Tradycyjne pojmowanie karmy.txt

(9 KB) Pobierz
Tradycyjne pojmowanie karmy
(Dzia� Rozw�j Duchowy)



Tradycyjne pogl�dy na karm� zazwyczaj okazuj� si� do�� prymitywne. Informacje na ich temat najcz�ciej wywodz� si� z Indii lub Chin, gdzie spotkali si� z nimi powierzchownie znaj�cy t� kultur� podr�nicy b�d� religioznawcy. Ich opinie nadal pokutuj� w �wiadomo�ci Europejczyk�w, mimo, �e przez ostatnie kilkadziesi�t lat przyby�o t�umacze� z literatury hinduistycznej i buddyjskiej. 
Komentatorzy najcz�ciej pasjonuj� si� tym, co sensacyjne, bo to �atwiej sprzeda�. Nale�y wi�c ostro�nie podchodzi� do ich rewelacji. 
Tym, co nale�y w pierwszej kolejno�ci odradzi�, to sugerowanie si� definicjami karmy sformu�owanymi przez katolickich teolog�w. Ci na pewno nie maj� zielonego poj�cia o tym, co definiuj�. Ich definicje nie dotycz� wi�c tematu, tylko jakiej� przez nich samych wymy�lonej bzdury. 
Tradycyjnie obowi�zuj�ce w Indiach pogl�dy na karm� i reinkarnacj� s� do�� ograniczone. Ich najwa�niejszy cel to krzewienie etyki, kt�ra zniech�ca�aby do zachowa� aspo�ecznych, czy destruktywnych. Najcz�ciej opieraj� si� one na legendach, a nie na w�asnym do�wiadczeniu. Tym do�wiadczeniem - czyli pami�ci� poprzednich wciele� - dysponuj� jedynie nieliczni mistrzowie jogi czy buddyzmu. Oni jednak nie s� zazwyczaj znani Europejczykom czy Amerykanom. Nie interesuj� si� wielkim �wiatem polityki i �rodk�w masowego przekazu. Ich poci�ga duchowo��, indywidualne do�wiadczenie doskona�o�ci, a nie krzewienie swych pogl�d�w za pomoc� wszelkich dost�pnych medi�w. Dlatego pozostaj� nieznani. 
Tradycyjne pogl�dy g�osz�, �e: 
1. je�eli kto� by� dobry w poprzednim wcieleniu, to teraz jest pi�kny. 
2. je�eli w poprzednim wcieleniu kto� by� hojny, to teraz jest bogaty. 
W ten prosty spos�b t�umaczy si� r�nice maj�tkowe i klasowe. 
"Spieprzy�e� bracie co� w przesz�o�ci, to teraz cierp za to. Zgromadzi�e� zas�ug� - to ciesz si� i nie podskakuj, bo mo�e ci si� pogorszy� w nast�pnym �yciu". 
Tradycyjne pogl�dy nie uznaj� za mo�liwe dokonywania zmian w karmie, lub otrzymywania wyp�aty karmicznej w jednym wcieleniu. Dlatego, gdy kto� umiera w cierpieniach, Hindus przechodzi obok niego oboj�tnie wzruszaj�c ramionami: "tak� wida� ma karm�". Ale w tym stanowisku tkwi pewna niekonsekwencja i niedojrza�o�� intelektualna. 
Jak owocuje powy�ej scharakteryzowany pogl�d? 
Ot� by� sobie bogaty maharad�a, kt�ry bardzo chcia� zaskarbi� sobie zas�ug� karmiczn�. Postanowi� wi�c by� hojny dla ubogich, kt�rzy mieli z�� karm�. Co jaki� wi�c czas drzwi od pa�acu otwiera�y si�, wychodzi� z nich maharad�a i rzuca� w t�um r�ne warto�ciowe przedmioty. To przysparza�o mu wielbicieli. Ludzie chwalili go i wys�awiali w niebog�osy, pod nosem jednak przeklinali go. T�um oczekuj�cych na ja�mu�n� r�s� z dnia na dzie�, co dawa�o maharad�y powody do dobrego samopoczucia. 
A co si� dzia�o po drugiej stronie bramy? 
T�um g�stnia� z dnia na dzie�. Zbiera�o si� coraz wi�cej �ebrak�w, kt�rzy ca�ymi dniami niczego innego nie robili, tylko oczekiwali znudzeni, a� zn�w maharad�a sypnie z�otem b�d� klejnotami. �aden z nich nie uczyni� nic, by poprawi� swoj� karm�, czy swoj� aktualn� �yciow� sytuacj�. Poprawiaj�c j� bowiem m�g�by straci� okazj� �erowania na "szlachetno�ci" maharad�y. 
W ten spos�b szlachetny maharad�a przyczynia� si� do gromadzenia kiepskiej karmy przez �ebrak�w. I co go spotka�o jako karmiczna wyp�ata w kolejnym z wciele�? 
Kolejka kandydat�w - darmozjad�w do po�yczania od niego pieni�dzy na wieczno��. 
A mia�o by� tak dobrze! 
Prawo karmy na pewno dzia�a inaczej, ni� obiecuj� to legendy. To wa�ne, by mie� tego �wiadomo�� i nie podejmowa� pochopnych decyzji, kt�re zamiast nagrody karmicznej poci�gn� za sob� karmiczne k�opoty. 
Klasycznym przyk�adem nieporozumie� zwi�zanych z opowie�ciami o karmie mo�e by� poni�ej opisana historia. 
By� sobie jogin, jeden z wielu. Uwierzy� mistrzowi, �e ma grzeszne cia�o i �e to cia�o uniemo�liwia mu osi�gniecie doskona�o�ci. Postanowi� wi�c je zniszczy�. I to mu si� uda�o. 
Jak my�lisz, co osi�gn�� w zamian? 
Mistrz obieca� mu wyzwolenie! 
A on narodzi� si� w oszpeconym, kar�owatym ciele z ogromnym przyrodzeniem, kt�rego tak bardzo nienawidzi� w poprzednim wcieleniu. 
Dlaczego tak si� sta�o? 
Poniewa� wyolbrzymi� problem, a na jego wyolbrzymianiu skoncentrowa� mn�stwo uwagi, zainwestowa� w to wyolbrzymianie wiele energii. I tak mu zosta�o. Po prostu osi�gn�� cia�o zgodne ze swymi intencjami. Nie wiedzia� bowiem ani on, ani jego Mistrz, �e walka z cia�em nie jest tym samym, co zajmowanie si� o�wieceniem czy doskona�o�ci�. Nie mia� te� poj�cia, jak wp�ywaj� na karm� pod�wiadome intencje. 
A w�a�nie jedna z nich m�wi�a mu, �e nie mo�e oprze� si� po��daniu, �e nie mo�e okie�zna� swej po��dliwo�ci. 
To ta intencja spowodowa�a, �e w swym kalekim ciele okaza� si� "maszyn�" do zaspokajania kobiecych po��da�. 
Ale dlaczego tak si� sta�o? Czemu zapomnia� o swoich duchowych aspiracjach? 
Zapewne dlatego, �e bardziej poci�ga� go seks, ni� o�wiecenie. Seks na pewno wydawa� mu si� bardziej rzeczywisty. Zna� go bardzo dobrze, a nie zna� o�wiecenia, kt�re chcia� osi�gn��. 
Zgodnie z tradycyjnymi pogl�dami, nie tak mia�o by�. Obiecuje si� bowiem, �e cz�owiek, kt�ry wyrzek� si� seksu, s�ucha bez zastrze�e� swego guru, ma w nast�pnym �yciu osi�gn�� wszelkie mo�liwo�ci realizowania swych aspiracji duchowych albo osi�gn�� wyzwolenie. A sta�o si� zupe�nie inaczej. 
Oto warto�� obiecanek mistrz�w, kt�rzy m�wi� o karmie na podstawie �wi�tych pism lub ich interpretacji, najcz�ciej nie maj�c poj�cia o wszystkich czynnikach, kt�re stwarzaj� nam przyczyny wydarze�. Przede wszystkim gdzie indziej dopatruj� si� oni przyczyn sprawczych. W zawi�zku z czym szermuj� obietnicami bez pokrycia. 
By� sobie pewien nieszcz�liwy cz�owiek - ofiara kastracji. D�ugo cierpia�, bo nie m�g� ju� zajmowa� si� tym, co naprawd� lubi�. Gdzie� jednak mia� nadziej�, �e spotka kogo�, kto wska�e mu, jak �y� lepiej. 
Spotka� jednego z wielkich Guru Bhakti - Jogi (jogi mi�o�ci). Guru obieca� mu najwspanialsz� praktyk� wyzwalaj�ca - �piewanie mantry Hare Kryszna, kt�ra to czynno�� powinna doprowadzi� do odrodzenia si� w raju Kryszny. Tam mia�y na niego czeka� pi�kne kobiety i mn�stwo wspania�o�ci. Nieszcz�nik odzyska� wi�c poczucie sensu �ycia. Mantrowa�, wielbi� Pana Kryszn� i zbli�a� si� do �mierci. Wreszcie umar� oczekuj�c na nagrod�. 
Odrodzi� si�, ale nie w raju Kryszny, lecz w Europie, kt�r� w�a�nie przestawa�y targa� bratob�jcze wa�nie religijne. 
Pomi�dzy wcieleniami podj�� decyzj�, �e ju� nigdy nie zaufa �adnemu nieomylnemu guru. I tak mu zosta�o przez nast�pne kilka wciele�. 
Tymczasem zgodnie z tym, co obiecuje tradycyjny pogl�d na karm�, w nagrod� za tak wiern� s�u�b� guru, powinien on co najmniej odrodzi� si� w warunkach umo�liwiaj�cych ostateczne o�wiecenie, czy wyzwolenie. 
Okazuje si�, �e reakcj� karmiczn� na obietnice, kt�re nie maj� szans spe�nienia, jest nieufno�� do nauczycieli. Ona mo�e pojawi� si� natychmiast, gdy zauwa�ymy, �e nasze losy okaza�y si� inne ni� zapewnienia guru, albo te� mo�e narasta� z wcielenia na wcielenie. 
Okazuje si� r�wnie�, �e wiele os�b ma tendencj� do wybierania sobie niedouczonych lub fa�szywych mistrz�w. W odpowiedzi na ten argument w Tybecie twierdzi si�, �e je�li ucze� ma ufno��, to nawet psi z�b udzieli mu b�ogos�awie�stwa. 
Widocznie jednak b�ogos�awie�stwo, to zbyt ma�o, by spe�ni� obietnice o�wiecenia udzielane przez guru. Musi by� jeszcze co�. 
Poszukiwania czego�, co stanowi niezwyk�� tajemnic�, to specjalno�� nie tylko chrze�cijan. I podobnie, inni z poszukuj�cych te� niczego nie znajduj� poza frazesami nie�wiadomych niczego duchowych przewodnik�w. Odnajdywanie frazes�w okazuje si� o tyle trudniejsze, ze frazes uwa�any jest za co� �wi�tego, godnego najwy�szego zaanga�owania wszelkich si� i wszelkiej uwagi. Frazes mo�e zosta� zdemaskowany czasem dopiero po wielu wcieleniach! Do czasu zdemaskowania mo�e wydawa� si� naj�wi�tsz� z prawd i motywowa� do niezwyk�ych wysi�k�w, albo do destruktywnych czyn�w w imi� prawdy. 
Kiedy pewnemu m�odzie�cowi mnisi chrze�cija�scy zba�amucili ukochan� tak, �e go odrzuci�a dla w�tpliwych przywilej�w, w�wczas znienawidzi� on klech�w, a z ni� nie chcia� ju� mie� nic wsp�lnego przez nast�pne wcielenia. Gdy jednak w kolejnym z wciele� jego ukochan� zamkni�to w klasztorze powo�uj�c si� na wol� Boga, w�wczas znienawidzi� chrze�cija�skiego Boga i straci� do niego zaufanie. Odt�d mia� wra�enie, �e B�g zawsze stoi naprzeciw jego pragnie�, �e �le mu �yczy w zwi�zkach. Z takim Bogiem nie chcia� mie� nic wsp�lnego. 
To musia�o wyda� owoce karmiczne. W kolejnym z wciele� znalaz� pot�g�, kt�ra mu sprzyja�a w zwi�zkach z kobietami i w seksie. Mia� by� ni� sam w�adca piekie�. 
Poszed� tam za kobiet�, kt�rej wcze�niej �lubowa�, �e dla niej zrobi wszystko. A z�o�y� to �lubowanie b�d�c przekonanym, �e w ten spos�b zaskarbi sobie jej przychylno��, �e wr�cz zakontraktuje j�. Okaza�a si� ni� ta sama pani, kt�r� wcze�niej przekabacili mnisi. 
I tak to si� kr�ci... 
Tradycyjne podej�cie do karmy ugruntowuje marazm i poczucie niemo�no�ci. Obraca si� przeciw naturalnemu prawu cz�owieka do rozwoju i do poprawy jako�ci jego �ycia! 
W wyobra�eniach ludzi, kt�rzy zetkn�li si� z tradycyjn� koncepcja prawa karmy rozumianej jako fatum, nie ma mo�liwo�ci dokonania w �yciu zmian na lepsze, czyli wyst�puje brak przyzwolenia na zmian� karmy. O dziwo, zmiany na gorsze zawsze si� dopuszcza! Ludzie najcz�ciej s� przekonani, �e musz� swoje odcierpie�, �e ich karma si� musi wypali�. Najcz�ciej nic nie wiedz� i nie chc� wiedzie� o mo�liwo�ci przetwarzania (transformacji) karmy. 
Na szcz�cie nie wszyscy. 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin