Collins Jackie - Madison Castelli 01 - Znajomi z Los Angeles.pdf

(1385 KB) Pobierz
ZNAJOMI Z LOS ANGELES
Część pierwsza
WŁADZA
Zbliżała się północ, gdy przed zamkniętą księgarnią przy Farmer's Market w
Fairfax zatrzymał się lśniący, błękitny mercedes. Kierowca w czarnej liberii, w
czarnych skórzanych rękawiczkach i ciemnych okularach wysiadł i rozejrzał się
wokół.
Siedząca w zaparkowanym nieopodal chevrolecie cama-ro łacina dziewczyna
szybko pożegnała się z przyjaciółką, z którą rozmawiała przez telefon komórkowy.
Wysiadła z samochodu, zamykając za sobą drzwi.
- Cześć - powiedziała, zbliżając się do osobliwie wyglądającego kierowcy. -
Jestem Kimberly. Czy przyjechałeś w imieniu pana X?
Skinął głową i otworzył tylne drzwi.
Kiedy wsiadła, zatrzasnął je i zajął miejsce z przodu.
- Pan X życzy sobie, żebyś założyła opaskę na oczy -powiedział, nie odwracając
się. - Leży obok na siedzeniu.
Okay, pomyślała Kimberly. Jakiś zakręcony gość. Ale to przecież nic nowego.
Kimberly (właściwie Mary Ann Jones, niegdyś mieszkanka Detroit) od osiemnastu
miesięcy pracowała w Hollywood jako cali girl i zdążyła już wiele zobaczyć.
Miękka, aksamitna opaska na tylnym siedzeniu limuzyny była w istocie niczym w
porównaniu z innymi rzeczami, o które ją proszono.
Założyła opaskę i rozsiadła się wygodnie, nieomal zasypiając w pędzącej do
miejsca przeznaczenia limuzynie.
Po dwudziestu minutach samochód zwolnił i Kimberly usłyszała zgrzyt otwieranej
bramy.
7
- Czy mogę już zdjąć opaskę? - spytała, pochylając się do przodu.
- Poczekaj jeszcze - odparł kierowca.
Chwilę później limuzyna zatrzymała się. Kimberly poprawiła sukienkę - skąpy
ciuszek znanego projektanta, który kupiła na wyprzedaży u Barneya. Potrząsnęła
jasnymi, kędzierzawymi włosami.
Kierowca otworzył drzwi.
- Wysiadaj - rzucił.
Już bez pytania zdjęła z oczu opaskę i ruszyła za nim w stronę wejścia do
wielkiego domu. Mężczyzna otworzył zamknięte na klucz drzwi i wprowadził ją do
ciemnego holu.
- Jezu! - wyrwało się Kimberly, gdy ukradkiem spojrzała na wiszący nad>iimi
ogromny żyrandol. - Nie chciałabym znaleźć się pod czymś takim w czasie trzęsienia
ziemi!
- To pieniądze dla ciebie - powiedział kierowca, wręczając jej pękatą kopertę.
Wzięła ją i schowała do brązowej torebki na ramię -oryginalnego modelu Coach,
który kupiła tego samego dnia w Century City.
- Gdzie jest pan X? - spytała. - W sypialni?
- Nie - odparł mężczyzna. - Na zewnątrz.
- Nie ma sprawy - powiedziała, wypinając dumnie biust o rozmiarze 90 C,
poprawiony zaraz po przyjeździe do Hollywood, gdzie zjawiła się jako zwyciężczyni
konkursu piękności w rodzinnym mieście.
- Nie ma sprawy - przedrzeźniał ją mężczyzna, ujmując pod ramię. Razem przeszli
przez elegancki, bogato urządzony salon w stronę oszklonych drzwi. Tamtędy wyszli
nad nieoświetlony basen.
Mężczyzna trzymał ją bardzo mocno - jej zdaniem nawet zbyt mocno. Jak śmie ją
przedrzeźniać, pomyślała. I gdzie, do diabła, jest pan X? Chciała z tym jak
najszybciej skończyć, by wrócić do domu i do chłopaka, z którym mieszkała - byłego
modela i aktora ostrych filmów porno, o mięśniach jak ze stali.
- Pan X chciałby wiedzieć, czy umiesz pływać? - spytał kierowca, zatrzymując się
nad brzegiem basenu.
8
- Nie - odparła, zastanawiając się, dlaczego nie zapalono świateł. Wokół panowały
bowiem głębokie ciemności. - Zamierzam jednak wziąć parę lekcji.
- To lepiej weź je od razu - mruknął mężczyzna. Zanim zdążyła się zorientować,
co się dzieje, wepchnął ją gwałtownie do głębokiej wody.
Opadła na dno, by po paru sekundach wynurzyć się, krztusząc się i dławiąc.
Gwałtownie wymachiwała rękami.
- Ratunku! - Spazmatycznie usiłowała złapać powietrze. - Mówiłam, że... nie...
umiem... pływać...
Kierowca stał obnażony nad brzegiem, ostro pracując prawą ręką.
- Na pomoc! - wrzasnęła Kimberly, walcząc rozpaczliwie, zanim po raz drugi
zapadła się pod wodę.
Mężczyzna dalej robił swoje, szczytując nad głową dziewczyny w chwili, gdy
ponownie się wynurzyła.
- Zwariowałeś! - krzyknęła i po raz trzeci poszła na dno.
Potem była już tylko ciemność.
*
ROK PÓŹNIEJ
Rozdział 1
Madison Castelli nie przepadała za pisaniem artykułów o Hollywood. Nie
przemawiał do niej styl życia bogatych dekadentów - dlatego też jej naczelny, Victor
Simons, uznał, że jest właściwą osobą do wykonania tego zlecenia.
- Nie interesują cię bzdury rodem z Hollywood - powiedział. - Nie potrzebujesz
niczego od tej tak zwanej elity władzy. I dlatego właśnie jesteś idealną kandydatką do
opisania historii Pana Wszechmocnego, Freddiego Leona. A poza tym jesteś piękną
kobietą, więc na pewno zwróci na ciebie uwagę.
Już to widzę, pomyślała Madison ponuro, wsiadając na pokład samolotu American
Airlines lecącego do Los Angeles. Jestem taka piękna, że trzy miesiące temu David,
mój ukochany, z którym mieszkałam od dwóch lat, wyszedł po papierosy i już nie
wrócił.
Jak tchórz zostawił jej liścik, w którym oświadczył, że nie jest gotowy na
podejmowanie życiowych zobowiązań i nigdy nie potrafiłby dać jej szczęścia. Pięć
tygodni później dowiedziała się, że ożenił się ze swoją ukochaną z dzieciństwa -
bezbarwną blondynką z wielkim biustem i poważną wadą zgryzu.
To tyle jeśli chodzi o unikanie zobowiązań.
Madison miała dwadzieścia dziewięć lat i była niezwykle atrakcyjną kobietą, choć
ukrywała swą urodę, nosząc proste,
10
praktyczne ubrania i niemal całkowicie rezygnując z makijażu. Jednak mimo tych
wysiłków, nic nie mogło ukryć migdałowych oczu, ostro zarysowanych kości
policzkowych, zmysłowych ust, gładkiej oliwkowej cery i czarnych, niesfornych
włosów, które najczęściej związywała w prosty koński ogon. Wszystko to uzupełniała
smukła, mierząca 170 centymetrów sylwetka o pełnych piersiach i szczupłej talii oraz
długie nogi tancerki.
Madison wcale nie uważała siebie za piękność. Ideałem urody kobiecej była dla
niej matka, Stella - posągowa blondynka, której rozmarzone oczy i drżące wargi u
wielu osób przywoływały skojarzenia z Marilyn Monroe.
Madison odziedziczyła urodę po ojcu, Michaelu - najprzystojniejszym
pięćdziesięcioośmiolatku w Connecticut. Od niego też otrzymała w genetycznym
spadku zdecydowanie w dążeniu do celu i nieodparty urok - dwie godne podziwu
cechy, które na pewno nie stanowiły przeszkody na drodze do sukcesu i kariery
szanowanej autorki wnikliwych portretów ludzi bogatych, potężnych oraz tych,
którzy nie zawsze cieszyli się najlepszą sławą.
Madison uwielbiała swoją pracę - docieranie do źródeł i odsłanianie skrzętnie
skrywanych tajemnic osób publicznych. Jej ulubionymi rozmówcami byli politycy i
oszałamiająco bogaci liderzy biznesu. Gwiazdy filmowe, popularne osobistości ze
świata sportu i grube ryby z Hollywood zajmowały na jej liście bardzo niskie
pozycje. Madison nie uważała siebie wcale za bezlitosną i gotową na wszystko
dziennikarkę. Pisała jednak z dojmującą szczerością, która czasami denerwowała
osoby będące bohaterami jej artykułów, gdyż zazwyczaj tkwiły one w bezpiecznych
kokonach utkanych przez troskliwych opiekunów spod znaku public relations.
Jeśli nie byli zadowoleni, to już ich problem; Madison pisała tylko prawdę i całą
prawdę.
Sadowiąc się wygodnie przy oknie w fotelu pierwszej klasy, rozejrzała się po
wnętrzu samolotu. Dostrzegła od razu Bo Deacona, dobrze znanego gospodarza
programów telewizyjnych o równie dobrze znanym zamiłowaniu do narkotyków.
Nie wyglądał najlepiej - miał nabrzmiałą
11
twarz i lekko obwisłą szczękę. Nadal jednak ożywiał się, gdy w ruch szły kamery i
rozpoczynał się jego nadawany późnym wieczorem popularny talk-show.
Madison miała nadzieję, że miejsce obok niej pozostanie wolne - niestety, stało się
inaczej. W ostatniej chwili dwaj oszołomieni swą rolą przedstawiciele linii lotniczych
wprowadzili na pokład - niemal zanosząc ją na miejsce - biu-ściastą blondynkę w
kusej czarnej skórzanej sukience. Madison rozpoznała w niej Salli T. Turner, obecną
ulubienicę prasy bulwarowej. Salli była gwiazdą serialu Teach!, którego półgodzinne
odcinki pojawiały się co tydzień na ekranach telewizorów. Grała w nim rolę
urodziwej instruktorki pływania, która co tydzień odwiedza inną wspaniałą
rezydencję - wywołując swoją osobą wielkie zamieszanie i przy okazji ratując komuś
życie. Cały zaś czas ma na sobie skąpy, obcisły, jednoczęściowy kostium kąpielowy,
którego głównym zadaniem jest podkreślanie jej napompowanych piersi,
pięćdziesięciocentymetrowej talii i nie kończących się nóg.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin