1.doc

(28 KB) Pobierz
1)Rozumienie miłości(mowa Sokratesa w dialogu

1)Rozumienie  miłości (mowa Sokratesa w dialogu 
> Uczta)Platona 

Kunsztownie zbudowana mowa Sokratesa w „Uczcie” dotyczy zagadnienia, czym jest Eros. Z początku mamy do czynienia z ujęciem mitograficznym. Co prawda Eros nie jest bogiem, ale duchem, pośrednikiem między ludźmi a bogami. Z owego przedstawienia wynika jedna zasadnicza kwestia, mianowicie Eros egzystuje w świecie ludzkim, ale zawiera w sobie pierwiastek boski, do czego później nawiąże Diotyma w swoim wywodzie. Ów duch, ani dobry, ani zły, ani piękny ni też brzydki, przedstawiony zostaje jako brak. I tu przenosimy się na pole psychologii. Miłość jest pewnym stanem psychicznym, odczuciem braku, pożądania. Czego? Odpowiedź pada jednoznaczna – tego, co piękne. Człowiek nie może kochać rzeczy, które jawią mu się jako szpetne. Piękno jest identyfikowane z dobrem oraz z mądrością, bo zarówno piękno, jak i mądrość są dobre. Stąd stwierdzenie, że Eros musi być filozofem, bo nie jest on ani mądry ani głupi, wie, że brak mu mądrości i pragnie ją posiąść. Głupiec nie potrzebuje wiedzy, bo wydaje mu się, że wie wszystko, co mu do życia potrzebne.

Wróćmy zatem do przedstawienia ludzkiej natury. Człowiek pragnie szczęścia, które może mu zapewnić jedynie posiadanie dobra, ale na wieczność. Człowiek wieczny nie jest, a wręcz przeciwnie, jego sytuacja egzystencjalna jawi się dość marnie, choćby w porównaniu z trwałością rzeczy martwych, na przykład kamieni. Jednak człowiek ma w sobie owego boskiego Erosa, który jest jego jedyną możliwością nieśmiertelności. Diotyma zwraca Sokratesowi uwagę, że przecież w naturze człowieka leży zapładnianie pięknych ciał: fizycznych, poprzez płodzenie potomstwa i duchowych, poprzez zasiewanie swego nasienia intelektualnego w pięknych umysłach. Takie „dzieci” wydają się być trwalsze niż fizyczne potomstwo, dzieło kobiety i mężczyzny. Wydaje mi się, że to nie tylko dlatego, iż życie ludzkie jest ulotne, ale także dlatego, że jednak dziecko jest odrębnym bytem i nie musi mieć wiele wspólnego z rodzicem, nie musi żyć, czuć, myśleć jak on. A produkt naszej myśli jednak nie tak łatwo się usamodzielnia. I tak oto dzięki miłości człowiek radzi sobie ze zmiennością i nietrwałością świata.

Nie dziwi, zwłaszcza u starożytnego mieszkańca Aten, owo przekonanie, że „nie umiera pamięć czynów dzielnych”, dlatego często sława jest ważniejsza od życia doczesnego, bo daje życie wieczne w pamięci potomnych. Ale nie tylko pragnienie przedłużenia własnej egzystencji jest według Sokratesa ważnym elementem ludzkiej natury, ale też owa głęboka potrzeba zapładniania tego, co piękne, co daje niewypowiedzianą radość i właśnie szczęście.

Najważniejszą częścią przemowy Sokratesa jest wykład o rozwoju miłości, Diotyma określa je „świętymi sprawami Erosa”.

Na początek człowiek widzi piękne ciało, pragnie płodzić w nim myśli piękne, ale wkrótce dostrzega, że „we wszystkich ciałach jedna i ta sama piękność tkwi”. Zaczyna kochać wszystkie piękne ciała, poczucie miłości uogólnia się, uszlachetnia, osiąga coraz wyższe poziomy doskonałości. Wkrótce widzi człowiek, że piękność ukrywa się też w duszach, potem dostrzega piękno w czynach ludzkich i w prawach, dociera do piękna nauk, a potem...

„na pełne morze piękna już wypłynął”. Płodzi on słowa i myśli wielkie, jest w dążeniu do prawdy nienasycony, brak narasta, potrzeba samodoskonalenia staje się dominująca, aż w końcu dociera do wiedzy na temat tego, co naprawdę piękne. Ogląda piękno samo w sobie, w swej istocie, wieczne i niezmienne, nie ucieleśnione, bo wszystkie przedmioty piękne w nim uczestniczą, ale nie są one w pełni piękne. Człowiek zatem dociera do idei piękna, przenika do świata boskiego, przeżywa objawienie.

Z owej wizji miłości bije niezwykły optymizm. Jest to naturalna droga, którą kroczy każdy, kto prawidłowo przechodzi przez wszystkie jej etapy, nie zatrzymując się na żadnym szczeblu. Punktem wyjścia jest miłość do młodego chłopca, co jest oczywiste, jeżeli ma być to miłość do pięknej duszy, a przecież piękno i mądrość, to jedno. Kobieta – Atenka nie mogła zdobywać mądrości, była poza życiem społecznym i obywatelskim, miała inne zadania do wykonania. Zapładniając ciało kobiety, przedłużało się swoje życie tylko fizycznie.

„Więc kto od kochania chłopców zaczął, jak należy, a wznosząc się ciągle wyżej, już to piękno oglądać zaczyna, ten stanął prawie u szczytu. Bo tędy biegnie naturalna droga miłości...” Zatem relacja dwóch miłośników, to przede wszystkim związek dwóch pięknych dusz, relacja uczeń – mistrz.

Nie ulega wątpliwości, że ustami Diotymy przemawia sam Platon. Dowiadujemy się, że nie wolno poprzestawać na tym, co dane przez zmysły, gdyż rzeczy cielesne są nietrwałe, dotknięte śmiercią, ale należy dążyć do zakorzenienia swojego istnienia w świecie idealnym, czystym i wiecznym: „na tym szczeblu dopiero życie jest coś warte...”. Wtedy dopiero, poprzez poznanie tego, co realne, co nie jest iluzją, sam człowiek staje się rzeczywisty: „A skoro płodzi dzielność rzeczywistą i rozwija, kochankiem bogów się staje, i jeśli komu wolno marzyć o nieśmiertelności, to jemu wolno.”  

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin