ARYSTOTELES ANALITYKI WTÓRE.pdf

(103 KB) Pobierz
ARYSTOTELES ANALITYKI WTÓRE
Bez tytułu 1
Strona 1 z 9
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staroŜytności średniowiecze i odrodzenie barok i oświecenie 1815-1914 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię moje wykłady Wittgenstein filozofowie i socjologowie nauki
ARYSTOTELES
ANALITYKI WTÓRE
przełoŜył Kazimierz Leśniak
Księga pierwsza
1. Badacz musi posiadać wiedzę uprzednio zdobytą. Natura tej wiedzy
Wszelkie nauczanie i poznawanie rozumowe pochodzi z wiedzy wcześniejszej. Wynika
to jasno z przeglądu poszczególnych nauk. Spośród nauk teoretycznych powstają w ten
sposób nauki matematyczne tudzieŜ wszelka nauka wytwórcza. Podobnie teŜ ma się
sprawa z dowodami: jedne się przeprowadza za pośrednictwem sylogizmów, inne za
pomocą indukcji. Jedne bowiem i drugie tworzą naukę za pomocą wiedzy wcześniejszej;
tamte bowiem czerpią swą moc z uznanych przesłanek, te zaś na podstawie
oczywistości szczegółu dowodzą słuszności ogółu. Takie teŜ są i sposoby
przekonywania za pomocą wymowy; bo albo za pomocą paradygmatów, co odpowiada
indukcji, albo za pomocą entymematów, co znów odpowiada sylogizmowi.
Wiedza wcześniejsza powinna być zdobywana na dwa sposoby: w pewnych bowiem
przypadkach istnienie faktu musi być z góry przyjęte, a w innych trzeba rozumieć, czym
jest przedmiot oznaczony przez nazwę, a jeszcze kiedy indziej trzeba znać i jedno, i
drugie. Na przykład musi się wpierw wiedzieć, Ŝe istnieje to wszystko, o czym albo
twierdzenie, albo przeczenie jest prawdziwe, natomiast o "trójkącie", Ŝe znaczy to a to,
wreszcie o "jednostce" trzeba wiedzieć i jedno, i drugie: co znaczy, i Ŝe istnieje, albowiem
nie kaŜda z tych rzeczy jest dla nas jednakowo oczywista.
Pewne rzeczy moŜna poznawać w ten sposób, Ŝe się je poznaje wcześniej, a inne
równocześnie, jak np. to, co podpada pod ogólne pojęcie, o którym juŜ mamy wiedzę. Bo
to, Ŝe suma kątów w kaŜdym trójkącie równa się dwóm prostym, wie się juŜ przedtem,
ale Ŝe ta oto figura wpisana w półkole jest trójkątem, uświadamiamy sobie w jednym
momencie. (O niektórych bowiem rzeczach w ten sposób zdobywa się wiedzę i nie za
pomocą terminu średniego poznaje się termin skrajny; a odnosi się to do wszystkiego, co
nie jest jednostkowe i nie jest orzekane o Ŝadnym przedmiocie.)
Jeszcze przed dojściem do wniosku czy wywnioskowaniem sylogistycznym moŜe ktoś
twierdzić, Ŝe w pewnym sensie ma wiedzę, w innym nie. Bo jeŜeli ktoś po prostu nie wie,
czy istnieje trójkąt, to jakŜeŜ moŜe w ogóle wiedzieć, Ŝe ma dwa kąty proste. Ale jest
jasne, Ŝe kto poznał tak czy tak, poznał ogólnie, nie posiadł jednak wiedzy w sensie
absolutnym. JeŜeli się nie wprowadzi tego rozróŜnienia, pojawi się aporia taka, jak w
Menonie : albo nie moŜna się nauczyć niczego, albo tylko tego, co się juŜ zna. Nie
moŜemy wszak przyjąć rozwiązania proponowanego przez pewnych ludzi; pytają się
mianowicie: wiesz czy nie wiesz, Ŝe kaŜda dwójka jest parzysta? JeŜeli się odpowie
twierdząco, wówczas pytający przytoczy jakąś dwójkę, o której istnieniu w ogóle nie
wiedzieliśmy, a tym bardziej o jej parzystości. Rozwiązują bowiem to zagadnienie
twierdząc, iŜ nie wiedzieli, Ŝe kaŜda dwójka jest parzysta, lecz tylko te, które znali. A
przecieŜ wiedzą, na co mają dowód i na co go otrzymali; a otrzymali go nie tylko na to, o
czym wiedzą, Ŝe jest trójkątem czy liczbą, lecz w ogóle dla wszelkiej liczby i wszelkiego
trójkąta. Albowiem Ŝadna przesłanka nie jest tak formułowana, by odnosiła się tylko do
tej liczby, którą znasz, albo do figury prostolinijnej, która ci jest znana, lecz do wszystkich.
Nic jednak (jak mi się zdaje) nie przeszkadza, by ktoś w pewnym sensie znał to, czego
2009-10-20
237999109.002.png
Bez tytułu 1
Strona 2 z 9
się nauczył, a w innym sensie tego nie znał. Bo nie to byłoby dziwne, jeŜeli ktoś znałby w
pewnym sensie to, czego się uczy, lecz gdyby znał to tak doskonale i w taki sposób, jak
się uczy.
2. Natura wiedzy naukowej i jej przesłanek
Sądzimy, Ŝe wówczas poznajemy coś bezwarunkowo, a nie w sposób sofistyczny,
akcydentalny, gdy jesteśmy przekonani, Ŝe poznaliśmy przyczynę, dzięki której rzecz
istnieje, Ŝe jest jej rzeczywistą przyczyną, i Ŝe inaczej być nie moŜe. Jasne więc, Ŝe
poznanie naukowe jest czymś tego rodzaju; bo jeŜeli wziąć pod uwagę ludzi nie
mających wiedzy naukowej i takich, którzy ją posiedli, to pierwsi sądzą, iŜ rzecz tak się
przedstawia, a ci drudzy wiedzą, Ŝe tak się przedstawia i rzeczywiście tak jest; a zatem
to, co stanowi przedmiot wiedzy bezwarunkowej, nie moŜe być inne, niŜ jest.
Czy istnieje inny jeszcze rodzaj wiedzy, wypowiemy się na ten temat później; a teraz
twierdzimy, Ŝe i za pomocą dowodu zdobywamy wiedzę. Przez dowód rozumiem
sylogizm tworzący wiedzę naukową, czyli taki, dzięki któremu, jeŜeli tylko jesteśmy w
jego posiadaniu, mamy tę wiedzę.
JeŜeli przeto wiedza jest taka, jak ustaliliśmy, to i przesłanki wiedzy demonstratywnej
muszą być prawdziwe, pierwotne, bezpośrednie, lepiej znane, wcześniejsze [od wniosku]
i muszą być jego przyczyną. W ten sposób zasady spełnią równieŜ i ten warunek, Ŝe
staną się właściwymi dla dowodzonego faktu. Sylogizm moŜe powstać takŜe i bez tych
właściwych przesłanek, dowód natomiast nie; nie wytworzy bowiem wiedzy naukowej.
Przesłanki muszą być prawdziwe, bo to, co nie istnieje, nie moŜe być poznane; nie
moŜemy wszak poznać tego, Ŝe np. przekątna kwadratu jest współmierna z bokiem.
Przesłanki muszą być pierwsze i przyjęte bez dowodu, w przeciwnym razie będą
wymagały dowodu dla swego uznania; gdyŜ poznać coś, na co istnieje dowód, i poznać
w sposób nieakcydentalny, to znaczy tyle, co mieć na to dowód. Przesłanki będące
przyczynami wniosku muszą być i lepiej znane, i wcześniejsze od niego; przyczynami
dlatego, poniewaŜ tylko wtedy posiedliśmy wiedzę o rzeczy, gdyśmy poznali jej
przyczynę; wcześniejsze - jako przyczyny; uprzednio znane, tzn. Ŝe wiedza ta będzie nie
tylko rozumieniem znaczenia słowa, lecz będzie wiedzą o istnieniu rzeczy.
WyraŜenia "wcześniejsze" i "lepiej znane" mają znaczenie podwójne; bo to nie to samo "z
natury wcześniejsze" i "dla nas wcześniejsze", a takŜe "z natury lepiej znane" i "dla nas
lepiej znane". Nazywam coś "dla nas wcześniejszym" i "dla nas lepiej znanym", gdy
znajduje się bliŜej zmysłowego spostrzeŜenia. Natomiast w sensie bezwarunkowym
"wcześniejszym" i "lepiej znanym" nazywam coś, co się znajduje dalej od zmysłowych
spostrzeŜeń. Najdalej od zmysłowych spostrzeŜeń jest to, co ogólne, a najbliŜej to, co
szczegółowe. Ogół i szczegół są sobie przeciwstawne. Mówiąc, Ŝe przesłanki wiedzy
demonstratywnej muszą być pierwsze, mam na myśli to, Ŝe muszą być "właściwą"
zasadą prawdy; dla mnie bowiem "pierwsza przesłanka" i "zasada prawdy" to jedno i to
samo. "Zasadą prawdy" w dowodzie jest bezpośrednia przesłanka, a bezpośrednia
przesłanka to taka, której nie poprzedza Ŝadna inna.
Przesłanka jest bądź twierdzącą, bądź przeczącą częścią zdania, orzekającą jakiś jeden
atrybut o pojedynczej rzeczy; jest dialektyczną, gdy przybiera postać równie twierdzącą,
jak i przeczącą; jest demonstratywną, gdy stanowczo przyjmie jedną z nich jako
prawdziwą. Zdanie jest jedną lub drugą częścią sprzeczności, a sprzeczność jest
przeciwieństwem wykluczającym z natury swej wszelki środek. Część sprzeczności
łącząca podmiot z orzeczeniem jest twierdzeniem, część rozłączająca je jest
przeczeniem.
2009-10-20
237999109.003.png
Bez tytułu 1
Strona 3 z 9
Tezą nazywam tę bezpośrednią zasadę wniosku, której nie moŜna udowodnić, której
jednak uczący się nie musi znać; natomiast zasadę, którą kaŜdy chcący się czegoś
nauczyć musi znać, nazywam aksjomatem. Istnieją wszak pewne takie zdania; im teŜ
głównie zwykliśmy nadawać taką właśnie nazwę. Jeśli teza występuje w jednej bądź
drugiej części zdania sprzecznego, tzn. stwierdza istnienie lub nieistnienie podmiotu, jest
hipotezą; jeśli tego nie stwierdza, jest definicją. Definicja jest wprawdzie tezą - wszak
matematyk stwierdza, Ŝe jednostka jest ilością niepodzielną - nie jest jednak hipotezą. Bo
to nie to samo odpowiedzieć na pytanie, czym jest jednostka, i stwierdzić jej istnienie.
Skoro jednak podstawą naszego przekonania i naszej wiedzy o fakcie jest posiadanie
takiego sylogizmu, który nazywamy dowodem, a podstawę tego sylogizmu stanowią fakty
tworzące jego przesłanki, wobec tego musimy nie tylko znać najpierw pierwsze
przesłanki - jeŜeli nie wszystkie, to przynajmniej niektóre - lecz musimy znać je lepiej [niŜ
wniosek]. Zawsze bowiem to, dzięki czemu coś jest, istnieje w większym stopniu, np. to,
dzięki czemu coś miłujemy, jest dla nas drogie w większym stopniu. A zatem, poniewaŜ
pierwsze przesłanki są podstawą naszych przekonań i naszej wiedzy, wobec tego znamy
je lepiej, i w większym stopniu jesteśmy o ich słuszności przekonani niŜ o słuszności
wniosków z nich wynikających, bo nasza znajomość faktów późniejszych jest
następstwem znajomości przesłanek. Tego, czego nie znamy i w stosunku do czego nie
bylibyśmy w lepszym połoŜeniu, niŜ gdybyśmy znali, nie moŜna uwaŜać za bardziej
wiarogodne od tego, co się zna. A mogłoby się to zdarzyć tym, których przekonania
oparte na dowodzie nie będą poprzedzone wiedzą wcześniejszą; więcej bowiem trzeba
wierzyć zasadom, jeŜeli juŜ nie wszystkim, to przynajmniej niektórym, niŜ wnioskowi. Co
więcej, kto zamierza posiąść wiedzę naukową za pomocą dowodu, musi nie tylko lepiej
znać zasady i mocniej w nie wierzyć niŜ w to, czego się za ich pomocą dowodzi, ale
takŜe nic nie moŜe być pewniejsze i lepiej mu znane od tych zasad jako sprzecznych z
przesłankami, które prowadzą do wniosku przeciwnego i błędnego, jeŜeli poznający ma
być rzeczywiście nieugięty.
3. Dwa błędne poglądy na wiedzę naukową
Niektórzy sądzą, Ŝe wobec konieczności znajomości pierwszych przesłanek wiedza jest
niemoŜliwa, zdaniem innych wiedza jest moŜliwa, gdyŜ kaŜda przesłanka ma dowód.
śaden z tych poglądów ani nie jest prawdziwy, ani konieczny. Zwolennicy pierwszego
poglądu przyjmując, Ŝe nie ma innego sposobu poznania, jak tylko przez dowód,
utrzymują, iŜ to prowadzi do regressus in infinitum na tej podstawie, Ŝe skoro pierwszych
przestanek nie poprzedzają bardziej pierwotne, to pochodnych nie moŜna poznać za
pomocą tych pierwszych (w tym punkcie mają rację, bo nie moŜna przebiec
nieskończonego ciągu przesłanek). JeŜeli z drugiej strony - twierdzą - ten ciąg się kończy
i istnieją początkowe przesłanki, to i tak są niepoznawalne, poniewaŜ nie ma dla nich
dowodu, który według nich jest jedyną formą poznania. Skoro więc nie moŜna poznać
pierwszych przesłanek, to równieŜ nie moŜna poznać w ogóle ani prawomocnie tych,
które z nich wynikają; moŜna je uznać za prawdziwe, o ile się przyjmie, Ŝe i pierwsze
przesłanki są takie. Zwolennicy drugiego poglądu zgadzają się na to, Ŝe wiedza jest
moŜliwa tylko na mocy dowodu, ale twierdzą, Ŝe nic nie przeszkadza, by wszystkie
zdania miały dowód, bo dowód moŜe się opierać na błędnym kole i być wzajemny.
My natomiast twierdzimy, Ŝe nie wszelka wiedza jest demonstratywna, gdyŜ znajomość
przesłanek bezpośrednich jest niezaleŜna od dowodu, a konieczność tego jest oczywista;
skoro bowiem musimy znać pierwsze przesłanki, na których opiera się dowód, i skoro
cofanie musi się zatrzymać na przesłankach bezpośrednich, to muszą być one
niedowodliwe. Taki zatem jest nasz pogląd, a w dodatku twierdzimy, Ŝe nie tylko istnieje
wiedza naukowa, ale takŜe jakiś jej początek, dzięki któremu moŜemy poznać
twierdzenia końcowe.
2009-10-20
237999109.004.png
Bez tytułu 1
Strona 4 z 9
To, Ŝe dowód we właściwym sensie nie moŜe tworzyć błędnego koła, jest jasne, jeŜeli ma
się opierać na pierwszych i lepiej znanych od wniosku przesłankach; wszak jest
niemoŜliwe, by to samo mogło być dla tych samych rzeczy równocześnie wcześniejsze i
późniejsze, chyba Ŝe w innym sensie, jak np. Ŝe pewne rzeczy mogą być wcześniejsze
dla nas, a inne w sensie bezwarunkowym - rozróŜnienie, z którym nas zaznajamia
indukcja. JeŜeli tak, to wiedza w sensie bezwarunkowym nie byłaby dobrze
zdefiniowana, bo istnieją dwa jej rodzaje; albo raczej drugi sposób dowodzenia, ten, który
przebiega od tego, co lepiej nam znane, nie jest dowodem w sensie bezwarunkowym.
Obrońcy błędnego koła w dowodzeniu stają nie tylko wobec trudności dopiero co
wymienionych, ale popełniają dalszy błąd, nic innego nie twierdząc, jak tylko to, Ŝe jeŜeli
rzecz istnieje, to istnieje. Ale w ten sposób wszystko moŜna łatwo udowodnić. Staje się to
jasne, gdy się przyjmie trzy terminy; bo Ŝeby utworzyć błędne koło, nie jest waŜne, czy
się weźmie wiele terminów, czy niewiele, czy nawet tylko dwa. Bo jeŜeli A jest, musi teŜ
być B ; jeŜeli B jest, musi być C ; zatem, jeŜeli jest A , musi teŜ być C . Skoro zatem - na
mocy dowodu błędnego koła - jeŜeli jest A , musi być B i jeŜeli jest B , musi być A , to A
moŜe być podstawione za C . Bo powiedzieć, Ŝe jeŜeli jest B , musi być A , to tyle, co
powiedzieć: jeŜeli jest B , musi być C ; ale C jest identyczne z A . Wobec tego obrońcy
dowodzenia przez błędne koło twierdzą po prostu, Ŝe jeŜeli jest A , musi być A . W ten
sposób jednak moŜna wszystko łatwo udowodnić.
Ale przecieŜ i taki dowód błędnego koła nie jest moŜliwy, chyba w przypadku atrybutów
łączących się wzajemnie, jak własności swoiste. Zostało wszak wykazane, Ŝe z jednej
rzeczy - niech to będzie jeden termin czy jedna przesłanka - nigdy nic koniecznego nie
wyniknie; dwie przesłanki tworzą pierwszą i najmniejszą podstawę dla wniosku w ogóle,
a tym bardziej dla demonstratywnego wniosku naukowego. JeŜeli A wynika z B i C , a B i
C wynikają nawzajem z siebie i z A , to jest moŜliwe, jak to zostało wykazane w mym
piśmie o sylogizmie, udowodnienie wszystkich załoŜeń za pomocą dowodu błędnego
koła w pierwszej figurze. Ale teŜ i to zostało wykazane, Ŝe w innych figurach albo nie
otrzymujemy Ŝadnego wniosku, albo otrzymujemy wniosek, ale nie z przyjętych
przesłanek. Zdania, których terminy nie są odwracalne, nie mogą być w ogóle
dowiedzione za pomocą dowodu błędnego koła, i poniewaŜ odwracalne terminy
występują rzadko w dowodach, jest przeto jasne, iŜ twierdzenie, jakoby dowód był
wzajemny i wskutek tego wszystko mogło być udowodnione, jest bezpodstawne i
niemoŜliwe do przyjęcia.
4. Rodzaje atrybutów "prawdziwy w kaŜdym wypadku", "istotny", "powszechny",
"przypadkowy" ;
Skoro przedmiot wiedzy naukowej nie moŜe być innym niŜ jest, wobec tego prawda
uzyskana za pomocą wiedzy demonstratywnej będzie konieczna. Skoro, dalej, wiedzę
demonstratywną wtedy mamy, gdy mamy dowód, to z tego wynika, Ŝe dowód jest
sylogizmem z koniecznych przesłanek. NaleŜy zatem zbadać, z ilu i z jakich przestanek
składa się dowód. Najpierw jednak spróbujmy określić, co rozumiemy przez "atrybut
prawdziwy w kaŜdym przypadku", przez "atrybut istotny" i przez "atrybut powszechny".
Nazywam "prawdziwym w kaŜdym przypadku" coś, co jest prawdziwie orzekalne o
wszystkich faktach - a nie tylko o jednym z wyłączeniem innych - tudzieŜ zawsze, a nie
tylko w tym czy w innym czasie; np. jeŜeli "zwierzę" jest prawdziwie orzekalne o kaŜdym
człowieku, w takim razie, jeŜeli moŜna zgodnie z prawdą powiedzieć "to jest człowiek", to
będzie równieŜ prawdą "to jest zwierzę", i jeŜeli jedno jest prawdziwe teraz, to i drugie
jest prawdziwe teraz; podobnie, jeŜeli o punkcie moŜna w kaŜdym wypadku powiedzieć,
Ŝe mieści się w linii. Dowodem tego jest fakt, Ŝe gdy zapytamy o uznanie czegoś za
"prawdziwe w kaŜdym przypadku", wyraŜamy sprzeciw, twierdząc, Ŝe w pewnym
przypadku, czy w pewnym momencie nie jest prawdziwe.
2009-10-20
237999109.005.png
Bez tytułu 1
Strona 5 z 9
"Atrybutem istotnym" nazywam po pierwsze taki, który przysługuje swemu przedmiotowi
jako element jego istotnej natury (np. linia przysługuje w ten sposób trójkątowi, a punkt
linii; substancja bowiem trójkąta i linii składa się z tych właśnie elementów, które się
mieszczą w formule definicyjnej trójkąta i linii); po wtóre taki, Ŝe podczas gdy przysługuje
pewnym przedmiotom, przedmioty, którym przysługuje, mieszczą się w atrybutach
własnej formuły definicyjnej. Tak więc "prosty" i "zakrzywiony" przysługują linii; "parzyste"
i "nieparzyste", "pierwsze" i "złoŜone", "kwadratowe" i "podłuŜne" - liczbom; a równieŜ
formuła określająca któryś z tych atrybutów obejmuje jego przedmiot, np. linię czy liczbę,
zaleŜnie od przypadku.
Rozciągając tę klasyfikację na wszystkie inne atrybuty rozróŜniamy takie, które
przysługują istotnie odpowiednim przedmiotom, natomiast takie, które przysługują swym
przedmiotom, ale na Ŝaden z tych sposobów, nazywam cechami przypadkowymi; np.
"muzykalny" czy "biały" to cecha przypadkowa zwierzęcia.
Dalej, istotnym jest to, co nie jest orzekane o czymś innym; np. to, co idzie, lub to, co jest
białe, musi wpierw być czymś innym niŜ idącym lub białym; natomiast substancja czy
coś, co oznacza jakąś rzecz indywidualną, jest tym, co nie musi być czymś innym.
Wobec tego rzeczy nie orzekane o czymś innym nazywam istotnymi; rzeczy orzekane o
czymś innym nazywam akcydentalnymi.
W innym jeszcze sensie istotne jest to, co zdarza się czemuś ze względu na własną
naturę, a co się zdarza w inny sposób - jest przypadkowe; jeŜeli np. gdy szedł, zabłysło
światło; bo nie dzięki temu, Ŝe szedł, zabłysło światło, lecz moŜna powiedzieć, Ŝe
przypadkiem. JeŜeli natomiast coś zdarza się ze względu na własną naturę, to jest
istotne, np. jeŜeli coś zabitego umiera i to wskutek zabicia; nie przypadkiem zmarło
zabite zwierzę, lecz z powodu tego, Ŝe zostało zabite.
Co się tyczy rzeczy istotnych w zakresie tego, co jest ściśle poznawalne, to wszystkie
atrybuty, które są istotne bądź w tym sensie, Ŝe ich przedmioty mieszczą się w nich, bądź
w tym sensie, Ŝe one się mieszczą w swych przedmiotach, są istotne lub koniecznie
powiązane ze swoimi przedmiotami. NiemoŜliwe wszak jest, by tego rodzaju atrybut albo
jeden z dwóch przeciwnych atrybutów mógł nie przysługiwać swemu przedmiotowi, np.
linii przysługuje "proste" lub "krzywe", liczbie "parzyste" i "nieparzyste". Bo to, co jest
przeciwieństwem danego atrybutu w obrębie tego samego gatunku, jest albo jego
brakiem, albo sprzecznością; np. w obrębie liczb to, co nie jest nieparzyste, jest parzyste,
w tym znaczeniu, Ŝe jedno następuje po drugim. Skoro zatem dany atrybut albo musi być
danej rzeczy przyznany, albo zaprzeczony, istotne atrybuty muszą z konieczności
przysługiwać swoim przedmiotom.
W ten sposób została określona róŜnica między atrybutem, który jest "prawdziwy w
kaŜdym przypadku" a atrybutem "istotnym". "Powszechnie prawdziwym" nazywam
atrybut, który przysługuje swemu przedmiotowi w kaŜdym przypadku istotnie i
indywidualnie. Z tego wynika jasno, Ŝe co jest "powszechnie prawdziwe" o swoim
przedmiocie, to musi z konieczności temu przedmiotowi przysługiwać. Atrybut istotny i
atrybut przysługujący przedmiotowi indywidualnie są identyczne. Na przykład punkt i
prosta przysługują linii istotnie, bo naleŜą do linii jako takiej; i trójkąt jako taki ma dwa
kąty proste, bo z istoty swej równy jest dwóm kątom prostym.
Atrybut przysługuje przedmiotowi powszechnie, gdy moŜna wykazać, Ŝe przysługuje
pierwszemu lepszemu jego desygnatowi i gdy przedmiot jest pierwszą rzeczą, której
moŜna wykazać przysługiwanie tego atrybutu. Tak np. posiadanie kątów równych dwóm
prostym nie jest powszechnym atrybutem figury. (Bo mimo, iŜ moŜna wykazać, Ŝe pewna
figura posiada kąty równe dwóm prostym, to jednak nie moŜna dowieść, Ŝe kaŜda
przypadkowa figura ma tę własność - kwadrat jest figurą, lecz kąty jego nie równają się
2009-10-20
237999109.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin