Laurence Sterne PODRÓŻ SENTYMENTALNA PRZEZ FRANCJĘ I WŁOCHY
Wstęp oprac. Z. Sinko
Powieść angielska wieku XVIII. Wraz z powieściami Daniela Defoe, Samuela Richardsona i Henry Fieldinga oraz licznych pomniejszych pisarzy pierwszej połowy w. XVIII ustalone zostały w praktyce twórczej pewne reguły gatunku, odznaczającego się brakiem przepisów poetyki normatywnej, a tym samym pozostawiającego autorom fikcji fabularnych znaczną swobodę. W sposób różnoraki i pomysłowy zaczęli oni przedstawiać prywatne dzieje jednostki we współczesnym im społeczeństwie. Powieściopisarze posługiwali się w przekazywaniu czytelnikom wiedzy o człowieku narracją zbliżoną do konstrukcji autentycznych - a więc formą pamiętnika lub listami, zapewniając, iż publikują relacje "prawdziwe". Historia życia bohatera prezentowana była w sposób koherentny, rozwijała się w pewnym określonym odcinku czasowym, choć nie unikano introspekcyjnych wstawek.
Powieść angielska pierwszej połowy wieku XVIII rozwijała się w dwu głównych kierunkach: w swej odmianie satyryczno-obyczajowej koncentrowała się bardziej na zewnętrznych doświadczeniach bohaterów, zaś w powieści sentymentalnej interesowała się przede wszystkim ich wewnętrznymi przeżyciami opisywanymi w sposób niezwykle drobiazgowy i sugestywny.
Między tradycją a nowatorstwem. W niektórych wątkach koncentrujących się zazwyczaj wokół Waltera Shandy, jak i w licznych dygresjach, będących zręcznym przystosowaniem czy też bezceremonialnym zapożyczeniem cudzych tekstów, autor Tristrama nawiązuje do tradycji tzw. learned wit - dowcipu uczonego. Był to rodzaj uczoności przedoświeceniowej, z której kpiono w wieku XVIII, ale w której również gustowano, bawiąc się jej dziwactwami, czego dowodem działalność w Londynie tzw. Klubu Scriblerusa -- stowarzyszenia pisarzy oraz ludzi nauki, które wydało zabawne publikacje parodiujące dawny typ erudycji.
Sterne zrywa z niektórymi ustalonymi tak niedawno konwencjami gatunku: nie uznaje (choć tylko pozornie) chronologii, eksperymentuje z czasem, odrzuca akcję, a w każdym razie nie poświęca jej wiele uwagi, opowiada się za strukturą otwartą i fragmentaryczną, na pierwszy plan wysuwa narratora, dając mu zdecydowaną przewagę nad przedmiotem narracji. A przecież nie odrzuca wszystkich osiągnięć swoich poprzedników. W Sterne'owskim zainteresowaniu drobiazgiem, szczegółem, tym co się dzieje w umyśle ludzkim, dostrzec można pewne powinowactwa z techniką pisarską Richardsona. Sterne’a interesuje każdy drobiazg, każde błahe wydarzenie, tyczące człowieka i jego Spraw. Obchodzi go człowiek w jego serio i w jego komizmie, w tym, co myśli i w tym, co go wzrusza. W ten sposób pisarz prezentuje nam szczególną metodę traktowania rzeczywistości, bogatą w walory poznawcze i estetyczne, z której korzystać będą jego następcy.
Podróż sentymentalną pisał Sterne w ostatnim roku swego życia, choć z pomysłem podzielenia się z czytelnikami wrażeniami z wojażów na Kontynent nosił się już wcześniej. Wspominał o tym zamiarze przyjaciołom, dowodzi tego i siódma księga Tristrama, w której rodzina Shandych podróżuje po Francji. Podróż sentymentalna nie jest wszelako ani powieścią podróżniczą, ani zwyczajnym diariuszem z wojażu, ani przewodnikiem po obcych krajach i miastach. Tej małej książeczki nie można właściwie zaliczyć do żadnego z gatunków literackich czy paraliterackich popularnych w XVIII w., obfitującym w mniej lub bardziej autentyczne relacje podróżnicze, niekiedy o dużych walorach informacyjnych i poznawczych. Podróż Sterne'a była to - według słów samego autora
[... ] cicha podróż serca w poszukiwaniu NATURY i tych uczuć, które z niej się biorą i uczą nas kochać się wzajemnie i kochać świat lepiej, niż go dotychczas kochamy.
Rozwój sentymentalizmu w XVIII w. Uzasadnienie tendencji emocjonalistycznych w literaturze Oświecenia dostrzec można w propozycjach myśli filozoficznej i moralnej wieku XVIII. Empiryzm Locke'a, który za podstawowe źródło poznania uznał postrzeżenie (sensation) i refleksję (reflexion), będące zdaniem filozofa doświadczeniem wewnętrznym, można uważać za jedną z przesłanek prądu. Co prawda u Locke'a rozum był kategorią nadrzędną i porządkującą, lecz doznania zmysłowe i afektywne były doznaniami pierwszymi, podobnie jak w późniejszej wyraźnie już sensualistycznej filozofii Condillaca. Znaczenie uczuć dla kierowania wolą człowieka szczególnie podkreślił nieco później Hume. Hume twierdził, że skłonność do uczuć czułych czyni człowieka przyjemnym i użytecznym we wszystkich dziedzinach życia, zaś uczucia tkliwe, jak przyjaźń, ufność i przywiązanie dają człowiekowi najpełniejszą radość. Myśl moralna Oświecenia angielskiego przepojona jest - jak zauważa Maria Ossowska kultem dobroci, aprobatą dla uczuć "miękkich", dzięki którym, zdaniem filozofów, człowiek uszczęśliwiał zarówno bliźnich, jak i samego siebie .
Sentymentalizm mający więc wyraźne oparcie w ówczesnej filozofii i myśli moralnej związany był również ze zmianami zachodzącymi w strukturze społecznej osiemnastowiecznej Anglii, w której najwcześniej zamanifestowały się charakterystyczne cechy prądu. Mieszczaństwo staje się w życiu politycznym jeśli nie równorzędnym, to w każdym razie liczącym się partnerem. Ideologowie mieszczaństwa zaczynają propagować nowy styl życia i odczuwania.
Dlaczego Yorick? Kim jest podróżny sentymentalny?
Oczywiście Sternem pod maską Yoricka. Yorick zarówno w Tristramie (gdzie go autor rychło uśmiercił), jak i w wydanych przez Sterne'a kazaniach był pastorem. Aluzje czynione przez narratora Podróży do stanu duchownego są co prawda nieliczne, ale przecież istnieją. To Sterne z czułością wspomina swego przyjaciela Eugeniusza - w rzeczywistości Halla Stevensona, opisując jak to dobry przyjaciel pragnął jeszcze w Anglii zapełnić chudą sakiewkę podróżnego, puszczającego się w wojaż z niewielką kwotą pieniędzy. Tegoż Eugeniusza z jego rozsądkiem i żyłką moralizatorską przywołuje żartobliwie lekkomyślny Sterne- Yorick, gdy liczy uderzenia pulsu nadobnej kupcowej w małym sklepiku paryskim. Sterne-Yorick podróżuje z obrazkiem Elizy zawieszonym na szyi. Nie przeszkodzi mu to co prawda interesować się napotkanymi po drodze kobietami, choć chroni przed uleganiem ich powabom. Wspomnienie Elizy, której, jak mówi, poprzysiągł "wierność na wieki" i myśl, iż mógłby ją zdradzić z piękną damą napotkaną w Calais sprawia, że porzuca zamiar towarzyszenia nowej znajomej do Brukseli. W osobie Yoricka przedstawił Sterneswą wrażliwość uczuciową, życzliwość dla świata, ludzi i zwierząt, wdzięk towarzyski, humor, dowcip, dar obserwacji. Do „podróży serca” weszły pewne fakty i realia, na które złożyły się dwie podróże Sterne'a na Kontynent. Np. pan Dessein, właściciel gospody w Calais, istniał naprawdę, zachodził do niego mnich z pobliskiego: klasztoru franciszkanów, nazywał się ojciec Feliks.
Ciekawym zabiegiem literackim jest wprowadzenie do Podróży wzmianek o rodzinie Shandych, a więc o fikcyjnych bohaterach Tristrama. Stryjaszek Toby przywołany został w tonacji sentymentalnej, jako "najdroższy spośród mych wiernych przyjaciół, o którego miłości do ludzi nigdy inaczej myśleć nie mogę - nawet w tyle czasu po jego śmierci - niż z oczyma pełnymi łez". O "panu Shandym seniorze", a więc Walterze, wspomniano w związku z .jakimiś pseudouczonymi dociekaniami, zaś o Tristramie w scenie z obłąkaną dzieweczką z Moulins, w której Yorick z Podróży nawiązuje do poprzedniego spotkania "swego przyjaciela" z nieszczęśliwą Marią. Epizodowi temu poświęcił 24 rozdział dziewiątej księgi Tristrama. Być może Sterne wprowadził postacie z Shandy Hall do Podróży, by przypomnieć czytelnikom o swej poprzedniej powieści, trafniejsza wydaje się wszelako myśl, że wspaminając Tristrama Shandy chciał przypomnieć czytelnikom postać pastora Yoricka, który stanowił jedną z jego własnych masek (drugą był tytułowy bohater Tristram), a który umarł w 12 rozdziale pierwszej księgi powieści i "Leży pochawany w kącie cmentarza swojej parafii... pod prostą marmurową płytą [ ... ]". Sterne pisząc Podróż był człowiekiem śmiertelnie chorym i wiedział a tym. Nie miał zresztą dobrego zdrowia już od czasów pierwszego krwotoku w czasie studiów w Cambridge. Nazwał siebie imieniem Yoricka, królewskiego błazna z Hamleta, chyba nie tylko dlatego, że był znakomitym humorystą i lubił żartować, ale myślał o czaszce Yoricka wydobytej z ziemi w Szekspirowskiej scenie z grabarzami.
O śmierci przypominała Sterne'owi mogiła mnicha czy zdechły osiołek, którego opłakiwał napotkany na drodze wieśniak. Sterne występując w Podróży pod imieniem Yoricka stwarza medium, przez które wypowiada się jako autor; medium to wszakże jest postacią literacką. Sterne opisywał, przynajmniej częściowa, swe osabiste przeżycia, ale wybierał z nich co ciekawsze lub bardziej wzruszające; zmieniał je, upiększał, analizował i kazał przeżywać Yarickowi - osobie, w którą się wcielał, ale zarazem i osobie przez siebie kreowanej. Yarick przeżywa swe doświadczenia sentymentalne tak, by jak najtrafniej wyrazić światopogląd autora, a zarazem przekazać czytelnikom w możliwie najdoskonalszej formie posłannictwo Podróży sentymentalnej.
Yorick opowiada. Yorick będący maską Laurence'a Sterne'a jest zarazem i jego kreacją autorską. Autar Podróży utrwala w tej postaci cechy swej osobowości, ale również stwarza i kształtuje tę postać w sposób najlepiej odpowiadający jego celom. Sterne-Yorick notuje swoje wrażenia z podróży w sposób swobodny, kierując się zachcianką, nagle rozbudzonym zaciekawieniem. W porównaniu ze swobodą narracyjną w Tristramie Shandy: dygresyjno-progresyjnym (jak mówił Sterne) tokiem opowiadania, przestawianiem rozdziałów, niekończeniem zaczętych opowieści, sztuczkami typograficznymi, a więc różnorakimi sposobami mającymi dać czytelnikowi wrażenie fragmentaryczności i chaosu, z którym narrator rzekoma nie może sobie poradzić, sposób opowiadania w Podróży jest znacznie bardziej tradycyjny. Nie oznaczało to, że jest podobny do zapisów w innych ówczesnych mniej lub bardziej autentycznych diariuszach z wojażów. Sterne- Yorick rozpoczyna swą relację od fragmentu rozmowy z przygodnie napotkanym w Calais człowiekiem, pozbawia swą książeczkę zakończenia, urywając opowiadanie o noclegu w gospodzie na frywolnej, niedopowiedzianej scence. Przedmowę do swego utworu pisze już w Calais, po 'zapoznaniu
nas z przygodą z mnichem, a czyni to siedząc w starej kolasce. Kreśli wstęp, który pozwala nam zorientować się, że Yoricka nie tyle ciekawić będą obce kraje, co napotkani po drodze ludzie. Nie rozbijając chronologii narracji, jak to czynił w Tristramie, przy pomocy kilku zdań przenosi się z miejsca na miejsce; godzinnemu pobytowi w Calais poświęci wszelako najwięcej stron, wydł1użając chwile ważne i znaczące dla podróżnego sentymentalnego. Na tym, co go zabawi, wzruszy, zaciekawi, choćby to było błahe wydarzenie, zatrzyma się dłużej; znudzenie życiem paryskim skwituje paroma zdaniami. Sterne nie obciąża relacji ze swego wojażu dłuższymi dygresjami, te, które wprowadza, łączą się tematycznie z jego spostrzeżeniami czy doświadczeniami, jak np. historyjka o Abderytach czy dłuższe opowiadanie pt. Szpada. Treść opowiadania kojarzy się, choć w sposób pośredni, z dziejami byłego oficera, a obecnie sprzedawcy pasztecików, którego Yorick zobaczył w Wersalu.
Sterne zamieścił w swojej książeczce tylko jedno opowiadanie całkowicie nie związane z wrażeniami z podróży: historyjkę o notariuszu, a raczej wprowadzenie do historyjki, którą miał posłyszeć notariusz. Fragment ów, napisany w starej francuszczyźnie, znajdował się pod liściem porzeczki, na którym La Fleur, służący Yoricka, położył kawałek masła. Rozciekawiony Yorick przełożył rzecz na język angielski; okazała się niestety niedokończona zaś w dwa dalsze arkusze La Fleur owinął bukiet dla (jak się okazało) niewiernej damy swego serca, która kwiaty wraz z papierem podarowała z kolei innemu ze swych adoratorów. Ten Sterne'owski chwyt kompozycyjny okaże się łatwy i przydatny do naśladowania; wzorować się na nim będą liczni pisarze, również i polscy.
Yorick rzadko zwraca się wprost do czytelnika, a jeśli tak czyni, to w sposób dyskretny, używając zwrotów: "dla czytelnika mego wystarczy", "mówiłem już czytelnikowi". W porównaniu z ustawicznym przywoływaniem czytelnika w Tristramie, zabawianiem go, rozciekawianiem, wchodzeniem z nim w bliski kontakt, Sterne'a-Yoricka z Podróży cechuje w tym względzie duże umiarkowanie i dyskrecja - czytelnik jest narratorowi potrzebny, ale nie zostaje on wciągnięty w sam proceder pisania powieści, staje się nie tyle uczestnikiem pisarskich kłopotów narratora, co świadkiem wrażeń i doświadczeń Yoricka.
Podróż pisana jest stylem konwersacyjnym, robiącym wrażenie, że obcujemy ze znakomitym, dowcipnym, czasem nieco roztargnionym rozmówcą. Zdania wydają się pozbawione kontroli; charakteryzują je nagłe przejścia od urywku rozmowy, często przeplatanej francuszczyzną, do opisu, obrazu, refleksji, epigramatycznej pointy, sentencji czy emocjonalnej apostrofy. Styl daje złudzenie, iż Yorick zwierza się nam z przeżyć bardzo osobistych, które cechuje zmienność nastrojów i różnorodność motywów. Prostota opisów, oszczędność obrazowania, dialogi, monologi wewnętrzne, wypowiedzi dydaktyki sentymentalnej - były wynikiem poprawek, wielokrotnych redakcji, zmian dokonywanych jeszcze w korektach. Żywość i spontaniczność stylu łączy się w Podróży z precyzją w doborze słów, z umiejętnością oddania w paru zdaniach tego, co najistotniejsze. W porównaniu z opisanym w Tristramie wojażem po Francji styl Podróży nie nosi w sobie cech zmienności, pośpiechu i niepokoju. Sposób opowiadania wprowadza nas w świat uczuciowych doświadczeń, subtelnych obserwacji i płynących z nich ważkich refleksji. Podróż sentymentalna pisana jest w czasie przeszłym, w przeciwieństwie do narracji Tristrama, którą czytelnik odbiera jako coś dziejącego się właśnie teraz, opowiadanie Yoricka, choć fragmentaryczne, bo właściwie pozbawione początku i zakończenia, ma w sobie coś finalnego, implikującego', że jest to relacja z ostatniego wojażu.
Podróżny sentymentalny. Sterne nazwał sam siebie "podróżnym sentymentalnym", Przymiotnik "sentymentalny", który dzięki książeczce Sterne'a rozpowszechnił się w języku angielskim, oznaczał tu skłonność do uczuć subtelnych, wzniosłych, delikatnych. Bliski był pojęciu czułości, roztkliwienia, sugerował, że podróżny sentymentalny łatwo ulegał nie tylko porywom serca, ale i doznaniom zmysłów. Słowem tym charakteryzowano ówcześnie nie tylko wewnętrzne dyspozycje lub czyny ludzkie, ale czasem i pewne cechy zjawisk i rzeczy. W Podróży Sterne przydał słowu sentimental pełniejsze i bardziej emocjanalne znaczenie - do kategorii uczucia dorzucił również kategorią moralną, która już uprzednio wiązana bywała z tym przymiotnikiem. Podróżny sentymentalny skłonny jest da wzruszeń delikatnych i tkliwych, poruszających jego serce i zmysły, ale również przepełniony powszechną sympatią, która przejawia się we współczuciu, tolerancji, zrozumieniu, hojności.
Cicha podróż serca. Dla podróżującego pa Francji Yoricka ważniejsza jest pokojówka z małą zieloną sakiewką, zabawny paryski perukarz czy szpak w klatce niż wszystkie gotyckie katedry, Wersal i Luwr razem wzięte. Jego przygody nie polegają - jak ta pięknie napisała· Wirgini...
Marenejra