Pizzey_Erin_-_Pocałunek.rtf

(2202 KB) Pobierz

Erin Pizzey

 

Pocałunek


Życie potrafi złamać każdego,

ale zabliźnione rany czynią nas silniejszymi.

 

ERNEST HEMINGWAY


1

 

Wiesz, Edwino, naprawdę martwię się o mój stan. Po jakim czasie zorientował się, że jesteś w ciąży?

Ojej, nie pamiętam. Wydaje mi się, że dopiero w trzecim miesiącu. Ciągle miałam mdłci, ale winiłam o to Scotta. Romansował wtedy ze swoją sekretarką i zachowywał się wobec mnie jak ostatni gnojek.

Madeleine dopiła wino i z czułcią spojrzała na przyjaciółki. Tego popołudnia spotkały się w swojej ulubionej knajpce U Wirginii na Delancy Street. Gennaine, podobna nieco do chomika, mrużąc oczy, siedziała w smużce sączącego się przez żaluzje nowojorskiego słca. Reszta lokalu pogrążona była w łagodnym półmroku. Dobra, rzetelna, praktyczna Gennaine. Dawno temu poślubiła pewnego archeologa, ale zniechęcona nieudanym małżstwem, w końcu wybrała samotność.

Dlaczego pytasz, skarbie? miechnęła się do Madeleine, żywo zainteresowana jej stanem.

Cóż, wszystko wydaje się takie dziwne. Kiedy Syracuse skończył czterdziestkę, nagle doszedł do wniosku, że chciałby zostać ojcem. Nie bardzo się do tego paliłam. Owszem, lubię dzieci, ale pod warunkiem że po paru godzinach można je zwrócić rodzicom. Sądziłam, że w wieku trzydziestu dwóch lat jestem jeszcze młoda i nie bę miała kłopotów z zajściem w ciążę. Jednak miesiące mijały i nic. Syracuse zaczynał szaleć. Radził się najlepszych ginekologów w mieście. Spędzałam życie z nogami w górze, podczas gdy obcy faceci dłubali we mnie i grzebali, Syracuse zaś musiał napełniać kolejne probówki przerwała. A po chwili dokończyła: W efekcie nie zostawało mu zbyt wiele czasu na kochanki.

Germaine pocieszającym gestem dotknęła ręki przyjaciółki. Madeleine uśmiechnęła się.

Dzięki tobie już dawno pogodziłam się z tą stroną naszego małżstwa. Co najdziwniejsze, ostatni z lekarzy, którego odwiedziliśmy, doradził nam wyjazd do Lizbony. Wydawałoby się, że to ostatnie miejsce, gdzie można starać się o dziecko. Jednak pewnej czarownej nocy poszliśmy popływać, a potem kochaliśmy się. Bingo! Czułam, że zaszłam w dążę. No i co wy na to?

Edwina nieznacznie zwróciła śliczny profil w lewą stronę. Siedzący dwa stoliki dalej przystojny mężczyzna przyglądał się jej z widocznym zainteresowaniem. Pozwoliła więc, aby na jej ustach zagościł delikatny uśmiech.

Bardzo interesujące, Maddie wyszeptała. Otworzyła podł torebkę. Wyjęła z niej paczkę papierosów w wielobarwnej folii i platynową zapalniczkę. Przesuwając językiem po pełnych wargach, wła papierosa do ust i przez chwilę delikatnie ssała jego końwkę. Potem powolnym ruchem strzepnęła z twarzy kosmyk jasnych włosów i zwróciła spojrzenie na zafascynowanego mężczyznę. Zmierzyła go uważnym wzrokiem.

Edwina roześmiała się Madeleine.

Germaine przyglądała się dwóm kobietom, które kochała bardziej niż kogokolwiek na całym świecie. Jak ogromnie się różnią, pomyślała. Edwina, opanowana, gotowa na wszystko blondynka. I Madeleine, wysoka, smukła, z gęstymi ciemnymi włosami opadającymi na ramiona i dużymi brązowymi oczami, które patrzyły zawsze czujnie, a zarazem nieśmiało.

W ogóle mnie nie słuchał. Madeleine powiodła wzrokiem w ślad za spojrzeniem przyjaciółki. Czy ty nigdy nie masz dosyć?

Nie. Edwina uśmiechnęła się szeroko. To jedyny sport, który lubię uprawiać, Maddie. Ma zresztą dobroczynny wpływ na moją cerę. To taki rodzaj gimnastyki. Mów dalej, jużucham. Co się stało? Mogę się zał, że Sy był wniebowzięty?

Jeszcze jak przyznała Madeleine. Kupiliśmy jeden z testów ciążowych i kiedy okazało się, że wynik jest pozytywny, Syracuse wpadł w zachwyt. Wieczorem, gdy wybraliśmy się do baru, chwalił się każdemu, że będzie miał syna. W Portugalii mawiają, że jeśli ma być dziewczynka, słabniesz po tym jak mucha.

Jak on może wierzyć w takie bzdury? Germaine pochyliła się do przodu. Twój małżonek to ostatni dinozaur na naszej planecie.

Przedostatni. Ostatnim jest mój. Edwina zatrzepotała długimi jasnymi rzęsami i wypuściła przez nos smuż dymu. Policz do dziesięciu, Maddie, mogę się zał, że facet zaraz tu podejdzie.

Nie ma mowy, Edwino. Wiem, że wygrasz. Co masz zamiar zrobić?

Kota nie ma, myszy harcują. Mam zamiar rozerwać się pod nieobecność mojego pana i władcy. Dlaczego tylko mężczyźni mają prawo się zabawić? Edwina przeciągnęła się zmysłowo. Spójrzcie, włnie wstał i idzie do nas. Siedem, osiem, dziewięć, dziesięć.

Nieznajomy miał wielkie brązowe oczy i gęste kasztanowe włosy.

Czy piękne panie przyjęłyby zaproszenie na drinka? spytał.

Niestety, już wychodzimy stanowczo odparła Madeleine.

To prawda zgodziła się Germaine. Musimy już iść. Jesteśmy umówione z madame Winoną na Beeker Street. Mam nadzieje, że obie z Madeleine usłyszymy od niej jakieś dobre rady.

Wstały i, zabrawszy płaszcze i torebki, wyszły.

Gdy znalazły się na ulicy, słce niemal oślepiło je. Madeleine przyjrzała się melancholijnie swemu odbiciu w szybie wystawowej. Syracuse, kiedy minęła już pierwsza euforia na wieść o ciąży, powiedział: Podejrzewam, że niedługo będziesz przypominała krowę. Słowa te wciąż nie dawały jej spokoju. No cóż, dzisiaj jeszcze nie wyglądała grubo.

Był czerwiec, miesiąc, w którym Nowy Jork urzekał szczególnym pięknem. Drzewa pokryły się delikatnymi zielonymi listkami. Przechodnie uśmiechali się, odprężeni. Madeleine równieżmiechnęła się i poła rę na brzuchu. Wysoka, z niesfornymi ciemnymi włosami i bardzo jasną cerą wciąż mogła się podobać. Zdawała sobie sprawę, że nigdy nie będzie tak szczupła jak inne kobiety, za którymi uganiał się jej mąż. Zdradzał, zła jednak przysię, poślubiając go na dobre i złe, więc musi dotrzymaćowa.

Naprawdę jedziemy do wróżki?

Germaine zawsze interesowała się wiedzą tajemną, a nawet potrafiła przepowiadać przyszłość z kart tarota. Twierdziła też, że kiedyś, w czasie pobytu na Pustyni Libijskiej, udało jej się opuścićasne ciało.

Tak. Odkryłam cudowną kobietę na Beeker Street. Potrafi wszystko. Uwielbiam ją.

Germaine z entuzjazmem pomachała na taksówkę. Przysadzista i korpulentna, niemal podskakiwała na ulicy z podniecenia. Wiedziała, że z wysoką...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin