Autor: J�ZEF PI�SUDSKI Tytul: BIBU�A PODSTAWA TEKSTU: WALKA REWOLUCYJNA W ZABORZE ROSYJSKIM. FAKTY I WRA�ENIA Z OSTATNICH LAT DZIESI�CIU. CZʌ� I: BIBU�A, W: J. PI�SUDSKI, PISMA ZBIOROWE. WYDANIE PRAC DOTYCHCZAS DRUKIEM OG�OSZONYCH. TOM II. TOM NINIEJSZY ZREDAGOWA�, WST�PEM I PRZYPISAMI ZAOPATRZY� L. WASILEWSKI, WARSZAWA 1937, INSTYTUT J�ZEFA PI�SUDSKIEGO PO�WI�CONY BADANIU NAJNOWSZEJ HISTORII POLSKI, S. 54-213 +WST�P Kto� powiedzia� niegdy�, �e Polacy s� narodem konspiracji i rewolucji. Zdanie to tyczy si� epoki przedpowstaniowcj, zako�czonej epope� 1863 roku. W�tpi� jednak, by kiedykolwiek w przesz�o�ci - wy��czaj�c, naturalnie, kr�tkie okresy walki or�nej i bezpo�rednich przygotowa� do niej - by�o ono s�uszniejszym, ni� dzisiaj, przynajmniej dla zaboru rosyjskiego. W obecnym czasie ruch rewolucyjny, organizacje i k�ka konspiracyjne tak szeroko si� rozga��zi�y w zaborze rosyjskim, zyska�y tak powszechne prawo obywatelstwa, �e prawdopodobnie wi�ksza cz�� spo�ecze�stwa polskiego tak lub inaczej jest z nimi ustosunkowana. Jednych �ycic rewolucyjne poch�ania ca�kowicie, czyni�c z nich zawodowych konspirator�w; drugich wci�ga ono w sw�j wir cz�ciowo, modyfikuj�c i zastosowuj�c do swych wymaga� ich �ycie prywatne, pozarewolucyjne; trzecich zaczepia ono po�rednio, przez pierwszych i drugich, robi�c z nich chwilowych uczestnik�w tej czy owej funkcji rewolucyjnej, lub zwi�zuj�c ich tak czy inaczej z �yciem rewolucyjnym przez w�z�y pokrewie�stwa, mi�o�ci, przyja�ni i nawet zwyk�ej znajomo�ci z konspiratorami. Wreszcie do najszerszych k� dochodz� odg�osy boj�w, toczonych w zaborze rosyjskim przez wzrastaj�c� w si�y rewolucj� z przemoc� rz�dow�. Odg�osy te, w postaci druk�w nielegalnych, strejk�w, manifestacji, aresztowa� i rewizji, sta�y si� niejako chlebem powszednim, czym� og�lnie znanym, omawianym i rozstrz�sanym przez og� Polak�w pod ber�em carskim. Pomimo jednak szeroko�ci ruchu rewolucyjnego, pomimo, �e wtargn�� on nawet w dziedzin� �ycia prywatnego mn�stwa ludzi, dot�d jest on bardzo ma�o znany szerszemu og�owi. Pochodzi to po pierwsze st�d, �e najcz�stszym stykaniem si� z ruchem rewolucyjnym jest stykanie si� z jego efektami publicznymi, z natury rzeczy nie mog�cymi da� wyobra�enia o g��boko i rozmy�lnie ukrytych, ich spr�ynach. Nast�pnie musowe os�anianie tajemnic� szczeg��w �ycia rewolucyjnego nie pozwala na badanie go przez niedyskretne oczy. Wreszcie ogromna wi�kszo�� ludzi, bior�cych obecnie udzia� w ruchu rewolucyjnym, to ludzie p�uga i kielni, nie pi�ra, zatem trudno jest oczekiwa�, by przez nich �ycie rewolucyjne znalaz�o swe odbicie w literaturze. Wobec tego przy ocenach ruchu rewolucyjnego u nas sta�ym zjawiskiem jest przesada w t� lub inn� stron�. Gdy jedni tworz� przesadne, pe�ne fantazji legendy o rozmiarach, si�ach i kierunku organizacji rewolucyjnych w zaborze rosyjskim, inni nie doceniaj� ich znaczenia i pracy, widz�c w nich wybryki niedojrza�ej m�odzie�y, albo te� zapoznaj�c olbrzymie wysi�ki umys�u i energii ludzi, organizuj�cych i wprawiaj�cych w ruch maszyn� rewolucyjn�. Nale��c do stronnictwa rewolucyjnego, znaj�c wielu z jego przedstawicieli, bior�c niekiedy udzia� w jego pracach, .zebra�em mn�stwo spostrze�e� i danych, kt�re sam dla siebie stara�em si� nieraz zszeregowa� i zgrupowa� w jedn� ca�o��, by sobie dok�adniej przedstawi� stan rzeczy w Polsce. Od dawna te� nosi�em si� z zamiarem spisania tych wra�e�. �yczenie moje zbieg�o si� z ch�ci� redakcji "Naprzodu" zaznajomienia swych czytelnik�w z �yciem i walkami braci z za kordonu. Zgodnie z �yczeniem redakcji wybra�em dla swej pracy form� felietonow�. Wybra�em j� nie tylko dlatego, �e by�a ona naj�atwiejsz� w wykonaniu, lecz i dlatego, �e u�atwi�a mi ona uporanie si� z najwi�ksz� przeszkod� - wzgl�dem na bezpiecze�stwo towarzysz�w, pracuj�cych na niwie rewolucyjnej, maj�cych za plecami �andarma, a przed oczami cytadel�. W felietonie �atwiej, ni� w powa�niejszym dziele, unikn�� stawiania kropki nad "i", �atwiej pomin�� to lub owo, usun�� niepotrzebne szczeg�y lub ��czy� je w jedno dla uplastycznienia zjawisk typowych. Nie zaprzecz� jednak, �e to ustawiczne trzymanie pi�ra na uwi�zi musia�o wp�yn�� ujemnie, zmniejszaj�c �ywo�� i barwno�� opisu. Prac� sw� podzieli�em na trzy cz�ci. Pierwsza z nich, stanowi�ca obecne wydawnictwo, zawiera opis tej cz�ci �ycia rewolucyjnego, kt�ra ma styczno�� z rozwojem i rozpowszechnianiem druk�w nielegalnych - bibu��. Drug� cz�� po�wi�c� - ludziom - organizacyjnej i agitacyjnej stronie �ycia rewolucyjnego. Wreszcie trzeci� - efektom pracy rewolucyjnej i zmianom, jakie ona wywo�uje w stosunkach spo�ecznych u nas. Doda� jeszcze musz�, �e nale��c do stronnictwa socjalistycznego i maj�c lepsze dane tylko o nim, pomin��em w zupe�no�ci wszystko to, co si� tyczy innych, a raczej innego stronnictwa, pracuj�cego tajnie w zaborze rosyjskim. M�wi� o stronnictwie narodowo-demokratycznym. Wreszcie niech mi b�dzie wolno z�o�y� tu serdeczne podzi�kowanie tym znajomym i przyjacio�om, kt�rzy, nadsy�aj�c mi swoje wra�enia, uwagi i spostrze�enia, niechybnie si� przyczynili do zwi�kszenia warto�ci mej pracy. Krak�w, 3 listopada 1903 r. +TROCH� HISTORII Bibu�� w �argonie rewolucyjnym zowi� ka�dy druk nielegalny, nieopatrzony sakramentaln� formu��: "dozwolono cenzuroju". Ilo�� tej bibu�y z rokiem ka�dym wzrasta, wsi�kaj�c coraz g��biej w warstwy ludowe, zataczaj�c coraz szersze ko�a. Uzna� to sam rz�d. Ks. Imerety�ski w znanym swym memoriale stwierdza, �e ksi��ka nielegalna wdar�a si� nawet pod strzechy w�o�cia�skie i przyczyni�a si� do wywo�ania nastroju przeciwrz�dowego w�r�d ch�op�w. Nie trzeba jednak przypuszcza�, �e bibu�a w zaborze rosyjskim ma zawsze tre�� rewolucyjn�. Rz�d rosyjski kr�puje �ycie spo�eczne w tak r�norodnych kierunkach, �e bodaj nie ma stronnictwa, kt�re nie jest zmuszone obecnie wydawa� swe publikacje nielegalnie, bez cenzury. Nawet ugodowcy, zasadniczy przeciwnicy roboty nielegalnej, wydali kilka ksi��ek za granic�, by potem, niegorzej od rewolucjonist�w, przemyci� je przez kordon i rozpowszechni� w spo�ecze�stwie. Jest wi�c bibu�a klerykalna, patriotyczna, socjalistyczna, nawet ugodowa. Znajdziemy w�r�d niej utwory artystyczne wysokiej warto�ci, jak dzie�a Wyspia�skiego lub Zycha, i lichoty patriotyczno-klerykalne; znajdziemy grube tomy bada� historycznych i drobne bruszurki rozmaitych stronnictw; znajdziemy wreszcie zwyczajne ksi��ki do nabo�e�stwa, pisma periodyczne, odezwy, obrazki, fotografie, korespondentki itp. rzeczy. Wszystko to przeciska si� przez granic� r�nymi drogami, rozchodzi si� wsz�dzie, gdzie ludzie umiej� czyta� po polsku i staje si� coraz bardziej potrzeba szerokiej, stale wzrastaj�cej warstwy ludzi. Nim jednak bibu�a sta�a si� tak poczytn�, przej�� musia�a przez mn�stwo etap�w i jej pierwsze kroki by�y bardzo skromne i niepewne. Gdy sobie przypomn� swe lata dziecinne, staje mi �ywo w pami�ci obraz mego pierwszego zetkni�cia si� z "bibu��". By�o to w dworku szlacheckim na Litwie jakie dziesi�� lat po powstaniu. Wra�enie wieszatielskich rz�d�w Murawjewa by�o jeszcze tak �wie�e, �e ludzie dr�eli na widok munduru czynowniczego, a twarze ich wyci�ga�y si�, gdy w powietrzu zabrzmia� dzwonek, zwiastuj�cy przybycie kt�rego� z przedstawicieli w�adzy moskiewskiej. W tym to czasie matka moja wyci�ga�a niekiedy z jakiej� kryj�wki, jej tylko wiadomej, kilka ksi��eczek, kt�re odczytywa�a, ucz�c nas, dzieci, pewnych ust�p�w na pami��. By�y to utwory naszych wieszcz�w. Tajemnica, kt�r� te chwile by�y otaczane, wzruszenie matki, udzielaj�ce si� ma�ym s�uchaczom, zmiana dekoracji, jaka nast�powa�a z chwil�, gdy niepo��dany jaki �wiadek trafia� wypadkowo na nasze rodzinne konspiracje - wszystko to zostawi�o niezatarte wra�enie w mym umy�le. Te w�a�nie ksi��ki wraz z kilku innymi - pie�niami historycznymi Niemcewicza, paru broszurkami z czas�w przedpowstaniowych - by�y bodaj jedynymi przedstawicielkami nieocenzurowanej literatury w tym czasie. Ocala�y one podczas burzy powstaniowej w niewielkiej ilo�ci, a chowane przez pietyzm, jak relikwie, niszczone za� przez tch�rzostwo przy ka�dym istotnym lub przypuszczalnym niebezpiecze�stwie, nie mog�y wywiera� szerokiego wp�ywu, ograniczaj�c si� najcz�ciej rodzinnym ko�em posiadaczy takiej ksi��ki. "Bibu�a" w tym czasie znajdowa�a przytu�ek u tych, kt�rzy uparcie stali przy przygaszonym krwi� bohater�w 1863 r. i ledwie tlej�cym zniczu narodowo-rewolucyjnym. By�y to jakby mogilne p�omyki, nie�mia�o i chwiejnie o�wietlaj�ce smutne twarze rozbitk�w, ocala�ych z og�lnej kieski. Ale na mogi�ach wyrasta trawa - z popio��w powstaje nowe �ycie, ��dne s�o�ca i swobody. I w Polsce, kt�ra w�wczas by�a jedn� wielk� mogi��, zazielenia�o; zjawi�o si� nowe �ycie, nowy ruch, kt�ry, zrobiwszy wy�om w modlitewno-rzewnym stosunku do przesz�o�ci, otworzy� nowy okres dla nielegalnej ksi��ki. M�wi� tu o ruchu socjalistycznym. Od 1875-76 r. od czasu do czasu zaczynaj� si� ukazywa� druki socjalistyczne. Grono ich czytelnik�w musia�o, naturalnie, na razie by� bardzo szczup�e, lecz zapa� zwolennik�w idei socjalistycznej oraz jej zara�liwo�� w�r�d ludu pracuj�cego rozszerza�y je szybko w tej w�a�nie warstwie narodu, do kt�rej dawniej cenzuralna nawet ksi��ka ma�y mia�a dost�p. Bibu�a socjalistyczna przez d�u�szy czas by�a jedyn�, jaka istnia�a w sterroryzowanym po powstaniu 1863 r. spo�ecze�stwie polskim. Z czasem jednak odr�twienie i przestrach min�y, tym bardziej, �e walka socjalist�w naocznie przekonywa�a ludzi, i� wy�amywanie si� spod barbarzy�skich praw caratu nie jest niemo�liwe. Opr�cz wi�c socjalistycznych ksi��ek i broszur, ju� w latach 80-tych spotka� mo�na wi�ksz� ilo�� niecenzuralnych ksi��ek - czy to zagranicznych wyda� naszych poet�w, czy to ksi��ek historycznych, czy wreszcie ulotnych broszur, w ten lub w inny spos�b o�wietlaj�cych stan rze...
wojto_2222