MATEMATYKA.rtf

(7 KB) Pobierz

Matematyka

 

Jestem normalnym jak na swój wiek (22) facetem, pracuję, uczę się i spotykam się ze znajomymi. Historia która mi się przydarzyła miała miejsce dwa lata temu i jest prawdziwa. Chodzę na studia zaoczne w pewnej szkole, nieraz przesiaduję na czacie (kanał branżowy) w poszukiwaniu osób z tej szkoły. I otóż pewnego razu wieczorem popijając już któreś piwo natrafiłem na sympatycznego chłopaka z tej szkoły. Jednak że był on na innym kierunku nasze zjazdy rozmijały się raz po raz. klikając z nim nie rozmawiało mi się jak z osobą obca ale jak z bratnią duszą. wymieniliśmy się telefonami i smsowaliśmy ze sobą codziennie przez jakiś tydzień po czym pewnego dnia stwierdził:

- Dziś już nie mogę klikać bo jutro egzamin z matmy a ja nic nie rozumiem.

Zaproponowałem mu ze mogę mu pomóc bo z matmy jestem dobry a i dam mu swoje notatki.

Była już godzina późna ale przystał na to spotkanie.

 

Nagle ogarnął mnie szał jak się ubrać co to będzie na tym spotkaniu, ubrałem się jak zazwyczaj w czarne dżinsy oraz siwą koszulkę na którą nałożyłem tylko dżinsową kurtkę, wybiegłem z domu i dopiero teraz zorientowałem się że pada deszcz więc nie pozostało nic innego jak albo iść i zmoknąć albo wrócić się po parasol, wybrałem to drugie rozwiązanie bo nie miałem ochoty na kąpiel w zimnym deszczu.

 

Umówiliśmy się niedaleko mojego bloku więc nawet bardzo nie zmokłem, podjechał podemnie super czarnym samochodem marki BMW, 3-drzwiowy, antena od CB, przyciemnione szyby po prostu auto z filmu o mafii ale wsiadłem a w środku wszystko obite czarną skórą radio z CD i inne bajery, kierowca tez niczego sobie szczupły jak ja wysoki długie blond włosy ubrany był w czarną koszulę i czarne dżinsy.ciacho które można od razu schrupać, odpalił swoje autko które pod jego wodzą ruszyło i pomknęło przed siebie, nieobchodziło mnie gdzie jedziemy byle z nim, obserwowałem go kątem oka był boski.

 

Podczas jazdy wiedziałem już że na nauce się nie skończy, kątem oka zobaczyłem, że namiot ma już postawiony, więc bez dłuższego namysłu położyłem mu rękę na udzie.

Po kilkuminutowej jeździe zatrzymaliśmy się przy jakimś lasku.

- Tutaj nikogo nie będzie podczas takiej ulewy - rzekł.

- Masz rację - stwierdziłem.

 

Lasek był mały może 100-120 drzewek, przeważnie choinki, dookoła cisza nielicząc kropel uderzających w szybę samochodu.

Wyjąłem z reklamówki materiały i zapytałem z jakiej partii potrzebuje pomocy.

- Wiesz tu masz kartkę z zadaniami od psora i to muszę na jutro wszystko umieć.

- Hmm, hmm, hmm, większość jest banalna - oceniłem.

Wyjął swój zeszyt i podyktowałem mu kilka wzorów, pokazałem jak je przekształcić, dałem zadanie i kazałem rozwiązać.

Nauka poszła nam szybko, większość materiału opanował prawie sam. Nagle zapytał:

- A na fizyce też się znasz?

- Jasne przecież to pokrewieństwo matmy!

- To powiedz mi co to ? Jedno ciało z drugim ciałem tworzą jedno ciało?

Wiedziałem o co mu chodzi ale przecież ma jutro egzamin, nie mogliśmy długo siedzieć i tak już było około północy.

- Kochałeś się już kiedyś z chłopakiem? - spytał.

- Jasne, kilka razy - odpowiedziałem.

 

Nagle wsunął mi swoją rękę za moja głowę i skierował ją ku sobie, zaczął mnie namiętnie całować.

Drugą ręką próbował rozpiąć mój pasek od spodni i udało mu się to, zsunął mi spodnie do kolan.

Nie byłem mu dłużny więc zrobiłem to samo.

Nagle przerwał i jednym przyciskiem opuścił najpierw swoje a potem moje oparcie.

Zdjął z siebie koszulkę i zanim się obejrzałem ja także nie miałem swojej na sobie, siadł i zdjął mi całkowicie spodnie oraz slipki, a sobie spodnie i bokserki.

- I jak Ci się podoba mój samochodzik i moje ciałko - spytał półgłosem.

- Autko jak autko ale Ty jesteś boski- widać teraz było jego delikatne owłosienie koloru blond po prostu Apollo dla mojego gustu.

 

Ponownie zaczął mnie całować a ręką bawił się moim ptakiem, co raz ściągając i naciągając napletek, ja poddawałem się jego pieszczotom. Oderwał się ode mnie i skierował swoje usta ku mojemu fallusowi, ręką ściskał mi mosznę a ustami robił mi laskę jak mistrz. Ja natomiast w tej rajskiej rozkoszy wkładałem swoje paluszki do jego ciasnej dziurki, pojękiwaliśmy obydwoje. Po 4-5 minutach przestał robić lodzika i odwrócił się do mnie tyłem, wiedziałem co mam robić, nałożyłem szybko gumkę którą zawsze nosze w spodniach na taki właśnie przypadek, przytuliłem się do niego i nakierowując ptaszka pomału wszedłem w tą małą ciasną dziurkę. Wsadziłem mu całego, napiął mięśnie widać było ze albo dawno nikt w nim nie był albo nie taki duży a mam się czym pochwalić 23 cm no i dość gruby.

Pomału zacząłem ruchać go w ten śliczny jędrny tyłeczek, trwało to może 1-2 minuty i poleciałem zalewając gumkę spermą. Obrócił się na plecy widziałem, że pała mu stoi więc przystąpiłem do działania ustnego i teraz ja obrabiałem mu pałkę, on chwycił mnie za głowę i zaczął posuwać mnie w gardło, trwało to może 3 minuty i nagle zaczął się wyginać wiedziałem, że dochodzi wystrzelił mi w gardło wielką ilością spermy - ledwo zdążyłem przełykać.

Przewrócił mnie na bok i teraz on wszedł we mnie,bez żadnych skrupułów, ja również nie miałem dawno faceta w sobie. Rżnął mnie dobre kilka minut po czym poleciał a ja poczułem, że nie założył gumy. Wyjął swojego ptaka ze mnie i wylizał otworek a przynajmniej to co z niego wypływało.

Położył się obok mnie i znów namiętnie się całowaliśmy, spojrzałem na zegarek i była prawie druga. Po tym wszystkim ubraliśmy się i odwiózł mnie pod dom.

 

Na następny dzień około 17 zadzwonił do mnie z informacją, że on zdał matme na 4 ale ja zaliczyłem fizykę na celujący.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin