Po tej konferencji Tusk powinien złożyć rezygnację.doc

(39 KB) Pobierz
"Po tej konferencji Tusk powinien złożyć rezygnację"

"Po tej konferencji Tusk powinien złożyć rezygnację"

 

Jadwiga Staniszkis Jadwiga Staniszkis

 

Po tej konferencji Donald Tusk ("pan Tusk" jak mówiono o nim w jej trakcie) powinien złożyć rezygnację. Wiceprzewodniczący MAK-u, Aleksiej Morozow, brutalnie - choć w białych rękawiczkach (jak policyjne bicie przez filc, żeby nie było śladów), pokazał bowiem dramatyczne skutki politycznych działań rządu Tuska (i jego samego) przed i po tragedii - pisze Jadwiga Staniszkis w Wirtualnej Polsce.



Po pierwsze - wpływ nieoficjalnego statusu lotu na jego bezpieczeństwo. Wizyta Prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu odbywała się bez oficjalnego zaproszenia (co było decyzją Putina) i bez zabiegania rządu Tuska o państwowy status i odpowiednie honory. W rezultacie, jak mówił Morozow, nie był to ani lot cywilny, ani wojskowy, ani HEAD, ale "międzynarodowy nadzwyczajny" (coś jak czarter) gdzie, zgodnie z ustawodawstwem WNP, obowiązuje większa dowolność pozostawiona pilotowi i niższe standardy. Także przy określeniu i komunikowaniu o ścieżce lotu i odchyleniach.

 

Po drugie - widać skutki arbitralnej (po sugestii Rosjan) decyzji Tuska, aby procedować wg załącznika 13. Skutkiem tego jest uznanie raportu Millera jako tylko "wewnętrznego", zaś raportu MAK jako ostatecznego, oficjalnego i o statusie międzynarodowym. Dziennikarz ITAR-TASS (z wyglądu widać, że pamięta czasy komunizmu) z emfazą pytał: - Czemu Polakom potrzebna była w tej sytuacji własna komisja? I sam sobie odpowiedział: By przerzucić na Rosję część winy? Morozow łagodził, łaskawie przyznając: - Po to, by sformułować wewnętrzne zalecenia na przyszłość.

Po trzecie, na przymilne pytanie dziennikarza (chyba polskiego) "Czy jest w MAK chęć spotkania i przedyskutowania?", odpowiedź brzmiała: - MAK zakończył pracę.                                   Z komentarzem Morozowa: - To był wybór samego pana Tuska, gdy wskazano załącznik 13. jako drogę procedowania.

Po czwarte - czemu na sali nie było fachowych dziennikarzy z Polski, znających się na sprawach lotnictwa? Oprócz Radziwinowicza z "Gazety Wyborczej" wszyscy zadawali pytania defensywne i niekompetentne. A dla 43 telewizji z różnych krajów przekaz tej konferencji zamyka sprawę.

I po piąte - przewijał się wątek za szybkiego zniżania samolotu - jakby spadał - i tej szybkości nie dawało się opanować. Hipoteza defektu technicznego jest wciąż w mocy. A brak rejestracji "odchodzenia" na skrzynce może wskazywać na manipulacje: argument Millera, że samolot był sprawny, opiera się wyłącznie na zapisach skrzynki. Hipoteza "dwóch szoków" Macierewicza jest równoprawna do raportu Millera, który dla Morozowa też jest tylko "hipotezą".

Gdyby więc Donald Tusk chciał postąpić zgodnie z wymogami odpowiedzialności i honoru to by po tej konferencji zrezygnował.

Nieoficjalny status wizyty Lecha Kaczyńskiego zwiększył radykalnie ryzyko. A przecież to rząd Tuska o taki status zabiegał.

A zgoda na załącznik 13. nie tylko ograniczyła szanse na "prawdę" (i dostęp do dowodów), ale obniżyła rangę polskich ustaleń!

Dodatkowym argumentem za dymisją Donalda Tuska jest oczywiście niska jakość jego rządów. Ironiczne komentarze w UE po jego bombastycznym przemówieniu w Parlamencie Europejskim o wnoszonej przez Polskę energii (w zderzeniu z regresem strukturalnym i antyrozwojową polityką rządu Tuska) wskazują, że w Europie trudniej mydlić oczy niż w Polsce!


Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Zgłoś jeśli naruszono regulamin