Napój miłosny.txt

(44 KB) Pobierz
00:00:20:NAPÓJ Ml£OSNY|Libretto Felice Romani
00:00:29:Muzyka|Gaetano Donizetti
00:01:21:Adina|Silvia Dalla Benetta
00:01:25:Nemorino|Raul Hernandez
00:01:33:Doktor Dulcamara|Alex Esposito
00:01:38:Sier¿ant Belcore|Damiano Salerno
00:01:42:Giannetta|Elena Borin
00:01:50:Orkiestra i chór festiwalu operowego|Gaetano Donizettiego w Bergamo
00:01:54:Dyrygent|Alessandro De Marchi
00:02:02:Re¿yseria|Alessio Pizzech
00:02:22:Kierownik chóru|Marina Malavasi
00:04:29:Przed duchot¹ i gor¹cem dnia|chronimy siê pod ga³êziami drzewa.
00:04:34:Krótki odpoczynek w mi³ym cieniu|przywróci nam utracone si³y.
00:04:38:Gdy upa³ uderza do g³owy,|zimna woda dzia³a najlepiej.
00:04:45:Ale gdy w sercu ¿arzy siê mi³oœæ,|tego gor¹ca nie ugasi nic.
00:05:02:Tylko ten, kto nie ulegnie mi³oœci,|mo¿e byæ spokojny i radosny.
00:05:10:Ale gdy w sercu ¿arzy siê mi³oœæ...
00:06:02:Có¿ za piêkno! Co za powab!
00:06:09:Która mo¿e siê równaæ Adinie?
00:06:16:Wszystkie moje wzdychania i zabiegi
00:06:22:nigdy jej nie wzruszy³y.
00:06:29:Ona jest wykszta³cona,|potrafi i lubi czytaæ.
00:06:35:Ja prowadzê proste, biedne ¿ycie.
00:06:40:Nie znam siê na œwiecie jak ona.|Mogê tylko boleœnie wzdychaæ.
00:06:50:Có¿ za piêkno...!
00:08:02:Kto pocieszy moje biedne serce?
00:08:07:Kto mi przywróci wolê ¿ycia?
00:08:11:Gdy upa³ uderza do g³owy...
00:08:58:Có¿ za komiczna historia!|Doskona³a rzecz!
00:09:06:Co ciê tak rozbawi³o? Powiedz,|to i my siê poœmiejemy.
00:09:14:Ksi¹¿ka ta opowiada historiê|Tristana, i jego mi³osne perypetie.
00:09:20:Czytaj! Daj i nam poznaæ!
00:09:24:Gdy bêdzie opowiadaæ,|po cichu wkradnê siê w ich grono.
00:09:34:Serce Tristana zosta³o zniewolone
00:09:38:przez jedno spojrzenie|piêknej i niewzruszonej lzoldy.
00:09:42:Jego zmys³y uleg³y pomieszaniu,
00:09:46:a jego opêta³a umys³|niewypowiedziana têsknota.
00:09:51:Pocieszenie przyniós³ mu
00:09:55:pewien dobry alchemik.
00:09:59:Da³ mu w swej ³askawoœci
00:10:04:flakonik napoju mi³osnego.
00:10:09:Na dnie butelki specyfiku
00:10:17:utonê³a buta dumnej lzoldy.
00:10:27:Mo¿emy jedynie spekulowaæ,|czy ów magik jeszcze ¿yje.
00:10:31:Nikt go wiêcej nie widzia³ ani nie|odnalaz³jego tajemnych receptur.
00:10:36:Mo¿emy tylko spekulowaæ...
00:10:49:Czytaj! Czytaj dalej!
00:11:02:W zaledwie dwóch ³ykach|rycerz przyj¹³ napój mi³osny.
00:11:10:Bardzo mu siê spieszy³o|przezwyciê¿yæ
00:11:15:okrutn¹ obojêtnoœæ lzoldy.
00:11:19:Dos³ownie w mgnieniu oka
00:11:24:ujarzmi³jej harde serce.
00:11:28:Gdy lzolda spojrza³a na Tristana,
00:11:32:zaraz objê³a go ramionami.
00:11:40:W ich ¿y³ach zap³onê³a krew.
00:11:47:Przeszed³ ich ciep³y dreszcz mi³oœci.
00:11:56:l odt¹d ¿yli d³ugo i szczêœliwie.
00:12:03:Mo¿emy jedynie spekulowaæ,|czy ów magik jeszcze ¿yje.
00:12:08:Nikt go wiêcej nie widzia³ ani nie|odnalaz³jego tajemnych receptur.
00:12:12:Mo¿emy jedynie spekulowaæ...
00:14:41:Jak niegdyœ Parys jab³kiem
00:14:47:uhonorowa³ najpiêkniejsz¹ z dam,
00:14:53:dziœ ja wrêczê ci, o bogini urody,
00:14:59:bukiet, który w³asnorêcznie u³o¿y³em.
00:15:07:Bym móg³ b³ogos³awiæ mój los,
00:15:20:daj mi w zamian za pachn¹cy prezent
00:15:29:odrobinê miejsca w swoim sercu.
00:15:42:- Có¿ za skromny adorator!|- W rzeczy samej!
00:15:47:- Bezpretensjonalny!|- Ju¿ przepad³em!
00:15:50:Za³o¿ê siê, moje naiwne maleñstwo,|¿e twe serce ju¿ bije dla mej szar¿y.
00:16:00:Kto siê oprze memu urokowi?
00:16:07:Dzielny sier¿ant, dumny i wynios³y,
00:16:15:wprawia w dr¿enie serca dam!
00:16:20:¯adna siê nie oprze urokowi|mego lœni¹cego he³mu.
00:16:26:Córki boskiej Wenus|rusz¹ zauroczone za synem Marsa!
00:16:36:- Có¿ za cz³owiek!|- Co za skromnoœæ!
00:16:39:Za mundurem panny sznurem...
00:16:49:Có¿ za ból! Có¿ za cierpienie!
00:17:13:Wszystkie ulegn¹ czarowi wojownika!
00:17:42:Skoro serca bij¹ w równy takt,|czemu nie zacz¹æ pertraktacji?
00:17:50:Jestem gotów|skapitulowaæ przed pani¹.
00:17:54:Czy wesele zakoñczy|mój wojenny znój?
00:17:59:Nie pospieszaj mnie, panie ¿o³nierzu.|Daj mi czas do namys³u!
00:18:06:A wiêc stracê Adinê! Tylko œmieræ|mnie w tym ¿yciu obejmie!
00:18:13:- Jestem gotów skapitulowaæ...|- Nie tak prêdko!
00:18:17:Chyba umrê!
00:18:23:Nie pospieszaj mnie.
00:18:29:Trzeba przemyœleæ tak wa¿ny krok.
00:18:36:To nie pora na g³êbokie namys³y.|Czas dzia³a na nasz¹ niekorzyœæ!
00:18:41:W mi³oœci, jak na wojnie,|wa¿ne s¹ szybkie i trafne decyzje.
00:18:45:Nic ju¿ nie zerwie wiêzi, która|mnie po³¹czy³a z mym zwyciêzc¹!
00:19:00:Ech, drogi ¿o³nierzu, przypominasz mi|mê¿czyzn, których samochwalstwo
00:19:04:czyni ich fa³szywymi triumfatorami,|zanim pow¹chaj¹ proch na froncie.
00:19:09:Jeszcze nie czas na twój triumf!|Adina nie jest a¿ tak g³upia!
00:19:28:Nie wiem, czy siê odwa¿ê wyjawiæ,|co kryje me serce.
00:19:31:G³oœne bicie mego serca|nie otworzy drzwi do mi³oœci Adiny.
00:19:34:Jestem gotów skapitulowaæ...
00:19:38:Moja cicha natura i nieœmia³oœæ|nie zapewni¹ mi nigdy szczêœcia.
00:19:42:Nie brak tu œmiechu radoœci.|Gdy ona da z³oœliw¹ nauczkê
00:19:48:durnemu, butnemu ¿o³nierzowi,|bêdziemy siê œmiaæ wniebog³osy!
00:20:07:Ech, drogi ¿o³nierzu...
00:20:37:Odwagi, Nemorino...
00:20:43:Jestem gotów skapitulowaæ...
00:20:45:Nie, on nie potrafi kochaæ!|Wjego sercu nie zakwitnie mi³oœæ!
00:21:58:Czy pozwolisz, o pani,|mnie i moim ludziom
00:22:03:zatrzymaæ siê w maj¹tku,|który pani dzier¿awi?
00:22:08:Z przyjemnoœci¹. Pójdzie pan w lewo|i wejdzie w podwórze.
00:22:11:Nie brak tam zacnych trunków|na pokrzepienie strudzonych wojsk.
00:22:16:Jestem zobowi¹zany.
00:22:19:Ha! Ju¿ mnie traktuje|jak cz³onka rodziny!
00:22:23:Mo¿emy wracaæ do pracy.|Upa³ju¿ zd¹¿y³ os³abn¹æ.
00:22:31:Naprzód! Do pracy!
00:22:35:Tylko s³owo, Adino!
00:22:45:Ów cz³owiek przypomina mi stare|romansid³a i md³e wynurzenia mi³osne.
00:22:49:Lepiej jedŸ do miasta, odwiedziæ|chorego wuja, który cierpi mêki.
00:22:54:To nic w porównaniu|z moimi mêczarniami!
00:22:58:Nic mnie od ciebie nie oddzieli!|Próbowa³em odejœæ, ale nic z tego.
00:23:03:Jeœli on umrze, kto inny|odziedziczy jego maj¹tek.
00:23:06:- Co mnie to obchodzi?|- W biedzie umrzesz z g³odu.
00:23:12:Czy z nêdzy, czy z mi³oœci,|wszystko mi jedno!
00:23:25:Pos³uchaj,|jesteœ prawym cz³owiekiem,
00:23:30:ale w og³adzie nie siêgasz|sier¿antowi do piêt.
00:23:34:Przyznajê, ¿e jesteœ zacny,
00:23:40:ale pró¿ne s¹ twe mi³osne zapa³y.
00:23:48:Nie zmieniê swego postanowienia.
00:23:51:Twe starania napawaj¹ mnie niechêci¹.|lnteresujê siê tylko nastêpnym dniem.
00:23:57:Adino, ale dlaczego?
00:24:02:Dobre pytanie.
00:24:17:Zapytaj porannego zefirka,
00:24:25:dlaczego delikatnie tr¹ca|i czule g³aszcze lilie i ró¿e
00:24:33:i czemu unosi siê nad ³¹kami|i potokami.
00:24:50:To natura sprawia, ¿e niektóre
00:24:58:zjawiska s¹ wiecznie ulotne.
00:25:05:Tak, to natura stworzy³a
00:25:14:niektóre istoty|ulotnymi jak ten wiatr!
00:25:31:- Co mam czyniæ?|- Zapomnij o mnie!
00:25:36:OdejdŸ!
00:25:41:Adino, nie zniós³bym tego!
00:25:46:Nie zniós³byœ? A to dlaczego?
00:25:51:Dlaczego? Dlaczego?
00:26:01:Zapytaj lepiej górskie Ÿród³a,|które daj¹ pocz¹tek rzekom,
00:26:16:czemu tak niez³omnie d¹¿¹ do morza,|w którym znajd¹ tylko zimn¹ œmieræ.
00:26:31:Tak jak ja, one ci nie powiedz¹,
00:26:39:co za tajemna si³a sk³ania do tego.
00:26:58:Co zamierzasz?
00:27:01:Umrê u twoich stóp.
00:27:07:Przecie¿ mo¿esz ofiarowaæ|sw¹ mi³oœæ innej!
00:27:13:Nie, tego bym nie zdo³a³ zrobiæ!
00:27:18:Nie! Nie! Nie!
00:27:30:By siê wyleczyæ z ob³êdu, musisz|zrozumieæ, ¿e mi³oœæ to fikcja.
00:27:36:Musisz mnie naœladowaæ|i codziennie kochaæ inn¹.
00:27:42:Mnie mi³oœæ nie zasmuca ani przera¿a.|Bawiê siê ni¹ beztrosko.
00:27:50:Cieszê siê swoim ¿yciem, poniewa¿|moje serce jest w pe³ni wolne!
00:27:59:Tak! Tak! Tak!
00:28:12:Dok¹d zmierzam? Czego pragnê?|Czujê, ¿e me serce ogarnia trwoga.
00:28:19:Marzê, byœmy byli razem.|Moje myœli lec¹ ku tobie.
00:28:25:Ale twoje frywolne usposobienie|obraca mi³oœæ w ¿art.
00:28:33:Kochaj¹c mê¿czyzn raz po raz,|nie pojmiesz wiernej mi³oœci.
00:28:39:- Nie! Nie! Nie!|- Tak! Tak! Tak!
00:28:52:Spróbuj z inn¹!
00:28:54:Z mi³oœci umrê u twych stóp!
00:29:01:- Spróbuj szczêœcia z inn¹!|- Umrê dla ciebie.
00:29:07:Chcesz dla mnie umrzeæ?
00:29:15:By siê wyleczyæ z ob³êdu...
00:29:27:Twoje frywolne usposobienie...
00:29:51:- ZnajdŸ inn¹!|- Uwierz w jedyn¹ mi³oœæ!
00:30:54:Có¿ znacz¹ te dŸwiêki?
00:31:03:S³uchajcie! S³uchajcie nowin!|Jeszcze nie wiecie?
00:31:08:W poz³acanej karecie przyjecha³|niezwyk³y przybysz.
00:31:14:Jego szlachetne rysy i postawa
00:31:18:sprawiaj¹, ¿e ciekawski t³um|pochyla g³owy.
00:31:23:W tak pysznym orszaku
00:31:28:mo¿e przybyæ tylko arystokrata!
00:31:32:Z pewnoœci¹ z tak¹ pomp¹ i parad¹|mo¿e przybyæ jakiœ baron albo markiz.
00:31:41:Takiego pana jeszcze tu nie widziano!
00:31:46:Zaraz zejdzie do nas|prawdziwy ksi¹¿ê.
00:31:51:Uwaga! Jest ju¿ blisko!
00:31:56:Ch³opy, zdj¹æ czapki z g³ów!
00:32:31:S³uchajcie ludzie! S³uchajcie!
00:32:47:SiedŸcie cicho! Wyostrzcie s³uch!
00:32:59:Z pewnoœci¹ ju¿ dawno|do was dotar³y
00:33:04:nowiny przekazywane z ust do ust.
00:33:09:Z pewnoœci¹ dotar³a do was s³awa
00:33:13:przeœwietnego doktora nauk|wszelkich, s³awnego Dulcamary.
00:33:22:Jego wznios³e czyny
00:33:30:oraz niezwyk³e specyfiki
00:33:35:s¹ ju¿ znane w ca³ej Europie,
00:33:39:a nawet na Czarnym L¹dzie.
00:33:47:Jako lekarz chodzê z pos³ug¹|od domu do domu.
00:33:51:Dziêki moim tajemnicom|i waszym pieni¹dzom
00:33:56:chorzy odzyskuj¹ zdrowie,|a szpitale pustoszej¹.
00:34:01:Oferujê wam zdrowie.|Zyskacie je, za¿ywaj¹c moje leki.
00:34:18:Kupujcie! Tanio!|Oto cudowny specyfik.
00:34:23:Zwalcza mole, szczury, myszy|i inne szkodniki.
00:34:26:Certyfikat wystawi³a rada mêdrców.|Stanowi on, ¿e to doskona³y œrodek.
00:34:27:Z kolei to lekarstwo opracowa...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin