Piórem i piórkiem - Julian Tuwim.txt

(143 KB) Pobierz
JULIAN TUWIM

PI�REM I PI�RKIEM

DO PISARZA
Weso�y Czas piosenki �piewa nam, nie psalmy,
Weso�y Czas po mie�cie biega i pstrokate rozkleja plakaty,
A kole�ka czemu taki jaki� wieszczowaty,
Pos�pnie exegimonumentalny,
Historycznie-tragiczny ?
Ewentualnie:
Ar dramojennepomuzea�nie-politroponhosmalapolliczny ?
Przypominasz mi kole�ka owych marmurobrodych, skamienia�ych,
Co to stoj� na tzw. coko�ach, z r�k� wyci�gni�t� bez celu
� Pomniki bezu�ytecznych cn�t, bezu�ytecznej chwa�y �
I s�dz�, �e dlatego w�a�nie ptaki do r�ki im, z przeproszeniem,
Kt�ry to los i ciebie mo�e spotka�, przyjacielu... [nafajda�y,
Biedny! Jaki� taki si� z ciebie zrobi� profilowa ty...
I gdy trzeba wsp�czesno�ci nagle spojrze� prosto w oczy,
Z trudem, jak na zardzewia�ych zawiasach, obracasz profil
[proroczy
I dostojnie skandujesz Po�owicznie-
wiekopomne poematy...
A wsp�czesno��, kole�ko, weso�o n�kami, Weso�o 
r�czkami, weso�o pi�trami! A wsp�czesno��, kole�ko, z 
harmoni�, z gitar�, Obwieszon� weso�o wiosennymi 
wst��kami.
� 5 �

A Warszawa, kole�ko, ta�cuje, ta�cuje, Nie na ziemi � w powietrzu, 
gdzie j� murarz buduje, A Warszawa, kole�ko, baletniczka, 
lotniczka, Socjalistka ta�cz�ca, fruwaj�ca sp�dniczka!
Postumencie wieczysty! Monumencie wiekowy! Oddam 
tysi�c wieczno�ci za pi�� minut budowy!
...Wieszcz pokr�ci� przez chwil� wieczno�ciowym profilem, Co� 
przez nos wyskandowa� � i zn�w zastyg�. I tyle.
1949
� 6 �

ARCHANIO�
Jaki� to uroczy facet! 
Kulturalny, religijny, 
Absolutnie apolityczny I 
zupe�nie bezpartyjny.
Jakie wznios�e idea�y
G�osi szeptem, na uboczu! Jaki 
czysty, �wi�ty p�omie�
Bije z tych szlachetnych oczu!
Jaki� on ma program pi�kny, S�uszny i 
prostolinijny: Absolutnie apolityczny I 
rozkosznie bezpartyjny!
Ma by� tak: Cywilizacja, Demokracja, 
Wolno�� S�owa, Duch Zwyci�zca, Rz�d 
Wszechludzki Tudzie� Zgoda 
Wszechklasowa.
Serce ro�nie, kiedy s�ucham Jego 
tyrad melodyjnych, Absolutnie 
apolitycznych I uroczo 
bezpartyjnych.
� 7 �

Ma by� r�wnie� Sprawiedliwo��, Czysta 
Sztuka, Pok�j Wieczny, Mi�o��, B�ogo��, 
Szcz�cie � s�owem �wiat wspania�y i 
bajeczny.
Taki program zachwyt budzi! To� to 
istny raj biblijny: Absolutnie 
apolityczny I cudownie bezpartyjny.
� �Wieszczu, m�wi�, b�stwo moje! 
Wszystko pi�knie i prze�wietnie, Ale jak to 
niby zrobi� I wprowadzi� w czyn 
konkretnie?
Wszyscy p�jd� za twym g�osem, Ka�dy ci� 
jak zbawc� przyjmie � Absolutnie! 
Apolitycznie! Z entuzjazmem! 
Bezpartyjnie!
Ale powiedz mi, wieszczuniu, Archaniele i 
proroku, Kto za�atwi te drobnostki: 
Szcz�cie, zgod�, wolno��, pok�j ?"
Wieszcz zaduma� si� g��boko, Potem 
westchn�� elegijnie (Absolutnie 
apolitycznie I przedziwnie 
bezpartyjnie) �
I natychmiast najkonkretniej 
Opowiedzia� o swym planie: 
Zacz�� od Sanctissimusa, 
Sko�czy� za� na Guderianie.
� 8 �

Tak wylaz�a z Archanio�a 
Stara �winia reakcyjna: 
Absolutnie apolityczna I 
zupe�nie bezpartyjna.
'95'
� 9 �

WIELBICIELOM BBC
...Lecz niechby na to miejsce przyszed�, dajmy na to,
Jaki� John William Doodle, genera� i mato�,
Kt�rego prapraciotka, w czasach Mac Kinleya,
Mia�a szwagra z Kozienic, Fajtu��. Maciej'a �
Niechby si� tylko zjawi�, kiep ameryka�ski,
Co tyle wie o Polsce: �e to kraj ba�ka�ski,
�e mia� kr�la Koshiusk�, co wynalaz� kluski,
I �e Wiede� wyzwoli� pianista Pedriuski �
� O, jak�eby skakali! Jak witali czule!
Jakie by piali hymny o starym Fajtule!
I �e John William Doodle z Salem (Massachusetts)
To ko�� z ko�ci! Piast! Rodak! Polskiej gleby kruszec!
�e si� krew odezwa�a! �e archanio� ni�s� go
Na skrzyd�ach do ojczyzny! �e nowy Koshiusko!
I chocia� John i William, i Doodle � nie szkodzi,
Bo on Fajtu��w krewniak � i Duda go rodzi�,
Duda, nie �aden Doodle! Duda zn�w w rodzinie!
A witaj�e nam, witaj, mi�y hospodynie!
Wr�ci� nasz Yankee Duda! Janek! Znowu z nami!
Kup no, He�ka, pasiastej materii z gwiazdami!
Jaki� on jest w obej�ciu sarmacki i swojski!
Jak mu � popatrz, Dziube�ko! � do twarzy z tym wojskiem!
1950
� 10 �

PRO�BA O PIOSENK�
Je�elim, Stw�rco, posiad� S�owo, dar Tw�j �wietny, Spraw, by 
mi serce bi�o gniewem ocean�w, Bym, jak dawni poeci, prosty 
i szlachetny, Wichur� krwi uderza� w mo�nych i tyran�w.
Nie natchnij mnie hymnami, bo nie hymn�w trzeba Tym, 
kt�rzy w z�artej piersi pod brudn� koszul� Czcze serca nosz�, 
krzycz�c za kawa�em chleba, A biegn� za orkiestr�, co gra 
capstrzyk kr�lom.
Lecz s�owom mego gniewu daj b�ysk ostrej stali, Brawur� i 
fantazj�, rym celny i cienki, Aby ci, w kt�rych paln�, prosto w 
�eb dostali Kul� z sze�ciostrza�owej, b�yszcz�cej piosenki!
1924
� 11 �

PAMI�CI POETY
Poeto! Kiedy g�os twej pie�ni �mier� 
przerwie na najwy�szym tonie, Kiedy ci� w 
kwiecie lat, za wcze�nie, Zniecierpliwiony 
los poch�onie,
Kto si� pot�nych dni zachodem Do g��bin 
serca szczerze wzruszy? Kto nad straconym 
�yciem miodem Odezwie si� westchnieniem 
duszy?
Kto gr�b tw�j �zawym zrosi zdrojem I nad 
zamilk�ym Aonid� Kto nieob�udn� panichid� 
Uczci, szlochaj�c, prochy twoje?
Nikt! Tylko Zoil z d�ug� szyj� Z�o�y 
martwemu hymn pochwalny I zacznie kadzi�, 
piej�c psalmy, �eby dokuczy� tym, co �yj�.
(z Boraty�skiego)
� 12 �

GIE�DZIARZE
Wybiegaj� ob��dnie i w pop�ochu p�dz�, W nerwowych 
m�zgach skacz� kurs�, akcje, czeki, M�wi� do siebie, licz�, 
biegn�, byle pr�dzej, Zapinaj�c po drodze p�kate swe teki.
Wczoraj kupi� za milion, dzisiaj za dwa sprzeda, Kupi jeszcze 
� gdzie dosta�? � leci � p�aci wi�cej, By� w cukierni, by� w 
banku, targuje si�, nie da, Liczy, zrobione, p�dzi, sprzeda�. Sto 
tysi�cy.
A jutro zn�w pobiegn� z gie�dy do kawiarni, Puszcz� w 
ruch bystre oczy i paluchy dr��ce, I zn�w obsiada stolik, 
jak spiskowcy czarni, Rzucaj�c kr�tkie s�owa i grube 
tysi�ce.
W twarz dadz� sobie naplu� za tyle a tyle, Obetr� g�b� r�k�, a 
sum� � przelicz�! Popro� ich o Chrystusa � zapytaj�: ile ? A 
gdy zgodzisz si� � przyjd� jutro ze zdobycz�!
Szubrawcy w drogich futrach, w jedwabnej bieli�nie, 
Wystrojeni bandyci w eleganckich butach,
� 13 �

Chamy, byd�o spasione na w�asnej ojczy�nie, Kt�r� 
codziennie w obcych kupczycie walutach!
Haussa, �otry! Na gie�d�! Kwadransik szermierki! 
Wrzeszczcie! To ca�y trud wasz, tak hojnie p�acony! Nu�e! Z 
r�czki do r�czki przerzuca� papierki I leciutko zagarnia� 
krocie i miliony!
A potem � zak�skami zastawia� stoliki!
�re�, �re�, chla� i u�ywa� � wre w�ciek�a robota!
T�ustym, s�odkim likierem zapija� indyki,
I � �Wina dla orkiestry! � Orkiestra! Foxtrotta!"
Z�odzieje na wolno��! �otry! Obrzydliwce! Bando 
rozzuchwalona i niesyta nigdy! Baczcie! Marki, przepite 
wieczorem przy dziwce, Jak proklamacje frun� w mrowie 
ludzkiej krzywdy.
Wyjd� z okrutnym hymnem podziemni m�ciciele,
Sto tysi�cy zi�bn�cej i g�odnej go�oty,
Rozbij� kasy, podr� sp�cznia�e portfele,
I do gard�a wam zaczn� pi�ci� pcha� banknoty!
Tutaj nie ma gadania. Tutaj pi�ci trzeba! Wy�apa� ten sztab 
czarny, �ajdak�w gromad�! Za mord�, do wi�zienia � na 
suchy k�s chleba, Bo do dzi� � po cukierniach ��opi� 
czekolad�!
A potem � da� im prac�. Niechaj r�bi� drzewo. Niech z 
dworca nosz� kufry, ci�sze od kamieni, Niech sprzedaj� 
gazety w mr�z i pod ulew� Lub troch� przy warsztacie 
postoj� zgarbieni.
� 14 �

Gdy �wi�ty turkot maszyn zadudni im w g�owie, Kiedy 
pot zrosi czo�o, plecy zgniecie ucisk,
O	�yciu wtedy rami� omdla�e im powie
I	duszne sale fabryk, i w�ciek�y �ar hucisk!
igsi
� 15 �

RE�YSER
Nie mo�na was samych zostawi� Nawet 
na p� godziny!
Co to jest? Kto to ustawi�? Zabra�! Fatalnie! �le! M�wi�em: bardziej na 
prawo. I wy�ej. A to co? Kpiny? Ja wam poka�� kpiny, Kiedy si� jest 
w atelier!
Ja wam!!	
Gdzie Douglas? �niadanie? Zawsze i wiecznie 
�niadanie. Douglas!! No w�a�nie. Zaraz. Tam staniesz, gdzie sta�e�. No 
sta�!! Tak. Teraz panie przechodz�... No? Id�... Szepty... Zmieszanie... 
Wolniej! Wolniej! A teraz � podchodzi do jednej z pa�.
I tu �jak piorun � nagle � n� � ! I krzyk! 
No wbij !! No ju�! No ju�!! I t�um, i wrzask, i 
b�ysk, i grom, I bomby huk � i run�� dom! 
Billy! Uwaga! W centrum rzu�! No! No!!
Za p�no. Bydl�. Wr��. 
Nikt Nic
Nie rozumie. Rozebra� dom. Ta 
ulica
� 16 �

B�dzie sz�a dalej. W pustk�. Jakby do morza. A tam
(Niech pan uwa�a, Fersen!) upiorny �eb ksi�yca
I wielki cie� � rosn�cy. Rosn�cy cie�. Douglas sam.
I kiedy w mrok wyp�yn� te cztery srebrne damy,
Cie� runie jak gilotyna! I zetnie ksi�yc. O tak.
To b�dzie ta bomba. Rozumiesz ? Nie bomb�, lecz ksi�yc rzucamy!
Nie �mia� si�, chamy!! Uwaga. Billy, uwa�aj na znak!
Milcze�!... �Scenariusz! Scenariusz!" Scenariusz tutaj �to Ja.
Ja widz� prawd� na �wiecie. I ja ten �wiat poprawi�.
�wiat nie jest fotogeniczny, �wiat straszne b��dy ma.
Ja go � ustawi�!
Robimy nowy film!
Super-hyper-nadarcydzie�o!
Prze�om!
Pu�ci� na �wiat
Wszystkie jupitery!
Miliardy, tryliardy �wiec!
Tak. O, jak jasno! Teraz widz� was, staty�ci, fuszery,
Co�cie sknocili �ycie � tak� pi�kn� rzecz!
Uwa�a�.
M�j nowy scenariusz
B�dzie w�a�ciwie bardzo stary
I wszystkim dobrze znany...	i
Pan przedsi�biorca
Mo�e by� ca�kiem spokojny o swoje dolary.
Wr�c� mu si�. Jeszcze zarobi,
Je�li w odwiecznym scenariuszu
Zrobi si� pewne drobne zmiany.
Zaczynamy.
Scena pierwsza. Raj. 
Adam i Ewa. W cieniu 
drzewa. �ona i m��. 
W��.
		 17 	

To wszystko zostawiamy. 
Rozmowa. S�ynne kuszenie. 
Zbli�enie.
Scena druga.
Pole w ca�ej rajskiej, wiosennej krasie.
Dzie� s�oneczny. Abel byde�ko pasie.
Zbli�a si� Kain. Rozmowa obydwu braci.
Sprzeczka, coraz gor�tsze s�owa.
Akcja si� szybko rozwija,
Kain zamierza si�,
Abel krzyczy: �Bracie" !
I tutaj � stop! Przerwa! Zmiana!
Kain Ablowi nie zazdro�ci trzody!
KAIN ABLA NIE ZABIJA!!!
Kain wyci�ga r�k� do zgody,
Zapomina o zawi�ci!
Bo to jego BRAT!
Rozumiecie, panowie staty�ci?
Scena trzecia.
Kain z Ablem, pogodzeni,
Razem Bogu sk�adaj� ofiary.
Duet. Pie�� mi�o�ci, nadziei i wiary.
Melodia s�od...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin