PIOTR BEDNARSKI LANCELOT K�DZIEL 1. 15 wrze�nia 1905 roku, oko�o godziny pi�tej po po�udniu, moja babka Tatiana Siergiejewna �opuchina omal nie przenios�a si� na tamten �wiat. Siedzia�a wtedy w parku okalaj�cym dom jej jedynej posiad�o�ci, le��cej obok chutoru Kitajgorodka w jekatierinos�awskiej guberni. Odwracaj�c przeczytan� stronic� spostrzeg�a, �e le��cy obok chart uni�s� si� na przednie �apy i wypr�y� mi�nie. Podnios�a g�ow� i zamar�a: przez p�nocn� furtk� wchodzi� do parku nie kto inny tylko sam Micha� Jurewicz Lermontow. Szed� chwiej�c si�, jakby przed chwil� dosi�g�a go �miertelna kula. Babka zamkn�a oczy i przywo�a�a na pomoc wszystkich prawos�awnych �wi�tych. Trudno dociec czy przywo�ani �wi�ci czy mistyczna si�a, kt�ra zawsze tkwi�a w jej duszy, sprawi�a, �e babka poczyta�a to zdarzenie za objawienie boskie i otworzy�a oczy jeszcze szybciej, ni� je zamkn�a. Zerwa�a si� z �awki i co si� wybieg�a naprzeciw. Podaj�c r�k� przekona�a si�, �e Lermontow nie jest zjaw�, lecz cz�owiekiem z krwi i ko�ci, kt�ry potrzebuje pomocy. Z dr��cym sercem zaprowadzi�a go do domu i roztoczy�a nad nim opiek�. Musz� w tym miejscu przypomnie�, �e babcia, przeczytawszy w siedemnastym roku �ycia Demona, stwierdzi�a autorytatywnie, �e tylko Lermontow godny jest jej uczucia. A kiedy dowiedzia�a si�, �e przebywa� w ich domu i podkochiwa� si� w ciotce, jej fobia pog��bi�a si� jeszcze bardziej. By�a �wi�cie przekonana, �e sta�by si� cz�onkiem ich rodziny, gdyby jego �ycie nie sko�czy�o si� tak szybko i tragicznie. Wszystkich kandydat�w do swojej r�ki prze�wietla�a teraz przez pryzmat Lermontowa, wi�c mo�emy si� domy�le�, jak fatalnie musia�o to si� sko�czy� dla ka�dego �mia�ka. Jej rodzice, a moi pradziadowie po k�dzieli, starali si� przem�wi� jej do rozumu, wszelkimi sposobami, ale babka by�a stanowcza i nieugi�ta, pr�b� przymusowego wydania za m�� zagrozi�a samob�jstwem. Po paru latach straci�a i konkurent�w i ch�� do ma��e�skiego stanu. Poprosi�a wi�c ojca, aby za posag, jaki mia�a otrzyma�, kupi� jej zaciszny dworek w Ma�orosji, tam gdzie kiedy� mieszka�a Szczerbatowa, kobieta kt�ra r�wnie� kocha�a Micha�a Jurewicza, i kt�rej moja babka serdecznie nienawidzi�a, cho� jej ju� dawno nie by�o na �wiecie. W ten spos�b babka znalaz�a si� w Kitajgorodce, le��cej obok szlaku biegn�cego do Nikopola, a dalej na Krym, i zacz�a �y� �yciem stepowej dziedziczki. I ju� od pierwszych dni mo�na by�o z czystym sumieniem stwierdzi�, �e nie chcia�a by� powo�ana w poczet �wi�tych. Jej arystokratyczne pochodzenie, niepo�lednia uroda, wrodzony takt i elegancja sprawi�y, �e wkr�tce sta�a si� o�rodkiem zainteresowania ca�ej okolicy. Ka�dy z bliskich czy dalekich s�siad�w uwa�a� za punkt honoru sta� si� go�ciem jej domu. Ale drzwi sta�y otworem tylko dla tych, kt�rym oczu nie nad�ar�a jeszcze stepowa nuda. I spo�r�d tego grona babka dobiera�a sobie narzeczonych, kochank�w, partner�w czy... sam diabe� wie, jak ich nazwa�. Ka�dego z nich trzyma�a na dystans i nie pozwala�a na zbytni� poufa�o��, a wsp�yj�c z nimi nigdy nie zdejmowa�a sukni, za� ci, kt�rzy prosili o to, wr�cz domagali si� tego, tracili jej wzgl�dy na zawsze. Ods�ania�a tylko to, co by�o nieodzowne dla zaspokojenia ��dzy, kt�r� si� brzydzi�a, lecz kt�rej nie mog�a ani z siebie wypleni�, ani w sobie st�umi�. Bardzo cz�sto nawiedza�y j� dnie falliczne, kiedy modlitwa ani ci�ka praca, do kt�rej si� zmusza�a, nie mog�y przes�oni� tego bezwzgl�dnego organu wyzieraj�cego z ka�dej rzeczy widzialnej i niewidzialnej. Czu�a si� wtedy jak zwierz�. Aby nie zapomnie�, �e jest cz�owiekiem, zmienia�a kreacje po trzy, a nawet cztery razy dziennie. W tych dniach w salonie pojawia�o si� r�wnie� wszystko to, co mo�e pobudzi� lub zaspokoi� zmys� estetyczny � poczynaj�c od zastawy sto�owej, a ko�cz�c na obrazach starych mistrz�w. Ale zachowa� etykiet� mog�a tylko przez p�, najwy�ej godzin�, potem kiwa�a na swojego wybra�ca i niepostrze�enie wychodzi�a z salonu. Po godzinie zjawia�a si� w nowej sukni, z twarz� nie rozpromienion� lecz zgaszon�, jakby si� ba�a, �e za chwil� podobny akt mo�e si� powt�rzy�. To by� g��wny pow�d wyjazdu z Moskwy. Ba�a si� skandali, kt�re mog�y nadszarpn�� zdrowie jej rodzic�w i zaszkodzi� ich pozycji. A tu, w tej stepowej, zaporoskiej g�uszy si�a skandalu by�a tak znikoma, �e jego echo nie dociera�o nawet do gubernialnego miasta, a gdyby nawet dotar�o, urwano by mu tam �eb boj�c si� wp�yw�w jej ojca. I to babka wzi�a pod uwag�. Nie mog�a przecie� liczy� na to, �e kto� potrafi zrozumie� jej irracjonaln� mi�o�� do Micha�a Jurewicza Lermontowa, cz�owieka kt�rego ko�ci od sze��dziesi�ciu paru lat trawi�a ju� ziemia. �y�a tylko jego poezja, a przecie� ona nie by�a w stanie uciszy� wzburzonej krwi zakochanej na �mier� kobiety. Babka by�a jeszcze na tyle rozs�dna, �e zdawa�a sobie spraw� z tego, i� nikogo z �yj�cych nie potrafi pokocha�, a egzystuj�c jak mniszka popadnie w ob��d, poniewa� przy�apywa�a ju� siebie na niekontrolowanych zwierzeniach mi�osnych przed jego portretem, doprowadzaj�cych j� do ekstazy. I dlatego wybra�a t� zimn� i wyrachowan� form� zaspokajania swoich cielesnych potrzeb. Babka miewa�a r�wnie� dni mistyczne, bia�e dni, poniewa� ubiera�a si� wtedy w suknie tego koloru. Jej �renice powi�ksza�y si� jak kotu w ciemno�ci, a b��kitne oczy nabiera�y soczystego blasku jesiennego nieba. Nie przyjmowa�a �adnych posi�k�w, wypija�a najwy�ej kieliszek bia�ego wina i nie reagowa�a na �adne odg�osy, jakby utraci�a s�uch. Siedzia�a bez ruchu to tu, to tam i tylko jej twarz wskazywa�a na to, �e jest jeszcze po tej stronie �ycia. S�u�ba patrzy�a na ni� ze strachem i politowaniem, a niekt�rzy czynili ukradkowo znak krzy�a, jak przy spotkaniu ze z�ym duchem. Nawet pokoj�wka, Motia, stara�a si� by� jak najdalej od niej, aby czasem nie zrobi� czego� niestosownego, czego� co mog�oby zaszkodzi� jej samej lub pani i pop�akiwa�a z bezradno�ci. Najlepiej by�oby powiedzie� od razu, �e od chwili przybycia do Kitajgorodki, a wi�c od dziesi�ciu lat z hakiem, �ycie babki mo�na odtworzy� przy pomocy kolor�w, kt�re odzwierciedla�y stan jej ducha, czy jak kto woli nastr�j. Znamy ju� dnie r�nokolorowe i bia�e. Po nich nast�powa�y czarne � dnie pokory. Gdyby w tym czasie �wi�ty Piotr obserwowa� babk�, zarezerwowa�by dla niej miejsce w raju. Motia otrzymywa�a przymusowy urlop, a wszystkie czynno�ci nale��ce do pokoj�wki wykonywa�a sama. Przebacza�a r�wnie� wszystkie winy, nawet za z�odziejstwo, co w jej mniemaniu by�o najci�szym grzechem, nie kaza�a ch�osta�, tylko przez p� godziny wciska�a do g�owy winowajcy nauki moralne, kt�re pomaga�y jak umar�emu kadzid�o, poniewa� w tym na wp� azjatyckim dworku kradli nie dla zysku, lecz z nudy i przyzwyczajenia. By� to na��g wyssany z mlekiem matki i nawet najsro�sze kary nie by�y zdolne podci�� tych korzeni. Motia, kt�ra zdo�a�a ju� pozna� nawyki babki, obserwowa�a bez przerwy jej twarz. Kiedy stwierdzi�a, �e ostre rysy zaczynaj� nabiera� �agodnego wyrazu, wyci�ga�a z szafy ��t� sukni� i rozk�ada�a na fotelu w sypialni. I babka natychmiast j� spostrzega�a, oboj�tnie gdzie w tym momencie by�a, jakby odleg�o�� i �ciany domu nie stanowi�y �adnej przeszkody dla jej oczu. Zamiera�a na chwil�, a potem p�dem bieg�a do domu, aby si� przebra�, wyrzucaj�c sobie po drodze grzech zaniedbywania Micha�a Jurewicza. Na tym kolorze zamyka�o si� ko�o �yciowe babki. Lecz tym razem cykl si� nie powt�rzy�, poniewa� przez p�nocn� furtk� do parku wszed� nie kto inny tylko sam Micha� Jurewicz Lermontow. Zjawi� si� w ��tym, w dniu nale��cym do niego, wi�c dlaczego babka nie mog�a pomy�le�, �e jej mi�o�� wstrz�sn�a niebiosami i Wszechmog�cy pos�a� jeszcze raz na ziemi� cz�owieka, kt�ry by� opu�ci� ten pad� odrobin� za szybko, aby po�y� sobie przyzwoicie przy boku kobiety gotowej utoczy� dla niego w�asnej krwi. Babka nie tylko pomy�la�a tak, ale r�wnie� uwierzy�a w to, �e zosta�a wyr�niona jak nikt przez dziewi�tna�cie wiek�w i poczu�a si� tak szcz�liwa, �e jeszcze tego samego dnia zawiadomi�a depesz� rodzic�w, �e Micha� Jurewicz Lermontow zmartwychwsta� i obecnie przebywa w jej domu. Mo�ecie sobie wyobrazi� min� Siergieja Piotrowicza po przeczytaniu depeszy. Ob��kana w rodzinie przy ich pozycji i stosunkach towarzyskich � to nie mog�o pomie�ci� si� w jego g�owie. Lecz czarne litery depeszy by�y faktem tak oczywistym, �e poddawanie tre�ci spekulacjom my�lowym mija�o si� z celem. Nale�a�o jak najpr�dzej przedsi�wzi�� odpowiednie kroki. Ale jakie? Nale�y tam pojecha� � postanowi� � i na miejscu ustali�, co trzeba czyni�, aby uwolni� c�rk� od tego urojonego Micha�a Jurewicza. I zakl�� siarczy�cie przywo�uj�c �on�, aby objawi� jej t� nowin�. Ale Micha�a Jurewicza szlag nie trafi�, jak sobie �yczy� rodzic mojej babki. Co prawda przez ca�� noc majaczy�, ale nast�pnego dnia, przed po�udniem, gor�czka spad�a i nie podnios�a si� wi�cej, a na trzeci dzie� wsta� z ��ka i podszed� do okna. Jego oczy zw�zi�y si� i upodobni�y do oczu zwierz�cia, kt�re nie czuje niebezpiecze�stwa, lecz nie dowierzaj�c instynktowi, obserwuje horyzont, aby spokojnie wypocz��. Jego czujny i przenikliwy wzrok przenosi� si� z miejsca na miejsce, a� uczepi� si� przelatuj�cego babiego lata i �ledzi� je, dop�ki nie znikn�o w stepowej dali. Wyszed� wtedy na ganek i usiad� w trzcinowym fotelu. Motia natychmiast poda�a mu gor�c� herbat� z konfiturami i zapyta�a, czy �yczy sobie czego� wi�cej. By� zaskoczony tym, �e wszyscy go znaj�, a pozdrawiaj�c wymieniaj� imi� ojca, jakby mieszka� tu od urodzenia lub by� cz�owiekiem, na powr�t kt�rego oczekiwano od dawna. Ten fakt ucieszy� go tak, �e poczu� natychmiastowy przyp�yw si� i poprosi� o kieliszek koniaku. Choroba Micha�a Jurewicza nie nape�ni�a babki obaw�, by�...
Poszukiwany