Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.Kanar się pyta:- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?Niedźwiedź uderza się w pierś (tu powinien być taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:- Zdjęcie kolegi.
Mis otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywicie pierwszej jakoci). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:- Czy są zgnite marchewki?Na to mis:- W tym sklepie jest tylko wieży towar, nie ma nic starego, ani zgnitego.Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:- Czy są zgnite marchewki?Mis się wkurzył, I WYRZUCIŁ ZAJĄCZKA Z SKLEPU.. Jednak myli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:- Czy są zgnite marchewki?Na to mis:- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi :- Kontrola, Sanepid.
Wraca PIJANA wrona z imprezy. Leci i kracze:- Krrra, Krrra itd.Nagle (było już ciemnawo) walnęła w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i próbuje:- Hau, miau - Jak to było?
Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydal rozporządzenie, ze wszystkie zwierzaki maja się zważyć, później przyjć do niego i podać mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:- Ile ważysz? - pyta lew.- 50 kilogramów - mówi sarenka.- W porządku.Przychodzi wiewiórka.- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.- 60 kg.- Bez żartów zajączku!!! - krzyczy lew.- 60 kg.- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?- 60 kg. - Zajączku, bez jaj!!! Ile ważysz?- A... bez jaj to 2 kg.
Przychodzi zajączek do lisicy.- Lisico chcesz zarobić 100$?- Chce.- To daj mi całusa.Lisica myli "lisa nie ma w domu a 100$ piechota nie chodzi". Dala wiec zającowi całusa.A zając:- Chcesz zarobić jeszcze 100$?- Chce.- To się rozbierz.Lisica się rozebrała. A zając:- A jeszcze 100$ to chcesz?- Chce.- No to chodź wykręcimy numerek!No i wykręcili taki numer ze aż zając się spocił. Gdy skończyli zając się ubrał i poszedł do domu. Po jakim czasie do domu lisicy wpada jej mąż i pyta:- Był zając?- No bybybybyl - mówi lisica przerażona.- A oddal 300$??
Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:- Hau!- Halo?- Hau!- Nic nie rozumiem.- Hau!- Proszę mówić wyraźniej!- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!
idzie stary byku po lace z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody wola do starego na widok stadka jałówek:- Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.Na co stary:- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.
Słoń i mrówka wloką się przez pustynie. Skwar, żar i ani kropli wody.- Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia!- Weź się w garć, słoniku! - pociesza go mrówka. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki...
cały czas biega.- Misiu uciekajmy stad, oni nas zabiją!- Zajączku usiądź sobie, jeste ze mną, nic ci nie zrobią.Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.- Misiu uciekajmy oni nas zabija!- Zajączku uspokój się i siadaj.Zajączek siada. Otwierają się drzwi do celi wchodzi wielbłąd. A zajączek:- Misiu uciekajmy, zobacz, co oni zrobili z tym koniem!
Rafcio36790