Przybysze z nieba. 01.09.2006r..rtf

(394 KB) Pobierz
LATAJĄCE TALERZE

                                          LATAJĄCE TALERZE....UFO

                                         ....WIELKIE KULE OGNIA!

                                         SKĄD ONI PRZYCHODZĄ?

                                         CZEGO ONI CHCĄ? DLACZEGO

                                         SIŁY POWIETRZNE PRZYJĘŁY

                                   POLITYKĘ CISZĘ I OŚMIESZANIA?

                                   CZY UFO TRZYMA KLUCZ DO

                                   PRZYSZŁOŚCI CZŁOWIEKA?

                                   CZY ONI WYJAŚNIAJĄ TAJEMNICE

                                   PRZESZŁOŚCI? CZY ONI SĄ TYLKO

                               ZJAWISKAMI NATURALNYMI?

                               CZY PLANETA ZIEMIA

                           JEST OBECNIE ODWIEDZANA PRZEZ

             PRZYBYSZÓW Z NIEBA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszechstronne, prowokujące, zadziwiające spojrzenie na „sytuację spodka” autorstwa BRADA STEIGERA.

 

 

 

 

 

 

                                                                                          2 

 

 

 

      MISJONARZ W NOWEJ GWINEI...

         SZEF ŚLEDZENIA SATELITÓW W NASA...

   

   Nauczyciel z Iowa, kierowca ciężarówki z Oklahomy, portugalski nauczyciel przedszkolny, rosyjski fizyk, pastor z Virginii, lekarz ze Seattle, kapitan amerykańskich Sił Powietrznych, więcej niż 50 pilotów z komercyjnych linii lotniczych-

 

 

Wszyscy widzieli, relacjonowali, opisywali UFO!

 

   Siły Powietrzne mówią społeczeństwu, że Latające Spodki są „fenomenem naturalnym”  - że są one tylko plamami słońca, albo nawet wyobraźnią! Ale oczywistą sprzeczność wobec tej łatwej teorii wystawiają codziennie nowe, pojawiające się obserwacje UFO. Odpowiedź może być nadal poza zasięgiem – ale same fakty zadziwią Ciebie!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                                   3

 

 

 

 

 

 

 

 

          PRZYBYSZE

 

                   Z

 

              NIEBA

 

 

         BRAD STEIGER

 

 

 

 

 

 

 

 

 

            AWARD BOOKS                                                  .                                               NOWY JORK

                                                                                   4

 

 

 

 

 

 

 

                                                          AWARD BOOKS

                                      Pierwsze wydanie 1966

 

 

 

 

 

 

                                   Copyright @ 1966 Eugene Olson

                                                     Wszystkie prawa zastrzeżone

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                            AWARD BOOKS jest rozpowszechniany przez

                                           Universal Publishing i Distributing Corporation

                                           800 Druga Aleja, Nowy Jork, Nowy Jork 10017

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

     Wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych

 

 

                                                                                           5

 

                                                                      SPIS RZECZY

 

1. Spodki i „roboty”, które sterroryzowały argentyńskie ranczo

2. Potwory, które przyszły ze spodka.

3. –Czy one naprawdę są meteorami?

4. Ogniste UFO, które rozbiło się w pobliżu Pittsburgha.

5. Latające talerze w czasach starożytnych.

6. Latające talerze i znikający ludzie.

7. Ożywione lato spodkowe w 1965 roku.

8. Straszne latające galaretowate worki.

9. Duchowny, który zafalował cześć.

10. Turyści z przestrzeni kosmicznej również są brudni.

11. Obcy z hełmami ponad Nową Zelandią.

12. A zatem, dlaczego oni nie odwiedzają Waszyngtonu?

13. UFO, które wylądowało w amerykańskiej bazie Sił powietrznych.

14. Spodek, który gonił japoński samolot pasażerski.

15. Tajemnicza siła, która podkradła się do pewnej angielskiej wsi.

16. Fotograf i czerwony gorący spodek.

17. UFO tankujące w rzece

18. Brat cioteczny dla pioruna kulistego?

19. Wyrostki, które były ścigane przez spodek.

20. Ludzie, którzy przejechali się latającym spodkiem.

21 Latający portugalski kapelusz kardynalski.

22. Odciski stóp oraz odnośniki na Florydzie.

23. Jak oni się poruszają?

24. Powietrzny atak ponad Elmore, Ohio.

25. UFO w Deep Freeze.

26. Statek kosmiczny na autostradzie w Minnesocie.

27. Nie wiń za oszustwo Edisona.

28. Dziwni goście w Exeter, New Hampshire.

29. Gaz błotny czy statek kosmiczny w Michigan?

30. Siły powietrzne i UFO

 

 

 

 

                                                                                   1.

 

           Spodki i „roboty”, które sterroryzowały argentyńskie ranczo

 

 

   „Panie Moreno!, Panie Moreno!, obudź się!”

    Antonio Moreno przekręcił się i mrugnął oczami w ciemności, dopóki jego oczy niechętnie odkryły kształt jego pracownika gospodarczego stojącego w drzwiach sypialni.

   „Co się stało?” wymamrotał Moreno. „Co jest nie w porządku?”

   Była 9:30 po południu wieczorem 21 października 1963 roku, i siedemdziesięciodwuletni Antonio Moreno oraz jego sześćdziesięciotrzyletnia żona Teresa, poszli wcześnie do łóżka. Żadnemu z nich nie spodobało się to, że ich sen został przerwany przez pobudliwego młodego pracownika, który prawdopodobnie został zdenerwowany przez jakąś sprawę, która mogłaby śmiało poczekać do rana.

   „Wygląda na to, że był wypadek na torach kolejowych” powiedział młody człowiek.

   „Wypadek?” zapytała Pani Moreno, owijając szlafrok wokół dookoła swojej koszuli nocnej. „Ale ja jestem bardzo lekko śpiącym człowiekiem. Tory kolejowe są tylko o pół mili stąd. Pewnie usłyszałabym hałas, jeżeli byłby wypadek”.

  

                                                                                    6

 

   „Ale na torach jest bardzo dziwne światło oraz mężczyzna pracujący przy czymś”, zaprotestował młody człowiek. „Niech Pani zobaczy sama. Powinna być Pani w stanie zobaczyć światło z okna swojej sypialni”.

   Obaj Moreno zrobili tak jak ich poprosił zdenerwowany pracownik i zostali zaskoczeni, zobaczyli bardzo jasne światło płynące ponad grupą mężczyzn, którzy wydawali się sprawdzać tory kolejowe.

   „Co za jasne światło” powiedziała Pani Moreno, mrużąc swoje oczy jak gdyby spoglądała ona na światło łukowe. „Co ci ludzie robią, Antonio?”

   „To jest naprawdę dziwne”, Moreno zmarszczył brwi. „Dlaczego ktoś sprawdzałby tory kolejowe o tej porze nocy?” Ranczo Morenów było w pobliżu Tranca, w prowincji Cordoba, Argentyna. Obszar nie jest aż tak bardzo izolowany, żeby brygady kolejowe potrzebowały wprowadzać nadgodziny, żeby wykonywać obowiązkowe remonty.

   „To wielkie światło się porusza!” krzyknął pracownik. „Przesunęło się mniej dwadzieścia stóp w dół trakcji”.

   Moreno przystawił palec wskazujący do swoich ust. „Nie krzycz!”, upomniał młodego człowieka. „Siostra Pani Moreno oraz jej dzieci, śpią w następnym pokoju. Nie ma żadnej potrzeby, żeby budzić ich z tak głupiego powodu. Światło jest oczywiście na jakimś wagonie platformy kolei nadziemnej”.

   „Moja ciekawość jest pobudzona”, powiedziała Pani Moreno, sięgając po latarkę, którą trzymała obok łóżka. „Pójdę na spacer w dół torów i zobaczę co ci ludzie robią”.

   Moreno zaczął protestować, potem wzruszył ramionami. Wiedział, ze daremne będzie sprzeczanie się z żoną, skoro ona zdecydowała się na tak szczególny sposób postępowania.

   Pani Moreno nie dostała się bardzo daleko. Na dźwięk zamykanych drzwi, zauważyła jak nagle ludzie znajdujący się na torach zwrócili swoją uwagę w kierunku domu na ranczu. Prawie natychmiast, dyskokształtny przedmiot, mający około 25 stóp średnicy, spadał na Panią Moreno. Zaskoczona kobieta wycofała się do domu na ranczu, po czym cała rodzina, zaalarmowana przez jej wrzaski, oglądała z przerażeniem jak rozpromieniony dysk unosił się na poziomie wierzchołka drzewa i zaczął kierować promień białego światła na dom.

   Pani Moreno oddychała z trudem zaskoczona oraz przerażona, a jej ciało zatrzęsło się z „uczuciem mrowienia”, kiedy promień światła wszedł przez okno i uderzył ją. Jedno z dzieci jej siostry obudziło się z wrzaskiem, kiedy promień przesuwał się przez jej ciało.

   „Zostaliśmy najechani przez potwory z przestrzeni kosmicznej!” płakał młody pracownik rancza.

   Pani Moreno uciszyła go. „Pomóż mojej siostrze przestawić jej dzieci na miejsca, w których światło nie może ich trafić. Musimy być cicho”.

   Wyglądając przez okno, Antonio Moreno został przerażony, widząc jak cztery inne spodki szybują w górze, przyłączyły się do dysku, który wypuszczał dziwne belki światła do ich domu. Jednakże tylko jeden z nowo przybyłych uczestniczył w ataku. Pozostałe trzy wydawały się zadowalać unoszeniem się w powietrzu w odległości około 210 stóp. Każdy z przedmiotów był taki sam jak pozostałe – około 25 stóp średnicy z rzędem przypominających okna otworów, jasno oświetlonych, biegnących przez środek. Członkowie obleganego gospodarstwa domowego schronili się za meblami i unikali okien. Kiedykolwiek ktoś usiłował się poruszyć, promień jego „mrowiącego” światła był wysyłany w jego kierunku w celu pokrycia go.

   „Co te istoty zrobią z nami?” Moreno nie pytał nikogo konkretnie. „Dlaczego oni muszą to robić na nas?” „I co te lśniące istoty robiły na torach kolejowych?”.

   Pani Moreno jeszcze raz zdołała zerknąć za okno i zauważyła, że jeden z dysków zaczął wysuwać buraczkowy promień, podczas gdy inny utrzymywał białe promienie światła. „Dom stał się wtedy niczym piekarnik”, Moreno`sowie powiedzieli później korespondentowi Clarim , w Ranca, Argentyna.

   „Oni próbują nas wygonić!” siostra Pani Moreno zaczęła płakać histerycznie. „Oni próbują wykurzyć nas z naszego domu, jak byśmy byli zwierzętami!”.

   „Dobrze, nie będziemy ruszeni”, Pani Moreno oznajmiła z determinacją.

   Przez czterdzieści minut, oblężony dom na ranczu stawiał czoła rosnącej temperaturze wywoływanej przez tajemnicze unoszące się spodki. W końcu, pracownik rancza zauważył, że „ludzie” na torach kolejowych zaczęli wchodzić do dysku, który zaopatrywał ich w światło  w czasie ich kontrolnego obchodu. W ciągu sekund, okropne promienie światła zostały zgaszone i dyski, które otaczały dom rancza zaczęły się oddalać.

   W momencie odlotu dysków, trzy pilnujące psy Moren`ów zaczęły wywoływać okropny hałas, wyjąc, szczekając, oraz warcząc. „Gdzie psy były przedtem?” zastanawiał się Moreno. „Było tak jak gdyby one zostały oszołomione”.

   Cała rodzina Moreno była nadal „oszołomiona”, kiedy przyjechali dziennikarze z gazet, żeby przeprowadzić z nimi wywiad. Powiedzieli oni reporterom, „że gruby, przypominający mgłę dym, który pachniał jak siarka, wisiał ponad drzewami przez kilka minut po odlocie dziwnego statku powietrznego”.

   Reporter z Clarim informował swoich czytelników, że zapach siarki nadal przesiąkał dom na ranczu, kiedy prowadził on swój wywiad dwa dni później. 24 października 1963 zarówno wydanie Tribuna Da Imprensa z Rio de Janeiro, oraz La Nacion z Buenos Aires przyniosły obszerne relacje o godzinie terroru doznanego przez rodzinę Moreno.

                                                                                  7

 

   Chociaż opowieść o unoszących się spodkach, które skierowywały przemiennie „mrowiące” oraz duszące promienie świetlne, wydaje się mieć posmak bardziej fantastycznej fikcji niż rzeczywistości, historia Moren`ów nie była bez zeznań potwierdzających oraz relacji innych naocznych świadków, które skłaniają się do uczynienia całego wydarzenia raczej nieprzyjemnym do oglądania.

   Pan Francisco Tropuano powiedział korespondentowi serwisu depeszowego France-Press, że był w odległości tylko jednej mili od rancza Morenów kiedy, około 10:20 wieczorem, zauważył sześć dysków podróżujących przez niebo w zwartej formacji. Pomimo iż nie wiedział on nic o strasznej godzinie wycierpianej przez rodzinę Moreno, dopóki nie przeczytał o tym w gazetach, Pan Tropuana omawiał swoją niezależną obserwację zupełnie swobodnie ze swoimi przyjaciółmi oraz sąsiadami.

   Dwa dni przed oblężeniem Moren`ów, zostało opublikowane spotkanie kierowcy ciężarówki z „mrowiącymi” promieniami światła, co została doniesione w Monte Maix, opublikowały ją  argentyńskie El Diario oraz brazylijski O Jornal z Rio de Janeiro.

   Eugenio Douglas, zawodowy kierowca ciężarówki, powiedział korespondentom, że wieczorem osiemnastego października, na autostradzie zbliżając się do Monte Maix, cała jego ciężarówka została ogarnięta przez wspaniałe białe światło. Pan Douglas miał tylko kilka chwil na rozmyślania o źródle światła, kiedy całe jego ciało zaczęło mrowieć podobnie jak „szczególne uczucie jakie ma ktoś, kiedy stopa zasypia”.

   Douglas stracił kontrolę nad swoją ciężarówką i skierował ją do rowu. Promień wydawał się „ wynikać gdzieś z dala” i kierowca po rozjaśnieniu jego głowy zauważył, że wspaniałe światło pochodziło z rozpromienionego dysku, mającego około 25 stóp, który zablokował autostradę. Kiedy zamrugał niedowierzającymi oczami, zbliżyły się do niego „trzy nie dające się opisać istoty”, które mógł tylko porównać do „lśniących metalowych robotów”.

   Przerażony kierowca ciężarówki wyskoczył z szoferki swojego pojazdu, wypalił cztery kule z rewolweru do zbliżających się potworów i zaczął biec gwałtownie przez otwarte pole. Kiedy w końcu zatrzymał się, żeby złapać oddech, obejrzał się przez armię i zauważył, że „nie dające się opisać istoty” wsiadają do dysku. Wkrótce zorientował się, że „roboty” nie były podatne na ostrzelanie.

   Kiedy dysk zaczął lecieć, świecący latający przedmiot wykonał kilka okrążeń ponad głową rozpaczliwie biegnącego kierowcy ciężarówki.

   Za każdym razem kiedy dysk pikował nade mną”, powiedział Douglas reporterom, „Czułem falę strasznego, duszącego gorąca oraz to uczucie kłucia”.

   Eugenio Douglas przejechał potem całą odległość do Monte Maix. Kiedy przybył na komisariat policji, był w stanie bliskim histerii. Jako bolesny dowód popierający swoja niewiarygodną opowieść, jego ciało nosiło kilka wypustek – jak po oparzeniach, o których, medyczny kontroler musiał przyznać, że „były dziwne oraz niepodobne do jakichkolwiek które on kiedykolwiek zobaczył”. Dziennikarze z wychodzącego w Agrega, Argentyna Accion opublikowali wywiad z doktorem, w którym lekarz przyznał, że on nie jest w stanie „zaproponować żadnego  wytłumaczenia dla oparzeń”.

   Spodki często były widziane wzdłuż szlaków kolejowych i ostatnio teoretycy zastanawiali się, czy dyski oraz ich załogi nie byłyby bardziej zainteresowane liniami wysokiego napięcia, które następują za szlakami aniżeli samymi szlakami. W czasie obserwacji w Exeter, New Hampshire, we wrześniu 1965 roku, UFO były najczęściej donoszone, kiedy unosiły się ponad liniami wysokiego napięcia. Spodki o średnicy około 25 stóp były zazwyczaj donoszone przez tych, którzy zauważyli latające dyski. I tak samo późniejsze przypadki ujawnią, że obserwacje „robotów” albo „ludzi w lśniących ubraniach”, w żaden sposób nie są ograniczone do pampasów.[1] Ani, niestety, również „mrowiący” promień światła, które dyski często kierują na ludzi, żywy inwentarz oraz maszyny.

 

 

 

                                                                                        2.

 

 

                                    Potwory, które przyszły ze spodka

 

 

   „To wyglądało gorzej niż Frankensztajn” w ten sposób Pani Kathleen May opisała istotę, która ona oraz siedmioro innych mieszkańców Flatwoods, Wirginia Zachodnia zobaczyli 12 września 1952 roku.

                                                                                             8

 

   Pani May powiedziała, że zwróciła swoją uwagę na spodek będąc zawołana przez grupę podekscytowanych dzieci  obejmującą jej synów, 13- letniego Eddie oraz 12-letniego Freda. Dzieci były na pobliskim placu zabaw z Genem Lemonem, Neilem Nunleyem, Ronnie Shaverem oraz Tommym Hyerem, kiedy zauważyli „spodek wypuszczający jakieś wydmuchy wyglądające jak piłki czerwonego ognia”. Według chłopców, spodek wylądował na szczycie wzgórza ponad domem May.

   „Powiedziałam im, że była to tylko ich wyobraźnia” opowiadała Pani May reporterom, „ale chłopcy upierali się, że zauważyli jak latający talerz ląduje poza wzgórzem”.

   Gene Lemon, krzepki siedemnastolatek, znalazł latarkę i powiedział, że uda się to zbadać. Ponaglana przez dzieci, Pani May zgodziła się towarzyszyć nastolatkom, i niewielka grupa mieszkańców Wirginii Zachodniej wyruszyła w nocy.

   „Wyżej na wzgórzu, mogłam zauważyć czerwonawy ogień” powiedziała Pani May. „Zmeiniłam swoje zdanie, że to wszystko istniało tylko w ich wyobraźni, byłam zadowolona, że Gene był na czele”.

   Po pół godzinie włóczenia się przez krzaki, które przykrywały wąską prowadzącą w górę ścieżkę, odwaga opuściła Gene`a Lemona, który wydał z siebie długi wrzask z przerażenia, a nieustraszony zespół myśliwych spodka uciekł w panice na widok tego co oświetliła latarka Lemona.

   Kiedy Lemon zaświecił promieniem na zielone jarzące się miejsca, pomyślał o nich, że są to oczy zwierzęcia. Zamiast tego, błysk rozświetlił ogromną, przypominającą człowieka istotę, z czerwono krwistą twarzą oraz zielonkawymi oczyma, które mrugały spod spiczastego kaptura. Za potworem była „ rozpromieniona kula ognia tak duża jak dom”, która w interwałach stawała się ciemniejsza oraz jaśniejsza.

   Później, Pani May opisała potwora jako mającego „okropne pazury”.  Jednakże, kilkoro dzieci nie zauważyło w ogóle żadnych rąk. O wiele bardziej byli zgodni, że istota nosiła czarną odzież, a czternastoletni Neil Nunley skonkretyzował kolor jako „ciemno zielony”. Obliczony wzrost istoty wahał się od siedmiu do dziesięciu stóp. Jednakże, towarzystwo było wyraźnie zgodne w sprawie jednej z cech charakterystycznych obcego, był to obrzydliwy zapach, który wydawał się on emitować. Pani May powiedziała reporterom, że był on trochę „jak siarka”, ale w rzeczywistości niepodobny do wszystkiego z czym ona się kiedykolwiek spotkała.

   A. Lee Stewart, z wychodzącego w Braxton (Wirginia Zachodnia) Democrat, przyjechał na miejsce wydarzeń chwile przed szeryfem Robertem Carrem. Chociaż większość grupy była zbyt przestraszona, żeby spójnie rozmawiać a niektórzy z nich otrzymywali pierwszą pomoc ze względu na skaleczenia i siniaki otrzymane w ich bezładnej ucieczce w dół wzgórza, reporter przekonał Lemona, żeby towarzyszył mu do miejsca, w którym zobaczył on istotę.

   Stewart nie zauważył żadnego śladu ogromnego kosmicznego komiwojażera albo pulsującej czerwonej kuli światła, ale był w stanie, wdychać dosyć dziwny zapach, który określił, że był „ obrzydliwy oraz irytujący”. Napisał później, że zaznajomił się dobrze z dużym wyborem gazów, kiedy służył w Siłach Powietrznych, ale nigdy nie został skonfrontowany z jakimkolwiek gazem o podobnym zapachu.

  Każdy z grupy zapewnił potem, że potwór poruszał się w ich kierunku, ale byli również zgodni, że mogło tak być z powodu okoliczności, że znajdowali się pomiędzy stworzeniem a kulistym przedmiotem, który niewątpliwe obsługiwało jako swój statek kosmiczny.

   Neil Nunley powiedział, że obcy „naprawdę nie szedł. Tylko się poruszał. Poruszał się równomiernie: nie skakał.”

   Wieczorem 21 sierpnia 1955 roku, obcy rzekomo zrobili skaczący las ponownie, kiedy odwiedzili Kelly-Hopkinsville, Kentucky. Lądowanie oraz dalsza obserwacja dwóch do pięciu obcych zostały poświadczone przez pięciu dorosłych oraz trójkę dzieci. Siły Powietrzne, lokalne władze, policja oraz miejscowe gazety prowadziły obszerne oraz dobrze udokumentowane badania wydarzenia. Zaangażowane w nie osoby dorosłe byli raczej zrównoważonymi, zachowującymi się z rezerwą ludźmi, prawie nie nadającymi się do tego żeby wymyślić całą przygodę po prostu sensacyjnego rozgłosu. Niektórzy z nich nawet udawali się daleko poza miasto w którym mieszkali, kiedy zaczęli do nich przyjeżdżać poszukiwacze osobliwości oraz kultyści, jak również pozostawali konsekwentnie niechętni do rozmów o doświadczeniu z urzędnikami Sił Powietrznych oraz innymi oficerami śledczymi.

   To był niedzielny wieczór i towarzystwo zebrało się na farmie Gai...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin