Dalton Tymber - A TRIPLE TROUBLE PREQUEL 001 - Boiling point(nieof.).pdf

(1715 KB) Pobierz
~ 1 ~
901095010.002.png
ATriple Touble Prequel 01
Tymber Dalton -
Boiling point
~ 2 ~
901095010.003.png
Rozdział pierwszy
Gdzie zima i lato wychodzą daleko przez pole
I ogień i lód złączą się mocą i siłą
Jedna dusza ich zwiąże, by pokazać przez prawdę
Czystą, doskonałą miłość, z serca tak powściągliwą.
Stara słowiańska przepowiednia, pierwsza zwrotka.
„Lina! " przenikliwy krzyk Edgara rozległ się w przedpokoju.
Lina skuliła się. Cholera, nie minęło nawet pięć minut od rozpoczęcia
pracy, a on już miał napad złości. Odepchnęła się od biurka i poszła do jego
biura.
„Gdzie to jest? "
Rozwalił swoje biurko na strzępy. Papiery na podłodze, szuflady pootwie-
rane –był tutaj tylko kwadrans. Jak, do cholery, mógł zrobić taką masakrę w
tak krótkim czasie?
Wyglądał na zdesperowanego.
„Nie mogę tego znaleźć! "
„Znaleźć co, Edgar? "
„Kartkę urodzinową dla Belli. Nie mogę jej znaleźć! "
Przekręciła oczami i zrobiła głęboki wdech, żeby odepchnął zgryźliwą
odpowiedź. Podeszła do jego stołu kreślarskiego i podniosła różową kopertę.
„O to ci chodzi? "
Popatrzył na nią zaskoczony, olbrzymi uśmiech wypłynął na jego twarz.
Westchnął z ulgą.
„Oh, dziecino! Jesteś fantastyczna! Czy kiedyś ci to mówiłem? " popędził
do niej, przytulił i pocałował w policzek, zanim wyrwał kartkę z jej ręki i
wypadł przez drzwi.
Zostawiając olbrzymi bałagan.
Lina skrzyżowała swoje ramiona na piersi i zbadała katastrofę. Jak dla
niej, Edgar mógłby zostać zalany morzem papierkowej roboty.
Westchnęła.
„Oh, Boże. " głos Pauli od drzwi sprawił, że Lina się odwróciła. „Co się
tutaj stało, dziewczyno? " Paula wyglądała, jak zwykle, elegancko, jej
hebanowa skóra i migdałowe oczy podkreślone były przez gustowny
~ 3 ~
901095010.004.png
makijaż, a markowe ubrania, które nienagannie na niej leżały, rzeźbiły jej
sylwetkę. Lina zawsze czuła się ubrana niemodnie, nie dość elegancko i
grubo przy swojej przyjaciółce, chociaż to nie było żadną winą Pauli.
„Huragan Edgar. Jak zwykle. " pochyliła się, by podnieść dokument z
podłogi.
Paula weszła i pomogła jej posprzątać biuro.
„Kiedy zamierzasz go sobie odpuścić, skarbie? " zapytała delikatnie Paula.
Pavlina – Lina dla przyjaciół i współpracowników – Zaria wiedziała, że
taka, jaka jest szansa na śnieżki w piekle, tak jej szef i przyjaciel od dziesię-
ciu lat, nigdy nie spojrzy na nią w ‘ten sposób’. Nie z jej bladą skórą,
piegami i rozmiarem numer szesnaście.
„To nie jest tak, że mam innych facetów w moim życiu. Edgar mnie
potrzebuje. "
Paula stuknęła doskonale pomalowanym paznokciem w biurko.
„Masz rację. Trzymasz to miejsce w garści. Ale czy nie masz już dość
grania drugich skrzypiec, jako zdzira na godziny dla Edgara? "
Lina wzruszyła ramionami i zaczesała luźny kosmyk włosów. Tego ranka
jej długie, naturalnie czerwone kosmyki zdecydowały się być specjalnie
niezdyscyplinowane, zakręcając się w mocno w parnej lipcowej gorączce
Florydy. Zrezygnowała z prób ułożenia ich i po prostu związała w koński
ogon.
„On mnie potrzebuje. " powtórzyła nieprzekonująco.
„Skarbie, a czego ty potrzebujesz? Masz trzydzieści lat. Kiedy ostatnio
poszłaś na randkę? "
„Przecież chodzę. "
„Przyjęcia litości u Zacka, podczas których pijecie galony ‘Chunky
Monkey and Cherry Garcia’ na jego kanapie i płaczecie na ‘Bezsenność w
Seattle’, a to nie jest randka. Masz lepszą szansę dać się przelecieć
Zackowi, niż Edgarowi. "
Lina przekręciła oczami.
„Dobrze wiesz, że Zack jest gejem. "
„Uh! I o to mi chodzi! "
Trzydzieści minut później, Paula i Lina uprzątnęły bałagan. Do następ-
nego razu, gdy Edgar znowu wszystko rozwali. Paula rzuciła spojrzenie na
swoją przyjaciółkę.
„Chcesz wiedzieć, co mówi dziś twój horoskop? "
„Ten horoskop? "
„Tak, ale to ja ci go przeczytam: C zas na zmianę. Twój sposób nie działa,
~ 4 ~
901095010.005.png
więc spójrz prawdzie w oczy. Szefowie, którzy lubią kościste lalunie, nie
zmienią swoich przyzwyczajeń i nie są warci twojego serca. Znajdź sobie
faceta, bo inaczej dostaniesz świra . ”
Lina prychnęła.
„Tam nie jest tak napisane. "
„Nie, tam jest napisane, że spotkasz kogoś, kto zmieni twoje życie. Czas
pozwolić Huraganowi Edgarowi pójść własną drogą, skarbie. "
***
Callaway i Wspólnicy zatrudniali przeszło trzydziestu ludzi, w tym archi-
tektów, projektantów i pracowników obsługi technicznej. Przeszli długą
drogę, od kiedy Edgar i Lina mieli niewielkie biuro w garażu w jego starym
domu w północnym Carrollwood. Teraz zajmowali połowę piętra w śród-
miejskim biurowcu w Tampie.
Jej biuro górowało nad St. Pete Times Forum, gdzie Pioruny grały w
hokeja. Edgar pozwolił Linie wybrać sobie biuro, gdy się tam wprowadzili.
Z rozrzewnieniem wspominała dzień, kiedy byli tylko we dwoje, i gdy za-
skoczył ją zapraszając na lunch. To wtedy nabrała nadziei, że jego specjalna
niespodzianka była przyznaniem się do uczuć. Chwycił ją za rękę i zaprowa-
dził do windy. Gdy weszli do pustej przestrzeni, przytulił ją.
„To nie byłoby możliwe bez ciebie, cukiereczku. Cokolwiek zechcesz,
będzie twoje. Dlatego dostaniesz pierwsze zamówienie i którekolwiek biuro,
mówię poważnie. "
Zmusiła się do uśmiechu i przełknęła rozczarowanie.
„Dziękuję, Edgar. "
Nie mogła skarżyć się na niego, jako na szefa, albo nawet przyjaciela. Był
cholernie dla niej dobry, hojny, pamiętający o niej, potrafiący nagrodzić jej
osiągnięcia. Mankamenty w ich stosunkach były na jej ramionach, nie jego.
Paula miała rację. Nigdy nie spojrzałby na nią inaczej, jak tylko na przyja-
ciela. Nawet, gdy razem studiowali, traktował ją prawie jak siostrę.
Lina zebrała wszystkich w sali konferencyjnej na poranne zebranie.
Spróbowała skupić się na spotkaniu. Edgar rzadko na nich bywał. Podejrze-
wała, że jedynym powodem, dla którego pokazał się dzisiaj w pracy, była ta
zagubiona kartka urodzinowa. Zwykle, nie przychodził przed dziesiątą. Była
zaskoczona widząc go, jak wszedł niedbale przez drzwi tak wcześnie rano.
Paula powtórzyła codzienną listę spotkań.
„Jedyną sprawą, jaką jestem zaniepokojona, jest spotkanie Edgara o
~ 5 ~
901095010.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin