00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:28:/Rok 1933... 00:00:35:/to rok wielkiego kryzysu dla Johna Dillingera,|/Alvina Karpisa i 'Bu�ki' Nelsona. 00:01:05:/T�umaczenie wg scenariusza:|/SABAT1970 00:01:24:Dobra, wysiadaj. 00:01:29:Idziemy. 00:02:08:/Zajmowa� swoje miejsca. 00:02:13:/Szybciej. Nie oci�ga� si�.|/Rusza� si�. 00:02:20:/Naprz�d, rusza� si�. 00:03:31:Naprz�d.|Ruszaj przed siebie. 00:03:35:Ruszajcie. 00:03:39:Znam ci�. 00:03:41:Dopiero ci� st�d wypu�cili.|Nie wytrwa�e� zbyt d�ugo. 00:03:47:Kiedy to by�o? 00:03:49:Osiem tygodni temu. 00:03:51:Odsiedzia�em dziewi�� lat. 00:03:53:- John... John Dillinger.|- Zgadza si�. 00:03:57:Przyjaciele nazywaj� mnie "John"... 00:04:00:a taki cwel jak ty,|ma si� do mnie zwraca� "panie Dillinger". 00:04:06:Otwieraj! 00:04:08:Bo ci� rozwal�! 00:04:12:Pod �cian�! 00:04:16:Rozbiera� si�! 00:04:19:�ci�ga� ubrania!|Ju�! 00:04:22:- Uda�o ci si�, ma�y.|- Jasne, Walt. 00:04:27:Dawaj cholern� kurtk�. 00:04:28:Van! 00:04:44:/Rozbiera� si�! 00:04:45:Dalej. 00:04:48:Taki� twardy, sukinsynu? 00:04:51:Sko�cz z tym, Shouse! 00:04:54:Shouse! 00:05:05:/Zamyka�! 00:05:11:/Pilnujcie placu! 00:05:52:- Walter...|- Bo�e... 00:06:35:Walter nie �yje przez ciebie. 00:06:36:Ten stra�nik nie robi� tego,|co mu kaza�em, Johnny. 00:06:41:- Homer...?|- Niech ma, na co zas�u�y�, Johnny. 00:06:45:Pete...? 00:06:45:Twoja decyzja. 00:07:12:Jak daleko do farmy? 00:07:14:Pi�� kilometr�w. 00:07:41:Gotowi? 00:07:43:W porz�dku, ruszamy! 00:07:46:Spal je, dobrze? 00:07:51:Dzi�ki, �e nas wyci�gn��e�, Red. 00:07:52:- To by� plan Johnny'ego.|- Tak... ale dzi�ki. 00:08:03:Niech pan zabierze mnie|ze sob�. 00:08:06:Nie mog�.|Przykro mi. 00:08:28:Witaj z powrotem, Pete. 00:08:32:Ruszajmy do Chicago|zarobi� troch� forsy. 00:09:11:Floyd!|St�j! 00:09:53:Melvin, uwa�aj! 00:09:59:'Przystojniak' Floyd...|jeste� aresztowany. 00:10:02:Nazywam si� Charles...|Charles Floyd. 00:10:06:- Kim jeste�?|- Melvin Purvis. Biuro �ledcze. 00:10:10:Gdzie tw�j kumpel,|Harry Campbell? 00:10:13:Chyba mnie zabi�e�... 00:10:18:wi�c id� i zgnij w Piekle. 00:10:59:Sport. 00:11:10:- Red, zawo�aj Oscara.|- Dobra. 00:11:15:Cze��, laleczko. 00:11:16:- Zamie�my bryki.|- Od Bermana? 00:11:18:Tak.|We� Plymoutha i Essexa. 00:11:22:Gdzie reszta dziewczyn? 00:11:24:- Sprowadzi�a� Martina?|- Jasne. 00:11:26:- Jak si� pan ma, panie Johnny?|- Wspaniale, Sport. 00:11:37:Spr�yna jest zbyt �ci�ni�ta.|Zaci�a si� dwa razy. 00:11:41:Odci��em jeden zw�j. 00:11:46:I odbija w prawo.|Poszerzy�em �adownic�. 00:12:00:- Cze��, Red.|- Witaj, Harry. 00:12:05:Harry, to jest Pete.|Pete, to jest Harry Berman. 00:12:07:- Cze��.|- Pete, jak si� masz? 00:12:08:Co tu mamy? 00:12:09:Kilka niez�ych ulepsze�.|Wzmocni�em karoseri�. 00:12:12:Sam przerobi�em ga�niki.|To naprawd� szybkie auta. 00:12:15:Idealne samochody dla was, panowie. 00:12:20:- Johnny, jak si� masz?|- Dobrze. 00:12:24:Martin... 00:12:27:powiedz, �e ja i moi ch�opcy|mamy spok�j. 00:12:29:P�ki zostaniecie w Chicago,|jeste�cie bezpieczni jak w Niebie. 00:12:32:Jak d�ugo zechcecie. 00:12:35:- Na dodatkowe ciasteczka.|- Dzi�ki. 00:12:38:Anna... 00:12:40:Teraz dzia�am w Chicago, na Halstead.|Wpadnij i zobacz dziewczyny. 00:13:02:/Jak si� masz? 00:13:05:Na ziemi�!|Ju�! 00:13:09:/Na ziemi�!/|/Ju�! Ju�! 00:13:12:Zabawimy si�, panie prezydencie.|Wykr�cimy numer. 00:13:16:/Nie wstawa�! 00:13:19:/Na pod�og�! 00:13:21:Cofnij si�, dziadku. 00:13:24:Otwieraj. 00:13:27:Ruszaj si�! 00:13:29:To jeden z tych. 00:13:35:Mo�esz by� martwym bohaterem,|albo �ywym tch�rzem. 00:13:39:Otw�rz to. 00:13:40:/Wszystko! 00:13:41:/R�ce w g�rze! 00:13:48:Dawaj! 00:13:51:/Nie rusza� si�! 00:14:08:/Mamy towarzystwo! 00:14:21:/Odejd� stamt�d! 00:14:33:Zabierz to. 00:14:34:Chc� pieni�dzy banku,|nie twoich. 00:14:36:- M�wi�em, odejd� st�d!|- A po co? 00:14:43:Chod�, siostro.|Przejedziemy si�. 00:15:00:/Na ziemi�! 00:15:40:- Zje�d�aj.|- Ty te�, siostro. 00:15:45:Chod�. 00:15:54:Prosz�, laleczko.|Co� na pami�tk� po mnie. 00:16:02:Wiesz, kiedy nie robi� tego,|ci�gle siedz� w kinie. 00:16:06:Naprawd�? 00:16:12:- Z�apcie si� za r�ce.|- Zamarzniemy tutaj. 00:16:16:Wykaraskacie si� z tego|w dwie minuty. 00:16:41:Po co nam to? 00:16:43:Bo przest�pcy maj�|szybkie samochody... 00:16:44:i uciekaj� lokalnym w�adzom|przez granice stan�w, 00:16:48:poniewa� brakuje federalnych si� policyjnych,|�eby ich powstrzyma�. 00:16:51:Wed�ug moich danych, 00:16:52:pa�skie Biuro chce wyda� wi�cej|pieni�dzy podatnik�w, �api�c zbir�w, 00:16:55:ni� zbiry, kt�rych pan z�apa�|w og�le ukradli. 00:16:58:To niedorzeczne. 00:16:58:Biuro uj�o porywaczy i rabusi�w,|kt�rzy ukradli ponad... 00:17:02:Chwileczk�... 00:17:04:ilu pan uj��? 00:17:06:Aresztowali�my i oskar�yli�my|213 poszukiwanych przest�pc�w. 00:17:09:Mia�em na my�li pana, dyrektorze Hoover.|Ilu? 00:17:13:Jako dyrektor zarz�dzam... 00:17:15:Ilu aresztowa� pan osobi�cie? 00:17:22:Nigdy nikogo nie aresztowa�em. 00:17:26:Nigdy nikogo pan nie aresztowa�? 00:17:28:Oczywi�cie, �e nie.|Jestem administratorem. 00:17:29:Bez �adnego do�wiadczenia praktycznego. 00:17:32:Jest pan szokuj�co niewykwalifikowany,|przyzna pan? 00:17:35:Nigdy w �yciu nie przeprowadzi� pan|prawdziwego �ledztwa. 00:17:41:My�l�, �e to afront. 00:17:43:My�l�, �e pa�ska wiarygodno��|jako str�a prawa to mit, 00:17:47:wykreowany w krzykliwych artyku�ach|pa�skiego publicysty, pana Suydama. 00:17:50:Zwi�zek pogromc�w zbrodni,|na kt�rego cara si� pan kreuje... 00:17:54:wed�ug mnie, to wymyka si�|spod kontroli. 00:17:56:- To zbrodnia wymyka si� spod kontroli...|- Je�li ten kraj potrzebuje takiego Biura, 00:18:01:to ja kwestionuj� pa�sk� osob�,|jako zdoln� nim kierowa�. 00:18:04:Nie b�d� os�dzany przez kangurzy s�d|sprzedajnych polityk�w... 00:18:07:Pa�ska pro�ba zostaje odrzucona. 00:18:18:Nakarm tym Waltera Winchella: 00:18:20:McKellar to neandertalczyk. 00:18:22:Planuje osobist� zemst�,|�eby mnie zniszczy�. 00:18:26:Nie b�dziemy z nim walczy�|w jego sali przes�ucha�, 00:18:29:tylko na pierwszych|stronach gazet. 00:18:31:Gdzie John Dillinger? 00:18:40:Agent Purvis.|Moje gratulacje. 00:18:43:Dzi�kuj� panu.|Mog� spyta� z jakiej okazji? 00:18:46:Ju� wszyscy gotowi. 00:18:47:To Henry Suydam,|nasz ekspert prasowy. 00:18:50:Gratulacje za 'Przystojniaka' Floyda. 00:18:53:Jestem panu osobi�cie zobowi�zany. 00:18:56:Od tej chwili jest pan agentem specjalnym,|odpowiedzialnym za oddzia� Chicago. 00:19:00:Podo�a pan temu zadaniu,|agencie Purvis? 00:19:02:Oczywi�cie, prosz� pana. 00:19:08:Witam pan�w. 00:19:10:W dniu dzisiejszym... 00:19:11:wypowiadam pierwsz� ameryka�sk� wojn�|przeciwko przest�pczo�ci. 00:19:17:Chcia�bym przedstawi� wam|jednego z naszych najlepszych ludzi... 00:19:21:agenta Melvina Purvisa. 00:19:22:Agent Purvis b�dzie kierowa�|naszym oddzia�em w Chicago, 00:19:25:kt�re jest �r�d�em przest�pczej fali,|ogarniaj�cej Ameryk�. 00:19:28:Jego zadaniem b�dzie schwytanie|wroga publicznego numer jeden, Johna Dillingera. 00:19:35:Powiedz kilka s��w. 00:19:41:/Panie Purvis, jak dopad� pan|/'Przystojniaka' Floyda? 00:19:47:W sadzie. 00:19:50:Panie Tolson, kiedy sko�czy, 00:19:51:powie mu pan, �e dostanie wszystko,|czego potrzebuje. 00:19:55:I mo�e si� do mnie zwraca� "J.E.". 00:19:57:/Powiadaj�, �e John Dillinger jest|/o wiele sprytniejszy i twardszy. 00:20:00:Nawet je�li jest,|z�apiemy go. 00:20:03:/Sk�d ta pewno��? 00:20:05:Mamy dwie rzeczy,|kt�rych Dillinger nie ma. 00:20:07:/Co to takiego? 00:20:08:Nowoczesne techniki naszego Biura,|zwalczaj�ce zbrodni� metodami naukowymi, 00:20:12:oraz wizjonerskie przyw�dztwo|naszego dyrektora, J. Edgara Hoovera. 00:20:21:- Tamta dziewczyna mi si� przygl�da.|- Tak... 00:20:29:- Wci�� si� patrzy.|- Zagadaj do niej. 00:20:49:- Alvin.|- Dobrze ci� widzie�. 00:20:53:- Jak si� masz?|- Homer, Pete... 00:20:59:Ja, Freddie i Deck|chcemy zgarn�� go�cia. 00:21:01:To bankier z St.Paul, Ed Bremer.|Potrzebujemy kilku ludzi. 00:21:06:Nie lubi� porywania. 00:21:09:Rabowanie bank�w|robi si� trudniejsze. 00:21:11:Ludzie nie lubi� porywaczy. 00:21:13:Kto by si� przejmowa� lud�mi? 00:21:16:Ja.|Ukrywam si� w�r�d nich. 00:21:18:Musz� si� z nimi liczy�. 00:21:20:Mamy te� na oku|poci�g pocztowy. 00:21:23:Przy okazji, gdyby kogo� tu przygwo�dzili,|kto jest najlepiej oblatany? 00:21:28:Prawnik syndykatu|o nazwisku Piquette. 00:21:30:Louis Piquette.|Wszyscy korzystamy z jego us�ug. 00:21:32:Co z tym poci�giem? 00:21:34:Potrzebuj� dw�ch lub trzech konkretnych ludzi,|gotowych za kilka miesi�cy. 00:21:38:W gr� wchodzi 1 700 000 $.|To transport rezerw federalnych. 00:21:45:To taka robota,|po kt�rej lepiej znikn��. 00:21:48:Dok�d wyjedziesz? 00:21:50:Nie wiem... do Brazylii,|na Kub�. 00:21:52:Lubi� pla�� w Varadero. 00:21:54:A ty? 00:21:56:Nie mam plan�w. 00:21:58:Powiniene� mie�.|Nie b�dziemy robi� tego wiecznie. 00:22:03:Za dobrze si� teraz bawimy.|Nie martwimy si� o jutro. 00:22:08:Miej mnie na uwadze|z tym poci�giem. 00:22:11:- W porz�dku.|- Dzi�ki. 00:22:14:Ile wzi�li za tego go�cia|z browaru Hamm? 00:22:17:- Sto tysi�cy.|- Ciszej, Homer. 00:22:20:Dobra, ch�opaki, chod�my do baru. 00:22:22:Mam trzy laski, kt�re my�l�,|�e to m�j lokal. 00:22:25:Na razie. 00:22:30:Homer nic nie wywinie? 00:22:33:Homer jest w porz�dku. 00:22:35:Jednego nauczy�em si� od Waltera Dietricha:|nigdy nie pracuj z desperatami. 00:22:39:Ja te� mam jedn� zasad�:|trzymaj si� z daleka od kobiet. 00:22:45:Bez kobiet to jak siedzie�|w pierdlu. 00:22:47:Dlatego wynaleziono kurwy. 00:22:51:Cze��, Anna. 00:22:52:Jak leci, wielkoludzie? 00:22:54:- Kto to?|- Veronica. 00:22:56:Veronica, jestem Red. 00:22:58:Cze��, Johnny. 00:22:59:Cze��, Anna. 00:23:22:Nie wiem, co powiedzia�a�|tamtemu facetowi, ale... 00:23:26:bardzo si� ciesz�,|�e to zrobi�a�. 00:23:29:- Jak ci na imi�?|- Billie Freche...
moc-art