Św. JAN BOSKO(1).doc

(21 KB) Pobierz
Kiedy nasz bohater był jeszcze mały, przyśniła mu się gromada chłopaków, którzy bawili się na podwórku krzycząc przy tym wnieb

Kiedy nasz bohater był jeszcze mały, przyśniła mu się gromada chłopaków, którzy bawili się na podwórku krzycząc przy tym wniebogłosy, bijąc się, przeklinając. Już miał przyłożyć pierwszemu z brzegu, gdy zobaczył świetlistą postać i usłyszał, że przyjaźń pozyskuje się miłością i dobrocią, a nie pięściami. Wtedy nie wiedział jeszcze, że słowa te zapowiadają jego przyszłe powołanie - powołanie wychowawcy i przyjaciela największych urwisów w Turynie. Dla nich nasz bohater organizował szkoły, budował domy i oratoria. Nie tylko modlił się z nimi, uczył ich i wychowywał, ale także bawił się śpiewał, grał w piłkę... Z myślą o nich powołał do życia zgromadzenie zakonne, którego patronem uczynił św. Franciszka Salezego.

 

 

 

Ewa Stadtmuller Żródło 5/2004 s. 17

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin