Kawaler roku.pdf

(1850 KB) Pobierz
Kawaler roku
- 1 -
908286672.551.png 908286672.662.png 908286672.690.png 908286672.701.png 908286672.001.png 908286672.012.png 908286672.023.png 908286672.034.png 908286672.045.png 908286672.056.png 908286672.067.png 908286672.078.png 908286672.089.png 908286672.100.png 908286672.111.png 908286672.122.png 908286672.133.png 908286672.144.png 908286672.155.png 908286672.166.png 908286672.177.png 908286672.188.png 908286672.199.png 908286672.210.png 908286672.221.png 908286672.232.png 908286672.243.png 908286672.254.png 908286672.265.png 908286672.276.png 908286672.287.png 908286672.298.png 908286672.309.png 908286672.320.png 908286672.331.png 908286672.342.png 908286672.353.png 908286672.364.png 908286672.375.png 908286672.386.png 908286672.397.png 908286672.408.png 908286672.419.png 908286672.430.png 908286672.441.png 908286672.452.png 908286672.463.png 908286672.474.png 908286672.485.png 908286672.496.png 908286672.507.png 908286672.518.png 908286672.529.png 908286672.540.png 908286672.552.png 908286672.563.png 908286672.574.png 908286672.585.png 908286672.596.png 908286672.607.png 908286672.618.png 908286672.629.png 908286672.640.png 908286672.651.png 908286672.663.png 908286672.674.png 908286672.682.png 908286672.683.png 908286672.684.png 908286672.685.png 908286672.686.png 908286672.687.png 908286672.688.png 908286672.689.png 908286672.691.png 908286672.692.png 908286672.693.png 908286672.694.png 908286672.695.png 908286672.696.png 908286672.697.png 908286672.698.png 908286672.699.png 908286672.700.png 908286672.702.png 908286672.703.png 908286672.704.png 908286672.705.png 908286672.706.png 908286672.707.png 908286672.708.png 908286672.709.png 908286672.710.png 908286672.711.png 908286672.002.png 908286672.003.png 908286672.004.png 908286672.005.png 908286672.006.png 908286672.007.png 908286672.008.png 908286672.009.png 908286672.010.png 908286672.011.png 908286672.013.png 908286672.014.png 908286672.015.png 908286672.016.png 908286672.017.png 908286672.018.png 908286672.019.png 908286672.020.png 908286672.021.png 908286672.022.png 908286672.024.png 908286672.025.png 908286672.026.png 908286672.027.png 908286672.028.png 908286672.029.png 908286672.030.png 908286672.031.png 908286672.032.png 908286672.033.png 908286672.035.png 908286672.036.png 908286672.037.png 908286672.038.png 908286672.039.png 908286672.040.png 908286672.041.png 908286672.042.png 908286672.043.png 908286672.044.png 908286672.046.png 908286672.047.png 908286672.048.png 908286672.049.png 908286672.050.png 908286672.051.png 908286672.052.png 908286672.053.png 908286672.054.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Człowiek sam siebie nie rozumie - mruknęła Bella Swan. -
Dlaczego dałam zaciągnąć się na wesele, zamiast w
wygodnym łóżku odespać trudy dalekiej podróży?
Machinalnie obracała kieliszek z wodą mineralną; po
nerwowym pakowaniu się i po długim locie z Paryża nie
miała ochoty na alkohol. Obojętnie przyglądała się
wytwornemu towarzystwu, modnie ubranym kobietom
obwieszonym klejnotami. Wśród tłumu zauważyła jedynie
kilka znajomych twarzy. Dziesięć lat nieobecności to długi
okres.
Angela ciepło się uśmiechnęła.
- Przyjechałaś, bo jesteś dobrą, kochającą siostrą, a
ostatnio widziałyśmy się trzy lata temu.
Bella zrobiła zdziwioną minę.
- Jak to? Nie chodzi o problemy z twoim adoratorem?
- Z byłym adoratorem - syknęła Angela.
- Przepraszam.
- Teylor należy do przeszłości. - Angela skrzywiła się z
niesmakiem. - Mężczyźni! Kto im wierzy?
- Ja na pewno nie - szepnęła Bella.
- Teraz ja przepraszam.
- Nie ma za co. Dałam się nabrać, ale to się więcej nie
powtórzy. Już raz obiecywała sobie to samo, dawno temu.
Angela z aprobatą pokiwała głową.
- Nasze postanowienie brzmi: obywamy się bez mężczyzn.
Przynajmniej do nowiu... - Wzięła siostrę pod rękę. -
Państwo młodzi odjechali, ale goście nadal bawią się w
najlepsze. Chodźmy. Taniec skutecznie odciąga myśli od
zmartwień.
Bella niepewnie pokręciła głową.
- Nie mam nastroju do zabawy.
Angela patrzyła na nią zaskoczona.
- Idź tańczyć - powiedziała Bella stanowczo. - Ja sobie
posiedzę.
- Ale...
- Słuchaj starszej siostry. I baw się dobrze.
- 2 -
908286672.055.png 908286672.057.png 908286672.058.png 908286672.059.png 908286672.060.png 908286672.061.png 908286672.062.png 908286672.063.png 908286672.064.png 908286672.065.png 908286672.066.png 908286672.068.png 908286672.069.png 908286672.070.png 908286672.071.png 908286672.072.png 908286672.073.png 908286672.074.png 908286672.075.png 908286672.076.png 908286672.077.png 908286672.079.png 908286672.080.png 908286672.081.png 908286672.082.png 908286672.083.png 908286672.084.png 908286672.085.png 908286672.086.png 908286672.087.png 908286672.088.png 908286672.090.png 908286672.091.png 908286672.092.png 908286672.093.png 908286672.094.png 908286672.095.png 908286672.096.png 908286672.097.png 908286672.098.png 908286672.099.png 908286672.101.png 908286672.102.png 908286672.103.png 908286672.104.png 908286672.105.png 908286672.106.png 908286672.107.png 908286672.108.png 908286672.109.png 908286672.110.png 908286672.112.png 908286672.113.png 908286672.114.png 908286672.115.png 908286672.116.png 908286672.117.png 908286672.118.png 908286672.119.png 908286672.120.png 908286672.121.png 908286672.123.png 908286672.124.png 908286672.125.png 908286672.126.png 908286672.127.png 908286672.128.png 908286672.129.png 908286672.130.png 908286672.131.png 908286672.132.png 908286672.134.png 908286672.135.png 908286672.136.png 908286672.137.png 908286672.138.png 908286672.139.png 908286672.140.png 908286672.141.png 908286672.142.png 908286672.143.png 908286672.145.png 908286672.146.png 908286672.147.png 908286672.148.png 908286672.149.png 908286672.150.png 908286672.151.png 908286672.152.png 908286672.153.png 908286672.154.png 908286672.156.png 908286672.157.png 908286672.158.png 908286672.159.png 908286672.160.png 908286672.161.png 908286672.162.png 908286672.163.png 908286672.164.png 908286672.165.png 908286672.167.png 908286672.168.png 908286672.169.png 908286672.170.png 908286672.171.png 908286672.172.png 908286672.173.png 908286672.174.png 908286672.175.png 908286672.176.png 908286672.178.png 908286672.179.png 908286672.180.png 908286672.181.png 908286672.182.png 908286672.183.png 908286672.184.png 908286672.185.png 908286672.186.png 908286672.187.png 908286672.189.png 908286672.190.png 908286672.191.png 908286672.192.png 908286672.193.png 908286672.194.png 908286672.195.png 908286672.196.png 908286672.197.png 908286672.198.png 908286672.200.png 908286672.201.png 908286672.202.png 908286672.203.png 908286672.204.png 908286672.205.png 908286672.206.png 908286672.207.png 908286672.208.png 908286672.209.png 908286672.211.png
Obserwowała Angela przeciskającą się wśród rozbawionego
tłumu, a gdy straciła ją z oczu, smutno westchnęła. Nie
wtajemniczyła siostry w szczegóły. Powiedziała jedynie, że
rozstała się z francuskim fotografem, od siedmiu lat
partnerem w interesach, a od pięciu lat kochankiem.
Znużonym gestem potarła czoło i odwróciła się. Zobaczyła
rodziców panny młodej, którzy stali nieopodal wysokiej
lodowej rzeźby, zaczynającej topnieć w styczniowym upale.
Bella zauważyła znajomą twarz.
Ściągnęła brwi, usiłując przypomnieć sobie nazwisko
blondyna w doskonale skrojonym garniturze.
Kilku mężczyzn przyglądało się jej z zainteresowaniem. Była
niezadowolona, gdyż wolałaby uniknąć rozmowy z
blondynem.
Wiedziała, że pociąga mężczyzn. Od pewnego czasu jej
podobizna ukazywała się na okładkach czasopism
europejskich, a ostatnio również australijskich. Lecz tego
wieczoru wolałaby pozostać anonimowa. Tym bardziej że po
ostatnich przejściach straciła zaufanie do mężczyzn.
Westchnęła, wyprostowała się i rozciągnęła usta w
zdawkowym uśmiechu.
Edward Masen oparł się o framugę drzwi i obserwował Belle
otoczoną mężczyznami, którzy zdawali się chłonąć każde
słowo spływające z koralowych ust.
Nie spodziewał się, że tego dnia spotka Belle. A nawet
gdyby o tym pomyślał, nie przewidziałby, że na jej widok
ogarną go dawne uczucia. Bella miała suknię z
głębokim dekoltem; gdyby stał blisko i się przyjrzał,
zobaczyłby pępek.
Nie zamierzał podchodzić. Mając prawie dwa metry
wzrostu, górował nad innymi i doskonale widział Belle.
Zdawało mu się, że czuje jej ulubione perfumy o zapachu
pąsowych róż. Podniecający zapach pasował do kobiety z
wysoko upiętymi czarnymi włosami i drobnymi stopami w
szpilkach. Drobnych stóp ani długich nóg oczywiście nie
widział, ale znał je, pamiętał. Były kształtne, piękne.
Bella nie patrzyła w jego stronę, lecz mimo to podniósł rękę
gestem, jakby ją pozdrawiał. Nie wiedział, czy przyjechała
- 3 -
908286672.212.png 908286672.213.png 908286672.214.png 908286672.215.png 908286672.216.png 908286672.217.png 908286672.218.png 908286672.219.png 908286672.220.png 908286672.222.png 908286672.223.png 908286672.224.png 908286672.225.png 908286672.226.png 908286672.227.png 908286672.228.png 908286672.229.png 908286672.230.png 908286672.231.png 908286672.233.png 908286672.234.png 908286672.235.png 908286672.236.png 908286672.237.png 908286672.238.png 908286672.239.png 908286672.240.png 908286672.241.png 908286672.242.png 908286672.244.png 908286672.245.png 908286672.246.png 908286672.247.png 908286672.248.png 908286672.249.png 908286672.250.png 908286672.251.png 908286672.252.png 908286672.253.png 908286672.255.png 908286672.256.png 908286672.257.png 908286672.258.png 908286672.259.png 908286672.260.png 908286672.261.png 908286672.262.png 908286672.263.png 908286672.264.png 908286672.266.png 908286672.267.png 908286672.268.png 908286672.269.png 908286672.270.png 908286672.271.png 908286672.272.png 908286672.273.png 908286672.274.png 908286672.275.png 908286672.277.png 908286672.278.png 908286672.279.png 908286672.280.png 908286672.281.png 908286672.282.png 908286672.283.png 908286672.284.png 908286672.285.png 908286672.286.png 908286672.288.png 908286672.289.png 908286672.290.png 908286672.291.png 908286672.292.png 908286672.293.png 908286672.294.png 908286672.295.png 908286672.296.png 908286672.297.png 908286672.299.png 908286672.300.png 908286672.301.png 908286672.302.png 908286672.303.png 908286672.304.png 908286672.305.png 908286672.306.png 908286672.307.png 908286672.308.png 908286672.310.png 908286672.311.png 908286672.312.png 908286672.313.png 908286672.314.png 908286672.315.png 908286672.316.png 908286672.317.png 908286672.318.png 908286672.319.png 908286672.321.png 908286672.322.png 908286672.323.png 908286672.324.png 908286672.325.png 908286672.326.png 908286672.327.png 908286672.328.png 908286672.329.png 908286672.330.png 908286672.332.png 908286672.333.png 908286672.334.png 908286672.335.png 908286672.336.png 908286672.337.png 908286672.338.png 908286672.339.png 908286672.340.png 908286672.341.png 908286672.343.png 908286672.344.png 908286672.345.png 908286672.346.png 908286672.347.png 908286672.348.png 908286672.349.png 908286672.350.png 908286672.351.png 908286672.352.png 908286672.354.png 908286672.355.png 908286672.356.png 908286672.357.png 908286672.358.png 908286672.359.png 908286672.360.png 908286672.361.png 908286672.362.png 908286672.363.png 908286672.365.png 908286672.366.png 908286672.367.png
sama, czy z kochankiem. Na myśl o Francuzie wbił
paznokcie w dłonie. Jeszcze przed chwilą było mu obojętne,
że Bella ma kochanka, a teraz...
Doszedł do wniosku, że jest sama, bo gdyby kochanek też
przyjechał, nie odstępowałby jej ani na moment.
Bezwiednie zacisnął pięść, gdy zobaczył, że Bella czarująco
uśmiecha się do wpatrzonych w nią mężczyzn. Zawsze i
wszędzie lubiła być w centrum uwagi. Z tego, co słyszał o
jej karierze, marzenia Bella spełniły się. Postanowił
zamienić z nią kilka słów, lecz nie chciał dołączyć do
mężczyzn wpatrujących się w nią z cielęcym zachwytem.
Czy oni nie zdają sobie sprawy, że są od niej mądrzejsi?
Jego rozmyślania przerwał Emmet Talbot.
- O, tu jest nasz popularny Kawaler Roku. Gdzie się
podziewałeś? Długo cię
szukałem.
- Ale znalazłeś.
Edward popatrzył na niego krytycznie. Emmet miał
kamizelkę gołębiego koloru i starannie dobrany krawat;
widocznie dopilnowała tego jego żona. Edward twierdził, że
jedynie na pogrzeb należy ubrać się według obowiązujących
zasad.
- Nasza chluba. - Emmet poklepał go po ramieniu. - Jestem
z ciebie dumny.
- A ja jestem wściekły. Nie daruję ci - syknął Edward. -
Trudno opędzić się od bab.
Był bardzo znudzony tym, że dużo młodych kobiet starało
się zwrócić na siebie uwagę Kawalera Roku.
- Traktuj to jako działalność charytatywną - podsunął
Emmet.
- Znam lepsze sposoby pozyskiwania pieniędzy na zbożne
cele - burknął Edward. - Dziennikarze też nie dają mi
spokoju.
- Nic dziwnego. Założyciel OzRemote, milioner i kawaler do
wzięcia... Kogo ja tam widzę? Czy to Bella Swan?
- Chyba tak - odparł Edward z ociąganiem.
- Ślicznie wygląda. Bodaj lepiej niż na zdjęciu, które Angela
mi pokazała. Co Bella tu robi? Jak długo była w Europie?
- 4 -
908286672.368.png 908286672.369.png 908286672.370.png 908286672.371.png 908286672.372.png 908286672.373.png 908286672.374.png 908286672.376.png 908286672.377.png 908286672.378.png 908286672.379.png 908286672.380.png 908286672.381.png 908286672.382.png 908286672.383.png 908286672.384.png 908286672.385.png 908286672.387.png 908286672.388.png 908286672.389.png 908286672.390.png 908286672.391.png 908286672.392.png 908286672.393.png 908286672.394.png 908286672.395.png 908286672.396.png 908286672.398.png 908286672.399.png 908286672.400.png 908286672.401.png 908286672.402.png 908286672.403.png 908286672.404.png 908286672.405.png 908286672.406.png 908286672.407.png 908286672.409.png 908286672.410.png 908286672.411.png 908286672.412.png 908286672.413.png 908286672.414.png 908286672.415.png 908286672.416.png 908286672.417.png 908286672.418.png 908286672.420.png 908286672.421.png 908286672.422.png 908286672.423.png 908286672.424.png 908286672.425.png 908286672.426.png 908286672.427.png 908286672.428.png 908286672.429.png 908286672.431.png 908286672.432.png 908286672.433.png 908286672.434.png 908286672.435.png 908286672.436.png 908286672.437.png 908286672.438.png 908286672.439.png 908286672.440.png 908286672.442.png 908286672.443.png 908286672.444.png 908286672.445.png 908286672.446.png 908286672.447.png 908286672.448.png 908286672.449.png 908286672.450.png 908286672.451.png 908286672.453.png 908286672.454.png 908286672.455.png 908286672.456.png 908286672.457.png 908286672.458.png 908286672.459.png 908286672.460.png 908286672.461.png 908286672.462.png 908286672.464.png 908286672.465.png 908286672.466.png 908286672.467.png 908286672.468.png 908286672.469.png 908286672.470.png 908286672.471.png 908286672.472.png 908286672.473.png 908286672.475.png 908286672.476.png 908286672.477.png 908286672.478.png 908286672.479.png 908286672.480.png 908286672.481.png 908286672.482.png 908286672.483.png 908286672.484.png 908286672.486.png 908286672.487.png 908286672.488.png 908286672.489.png 908286672.490.png 908286672.491.png 908286672.492.png 908286672.493.png 908286672.494.png 908286672.495.png 908286672.497.png 908286672.498.png 908286672.499.png 908286672.500.png 908286672.501.png 908286672.502.png 908286672.503.png 908286672.504.png 908286672.505.png 908286672.506.png 908286672.508.png 908286672.509.png 908286672.510.png 908286672.511.png 908286672.512.png 908286672.513.png 908286672.514.png 908286672.515.png 908286672.516.png 908286672.517.png 908286672.519.png 908286672.520.png 908286672.521.png 908286672.522.png 908286672.523.png
- Dziesięć lat. Nie wiem, co tu robi.
- Miała jakiegoś Francuza, prawda?
- Tak.
- Rozmawiałeś z nią?
- Nie.
Klimatyzacja działała bez zarzutu, lecz było duszno.
Edward spocił się, koszula przywarła mu do grzbietu.
Odstawił piwo i postanowił wyjść na świeże powietrze.
- Dlaczego jeszcze się nie przywitałeś? Pamiętam, że byliście
blisko...
- To było dawno temu.
Rozstali się tuż przed wyjazdem Belli do Francji.
Przypomniał sobie ostatni wieczór. Zaglądający przez okno
księżyc w pełni oświetlał mlecznobiałą skórę Belli...
- Napijemy się? - zapytał Edward ochryple.
- Niestety nie zdążę, bo niedługo odjeżdżamy. Rose jutro
musi wstać skoro świt. Chciałbym zamienić parę słów z
Bellą. Idziesz ze mną?
- Nie, pogadam z nią później.
Odwrócił się i podszedł do kelnera, ale zerknął przez ramię.
Akurat gdy Emmet całował Belle. Wiedział, że pocałunek
nic nie znaczy, jest powitaniem po latach, a mimo to
zazgrzytał zębami.
Emmet szepnął Belli coś na ucho. Przechyliła głowę i
spojrzała w stronę Edward'a.
Zrobiła to powoli... albo jemu tylko tak się zdawało.
Bella zarumieniła się, zatrzepotała długimi rzęsami, oczy jej
zalśniły, lekko rozchyliła wargi. Ze zdziwienia czy niechęci?
Rozpromieniła się czy to tylko złudzenie?
Nikły uśmiech zwiądł jak róża po przymrozku. Bella uniosła
rękę, zawahała się i poprawiła fryzurę.
Długo patrzyli sobie w oczy. Potem Bella spojrzała na zbyt
długie włosy Edward'a, na jego czarną koszulę rozpiętą pod
szyją i wyraźnie się skrzywiła. Edward głośno przełknął
ślinę, zaklął pod nosem. Nie życzył sobie, aby projektantka
mody podpowiadała mu, jak powinien się ubierać.
Był zły na Emmeta, lecz grzeczność nakazywała podejść
teraz i się przywitać.
- 5 -
908286672.524.png 908286672.525.png 908286672.526.png 908286672.527.png 908286672.528.png 908286672.530.png 908286672.531.png 908286672.532.png 908286672.533.png 908286672.534.png 908286672.535.png 908286672.536.png 908286672.537.png 908286672.538.png 908286672.539.png 908286672.541.png 908286672.542.png 908286672.543.png 908286672.544.png 908286672.545.png 908286672.546.png 908286672.547.png 908286672.548.png 908286672.549.png 908286672.550.png 908286672.553.png 908286672.554.png 908286672.555.png 908286672.556.png 908286672.557.png 908286672.558.png 908286672.559.png 908286672.560.png 908286672.561.png 908286672.562.png 908286672.564.png 908286672.565.png 908286672.566.png 908286672.567.png 908286672.568.png 908286672.569.png 908286672.570.png 908286672.571.png 908286672.572.png 908286672.573.png 908286672.575.png 908286672.576.png 908286672.577.png 908286672.578.png 908286672.579.png 908286672.580.png 908286672.581.png 908286672.582.png 908286672.583.png 908286672.584.png 908286672.586.png 908286672.587.png 908286672.588.png 908286672.589.png 908286672.590.png 908286672.591.png 908286672.592.png 908286672.593.png 908286672.594.png 908286672.595.png 908286672.597.png 908286672.598.png 908286672.599.png 908286672.600.png 908286672.601.png 908286672.602.png 908286672.603.png 908286672.604.png 908286672.605.png 908286672.606.png 908286672.608.png 908286672.609.png 908286672.610.png 908286672.611.png 908286672.612.png 908286672.613.png 908286672.614.png 908286672.615.png 908286672.616.png 908286672.617.png 908286672.619.png 908286672.620.png 908286672.621.png 908286672.622.png 908286672.623.png 908286672.624.png 908286672.625.png 908286672.626.png 908286672.627.png 908286672.628.png 908286672.630.png 908286672.631.png 908286672.632.png 908286672.633.png 908286672.634.png 908286672.635.png 908286672.636.png 908286672.637.png 908286672.638.png 908286672.639.png 908286672.641.png 908286672.642.png 908286672.643.png 908286672.644.png 908286672.645.png 908286672.646.png 908286672.647.png 908286672.648.png 908286672.649.png 908286672.650.png 908286672.652.png 908286672.653.png 908286672.654.png 908286672.655.png 908286672.656.png 908286672.657.png 908286672.658.png 908286672.659.png 908286672.660.png 908286672.661.png 908286672.664.png 908286672.665.png 908286672.666.png 908286672.667.png 908286672.668.png 908286672.669.png 908286672.670.png 908286672.671.png 908286672.672.png 908286672.673.png 908286672.675.png 908286672.676.png 908286672.677.png 908286672.678.png 908286672.679.png 908286672.680.png 908286672.681.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin