MIASTO NA GÓRZE Kirył Bułyczow
Przełożył:
TADEUSZ GOSK I I
ISKRY WARSZAWA 1983
Tytuł oryginału : Gorod Nawierchu
Opracowanie graficzne: Kazimierz Hałajkiewicz Redaktor: Monika Dutkowska Redaktor techniczny: Elżbieta Kozak Korektor: Agata Bołdok
ISBN 83-207-0561-4
Copyright © by Kirył Bułyczow
For the Polish edition copyright © by
Państwowe Wydawnictwo „Iskry", Warszawa 1983
Państwowe Wyoawmctwo „Iskry", Warszawa 1983 r
Wydanie I. Nakład 49 800+200 eez warszawa 1983 r-
Ark. wyd. 11,7. Ark. druk. 13 '
Papjer offset, kl. V, 70 g, 84 (rola).
Cena zł DJ^arnia Dziełowa. Zam. nr 718/1100/82. Z-91.
Prolog
Sali posiedzeń Rady Dyrektorów nie remontowano już od wielu lat, aby nie zniszczyć bezpowrotnie świętych fresków na jej suficie. Plafony niemal zupełnie wyblakły i pokryły się dziwacznymi plamami wilgoci, co sprawiło, że znajdujące się na nich sceny batalistyczne nabrały jeszcze więcej dynamizmu i tajemniczości.
Pan Dyrektor Spel wpatrywał się w sufit, starając się odnaleźć jakiś sens w malunkach, gdyż nie chciał sprawiać wrażenia, że interesuje go to, co działo się akurat na sali.
Pan Dyrektor Mekil, szef policji, kończył już swoje miażdżące przemówienie i do uszu Spela dobiegły urywki zdań: „Inżynier Lemeń, gwałcąc w sposób zbrodniczy wszelkie normy postępowania... Inżynier Lemeń, okrywając hańbą jeden z najszacowniejszych rodów... Inżynier Lemeń, dokonując świętokradczego zamachu..."
Mekil, przezwiskiem Glizda, miał na myśli rodzinę Spelów. Inżynier Lemeń zapragnął poślubić córkę Spela.
Szesnastu Dyrektorów, siedzących w twardych drewnianych fotelach wokół masywnego wypolerowanego łokciami stołu, słuchało mówcy bardzo uważnie i każdy z nich starał się przeniknąć, jaką groźbę dla niego osobiście kryje w sobie gniewna oracja Glizdy. Chudy, ponury, podobny do nietoperza Pierwszy Dyrektor Kalgar obracał w palcach dzwonek przewodniczącego. Wzmocnienie pozycji Mekila było mu nie na rękę, a nikt nie wątpił, że przestępstwo Lemenia zostało przynajmniej w połowie wymyślone przez szefa policji. W ten sposób Glizda będzie mógł niedługo dobrać się do samego Spela.
Kalgar zerknął na Spela, który przyglądał się freskom na suficie.
Spel najwyraźniej osłabł, bo nie odważył się wystąpić przeciwko Gliździe i teraz musi udawać, że cała sprawa go nie dotyczy.
Glizda skończył. Dyrektorzy poruszyli się. Któryś z' nich zakasłał. Kalgar wstał. Był Pierwszym Dyrektorem i do jego obowiązków należało przeprowadzenie głosowania. Pomyślał przelotnie, że od dłuższego czasu nie widział Gery Spel. Podobno jest chora.
— Panie Dyrektorze Spel — powiedział. — Czy potwierdza pan, że przestępca inżynier Lemeń zasługuje na śmierć w Ognistej Otchłani?
Spel pochylił głowę.
— Pan Dyrektor Generalny?
Cielsko w mundurze z błyszczącymi naszywkami drgnęło:
Dyrektor Kopalń poruszył .bezdźwięcznie wargami, udając głęboki namysł. Kalgar pomyślał, że Glizda dał -mu łapówkę, ale widocznie za małą.
— Uważam, że postępki inżyniera Lemenia wykraczają, że tak powiem, poza ramy... A jego pogląd o istnieniu...
— Sądzimy inżyniera Lemenia nie za jego poglądy, lecz za pogwałcenie Obyczaju — przerwał mu Mekil.
— Tak — powiedział skwapliwie Dyrektor Kopalń. — Tak,
tak...
— Pan Dyrektor Kabli?
Dyrektora Kabli bolała wątroba. Skrzywił się, wyjął z kieszeni flakonik z lekarstwem i machnął wolną ręką: jasna sprawa, nie ma się nad czym rozwodzić...
Kiedy ostatni z Dyrektorów opowiedział się za śmiercią Lemenia, Kalgar zdjął z wiszącego na piersi łańcucha klucz od Rozgłośni.
— W takim razie — powiedział — zgodnie z tradycją i Obyczajem musimy włączyć Głos Władzy.
I ruszył ku drzwiom Rozgłośni.
Za nim wstał Spel, który jako Drugi Dyrektor był strażnikiem drugiego klucza.
Glizda patrzył nieruchomym wzrokiem na Dyrektorów. To była godzina jego tryumfu. Zmusił ich do uznania swojej władzy!
Spel wsunął swój klucz w otwór zamka i odwrócił się. Przy czarnej portierze zasłaniającej wejście do sali posiedzeń wśród licznych urzędników, kapłanów, lokajów i strażników stał jego syn w mundurze oficera tajnej policji. Spel senior popatrzył mu w oczy. Spel junior leciutko pochylił głowę.
Rozdzia...
irek412