GORGIASZ.pdf

(94 KB) Pobierz
GORGIASZ
Bez tytułu 1
Strona 1 z 9
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staroŜytności średniowiecze i odrodzenie barok i oświecenie 1815-1914 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię moje wykłady Wittgenstein filozofowie i socjologowie nauki
PLATON
GORGIASZ
przełoŜył Władysław Witwicki, 481B-486D, 491D-492E i 523A-527E
Na kartach Gorgiasza Platon stopniowo przestaje portretować Sokratesa, a zaczyna w usta swego mistrza
wkładać własne poglądy, budowane na czymś, co powiedział mu "z Sycylii ktoś albo z Italii" - jakiś eleata
lub pitagorejczyk.
Tekst zaczyna się od rozmowy młodego Sokratesa z sędziwym sofistą Gorgiaszem, dotyczącej wartości
sztuki wymowy, czyli retoryki. Gorgiasz chętnie przyznaje, Ŝe sztuka wymowy wytwarza u słuchaczy
wiarę , a nie wiedzę , zapewniając równocześnie, Ŝe dzięki temu zręczny mówca zapewnia sobie
powodzenie w Ŝyciu: "mówca potrafi przed wszystkimi i o wszystkim mówić tak, Ŝe będzie miał tłum po
swojej stronie" [457A].
Potem dyskusję z Sokratesem podejmuje uczeń Gorgiasza, Polos. Przyznaje, Ŝe retor nie zna się "na tym,
co sprawiedliwe i co piękne" [461B] - ale potrafi przekonać innych, Ŝe postępuje sprawiedliwie. Dzięki temu
zdobędzie władzę i bogactwo, będzie mógł robić, co zechce: bezkarnie zabijać innych, wtrącać do więzień,
zabierać im majątki - i jako taki będzie godny zazdrości [469A]. Sokrates podejmuje filozoficzną debatę z
Polosem, dowodząc, Ŝe lepiej niesprawiedliwie doznawać krzywd niŜ je niesprawiedliwie wyrządzać -
a Ŝe Polos dyskutantem jest miernym, łatwo z nim wygrywa.
Wtedy do rozmowy włącza się Kalikles - i zaczyna się chyba najbardziej dramatyczny tekst, jaki Platon
kiedykolwiek napisał.
Kalikles : Proszę cię, Chajrefoncie, czy Sokrates to na serio mówi, czy Ŝartem?
Chajrefont : Mnie się zdaje, Kaliklesie, Ŝe w najwyŜszym stopniu serio. Ale najlepiej jego
samego zapytać.
Kalikles : Na bogów, ja muszę. Sokratesie, proszę cię, powiedz mi, czy mamy to teraz
uwaŜać za słowa serio, czy za Ŝarty? Bo jeŜeli to serio mówisz i jeŜeli to przypadkiem
prawda, co powiadasz, to chyba nic innego, tylko nasze Ŝycie płynie na odwrót, Ŝycie
ludzkie; i my robimy, zdaje się, wszystko akurat na odwrót, niŜ potrzeba?
Sokrates : Mój Kaliklesie! Gdyby nie istniały u ludzi jedne i te same stany wewnętrzne,
choć u jednego inny jakiś, a u drugiego inny, ale gdyby ktoś z nas jakiegoś, jemu tylko
właściwego, stanu doznawał, innego niźli inni ludzie, niełatwo byłoby drugim okazać,
czego sami doznajemy. Mówię to z uwagi na okoliczność, Ŝe właśnie ja i ty przeŜywamy
jeden i ten sam stan wewnętrzny: kaŜdy z nas kocha się w dwóch. Ja w Alkibiadesie,
synu Kleiniasa, i w filozofii, a ty w Demosie ateńskim i w synu Pyrilampa. OtóŜ nieraz
uwaŜam, Ŝe choć jesteś człowiek tęgi, to jednak, cokolwiek powie twój ukochany i
jakkolwiek powie, Ŝe się rzeczy mają, ty nie umiesz powiedzieć, Ŝe nie, tylko się kręcisz
na wszystkie strony. Na zgromadzeniu, jeŜeli coś mówisz, a Demos ateński powie, Ŝe nie
tak jest, obracasz się na miejscu i mówisz to, czego on chce, a w stosunku do chłopaka
Pyrilampa, tego pięknego, znowu czegoś podobnego doznajesz. Chęciom i słowom
kochanków nie umiesz się sprzeciwić, tak Ŝe gdyby ktoś kiedy słyszał to, co pod ich
wpływem mówisz, i dziwiłby się, jakie to głupie, ty byś mu moŜe powiedział, gdybyś chciał
prawdę mówić, Ŝe jak długo ktoś twoich kochanków nie zmusi, Ŝeby tak mówić przestali,
to i ty nie przestaniesz tak mówić. OtóŜ uwaŜaj, Ŝe i ode mnie musisz podobnych rzeczy
słuchać i nie dziw się, Ŝe to ja mówię, tylko spraw, Ŝeby filozofia, moja ukochana, te
słowa mówić przestała. Bo ona, przyjacielu miły, mówi zawsze to, co dziś ode mnie
słyszysz, i jest mi w porównaniu do innych kochanków znacznie mniej kapryśna. Bo syn
Kleiniasa, ten tutaj, dziś jest tego zdania, a jutro innego; filozofia zawsze jednego.
A mówi rzeczy, którym ty się teraz dziwisz; a sam byłeś przy tym, jak mówiła. Więc albo
ją przekonaj, Ŝe nie jest tak, jak ja mówię, Ŝe wyrządzanie krzywd ani bezkarność
2009-10-20
238006204.002.png
Bez tytułu 1
Strona 2 z 9
zbrodniarza nie jest największym na świecie złem, albo - jeśli jej na tym punkcie nie
przekonasz - to, na psa, boga Egipcjan, nie zgodzi się z tobą Kalikles, Kaliklesie, ale
będzie między nim a tobą rozdźwięk przez całe Ŝycie. A przecieŜ zdaje mi się, męŜu
dzielny, Ŝe wolałbym, niechby mi raczej lira była niestrojna i fałszywie brzmiała, niechby
tam raczej chór, któremu bym przodował, niechby się ze mną większość ludzi nie
zgadzała, a twierdziła przeciwnie niŜ ja, aniŜelibym ja sam, jedną jednostką będąc, miał
nosić w sobie rozdźwięk wewnętrzny i sprzeczne myśli wygłaszać.
Kalikles : Mój Sokratesie, mnie się zdaje, Ŝe ty sobie na figle pozwalasz, jak młodzik; ty,
serio, jesteś mówca ludowy. PrzecieŜ to teraz to jest dla galerii mówione, a Polos znalazł
się w tej samej sytuacji, o którą posądzał wobec ciebie Gorgiasza. PrzecieŜ powiedział,
Ŝe kiedyś Gorgiaszowi zadał pytanie, czy gdyby do niego przyszedł ktoś, kto się nie zna
na sprawiedliwości, a chciałby się nauczyć retoryki, to czy nauczy go Gorgiasz, on się
miał zawstydzić i powiedział, Ŝe nauczy; tak; ze względu na ludzi, bo byliby szemrali,
gdyby powiedział, Ŝe nie. I dzięki temu, Ŝe się na to zgodził, musiał potem powiedzieć
coś, co było z nim samym sprzeczne, a ty właśnie to lubisz. Polos śmiał się z ciebie, jak
uwaŜam, bardzo słusznie wtedy. Teraz znowu sam się znalazł w tej samej sytuacji. Ja
Polosa juŜ choćby za to samo nie kocham, Ŝe się z tobą zgodził, Ŝe wyrządzanie krzywd
jest brzydsze niŜ ich doznawanie. ToŜ skutkiem tego przyznania sam wpadł w twoje sieci
logiczne i zamknąłeś mu usta, bo się wstydził powiedzieć, co myśli.
Ty, istotnie, Sokratesie, lubisz ciągnąć do takich cięŜkich i dobrych dla tłumu efektów,
mówiąc, Ŝe prawdy szukasz, efektów, które z natury nie są piękne, tylko wedle prawa
opinii. A w większości wypadków to jest jedno drugiemu przeciwne: natura z jednej
strony, a prawo opinii z drugiej. Więc, jeŜeli się ktoś wstydzi i nie śmie powiedzieć, co
myśli, to musi mówić rzeczy, z których jedna się drugiej sprzeciwia. Tyś ten sekret
zauwaŜył i teraz sobie uŜywasz w rozmowach; jeŜeli ktoś mówi wedle prawa, ty mu
podsuwasz sens wedle natury, a jeśli on wedle natury, to ty wedle prawa.
Na przykład zaraz tutaj w tej kwestii wyrządzania krzywd i doznawania, kiedy Polos
mówił o tym, co brzydsze wedle prawa, tyś to brał niby wedle natury. Z natury przecieŜ
wszystko jest brzydsze, co lichsze, więc: doznawanie krzywd, a wedle prawa:
wyrządzanie.
Zresztą to nawet nie jest stan godny człowieka: doznawanie krzywd, tylko niewolnika
jakiegoś, któremu by lepiej umrzeć, niŜ Ŝyć, którego krzywdzą i poniewierają, a on nawet
nie potrafi dać sobie rady ani pomóc komuś drugiemu, na którym by mu zaleŜało.
Ja mam wraŜenie, Ŝe ci, co prawa układają, to są ludzie słabi, to ci, których jest wielu.
Oni dla siebie, dla swojej własnej korzyści ustanawiają prawa, ustalają pochwały,
formułują nagany, bo się boją Ŝwawszych jednostek spośród ludzi, takich, którzy by
potrafili więcej mieć niŜ oni - boją się, Ŝeby ci nie posiedli więcej od nich, więc mówią, Ŝe
brzydką i niesprawiedliwą rzeczą jest wyprzedzać drugich własnym majątkiem i Ŝe jest
krzywdzeniem drugich: starać się posiadać więcej niŜ oni. Oni sami lubią, podobno, mieć
tyle tylko, co drudzy, bo są lichszymi jednostkami.
Dlatego teŜ prawo opinii powiada, Ŝe czymś niesprawiedliwym i czymś brzydkim jest
starać się mieć więcej niŜ ci, których jest wielu, i nazywają to krzywdzeniem drugich.
Tymczasem natura sama pokazuje, Ŝe sprawiedliwie jest, aby jednostka lepsza miała
więcej niŜ gorsza, i potęŜniejsza więcej niŜ słabsza. A objawia to na wielu miejscach, Ŝe
tak jest, i w stosunkach między zwierzętami innymi, i u ludzi między całymi państwami i
rodami, Ŝe tak się osądza to, co sprawiedliwe: aby człowiek silniejszy władał nad
słabszym i posiadał więcej niŜ on. Bo jakiej sprawiedliwości zaŜył Kserkses, kiedy się
wyprawił na Helladę, albo ojciec jego na Scytów? Albo innych takich wypadków bez liku
mógłby ktoś przytoczyć. Ja uwaŜam, Ŝe ci ludzie dokonujących czynów wedle natury
2009-10-20
238006204.003.png
Bez tytułu 1
Strona 3 z 9
sprawiedliwości i, na Zeusa, wedle prawa, ale prawa natury; oczywiście, Ŝe moŜe nie
wedle tego prawa, które my sobie ustalamy i urabiamy wedle niego najlepsze i
najŜwawsze jednostki spośród nas; juŜ za młodu je bierzemy, jak lwięta, poddajemy
urokowi pięknych stów, czarem kuglarskich sztuczek ujarzmiamy je, mówiąc, Ŝe trzeba
mieć tyle, co drudzy, i to jest to, co piękne i co sprawiedliwe.
Ale, jeśli się trafi mąŜ z odpowiednią naturą, to wszystko to strząśnie z siebie, przełamie,
wyrwie się i podepce nasze formułki i kuglarskie sztuczki, i łagodne uroki świętych słów, i
prawa przeciwne naturze wszystkie; powstanie i ukaŜe się jako pan nasz; on, niewolnik;
wtedy rozbłyśnie sprawiedliwość natury. Zdaje mi się, Ŝe i Pindar wskazuje na to, co ja
mówię; w pieśni, gdzie powiada:
Prawo króluje nad światem
Śmiertelnych i nieśmiertelnych.
I ono, przecieŜ, powiada:
Gwałt największy sprowadza
Dłonią wszechmocną i usprawiedliwia.
O tym czyny niech świadczą,
Heraklesa; on przecieŜ nie kupił...
Jakoś tak powiada; ja juŜ tej pieśni nie pamiętam; ale mówi, Ŝe chociaŜ nie kupił ani nie
dostał od Gerionesa, a jednak zabrał jego woły jak swoje, jak własność "sprawiedliwego
z natury", bo i woły, i wszelkie inne dobra gorszych i słabszych naleŜą do lepszych i
mocniejszych.
OtóŜ prawda tak wygląda. Zrozumiesz to, jeŜeli się do większych rzeczy weźmiesz, a
filozofii dasz juŜ raz pokój. Bo filozofia to, wiesz, Sokratesie, rzecz wcale miła, jeśli się nią
ktoś w miarę pobawi za młodu. Ale jeśliby kto w niej tkwił dłuŜej niŜ potrzeba, to gotowe
zepsucie człowieka. Bo gdyby nawet miał naturę cnotliwą, to jeśliby zbyt długo w Ŝyciu
filozofował, Ŝadną miarą nie nabędzie doświadczenia w niczym z tych rzeczy, z którymi
musi być obyty kaŜdy, kto ma zostać dobrym i pięknym, i zaszczytnie znanym
obywatelem. Nie nabiera się przecieŜ Ŝadnego doświadczenia w zakresie praw, wedle
których płynie Ŝycie w państwie, nie nabiera się wprawy w słowach, których potrzeba w
obcowaniu i w stosunkach z ludźmi i prywatnych, i publicznych - w ogóle: znajomość
Ŝycia zanika wtedy w zupełności. I niech się który weźmie do jakiejkolwiek czynności
publicznej czy prywatnej, robi się śmieszny, zupełnie tak samo, jak, wyobraŜam sobie,
śmieszny będzie polityk, gdyby przyszedł na wasze dyskusje i roztrząsania.
Wychodzi na to, co Eurypides powiada: Świetny jest kaŜdy w tym i do tego ciągnie
i na to teŜ najwięcej godzin w dniu poświęca,
w czym siebie sam przewyŜsza niewątpliwie.
A w czym jest lichy, od tego ucieka i wygaduje na to, a to drugie chwali pod wpływem
miłości własnej; ma wraŜenie wtedy, Ŝe sam siebie chwali.
OtóŜ mnie się zdaje, Ŝe najsłuszniej jest skosztować jednego i drugiego. Filozofii o tyle, o
ile ze względu na wykształcenie pięknie jest mieć z nią coś wspólnego, i nic złego, jeŜeli
chłopak filozofuje. Ale jeśliby starszy człowiek ciągle jeszcze filozofował, to robi się rzecz
śmieszna, Sokratesie, i na mnie człowiek filozofujący robi zupełnie takie wraŜenie, jak
ten, co się jąka i sepleni, i zabaweczki potrzebuje. Bo jeŜeli widzę małe dziecko (któremu
przystoi tego rodzaju rozmowa) i ono się jąka, sepleni i potrzebuje zabawki, to przyjemnie
mi i wydaje mi się to miłe i szlachetne, swobodne i odpowiednie do wieku dziecka;
przeciwnie, jak usłyszę dziecko, które rozmawia wyraźnie i jasno, mam jakieś przykre
wraŜenie, to mi razi uszy i wydaje mi się czymś wymęczonym, czymś niewolniczym.
2009-10-20
238006204.004.png
Bez tytułu 1
Strona 4 z 9
OtóŜ, kiedy ktoś usłyszy, jak się dojrzały mąŜ jąka i sepleni, albo go zobaczy z zabawką
w ręku, to się śmieszną rzeczą wydaje; niegodną męŜczyzny, a godną kijów. Więc takie
same na mnie wraŜenie robią ci filozofujący. Kiedy widzę, Ŝe chłopak filozofuje, to mi się
podoba, wydaje mi się czymś właściwym i uwaŜam, Ŝe to jakiś szlachetny typ, ten
człowiek, a taki, co nie filozofuje, to typ podlejszy, który się nigdy nie będzie czuł godnym
Ŝadnej pięknej, wielkiej sprawy. Ale kiedy widzę, Ŝe starszy człowiek filozofuje i jeszcze
się z tego nie wyłamał, to juŜ mi się widzi, Ŝe kija potrzeba na takiego jegomościa,
Sokratesie. Bo, jak w tej chwili powiedziałem, taki człowiek, choćby to nawet była natura
bardzo cnotliwa, nigdy nie zostanie człowiekiem, jak męŜczyzna być powinien, będzie
unikał środka miasta i publicznych placów, na których, jak powiedział poeta, obywatel się
blaskiem okrywa, ale gdzieś w kącie się będzie krył całe Ŝycie i szeptał w towarzystwie
trzech czy czterech młodzików, a nigdy z jego ust nie wyjdzie Ŝadne słowo wolne, ani
wielkie, ani męskie.
Ja ciebie dosyć lubię, Sokratesie; więc zdaje mi się, Ŝe tak się do ciebie odnoszę, jak
Zetos do Amfiona u Eurypidesa, któregom wspomniał. Doprawdy, i mnie te same słowa
do ciebie na myśl przychodzą, które on do brata mówi, Ŝe "nie dbasz", Sokratesie, o to, o
co dbać potrzeba i "dzielną naturę duszy swej dziecinną jakąś wystrajasz maskaradą" i
ani tam, gdzie o sprawiedliwości sędziowie nasi radzą, ty byś nie umiał mądrego słowa
dorzucić, aniby się tam twoje słowa wydały, aniby nie przekonały nikogo, anibyś w cudzej
sprawie męskiego głosu na szalę sprawy nie rzucił. A jednak, kochany Sokratesie, nie
gniewaj się na mnie, bo z Ŝyczliwości to mówię do ciebie, czy nie wydaje ci się rzeczą
szpetną być takim, jak ja ciebie widzę i tych innych, którzy ciągle i zawsze jeszcze
filozofują?
PrzecieŜ dzisiaj, gdyby cię kto wziął, czy innego takiego, i do więzienia kazał
zaprowadzić, mówiąc, Ŝeś zbrodnię popełnił, choćbyś był całkiem niewinny - to wiesz, Ŝe
nie umiałbyś sobie dać rady, tylko by ci się w głowie kręciło i z otwartymi ustami stałbyś,
słowa nie umiejąc powiedzieć; a w sądzie się znalazłszy, choćby ci się oskarŜyciel trafił
lichy i bałwan ostatni, wyrok śmierci byś dostał, gdyby mu się podobało proponować dla
ciebie śmierć.
I cóŜ to za mądrość, Sokratesie, jeŜeli jakaś sztuka zdolnego człowieka gorszym robi, tak
Ŝe ani sam sobie pomóc nie potrafi, ani nie wyratuje z największych niebezpieczeństw
siebie samego, ani z innych nikogo, a nieprzyjaciele z całego mienia go obedrą i po
prostu bez czci w swym państwie będzie Ŝył? Takiego przecieŜ wolno, jeślibym i
grubszego słowa uŜyć miał, bezkarnie w pyski bić!
Więc, duszo dobra, słuchaj mnie i daj dyskusjom pokój; ćwicz się w harmonii ludzkich
spraw, a rób to tak, by ciebie mądrym kaŜdy zwał, a inni niech gawędzą; czy tam
gadaniną czczą, czy bredniami nazwać potrzeba te figlarne popisy, z których pustkami
świeci dom. Nie tych naśladuj męŜów, którzy się o te drobnostki spierają, ale tych, którzy
i Ŝycie mają jakie takie, i sławę, i inne dobra niezliczone. (...)
Sokrates podejmuje polemikę z Kaliklesem, co zrazu doprowadza do tego, Ŝe ten formułuje swoje
stanowisko jeszcze dobitniej, dodając waŜne wyjaśnienia:
Kalikles : (...) sprawiedliwość wymaga, Ŝeby ci mieli więcej niŜ inni; panujący więcej niŜ
opanowani.
Sokrates : A cóŜ, jeśli nad sobą samym, przyjacielu? Panujący, czy opanowani?
Kalikles : Jak to rozumiesz?
Sokrates : Tak rozumiem, Ŝe kaŜdy panuje sam nad sobą; czy teŜ tego całkiem nie
potrzeba: panować nad sobą, tylko nad innymi?
2009-10-20
238006204.005.png
Bez tytułu 1
Strona 5 z 9
Kalikles : Co znaczy: panować nad sobą?
Sokrates : Nic osobliwego; ot tak, jak ci, których jest wielu: mieć zdrowy rozsądek i
umiarkowanie w sobie, panować nad rozkoszami i Ŝądzami, które są w człowieku.
Kalikles : To słodki chłopczyna! Ci durnie, mówisz, ci mają rozum?
Sokrates : JakŜeby nie? KaŜdy przecieŜ musi zrozumieć, Ŝe tak mówię.
Kalikles : To wielcy durnie, Sokratesie; bo jak moŜe być szczęśliwy człowiek, który jest
niewolnikiem czyimkolwiek. Nigdy; tylko to jest piękne i sprawiedliwe z natury, co ja ci
teraz otwarcie mówię, Ŝe człowiek, który ma Ŝyć jak naleŜy, powinien Ŝądzom swoim
puścić wodze, niechaj będą jak największe, i nie powściągać ich. A kiedy będą jak
największe, wystarczą wtedy wiosła odwagi i rozsądku, Ŝeby mieć pełno, po brzegi,
wszystkiego, ku czemu się Ŝądza kiedykolwiek ruszy.
Tylko tego, uwaŜam, nie potrafią ci, których jest wielu. Dlatego ganią tylko takie typy, bo
im wstyd; pokrywają nieudolność własną i powiadają, no, naturalnie, Ŝe
niepowściągliwość to brzydka rzecz; tak, jak przedtem mówiłem; ujarzmiają typy co
lepsze z natury i sami niezdolni zaspokoić głodu rozkoszy, chwalą niemęskim głosem
rozumne panowanie nad sobą i sprawiedliwość.
A tymczasem, jeśli się ktoś szczęśliwym trafem urodził synem królewskim, albo miał
zdolności i dorwał się do jakiegoś berła czy tronu tyrana czy autokraty, to cóŜ by u
takiego człowieka mogło być brzydsze i gorsze niŜ panowanie nad sobą? ToŜ wolno mu
uŜywać dobra wszelakiego, a on by sobie samemu pana miał nakładać w postaci prawa i
mniemania, i szemrania tłumu? CzyŜ nie musiałoby go nędznikiem zrobić to całe piękno
sprawiedliwości i panowania nad sobą, gdyby zgoła nie przydzielał więcej własnym
przyjaciołom niŜ wrogom, i to będąc panem we własnym państwie? Nie, Sokratesie; tak
jest na prawdę, prawdę, której ty szukasz, jak mówisz. Bujne, szerokie Ŝycie, bez
hamulca i bez pana nad sobą, byle było skąd, to jest cnota i szczęście, a ta reszta, to
świecidełka, to ludzkie konwenanse przeciwne naturze, to głupstwa, o których i mówić
nie warto.
Sokrates : Wcale postawnie się prezentujesz w tym ataku otwartych słów; ty teraz jasno
mówisz to, co i inni myślą, ale powiedzieć tego nie chcą. Więc proszę cię, nie ustawaj
teraz Ŝadną miarą, aby się istotnie wyjaśniło, jak Ŝyć. I powiedz mi: Ŝądz, mówisz, zgoła
powściągać nie naleŜy, jeśli ktoś ma być, jak potrzeba, tylko im pozwolić, niech będą jak
największe, a zaspokojenia im szukać, wszystko jedno skąd, i na tym polega cnota?
Kalikles : Tak - ja tak twierdzę.
Sokrates : Więc niesłusznie powiadają, Ŝe szczęśliwi są ci, którzy niczego nie potrzebują?
Kalikles : A, to by kamienie na taki sposób i trupy były najszczęśliwsze. (...)
Długa dyskusja, która teraz następuje, a w której Sokrates uŜywa argumentów o charakterze filozoficznym,
do niczego nie doprowadza - filozof jest bezsilny w starciu z inteligentnym egoistą. W tej sytuacji - i to jest
chyba sedno zawartego na kartach Gorgiasza przesłania - Sokrates porzuca filozofię i odwołuje się do
wierzeń religijnych:
Sokrates : No, to posłuchaj; opowiadają - rzecz bardzo piękną; choć ty ją nazwiesz mitem,
z pewnością - ja: przypowieścią. Bo jako prawdę istotną opowiem ci to, co chcę
powiedzieć.
2009-10-20
238006204.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin