droga-chaosu-droga-ycia.pdf

(238 KB) Pobierz
Droga Chaosu - Droga Życia
Droga Chaosu - Droga Życia
Wpisany przez Syphar
SOAX OI!
Tekst ten będzie odpowiedzią publiczną na zewsząd przychodzące zarzuty, że magyia chaosu
nie daje nic jednostce ją praktykującej, że nie prowadzi do rozwoju, a jedynie do podbudowy
własnego ego przez kilka, co prawda skutecznych, ale prostych technik. Jednocześnie jest to
kilkanaście luźnych myśli przelanych poprzez klawiaturę do FNORD'a. Może ktoś będzie mieć z
tego pożytek.
Co dała mi magyia Chaosu w życiu? Zaznaczę, że zajmuję się tym już dziewiąty rok, trzy lata
aktywnie działałem w Internecie, prowadząc magazynportal FNORD (archiwa wciąż w googlu,
obecnie reaktywowany) - od pewnego czasu jednak wycofałem się i przeszedłem do
"dorosłego" życia, nie zapominając oczywiście o Najświętszej Sztuce.
Chaos jest dla dzieci.
Dziewięć lat temu byłem zakompleksionym nastolatkiem po przejściach, z zerowym ego i
jeszcze niższym poczuciem własnej wartości. Byłem nikim i nie ma co się bać tak pisać. Wtedy
to, z zainteresowania UFO, paranormalem, nowymi technologiami i okultyzmem "wydłubałem"
gdzieś Magyię Chaosu. Dwa lata skrupulatnie studiowałem czystą teorię wszelkich ścieżek,
wychodząc z założenia, że na początku trzeba dowiedzieć się "o co chodzi" we wszystkich
systemach, lewo i prawo-ręcznych. Sam ten fakt, zgodnie z teorią owych pieniaczy,
podbudował mi (odrobinę) ego. Już było lepiej. A jeszcze lepiej gdy zacząłem praktykować...
Wbrew pozorom nigdy nie miałem świata u stóp, wbrew temu co krzyczą wszem i wobec
"coolerscy xaoci z piekła rodem". Nigdy też nie uważałem, że mam. Ale mogłem zmienić swoje
życie. Zmienić wszystko, poczynając od zasad, w których zostałem wychowany (nie rób nikomu
krzywdy, nie oszukuj itp.) a na własnym spojrzeniu na świat kończąc. Z pryszczatego,
zakompleksionego nastolatka stałem się zwykłym młodym człowiekiem z ambicjami.
Postawiłem sobie też cel, do którego zaprowadzić mnie miała magyia - dostatnie, spokojne
życie. Tak - nie władza, siła itp, tylko spokój i brak troski o jutro.
Chaos jest dla dzieci.
W chwili obecnej swój cel uważam za prawie osiągnięty, ale nie o tym miałem pisać.
Zastanawiacie się pewnie dlaczego Chaota poszukuje stabilizacji? Otóż każdy ma swoje cele. A
moim nieskromnym zdaniem jedynym celem rozpoczęcia praktyki magyi może być chęć
osiągnięcia swoich pozamagicznych celów życiowych. Dopiero gdy je osiągamy lub zbliżamy
się do ich osiągnięcia okazuje się, że nie o to nam chodziło - wkraczając na ścieżkę owszem,
ale chcemy więcej... I więcej... I to nie więcej pieniędzy, willi z basenem, pałacu - tylko WIEDZY.
Chaos jest dla dzieci.
Banda dzieciaków owładniętych opętańczą żądzą mocy. Tak krzyczy się na Chaotów, z takimi
słowami się spotykam. OK, w wielu wypadkach to prawda. Profani? Ludzie depczący dogmaty,
1 / 2
218759087.001.png
 
Droga Chaosu - Droga Życia
Wpisany przez Syphar
walczący z fnordami - tak, tu się zgodzę. Magyia to nauka i technika, nie ma dla nas miejsca w
mistycznym hermetyźmie z wieloma stopniami wtajemniczeń itp. Horda psychopatów, a każdy
pragnie jednego - osiągnąć cel, który założył sobie na początku praktyki - a jeśli go osiągnął
poznaje Najświętszą Sztukę dla niej samej.
Chaos jest dla dzieci.
Podsumowując: z zakompleksionego dzieciaczka stałem się właścicielem niewielkiej, ale
trzymającej się na rynku firmy informatycznej. Osiągnąłem swoją stabilizację szybciej, niż się
spodziewałem. Mając lat dwadzieścia mam swój "brak troski o jutro", dobre życie, kobietę,
niedługo dziecko. Nigdy nie skończyłem studiów, nigdy nie uczyłem się swojego zawodu.
Puściłem się na falę Chaosu i osiągnąłem większą część swojego celu. Osiągnąłem cel, o
którym większość moich rówieśników marzy, śni o tym jak to będzie gdy skończą 25 lat i wyjdą
z murów uczelni, by wkroczyć w dorosłe życie. Banda zsocjalizowanych durniów... Zaczną żyć
w pełni mając lat 35.... Ja zaczynam za rok.
Chaos jest dla dzieci.
Chaos nie dał mi tego, czego wielu od niego wymaga. Nie stałem się coolerskim playboyem,
ani ultra-turbo-mrocznym magiem. Codziennie wychodzę jednak z domu ze świadomością, że
będzie jeszcze lepiej niż było wczoraj. Nie robię nic, a mam to, co chciałem mieć. I więcej mi nie
trzeba, albowiem brać też trzeba umieć, a przyjmując dary należy się odwdzięczyć. Fnord jest
moim hołdem składanym Najświętszej Sztuce. Czas oddać matce dług, pomóc na ile to możliwe
nowym "pokoleniom" poznać Chaos.
Chaos jest dla dzieci.
Biedni głupcy, żądający od życia coraz więcej. Ilu basenów potrzeba im przy domu? Ile
obiadów złożonych z kawioru są w stanie zjeść? Zaharowywanie się w celu osiągnięcia
"sukcesu" - sram na to. Mam to, czego chciałem - sztuką jest nie chcieć więcej... Albowiem
wtedy wpada się w pułapkę postawy wyrażającej wieczne żądanie. Chaos dał mi życie, które
mam teraz. Piękno spokoju, siedzenie w biurze z nogami na biurku, podczas kiedy inni pracują
na mnie. A ja - pracuję na Najświętszą Sztukę...
2 / 2
218759087.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin