2_Epoka Lodowcowa-polski dubing-.txt

(29 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:29:Txt i Poprawki: ==JuReK==
00:00:32:Txt i Poprawki: ==JuReK==
00:03:16:"Epoka Lodowcowa"
00:03:44:Dlaczego nie nazwali tej epoki Pecu?|Albo Nipia?
00:03:48:Wiesz, chodzi o to|czemu właśnie epoka lodowcowa?
00:03:51:Pewnie z powodu tych wszystkich lodowców!
00:03:56:Brrr, powiało chłodem.
00:03:59:Ratunku! Na pomoc!
00:04:02:Dalej, dzieci, idziemy.|Lodowce ruszyły.
00:04:05:Ale, tato...
00:04:07:Żadnego "ale".|Pobawicie się w błocie później.
00:04:11:Dobra.|Chodźcie, chłopaki.
00:04:14:Sally, gdzie jest Eddie?
00:04:16:Mówił coś o byciu na|krawędzi swojego rozwoju ewolucyjnego.
00:04:20:Naprawdę?
00:04:23:Lecę!
00:04:26:Też mi przełom.
00:04:29:Uwaga, uwaga!|Ktoś idzie pod prąd.
00:04:31:Szalony mamut.
00:04:41:Hej, zrób światu przysługę!
00:04:44:I zabieraj swoje problemy z drogi!
00:04:47:Gdybym miał taką małą trąbkę,|nie ściągałbym na siebie uwagi, koleś.
00:04:50:Daj spokój.
00:04:52:Wędrujemy cały dzień.
00:04:56:Jazda. Idźcie z resztą.
00:04:59:Będzie ciszej, jak sobie pójdziecie.
00:05:01:Chodźcie.
00:05:03:Jak chce zamarznąć, jego sprawa.
00:05:13:Wstałem, wstałem!
00:05:18:Dzieńdoberek wszystkim.
00:05:21:Zeke? Mashu?
00:05:23:Birdie? Wujek Fungus?
00:05:27:Gdzie się wszyscy podziali?
00:05:29:Dajcie spokój chlopaki.|Spóźnimy się na mi... mi... mi...
00:05:32:Migrację.
00:05:35:Poszli beze mnie.
00:05:37:Robią mi to co roku!
00:05:41:Dlaczego?
00:05:42:Czy nikt mnie nie kocha?
00:05:45:Czy nikt się nie troszczy|o Sida Leniwca?
00:05:52:Dobra, pójdę sam.
00:05:56:A niech to!
00:05:58:Hej, koleś! Następnym razem|może nie na środku drogi!
00:06:00:Fuj! Obrzydlistwo! Paskudztwo!
00:06:02:Niewierzę.|Świeże, zieloniutkie listki.
00:06:05:Frank, gdzie to znalazłeś?
00:06:08:Dalej, skosztuj.
00:06:11:Mleczyk.|Myślałem, że wszystkie wymroziło.
00:06:13:Wszystkie, oprócz jednego.
00:06:17:Aż chce się rzyg...
00:06:21:Z całą pewnością to nie jest mój dzień.|Rozumiesz mnie, stary?
00:06:24:Ale bajzel.
00:06:26:Hej, wy nosorożce, macie takie|malutkie móżdżki, wiecie?
00:06:29:To jest fakt.|Bez obrazy.
00:06:31:Pewnie nawet nie kumacie co do was mówię.
00:06:35:O mleczyk.
00:06:38:To chyba ostatni w tym sezonie.
00:06:42:Carl.|Spokojnie, Frank.
00:06:45:Zniszczył naszą sałatkę.
00:06:46:Ups, mój błąd.|Tak, mój błąd. Pozwólcie, że...
00:06:50:Nie, poważnie, pozwólcie, że to załatwię.
00:06:52:Oh. A co to?
00:06:54:Szyszki!
00:06:56:O jejku, moje ulubione.
00:06:59:Hmm, pyszności.
00:07:02:To się nazywa... wyżerka.
00:07:05:Nie pozwólcie żebym jadł sam.|Tak, częstujcie się.
00:07:08:Pyszne, nieprawdaż?
00:07:09:Życzę smacznego.
00:07:10:Teraz?
00:07:13:Teraz!
00:07:20:Hej?
00:07:24:Zachowuj się, jakby mnie tu nie było.
00:07:26:Chcę go walnąć na pełnej prędkości.
00:07:29:W porządku, Frank.|Zabawimy się z nim.
00:07:32:Nie daj im mnie skrzywdzić, proszę.|Ja chcę żyć!
00:07:34:Odczep się!
00:07:35:Daj spokój, nie rób scen.
00:07:37:Weźmiemy tylko nasz worek treningowy i spadamy.|Masz coś przeciwko?
00:07:40:Koleś, jeśli nie oni dziś,|to kto inny zatłucze cię jutro.
00:07:43:Wolałbym, żeby to nie było dziś.|Rozumiesz?
00:07:46:Słuchaj, złamiemy ci kark dla znieczulenia.|Umowa stoi?
00:07:49:Chwileczkę.|Zdaje mi się, że nosorożce są roślinożerne.
00:07:52:Słuszna uwaga.|Zamknij się!
00:07:54:A kto powiedział,|że go zjemy po zabiciu?
00:07:56:Dalej, przesuń się.
00:07:58:Wiecie, nie lubię|zwierząt zabijających dla przyjemności.
00:07:59:Zachowaj te uwagi|dla jakiegoś ssaka, który się przejmuje.
00:08:01:Ja jestem ssakiem, który się przejmuje.
00:08:03:Dobra, słuchajcie.|Jeśli któremuś uda się przejść
00:08:05:przez te lotne piaski,|leniwiec jest wasz.
00:08:08:Tak jest, frajerzy.|Zróbcie krok i już po was.
00:08:16:- Kit wciskałeś?|- Tak, to był kit.
00:08:21:Na nich!
00:08:57:Mleczyk?
00:09:02:Udało się!|Uda...
00:09:12:Masz piękne oczy.
00:09:14:Złaź z mojej twarzy.
00:09:17:Ty i ja, stanowimy świetny zespół.
00:09:19:Co ty na to|żebyśmy razem uderzyli na Południe?
00:09:20:Jasne, wskakuj na mój grzbiet|i wypoczywaj całą drogę.
00:09:23:- Naprawdę?|- Nie.
00:09:26:Chwilka, nie idziesz na Południe?
00:09:28:Idzie zima,|trzeba migrować?
00:09:30:- Coś ci to mówi?|- Raczej nie, pa.
00:09:34:Dobra, dzięki za pomoc.|Stąd już trafię.
00:09:36:Hej, ty przerośnięta łasico.|Niech no tylko uda nam się zejść.
00:09:40:To całe Południe jest przereklamowane.|Upał, dzikie tłumy. Komu to potrzebne.
00:09:44:Czy to nie jest wspaniałe. Ty i ja,|dwóch kawalerów uderzających w dzicz.
00:09:49:Nie, to że potrzebny ci ochroniarz|nie znaczy że jestem twoim kumplem.
00:09:53:Strasznie masz cięty język jak na mamuta.
00:09:56:To prowadź, Panie Wielki?.
00:09:58:Manfred.
00:09:58:Manfred, fuj.
00:10:00:A może Manny nastrojowy mamut,|albo...
00:10:07:Przestań za mną łazić.
00:10:10:Dobra, załatwione.|Nawet nie zauważysz mojej obecności.
00:10:14:Buźka na kłodkę i już nic nie mówię...
00:10:59:Popatrz na to śliczne maleństwo, Diego.
00:11:05:Czyż to nie miłe,|że będzie u nas na śniadaniu?
00:11:08:Bez niego nie byłoby śniadania.
00:11:10:Zwłaszcza, po tym jak jego tatuś|wybił połowę naszego stada...
00:11:12:i ubiera się w nasze skóry,|żeby mu było cieplej.
00:11:16:Oko za oko. Nie uważasz?
00:11:19:Pokażemy temu człowiekowi|co to znaczy zadrzeć z Szablozębymi.
00:11:23:Powiadom stado.|Zaatakujemy o świcie.
00:11:27:I Diego, przynieś mi to dziecko. Żywe.
00:11:32:Jeśli mam się delektować zemstą,|chcę zeby bylo swieze.
00:11:57:Jestem wypompowany.
00:11:58:To twoje schronienie?
00:12:00:Jesteś wielki. Potrzebujesz dużo drewna.|Ja jestem mały.
00:12:03:Masz ledwo jeden patyk.
00:12:05:Tak, ale używając tego patyka,|i mojego wysoce rozwiniętego mózgu...
00:12:10:...rozpalę ogień.
00:12:12:Fascynujące.
00:12:14:Dziś umysł zapanuje nad materią.|Sam zobaczysz.
00:12:23:Hej, chyba widziałem iskrę.
00:12:30:Czy istnieje szansa, żebym wcisnął się|obok ciebie, Manny przyjacielu?
00:12:32:Nie masz nikogo innego,|kogo mógłbyś drażnić?
00:12:35:Przyjaciół? Rodziny?
00:12:37:Jadowitych gadów?
00:12:40:Rodzina mnie opuściła.|Oni jakby pomigrowali beze mnie.
00:12:44:Żebyś zobaczył jak mnie załatwili w zeszłym roku.
00:12:46:Wstali wcześniej|i związali mi nogi i ręce.
00:12:50:Zasypali wejście do jaskini,|i zatarli za sobą ślady.
00:12:56:Są bardzo pomysłowi.
00:13:03:A co z toba? Masz rodzinę?
00:13:09:Rozumiem, jesteś zmęczony.|Pogadamy rano.
00:13:14:Manfred? Manfred?
00:13:16:Mógłbyś się przesunąć?
00:13:19:No dalej, nikt tak szybko nie zasypia.
00:13:22:Manny!
00:16:07:Jest Diego, wycofujemy się!
00:16:16:Gdzie jest dziecko?
00:16:18:- Zgubiłem je nad wodospadem.|- Zgubiłeś?
00:16:24:- Chcę mieć to dziecko, Diego.|- Przyniosę je.
00:16:27:Lepiej żeby tak było.|Chyba, że chcesz je zastąpić.
00:16:30:Idziemy w kierunku przełęczy.|Tam się spotkamy.
00:16:34:Ma być żywe.
00:16:38:Możemy na ciebie liczyć, Diego?
00:16:41:Chodźmy!
00:17:05:Gdyby ująć jej trochę lat...
00:17:08:ale mówię jej, jeśli szukasz partnera...
00:17:09:dobrze, żeby był to ktoś|z twojego gatunku, no nie?
00:17:12:I pomyślałem sobie, wow, ona chce|stałego związku, wiesz o czym mówię?
00:17:16:Jeżeli chcesz znaleźć partnerkę,|powinieneś być lojalny.
00:17:18:W twoim przypadku, nawet wdzięczny.
00:17:19:Odczep się wreszcie.
00:17:21:Coż, według mnie stałe związki to głupota.|Wiesz, tyle samic na świecie...
00:17:26:Manny?
00:17:28:Manny?
00:18:21:Popatrz na niego.|Nic mu nie jest.
00:18:33:Nie ma jej.
00:18:47:Hej, Manny,|nie zapomniałeś o czymś?
00:18:49:Nie.
00:18:50:Przecież go uratowałeś.
00:18:52:Tak, ale cały czas próbuję się pozbyć|ostatniego natręta, którego uratowałem.
00:18:54:Nie możesz go tu zostawić.
00:19:00:Popatrz, tam widać dym.
00:19:02:Tam na wzgórzu jest ludzkie stado.|Powinniśmy go odnieść.
00:19:06:Ustalmy jedną rzecz.|Niema "NAS".
00:19:08:Nigdy nie było "NAS".
00:19:10:Właściwie, gdyby nie ja,|nie byłoby nawet "CIEBIE"!
00:19:15:Ale tylko na wzgórze.
00:19:16:Czytaj z ruchów trąby.
00:19:18:J A   N I E   I D Ę.
00:19:21:Dobra. Bądź sobie osłem.
00:19:23:Ja się nim zajmę.
00:19:25:O. Tak, a to dobre.
00:19:26:Ty się nim zajmiesz?|Nie umiesz się nawet zająć sobą.
00:19:28:Muszę to zobaczyć.
00:19:31:Sam cię oddam.|Nie potrzebny nam ten "Paśkudny Mamucik", prawda.
00:19:33:Wcale nie.
00:20:04:Przynosisz wstyd naturze,|zdajesz sobie z tego sprawę?
00:20:09:W porządku. Daję radę!
00:20:11:Zaraz umrę.
00:20:25:Manny?!?
00:20:40:To dziecko należy do mnie.
00:20:43:Nie, dziecko należy do nas.
00:20:47:Do was?
00:20:48:Dziwna z was para.
00:20:50:- Niema "NAS".|- Rozumiem.
00:20:52:Nie możecie mieć własnego,|więc postanowiliście adoptować.
00:20:55:Słuchaj, przykro mi, że przerwałem posiłek...
00:20:57:...ale musimy już iść.
00:20:59:Masz na myśli dziecko, proszę.
00:21:01:Chciałem je oddać jego stadu.
00:21:03:Ach, tak. Niezła próba, Wielkozęby.
00:21:05:Nazywasz mnie kłamcą?|Tego nie powiedziałem.
00:21:07:Ale pomyślałeś.
00:21:08:Nie podoba mi się ten kot.|Umie czytać w myślach.
00:21:11:Mam na imię Diego, przyjacielu.
00:21:13:A ja, Manfred. I nie jestem twoim przyjacielem.
00:21:15:Jak chcesz, Manfred.
00:21:18:Jeżeli szukacie ludzi,|to tracicie czas.
00:21:21:Opuścili wioskę dziś rano.
00:21:23:Dzięki za informacje. A teraz spadaj.
00:21:25:Dobra, Pomogę ci oddać go stadu.
00:21:27:Ale obiecaj,|że potem się ode mnie odczepisz.
00:21:29:Dobra, umowa stoi.
00:21:31:- Masz jakiś problem, czy co?|- Ty jesteś moim problemem.
00:21:32:Myślę, że jesteś zestresowany.|I dlatego tyle jesz.
00:21:34:Wiem, wiem trudno przejść na dietę|kiedy jest się grubym.
00:21:36:Nie jestem gruby. To wszystko...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin