Boy-Żeleński – Jak skończyć z piekłem kobiet.pdf

(171 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Ta lektura , podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-
TADEUSZ BOY-ŻELEŃSKI
Jak skończyć z piekłem kobiet?
(„ś ń”)
   ś ń
Dnia  października r.  otwarto przy ulicy Leszno  w Warszawie pierwszą w Polsce
poai iaomeo maciezyństa . Data ta będzie miała z pewnością swoje znaczenie.
Ponieważ idea — u nas przynajmniej — jest nowa, pragnę w paru słowach objaśnić jej
istotę.
To jest… czy ja się dobrze wyraziłem, że idea jest nowa? Raczej jest dość stara. Czy
zauważył kto mianowicie, aby żona dyrektora fabryki czy banku, aby pani doktorowa lub
pani profesorowa miała tuzin, a nawet pół tuzina dzieci, aby rodziła piętnaście razy, jak
się to zdarza często w domu robotnika lub chłopa? — Nie. — Więc co? Czyżby fizjologia
u tych pań była inna, czyżby natura odmieniła dla nich swoje prawa? — Też chyba nie.
Po prostu, te uprzywilejowane istoty posiadły od dawna sekret eaci oeń czyli
iaomeo maciezyństa ; mają przeważnie dzieci kiedy chcą, ile chcą, nie przekraczają
cyy czasem aż nazbyt niskiej. Stąd, widzimy taki obraz: w obszernym mieszkaniu na
pierwszym piętrze bawi się dwoje zdrowych dzieci; w suterenach, w jednej izbie, gniecie
się ich, choruje i często mrze¹ ośmioro…
,     ń…
Zatem, świadome macierzyństwo jest od dawna faktem w sferach tzw. wyższych.
— Co to jest regulacja urodzeń? — pytała mnie jedna paniusia.
o est łaskaa pai to co pai obi co ień
Chodzi o to, aby dobrodziejstw iaomeo maciezyństa , będących dotąd monopo-
lem uprzywilejowanych, dostarczyć tym, którzy najbardziej ich potrzebują. Temu celowi
służy nowa poradnia. Ma ona uświadomić kobiety, że ustrzec się ciąży można i nieraz
trzeba; ma im dostarczyć taniej i dobrej rady lekarskiej oraz najlepszych środków zapo-
biegawczych po cenie kosztu. Nie jest to instytucja dobroczynna, ale instytucja społeczna.
— A jeżeli bezpłodna kobieta chce mieć dzieci?
— W takim razie lekarz udzieli jej wszelkiej rady po temu. Już obecnie przychodzą
takie pacjentki. Nie chodzi o to, aby bezwzględnie ograniczać liczbę urodzeń; chodzi
o to, aby mieli dzieci ci, którzy je mogą wyżywić i wychować. To wyraża sama nazwa:
„świadome macierzyństwo”.
ś  
Oczywiście jednak, główną klientelą poradni będą kobiety pragnące ustrzec się ciąży. Nie
przerwać ją², ale ustrzec się jej.
O ile idea ta nie jest nowa w stosunku do praktyki klas uprzywilejowanych, nie jest
również nowa, jeżeli spojrzeć na to, co się dzieje na szerokim świecie, nie zacieśniając
się do naszego podwórka. Takie poradnie istnieją i funkcjonują w wielu krajach Europy.
¹ mze — dziś: umiera.
² ł kiete poai b kobiety pace stzec si ciy ie pzeać ae stzec si e — Na
ścianach poradni widnieje napis: „Tu się ciąży nie przerywa, tylko się ciąży zapobiega”. [przypis autorski]
867534217.001.png 867534217.002.png
 
W Holandii są — bodaj od czterdziestu lat — uznane za istytce yteczoci pbicze .
W Anglii popierane są przez rząd. Pełno ich w Skandynawii, coraz więcej w Niemczech.
Istnieje iatoa ia eaci oeń , która urządza doroczne kongresy i w której znaj-
dują się przedstawiciele wszystkich krajów, z wyjątkiem, jak dotąd, Polski.
  
Rzecz prosta, że nie obyło się to bez walki. Idea regulacji urodzeń urażała zbyt wiele
zabobonów, zbyt wiele zastarzałych narowów³ myślenia, zbyt wiele interesów wreszcie,
aby mogła sobie tak łatwo utorować drogę. Długi czas nie wolno było o niej swobodnie
pisać, nie mówiąc już o działaniu. Najpoważniejsze publikacje w tym duchu konfiskowa-
no np. w Niemczech pod zarzutem… pornografii! Anglia, Ameryka, nie chciały słyszeć
o tym. Idea iaomeo maciezyństa miała swoich męczenników, którzy pokutowali
za nią po więzieniach. Ida Cradvoch, pierwsza pionierka regulacji urodzeń ( bitcoto )
w Ameryce, skończyła samobójstwem, zaszczuta przez obłudę społeczną. Kilka dziesiąt-
ków lat trwało, zanim idea iaomeo maciezyństa odniosła pełne zwycięstwo. Nazy-
wam je pełym , ponieważ nastąpiło ono w najbardziej konserwatywnym kraju, w najbar-
dziej konserwatywnej instytucji. Dnia  kwietnia , angielska Izba Lordów wezwała
rząd do usunięcia zakazu, który wprzód zabraniał instytucjom społecznym uświadamia-
nia kobiet o metodach chronienia się od ciąży. Widocznie cyy rosnącego bezrobocia
wymowniejsze były dla angielskich mózgów niż wszystkie argumenty odwołujące się do
rozumu i ludzkości.
  
Dwa są jeszcze kraje, w których propaganda iaomeo maciezyństa oraz dostarczanie
środków zapobiegania ciąży karane są grzywnami i więzieniem: Francja i Włochy. Trzeba
wytłumaczyć czemu.
Francja jest, można powiedzieć, ojczyzną iaomeo maciezyństa ; jeżeli nie jego
teorii, to praktyki. Od dawna, bez haseł i programów, z instynktu — można powiedzieć
— zaczęto tam ograniczać przyrost rodzin. Złożyły się na to różne czynniki: ancuski
zdrowy rozum, i instynkt posiadania, pęd do wyższej stopy życia i wzniesienia się na
drabinie społecznej, i zmysł samoobrony kobiety, która nie chce rezygnować z kobieco-
ści i nie chce być tylko maszyną do rodzenia dzieci. Nie żadne „wyczerpanie rasy”, ale
po prostu świadome ograniczenie było przyczyną zmniejszenia liczby urodzeń. Od daw-
na utrwalił się tam słynny system oa ieci , który stworzył zamożność Francji. Po
przegranej wojnie r. , stagnacja przyrostu ludności zaniepokoiła rząd, przede wszyst-
kim z punktu militarnej przewagi szybciej mnożących się Niemiec. Rząd wywiera tedy
presje w duchu populacyjnym, właśnie dlatego, że kraj od dawna uprawia eac ; i lud-
ność uprawia ją wciąż, mimo wszelkich represji, tyle tylko, że stosuje ją zapewne gorzej
pod względem higieny niżby to było możliwe przy zupełnej swobodzie. Akcja przeciw
iaomem maciezyńst trąci tu zresztą — jak wszędzie — pocieszną obłudą: mini-
ster nagradza krzyżem Legii z trudem wynalezionego biedaka, który ma ośmioro dzieci,
ale sam pan minister ma… jedno dziecko lub dwoje. Bądź co bądź, dzięki ograniczeniu
urodzeń, Francja jest krajem, który prawie nie ma bezrobotnych. I zamiast by Francja na-
dążyła płodności Niemiec, przeciwnie, dzisiejsze Niemcy w drodze eaci zniżyły swój
przyrost niemal do skali Francji.
We Włoszech panujący obecnie pzyms płooci jest w ścisłym związku z impe-
rializmem Mussoliniego. Dyktator chce mieć nadmiar ludności, niby przegrzany kocioł
parowy, potrzebny mu w jego dążeniach do ekspasi . Ale, mimo forsownej akcji w tym
duchu, mimo nadawania szlachectwa bohaterowi, który wyprodukuje sześcioro dzieci,
przyrost ludności jest słaby. To, że nieograniczona rozrodczość jest na rękę imperializmo-
wi, to chyba nie będzie dla nas argumentem. A dzisiejszemu stanowisku Mussoliniego
można przeciwstawić własne jego słowa, gdy, w odpowiedzi na ankietę turyńskiego pisma
ycoaie płcioe , oświadczył w r. , że zae eac oeń ako akt ozm
i opoieiaoci szystkic i ktzy oszcz sobie petese o miaa mycyc istot
³ a (daw.) — tu: szkodliwe przyzwyczajenie.
 -ń Jak skończyć z piekłem kobiet?
aa oaiczeie oeń za ity osobisty i społeczy oboizek i ie pzyzae som
ayc pa te kestii o ie ie ccemy cić o eioiecza
Bardzo rozsądnie powiedziane. Brawo, Mussolini.
 …
Podczas gdy od dziesiątków lat walczono o te sprawy w starym i nowym świecie, Pol-
Polska, Naród
ska, można powiedzieć, przespała te walki. Ucisk problemów bytu narodowego, bierność
i niskie uświadomienie mas, supremacja kleru — wszystko składało się na to, że nawet
echa tych haseł nie bardzo dochodziły do nas. Brzmiałyby zresztą niepopularnie. Byliśmy
w fazie ciągłego liczenia się; pocieszano się, że, skoro nas jest tylu a tylu, a przybywa nas
jeszcze ciągle, wrogowie „nie strawią nas tak łatwo”. Bano by się, że gdyby nas było mniej,
wcisnęłyby się w miejsce tego ubytku obce yioły etc. Słowem, nie bardzo zastanawia-
no się nad zagadnieniem populacyjnym, na pozór mniej palącym w kraju o przewadze
ludności rolniczej a nie robotniczej. Emigranci ciągnęli za morze, na Saksy⁴…
Kiedy, w zaraniu naszego nowego bytu, nastręczyło się to zagadnienie, uczeni nasi
— ekonomiści, socjologowie — oświadczyli się stanowczo za ograniczeniem płodności,
widząc w niej źródło pauperyzacji kraju, materialnej i duchowej. Ustawy nasze są w tej
mierze neutralne, tym samym nie ma żadnych przeszkód do akcji w duchu iaomeo
maciezyństa . Mimo to, brak odwagi mówienia głośno o pewnych sprawach, pruderia
obyczajowa, były powodem, że akcji tej nie podejmowano dotąd, podtrzymując bezmyślnie
w pojęciach ogółu fetysza płodności.
Wyrosła ona, siłą rzeczy, z okazji głośnej dyskusji o kaaoci pzeyaia ciy ⁵. Mi-
mo że w nowym projekcie kodeksu karnego nasza Komisja kodyfikacyjna, zrozumiawszy
wreszcie, ile krzywdy i ile niedoli kryło się w dotychczasowych paragrafach, posunęła się
bardzo daleko w ich złagodzeniu, nie jest to jeszcze rozwiązaniem kwestii. Jedynie za
pobieaie ciy , tam gdzie ona jest niepożądana i gdzie mogłaby pchnąć do sztucznego
jej przerwania, może być radykalnym lekiem na plagę poronień. Powrócimy jeszcze do
tego. Dość, że jako konkluzja sprawy o spędzenie płodu wyłoniła się akcja iaomeo
maciezyństa .
Teraz, kiedy akcja się rozpoczęła, trzeba być przygotowanym, że będzie z różnych
stron zwalczana. Pragniemy przeto, na użytek publiczności, która będzie aż do znudzenia
karmiona pewnymi argumentami, przedstawić zawczasu nieco kontrargumentów.
 …
Jak wspomniałem, nieograniczona płodność jest smutnym przywilejem biedaków. Jakie
katastro niesie z sobą, nad tym nie potrzeba się długo rozwodzić. Przede wszystkim
nędzę, i wszystko, co się z nią łączy. Z ciemnoty powstaje i ciemnotę pogłębia. Niszczy
zdrowie kobiety, łącząc wysiłek ciąży, rodzenia i karmienia z narastającym wciąż wy-
siłkiem pracy, aby sprostać potrzebom tej wciąż pomnażającej się rodziny. Udaremnia
wszelki duchowy rozwój, niszczy radość życia, sprowadza egzystencję człowieka do po-
ziomu bydląt. Popycha nieraz kobiety do rozpaczliwych czynów, do samobójstwa, do
dzieciobójstw, z których tylko drobna cząstka dochodzi do wiadomości. Zadaje ciężką
krzywdę dzieciom, robiąc z nich niekochanych, zaniedbanych pariasów. Dzieci, w miarę
jak przychodzą na świat, kradną tym, które już są w domu, powietrze do oddychania,
odejmują kawałek chleba od ust: to niemal walka o byt, w której jedne giną, a te, które
zostają przy życiu, rozwijają się tym nędzniej, im większa jest nędza tej nazbyt licznej
rodziny.
Osobny rozdział stanowiłyby katastro, jakie nieumiejętność zapobieżenia ciąży po-
woduje u kobiet niezamężnych, oraz los, jaki oczekuje ich dzieci, o ile ujrzą światło dzien-
ne…
a aksy (pot.) — określenie emigracji zarobkowej, pochodzące od nazwy Saksonii, częstego w XIX w.
celu tych wyjazdów za pracą.
ysksa o kaaoci pzeyaia ciy — zob. iekło kobiet . [przypis autorski]
 -ń Jak skończyć z piekłem kobiet?
„ ”…
Jeden z współtwórców poradni iaomeo maciezyństa , dr. Rubinraut, tak kreśli obraz
męczennic nieograniczonej płodności:
„Pacjentka, którą badam, jest kobietą z proletariatu. Wystarczy spoj-
rzeć na jej ciało, aby wiedzieć, że tak jest. „Kobieta — rodzicielka”, „kobieta
— dostarczycielka żołnierzy”, „kobieta — spłacająca dług świętym prawom
natury” zeszła z piedestału, na którym postawiła ją przestarzała azeologia,
i przyszła, drżąca ze strachu, do lekarza, aby dowiedzieć się, czy nie grozi jej
nowa ciąża.
Skóra na jej brzuchu — to stary zwiotczały pergamin, na którym prze-
czytać można historię jej nieszczęść. Powłoki brzuszne ścieniały tak, że ręką
można przez nie wyczuć kiszki. Narządy rodne wypadają — przy kaszlu,
kichnięciu wydziela się bezwolnie mocz. Potworny ten obraz tak zwanej
„zdrowej kobiety” można uzupełnić, opisując pęknięte, bliznami pokryte
krocze, pozostałości po wysiękach i zapaleniach. Na nogach wiją się bolesne
sznury żylaków, a piersi są obwisłe i zwiotczałe.
Mając przed sobą taką kobietę, najbardziej doświadczony lekarz nie po-
Matka, Ciąża, Bieda
trafi określić jej wieku. Z przerażeniem dowiaduje się, że ma lat  albo .
Miała sześcioro dzieci, z których żyje dwoje. Przeszła siedem poronień z nie-
odstępnymi w jej warunkach gorączkami i z ciężkimi komplikacjami. Gdy
przekonałem się, że jest w ciąży, zabrakło mi odwagi, żeby jej to powiedzieć.
Przerażenie w jej oczach wybitniej niż słowa mówi o nowych wydatkach,
nowych mękach, nowych chorobach, które ją czekają. Żaden chlebodawca
nie podwyższy kobiecie płacy za to, że wydajność jej pracy jest zmniejszona,
nikt nie da pracy bezrobotnemu, nie podwyższy pensji robotnikowi, dla-
tego tylko, że żona jest w ciąży. Umęczona troską wyżywienia rodziny, źle
odżywiona, zapracowana, z chwilą zajścia w ciążę, zaczyna z soków własnych
utrzymywać głodzącą się już w jej łonie nową istotę”…
 
Statystyka, jak wiadomo, to jest dobra dziewczyna, która pozwala z sobą robić, co się chce.
Prawda
Jakimi cyami operują najczęściej ci, którzy się puszą z naszego „ spaiałeo ” przyrostu
ludności? Cyami oeń .
Tymczasem, nie to stanowi przyrost ludności, co się urodzi, ale to, co się wychowa i ak
si ycoa . Otóż, stwierdzoną jest rzeczą, że w ślad za wysoką liczbą urodzin idzie wysoka
śmiertelność dzieci. Z nędzy, z opłakanych warunków matki w czasie ciąży i karmienia,
z braku powietrza, z braku opieki, ze złego żywienia. Natomiast z ograniczeniem urodzin
zmniejsza się śmiertelność; rodzice mają mniej dzieci, ale mogą je wychować. W Holandii,
w okresie, w którym liczba urodzin obniżyła się z  (na ) do , śmiertelność spadła
z  do niespełna .
W Polsce, na  mieszkańców liczba urodzin wynosi ,. Imponujące, co? Ale
liczba zgonów wynosi — ,. Czyli przyrost ludności — ,. Holandia osiąga mało co
mniejszą cyę przy liczbie urodzin ,.
A teraz, inne zestawienie. Włochy, gdzie eaca oeń jest zabroniona, mają przy-
rost bodaj mniejszy niż Holandia, gdzie jest zalecana…
Czyli, nadmierny przyrost ludności idzie w znacznej mierze na powiększenie śmiertel-
ności, reszta dopiero na istotne zwiększenie ludności, przy równoczesnym upośledzeniu
jej akoci , fizycznie i moralnie.
  
Doniesiono mi z miasteczka w Poznańskiem o takim wypadku. ptat ⁶ dostał „z łaski
miasta” mieszkanie w chlewie; chlew się spalił wraz z częścią dobytku; chłop ze zgryzoty
optat (z . a. z łac. optat : zwolennik jednej z opcji) — tu: człowiek, który na terenach niejednolitych
etnicznie opowiedział się za jedną z narodowości; często taki wybór łączył się z koniecznością przesiedlenia.
 -ń Jak skończyć z piekłem kobiet?
pochorował się i skończył w szpitalu. Żona jego mieszka gdzieś z łaski na strychu; miała
ogółem pitacioo ieci , z czego troje żyje…
Oto obrazek… Zapewne, nie każda rodzina mieszka w chlewie i nie każdy chlew się
pali; ale cya pitacioa ieci , z których uchowa się toe , nie jest czymś wyjątkowym;
w takiej czy innej proporcji, ta masowa produkcja dzieci po to, aby wychować ich nie-
wielką cząstkę, jest zwykłą rzeczą w chacie chłopa czy w suterenie robotnika. Mimo woli
Interes, Pieniądz, Dziecko,
Rodzina
wziąłem ołówek i zacząłem liczyć. Piętnaścioro dzieci na troje żywych. Co to znaczy? To
znaczy sto trzydzieści pięć miesięcy ciąży; może drugie tyle karmienia; piętnaście połogów
i porodów, trochę chorób przy tej okazji, piętnaście pijaństw na chrzcinach, dwanaście
śmierci. Piętnaście taks za chrzciny, dwanaście za pogrzeby; metryki urodzin i zejścia;
czy nie miałem kiedyś racji nazwać tego „podatkiem obrotowym”? I to wszystko po to,
aby wyprodukować toe ieci , o ile tych troje się wychowa; bo i to jest bardzo wątpli-
we w tych warunkach… A wtedy proporcje jeszcze odpowiednio się zmienią. Diabelnie
droga produkcja. Fabryka, która by produkowała tym kosztem, musiałaby zbankrutować.
A teraz, weźmy tę samą rodzinę wzrosłą w zasadach regulacji urodzeń, iaomeo
maciezyństa . Miałaby, dajmy na to, tych samych troje dzieci, ale te dzieci wychowałyby
się zdrowo; cały zaś zaoszczędzony poatek obotoy poszedłby na zaspokojenie ludzkich
potrzeb życia.
Straciłaby jedynie — statystyka, w której ta rodzina nędzarzy zajmuje — wspaniałe
miejsce piętnastu urodzeń…
   
I oto położyliśmy palec na bolączce naszego całego życia. Rzecz jasna, że w tych ciążach,
Ciąża, Bieda, Poród,
Pozycja społeczna
porodach i pogrzebach — no, i poronieniach! — że w tej otchłani musi utonąć wszyst-
ko, co jest ponad prymitywną obronę od głodu; że w niej tonie i elementarz dla dzieci,
i użytek mydła, i oświata, i miłość, i wdzięk życia, i większość ludzkich uczuć i potrzeb
duchowych. Bo i tam, gdzie nie chodzi o ostatni szczebel nędzy, w skromnej na przykład
rodzinie urzędniczej, i tam chroniczna ciąża musi pochłonąć wszystko, co się wiąże z ja-
kimiś umysłowymi zainteresowaniami. W miarę jak rosną trudności egzystencji, odpada
stopniowo i książka, i teatr, i podróż, i odpoczynek, zostaje tylko poród z przyległo-
ściami. Horyzont zacieśnia się, zaciemnia. Pauperyzacji materialnej towarzyszy duchowa.
A ciągły strach przed nową ciążą zmienia się w obsesję, w psychozę.
 
Tylko ten, kto miał sposobność czytać poufne listy kobiet, może mieć pojęcie, czym jest
dla kobiety — czym jest dla rodziny — nieustający lęk przed ciążą, przed jej katastrofą.
Powyżej pewnej ilości dzieci, mało która kobieta zresztą godzi się z faktem ciąży; wie, że
musi ją przerwać. Zaczyna się uporzająca wędrówka po lekarzach, po klinikach, żebranie
o świadectwa lekarskie, które najczęściej — dla biednych! — nie wystarczają; drwinki,
dowcipy i nauki moralne lekarzy, którzy odmawiają jej pomocy. Wreszcie, biedna kobieta
idzie do akuszerki, która ją bodaj rozumie i która ją uwolni od ciąży; ale zedrze z niej skórę
i wpędzi zwykle w chorobę wymagającą interwencji lekarza. Tak czy owak, ruina zdrowia,
ruina dla domu. To widmo ciąży jest czymś tak gnębiącym, że niszczy wszelką radość
życia, paraliżuje stosunki małżeńskie, miłość czyni klęską; często męża kochającego żonę
wypędza — za jej zgodą — do prostytutek. Kiełkujące życie, które powinno być radością,
staje się złośliwym nowotworem, który się jak nowotwór operuje.
Kiedy pisałem iekło kobiet , dostawałem sporo takich listów, które sprawiły na mnie
niezatarte wrażenie. Jeden czy dwa ogłosiłem nawet. Niestrudzona działaczka iaomeo
maciezyństa , Margareta Sanger, dostała takich listów setki tysięcy; ogłosiła z nich ;
warto, aby je przeczytali ci, którzy zwalczają iaome maciezyństo w imię dobra rodziny!
Oto np. kobieta trzydziestopięcioletnia — ośmioro dzieci, trzy poronienia, o szóstej rano
wydoiła sześć krów, o dziewiątej urodziła dziecko; najmłodsze ma dziewięć miesięcy:
drży na myśl, że mogłaby jeszcze jedno urodzić. „Gdybym mogła — pisze ta wspaniała
amerykańska działaczka, Margareta Sanger — weszłabym na dach, aby krzyczeć kobietom,
co mają robić”!
 -ń Jak skończyć z piekłem kobiet?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin