Niedziela, która zdarzyła się w środę - Mariusz Szczygieł - dawna gwiazda TV.txt

(248 KB) Pobierz
Mariusz Szczygieł


 

Niedziela, która
zdarzyła się
w środę


.                  V

 

WYDAWNICTWO "EM-KA" Mirosława Kuźel Warszawa 1996

O AUTORZE
Projekt okładki: DARIUSZ WÓJCIK
Zdjęcie autora na okładce: ANNA BIAŁA
 


Montaż komputerowy: STUDIO "5-C"
Skład i łamanie: MONIKA WÓJCIK
Agencja Poligraficzne-Wydawnicza "AMIGO", Warszawa, AL Jerozolimskie 91, tel. 628-38-24
Druk i oprawa:

(c) Copyright by Mariusz Szczygieł
Warszawa 1996
(c) Copyright by Wydawnictwo "EM-KA" sp. z o.o. Warszawa 1996
ISBN 83-86681-20-9
Wydawnictwo "EM-KA", Warszawa, ul. Miedziana 11 tel. 620-02-81 w. 661, tel./fax 631-28-71

Lubię oglądać Mariusza w telewizji, ale niezmiernie mi żal, że coraz rzadziej oglądam go w "Gazecie Wyborczej", dla której Mariusz napisał wiele znakomitych reportaży; część z nich zebrano w tej książce.
Znając Mariusza i obserwując jego pracę, mogłam jednak przewidzieć, że wybierze on taką formę kontaktu z ludźmi, która zaczyna się na rozmowie i na rozmowie się kończy. Mogłam się tego spodziewać, bo widziałam, jak łatwo trafia do ludzi, pozyskuje ich zaufanie, zdobywa zwierzenia. Ma w sobie pogodę, która pociąga, tolerancję, która ośmiela, ciekawość, która pochlebia i zjednuje. Kontakt z ludźmi jest naturalnym żywiołem Mariusza, jest rodzajem jego twórczości; właściwie nie musi on pisać, aby mieć poczucie samorealizacji.
Szkoda, bo pisze świetnie, zna wagę słowa, szczegółu, pointy, a przede wszystkim faktów. Szkoda tym bardziej, że rozmowa ulatuje, a to, co napisane - zostaje.
Może niepotrzebnie narzekam. Może Mariusz pożałuje pisania i za tym zbiorem pójdą następne. Życzę tego i jemu i czytelnikom.
Małgorzata Szejnert

l
 

POLSKA W OGŁOSZENIACH
Zarób milion w minutę, Stargard, skr. poczt....
Radę, jak zarobić milion złotych w minutę, odbieram na poczcie, zapakowaną w szarą kopertę. "Musisz mieć - czytam - odpowiednią sumę pieniędzy, którą złożysz w banku na taki procent, aby co minutę procentowała Ci o milion. Jaka to ma być suma? To już musisz obliczyć sam. Lucyna ze Stargardu".
Za radę płacimy Lucynie 42 tysiące złotych, za zaliczeniem pocztowym.
Samotna matka w trudnej sytuacji finansowej prosi o pomoc. Ola. Drohiczyn.
Ma 28 lat i dwa aniołki: Maćka i Elwirę; mąż zmarł dwa lata temu, bardzo pił. Zasiłek plus rodzinne wynosi milion z hakiem. Dostała trzy listy: płatny - "milion w minutę" i dwa bezpłatne, od kobiet. Napisały, żeby się nie łudziła, że ludzie jej pomogą. One były w podobnej sytuacji i nikt im nie podał ręki.

"Pani też nikt nie poda" - pocieszyła ją pierwsza.
Czy w związku z tym ogłoszeniem spotkało Olę coś przyjemnego? - Tak - mówi - przecież te dwie kobiety nie pozostały obojętne na mój los.
Młody, atrakcyjny przyjmie pracę tokarza lub jak< pan do towarzystwa.
"Nazywani się Krzysztof Łokietek, mam 22 lata i profil tokarski. Po wojsku stanąłem po zasiłek, ale tu, w Mińsku Mazowieckim, nie dali mi ani jednej oferty. Zamieściłem ogłoszenie i przyniosło ono pański list, w którym ujawnia się tylko dziennikarska ciekawość. W pana życiu ten incydent to kolejne doświadczenie, dla mnie list, który nie odmieni mego losu. Ogłoszenie nie przyniosło mi nic niesamowitego z wyjątkiem tego, że straciłem nadzieję, a z nią chęć do dalszego życia".
Atrakcyjna bezrobotna, lat 25, szuka pracy.
"Atrakcyjna" jest wysoka, nosi szpakowate włosy i wąsik. Jest mężczyzną, mieszka w Kędzierzynie-Koźlu. Dawał kilka ogłoszeń typu: "35-letni, solidny, z prawem jazdy...", ale nie otrzymał żadnej ciekawej pracy. Chciał sprawdzić, co stracił nie będąc atrakcyjną dziewczyną.
Stracił więc:
j A) "Nagie pozowanie w Niemczech", od 350 do 700 marek za sesję. Propozycja nadeszła od mężczyzny z gminy Kwilcz w Poznańskiem, który oczekuje na 24 zdjęcia nagiej sylwetki;
B) "Wolne od troski życie w luksusie" - ślub z bogatym Niemcem;

C) Zajęcie barmanki w Belgii, "ale - zastrzega się oferent z Lublina - nikt nikogo do niczego nie zmusza i każda barmanka robi wszystko z własnej woli";
D) Posadę masażystki w Poznaniu - "typowy masaż całego ciała z akcentami na pewne miejsca aż do finału, 12 godzin co trzeci dzień";
E) Pracę w agencji towarzyskiej w Holandii: "Już w pierwszym miesiącu pracy - 24 min zł, a gdy dziewczyna się przyzwyczai, zarabia dwa razy tyle. W tej chwili pracuje u nas kilka Polek i Węgierek, ale brak nam dziewcząt. Działa ograniczenie: kandydatka powinna mieć 18-25 lat. Po przekroczeniu 26. roku życia, osoba ta nie jest już tak bardzo pożądana. Jest to całkowicie legalna i dająca kobiecie zadowolenie praca".
Jestem po krachu finansowym, dla pieniędzy zrobię wszystko.
Człowiek po krachu jest przystojny i wysportowany, ma jasne włosy, 25 lat i dwa osiągnięcia: raz uciekł z więzienia w Raciborzu, raz nielegalnie przekroczył granicę. Ma siedem wyroków za sobą. Jesienią 1992 wyszedł na wolność, ale rodzina kazała mu szukać innego miejsca do życia; biuro pracy nie dało mu szans, a opieka społeczna - 500 tysięcy złotych. Wiedział, że trzeba myśleć nowocześnie: dał to ogłoszenie.
"Nic z niego nie wyszło - napisał - jestem recydywis-tą-sprinterem i nie mogłem zostać ani akwizytorem, ani ochroniarzem. Proszę mi uwierzyć, dla mnie nie przewidziano żadnej przyszłości".
"Nie szkodzi, że nic nie wyszło - dodaje -najpiękniejsze w tym ogłaszaniu było oczekiwanie na to, że znowu stanę

6
 

się normalnym człowiekiem. W dniu, w którym pisał pani do mnie list, o godzinie 17.40 w Karpaczu znów zostałer aresztowany za kradzież złotego pierścionka".
Sprzedając kamienie żółciowe, zarobisz fortunę.
Adam P. z Prusie zdobył list od Petera Zuzka z Wind-1 hagen w RFN. Peter Zuzek skupuje suche kamieniej żółciowe. Koloru brązowego, bo rdzawy farbuje. Za l grami całych płaci 8 USD. Nie kupuje kamieni pokrytych białąl pleśnią ani rurek z przewodów żółciowych. Osobistej dostawy tylko po ustaleniu terminu. Windhagen leży| 30 km od Bonn, wyjazd z autostrady na Bad Honne w prawo, po 100 metrach jeszcze raz w prawo, kilometr! prosto, około 300 metrów za bankiem - żółty dom nr 65.] Peter Z. rozumie po polsku.
Rzecz jasna, nie chodzi o kamienie ludzkie, tylko| bydlęce.
Adam P. z Prusie udostępnia ksero listu Petera Z. żal 59 tyś. zł, płatne za zaliczeniem pocztowym. "Proszę niej mieć do mnie żalu, tylko zacząć działać" - dopisuje od| siebie na niemieckim liście.
Pieniądze leżą koło ciebie. Podpowiem jak je znaleźć, j
Podpowiada bibliotekarka Centralnej Biblioteki Rol-J niczej.
Wysyła instrukcje: 1) "Techniczno-ekonomiczne zało-l żenią produkcji chałupniczej kompletu na ławę: bieżniki plus osiem serwetek" (najlepiej sprzedające się kolory nal prowincji to niebieski i zielony); 2) "Zrób w prosty sposób! abażur i sprzedaj"; 3) "Jak zarabiać, czytając ogłoszenia) prasowe".

Bibliotekarka inkasuje za rady 45 tyś. zł za zaliczeniem. (_ proszę zgadnąć, jak wysoka może być pensja bibliotekarki? - żali się).
Rady bibliotekarki są nieludzkie. Aby podnieść pieniądze, które niby obok nas leżą, musielibyśmy na przykład _ przed produkcją bieżnika na ławę - nauczyć się budowania ramy tkackiej, posługiwania oliwiarką, odpowiedniego rozcieńczania lakieru, aby nie sklejał nitek itp. Ona sama ukończyła wydział geografii, lubi podróżować. Na jedno ogłoszenie dostaje około 20 odpowiedzi. Głównie piszą bezrobotni, którzy nie mają już żadnego pomysłu na życie. Są u kresu.
Nie, bibliotekarka nie uważa, że wysyłając tak niesatys-fakcjonujące rady oszukuje tych biednych ludzi. - Ja im pomagam. W moim życiu - podkreśla - zaznałam od ludzi wiele dobra i teraz im właśnie dobrem odpłacam.
Powiem, jak w uczciwy sposób poprawić swoją sytuację materialną. K.A., Sokołów Podlaski...
"Czekam z niecierpliwością na tę niezwykłą radę" - napisałem.
"Szanowny Panie - odpisał K.A. - proszę podać, jakiej rady Pan ode mnie oczekuje. Daję bardzo dużo ogłoszeń o różnej treści i nie mogę się zorientować, o co chodzi".
Sprzedam większą ilość zużytych kopert. Szymon Stosik, Żnin...
"Proszę zdradzić - napisałem - po co komu zużyte koperty?"
"Zupełnie niepotrzebnie doszukuje się Pan sensacji" ~ odpisał Szymon Stosik. Swego czasu prowadził obszerną

8
 

korespondencję, po której zostało mu 5 tysięcy kopert. W programie telewizyjnym o Ameryce powiedziano, że tam ludzie usiłują sprzedać wszystko, nawet śmieci. Dał ogłoszenie, odzew był duży. Sprzedał już dwa i pół tysiąca po 150-200 złotych za sztukę. Co się z nimi dzieje? Szymon Stosik ma dwie hipotezy: A) kolekcjonerzy z Izraela skupują starannie rozcięte koperty, płacąc w dolarach; B) ponoć można kupić w Niemczech skuteczny płyn do zmywania pieczątek ze znaczków...
Długi. Kupię, sprzedam, wyegzekwuję.
Pan X - wysoki, dobrze zbudowany, pod krawatem, przy czarnym biurku: lśniącym, pustym, bez żadnego papieru na wierzchu - jest byłym urzędnikiem państwo-^ wym. Ale - zaznacza - nie z MSW. Od pół roku interesuj) go cudze długi.
Twierdzi, że średnio 20 firm dziennie dowiaduje się u niego, czy jest w stanie wyegzekwować należności od ich dłużników. X z ekipą stosuje nacisk psychologiczny. Nie straszy dłużnika, że go zabije. (- Bo jeśli dalej by nie oddawał, trzeba by go zabić. A to jest niemożliwe - zastrzega się X). Sam fakt, że pojawia się firma, która w czyimś imieniu żąda długu, już działa na niektórych dłużników psychologicznie.
Zaczyna się od negocjacji, nieraz wystarczy wspomnieć: "Cóż, pozwiemy pana do sądu" -i dłużnik zaraz jest gotów oddawać. Przeważnie chodzi o sumy 100-200 min zł. Jednak wczoraj przyszła do X kioskarka z placu Konstytucji, której chodzi tylko o 5 milionów. Wielu chce długi odsprzedać; X kupuje je, na przykład, za połowę ich wartości. Jednak musi mieć pewność, że uda mu się ściągnąć należność od dłużnika.

W ostateczności X ośmiesza dłużnika. Jak to robi? Nie może na razie zdradzić, przygotowuje bowiem wielkie akcje ośmieszania dwóch poważnych firm w Śródmieściu. Zaręcza, że takich je...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin