El.barco.2x03 [dvdrip][spanish][www.lokotorrents.com].txt

(41 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:14:<i>Mama mówiła, |że kiedy czego chcesz,</i>
00:00:17:<i>to musisz o tym powiedzieć,|bo inni nie sš wróżbitami.</i>
00:00:22:<i>Ale czasami nie masz odwagi |powiedzieć o czym, </i>
00:00:26:<i>bo jeste zawstydzony, |albo ze strachu, że kto się rozzłoci.</i>
00:00:31:- Cholera!|- Cholera!
00:00:36:Jest cudowna. Bez białka,|witamin i bez ziemi,
00:00:41:nadal jest najpiękniejszš |dziewczynš na planecie. 
00:00:44:Chociaż traktuje mnie le.|Chociaż nie mogę jej powiedzieć "Czeć, 
00:00:49:<i>obajš mi się twoje włosy.|Jak ci się dzisiaj spało?"</i>
00:00:54:Nie zmrużyłam oka. Noc spędziłam rozmylajšc |o tym, czego nie mogę ci powiedzieć i niłam na jawie,
00:01:00:bo to jedyny sposób, |żebym mogła być z tobš. 
00:01:04:Gdyby chciała wypłynšć ze mnš, |rzuciłbym do morza tratwę z trzech pali.
00:01:11:Opuszczenie tego statku|byłoby szaleństwem. 
00:01:14:Ale szaleństwem jest również |pozostanie tutaj.
00:01:17:Kocham cię i nie przestanę,|nieważne z ilu harpunów do mnie strzelisz.
00:01:24:Jestem w tobie zakochana. Dlatego mam |ochotę powiedzieć ci do ucha, że...
00:01:30:Że cię nienawidzę.
00:01:32:<i>Tatu zawsze mówi, że doroli|zawsze wszystko komplikujš.</i>
00:01:37:<i>To dlatego, że czasami mówiš co,|kiedy tak naprawdę, chcš powiedzieć co innego. </i>
00:01:44:Paplo.
00:01:45:To, że udajesz, że spotkanie nastšpiło |przypadkowo, przy myciu, jest zbyt oczywiste.|Musisz wymylić co innego, |jeli chcesz, bym cię pocałował.
00:01:54:Nie pocałowałabym cię ani umierajšc, |ani w najgorszym z moich sennych koszmarów.
00:02:01:Pewnie miała ich kilka, bo masz |pod oczami wory, sięgajšce aż do kostek.
00:02:06:Przynajmniej sš to wory, a nie jaja, wyglšdajšce|na tak ciężkie, że chyba cały dzień leżysz.
00:02:14:Może nie jestem jedynš osobš, która spędza dzień leżšc, |bo twój tyłek wyglšda jak arena walki byków.
00:02:29:Nienawidzę cię.
00:02:32:Jeste najbrzydszš rzeczš na tym statku.
00:03:32:Co? |Jak leci?
00:03:36:Mam zszyty brzuch,|jak szmaciana lalka.
00:03:39:I nie wiem, czy kiedykolwiek odnajdziemy |zaginiony lšd, którego szukamy.
00:03:44:Nie sšdzisz, że morze |pachnie dzi jako inaczej?
00:03:50:Nie ma to jak dobry taniec, |żeby morze miało inny zapach, co?
00:03:57:- Co się stało po tym tańcu?|- Nic.
00:04:03:Powiedziała mi, że...
00:04:06:...to była magiczna chwila.
00:04:10:- Senior! Trzeba było wycišgnšć |magicznš różdżkę na spacer.|- Nie bšd gburem, Julian.
00:04:17:Dobrze, idę wydać rozkaz, żeby podnieli żagiel.
00:04:21:Trzeba wykorzystać ten porywisty wiatr. |Będzie jak w windsurfing.
00:04:24:Ricardo, zapomnij o windsurfingu.
00:04:27:Będziesz rozmawiał z Wilson, czy nie?
00:04:29:- O czym?|- Jak to o czym?
00:04:32:O magicznej chwili, głupku!
00:04:35:Ponieważ, po Ulisesie, sparzyła się |na romansach z dzieciakami. Mówię ci.
00:04:40:A teraz pojawisz się ty, cholera.
00:04:43:Dojrzały mężczyzna, który oferuje |poważny zwišzek. Inna sprawa.
00:04:47:- Daj mi lornetkę.|- Co jest?
00:04:58:Carlos, przygotuj się.|Będziemy stawać.
00:05:05:Queen America.
00:05:11:Co to tam robi?
00:05:23:STATEK
00:05:27:Odcinek 16
00:05:32:Queen America.
00:05:34:To na pewno transatlantyk.|Dlatego, że wszystkie nazywajš podobnie
00:05:38:Queen co.
00:05:40:To z jakiego wraku, na pewno.
00:05:52:Kukurydza...
00:05:55:- Szynka!|- Kiełbasa.
00:05:58:Nie mogę w to uwierzyć!
00:05:59:- To jest cud!|- Wygralimy na loterii. Morskiej loterii.
00:06:04:Wygralimy głównš nagrodę.
00:06:06:Proszę spojrzeć, kapitanie.
00:06:11:Na pewno jest więcej jedzenia,
00:06:14:albo benzyny,|albo papieru toaletowego.
00:06:19:To sš skrzynie, kapitanie. |Dziesištki.
00:06:22:Wreszcie mamy co więtować |na Gwiedzie.
00:06:24:Bšbel, zawiadom marynarzy.
00:06:26:- Chcę, żeby przygotowali żagle do manewru. |Zawracamy, żeby zabrać je na pokład. |- Rozkaz.
00:06:30:OSTATNIA TRATWA QUEEN AMERICA
00:06:36:I jeszcze co ci powiem. |Bez względu na te skrzynie,
00:06:40:Julia ma ochotę więtować |co jeszcze, prawda?
00:06:44:Ten taniec was zbliżył...Mówię ci, Ricardo,|że dla niej morze też pachnie inaczej.
00:06:52:Musisz działać odważniej i jš pocałować.
00:06:56:- Dobra, zostaw już to. |- Ale to prawda. Powiesz Wilson "chod", |a wszystko zostawi. Co jest?
00:07:05:Dobry.
00:07:08:Zgadzam się z ojcem, kapitanie.
00:07:10:Bardzo kocham Julię |i chcę dla niej tego, co najlepsze.
00:07:12:Nie wiem, co powiedział jej pan w tańcu,|ale umiech nie schodzi z jej twarzy.
00:07:16:- Nie gadaj głupot.|- Na pana miejscu, nie traciłbym czasu.
00:07:21:Kobiety takie jak ona znikajš.
00:07:25:Wiesz co musisz zrobić?|Zaprosić jš na kolację.
00:07:28:Kilka wiec...Romantyczna kolacja.
00:07:33:A potem wino i namiętny pocałunek.
00:07:36:- Tak jest.|- Takie życie.
00:07:40:Nie mówiłem, że jestem czysty i schludny.|To zostawię tutaj.
00:07:46:Pozwól mi. Po spotkaniu |twojej ręki z drzwiami
00:07:50:nie masz sprawnych palców.
00:07:54:- Palomares.|- Co?
00:08:02:Nic.
00:08:04:Dziękuję.
00:08:05:Jestemy.
00:08:13:Naprawdę mam w dupie to, |co chce mi pokazać Piti.
00:08:17:- Nie chcę z nim rozmawiać.|- Vilma, już jestemy w rodku.
00:08:27:Piti, nie chcę niespodzianek, |ani prezentów.
00:08:31:Ani żeby cišgle dawał mi |jakie wiństwa, jasne?
00:08:33:Jasne. Nie podaruję niczego wińskiego.
00:08:37:Żadnych prezentów, żadnych niespodzianek...|dla ciebie, Vilma. Ale dla dziecka mogę!
00:08:43:Dla dziecka mogę.
00:08:48:Dobrze.
00:08:55:- Jaka piękna!|- Jest przepiękna!
00:09:01:- Bardzo dziękuję.|- Nie ma za co.
00:09:04:Choć włożyłem dużo trudu, żeby przebić twój pancerz |i przejechałem się na tym, to dziecko będzie słodko spać.
00:09:11:Wspaniała...|Wydaje się nieco twarda.
00:09:14:- Masz kilka rzeczy...|- Możesz włożyć poduszkę lub co miękkiego.
00:09:19:Jest taka piękna.
00:09:29:Co to?!
00:09:32:No cóż, "top depiladas".
00:09:34:Nie wierzę.|Daj spojrzeć, poczekaj.
00:09:38:To teraz, to zbiór inkunabułów. |Czyje sš?
00:09:43:Sš Ulisesa...
00:09:46:Chłopczyk przyszedł z małym bagażem, ale...
00:09:50:zabrał to najważniejsze.
00:09:52:Dlatego nie oszczędza swojej ręki.
00:09:55:Na twoim miejscu, |nie siedziałaby tam długo.
00:09:59:To przecieradło...
00:10:06:Kapitanie!
00:10:08:Wycišgajš już ostatnie skrzynie.
00:10:11:- W sumie znalelimy 16 skrzyń.|Wszystkie sš z Queen America.|- Wspaniale.
00:10:16:Wiem, że to przykre znaleć|szczštki wraku, ale...
00:10:20:nie mogę się nie cieszyć!|Jest jedzenie!
00:10:24:Więc może zjemy kolację?
00:10:31:Oczywicie, że tak!
00:10:34:Oczywicie, że powinnimy urzšdzić |przyjęcie w wielkim stylu.|Więc włożę buty na obcasach.
00:10:39:- wietnie, czekam na ciebie o 20, w mojej kajucie.|- Dobrze.
00:10:42:Najpierw kolacja, |a potem zobaczymy.
00:10:48:Idę.
00:10:55:Trzymajš cię o chlebie i wodzie?
00:10:58:Co jest, wintuchu?
00:11:00:Chcesz opaskę na rękę?
00:11:04:Zmęczyłe się, panie perkusisto?|Jak spędziłe noc?
00:11:10:- To była dobra noc, prawda?|- Jeste zrelaksowany, prawda?
00:11:16:Co?|Dobrze było? Trzymaj.
00:11:24:- Zawsze mówiłam, |że takie mięnie trzeba wypracować.|Nie ma się ich tak po prostu.|- O czym mówisz?
00:11:37:Ulises...
00:11:41:To moja wina.
00:11:44:- Co tu się dzieje?|- Przed chwilš dałem Vilmie kołyskę
00:11:50:i zaczęli szukać poduszki...
00:11:53:A w poduszce znaleli to.
00:11:56:Przyłapali mnie!
00:12:04:Musiałem ich okłamać |mówišc, że sš twoje.
00:12:10:Co miałem zrobić, Ulises?
00:12:12:Oszalałe, Piti?|Nie, to nie w porzšdku.
00:12:17:Jeli czasopisma sš twoje, to powiedz to.|To głupstwo.
00:12:20:Głupstwo?|Może dla ciebie, cholera.
00:12:24:Od kiedy spotkałem Vilmę, |mam stale przesrane.
00:12:26:Zastawiłem, w rozbieranym |pokerze, bycie ojcem dziecka.
00:12:30:Flirtowałem z Estellš,|z Juliš...
00:12:32:Lepiej nie pytaj.
00:12:34:Teraz sam widzisz, że z Vilmš |to nie dziecinna miłoć.
00:12:39:To jest prawdziwa miłoć.|Taka 5-cio gwiazdkowa.
00:12:43:I wiem, że magazyny porno i miłoć|nie klejš się. Nie klejš się, Ulises!
00:12:54:- Wezmę czasopisma.|- Tak, zabierz je.
00:12:57:Ale jeli nie odbierzesz ich w cišgu |trzech tygodni, to zostawię je dla siebie.
00:13:02:Bardzo ci dziękuję.
00:13:08:Co to jest?!|Czyja to skrzynia?
00:13:34:Proszę wszystkich o uwagę! |Na chwilę!
00:13:39:Dzisiaj jest pierwszy dzień, od czasu rozpoczęcia |tej podróży, kiedy wszystko, co się dzieje,|jest powodem do więtowania.
00:13:44:Znalelimy 16 dryfujšcych |skrzyń pełnych żywnoci.
00:13:52:A także kanister paliwa.|Zawsze to co.
00:13:56:Więc chcę, żebymy to uczcili.
00:13:59:Dzi wieczorem uroczysta kolacja.
00:14:01:Będziemy mieli wino, sałatki, |krokiety, wędliny, mięso
00:14:06:i wspaniałš tortillę z ziemniaków, |zrobionš przez ??Salome.
00:14:09:I wszystko, co zechcecie. |Prawie jak w domu.
00:14:18:Zróbcie listę wszystkich |potraw jakie chcecie.
00:14:21:Jaka miła niespodzianka, Bšblu!|Mylałam, że już nigdy ponownie nie przygotuję tortilli,
00:14:25:którš tak lubisz.
00:14:27:Ale skrzynki pojawiły się jedna obok drugiej...
00:14:32:- To dziwne.|- Ty znów z tym swoim "dziwne"?
00:14:36:Bo morze powinno szybko rozdzielić
00:14:41:skrzynki losowo|na znacznie większym obszarze.
00:14:46:Nie wiem, co chcesz mi powiedzieć, kochanie.|Nie rozumiem, przepraszam.
00:14:50:Kiedy statek zatonšł?
00:14:55:Nie wiem. Wiem tylko, że będę gotować|i jestem szczęliwa.
00:15:16:- Królowa morza!|- Czeć.
00:15:20:- Zrobisz mi przysługę?|- Wszystko, co zechcesz.
00:15:25:Oczyć morszczuka.
00:15:27:A potem włóż go do zamrażarki.|Dwa dni bez jedzenia ryb.
00:15:30:Mylałam, że wyr...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin