00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:33:10 lat temu grupa komandos�w zosta�a skazana przez s�d,|na kar� wi�zienia, za co�, czego nie zrobili. 00:00:38:Nied�ugo po tym uciekli z wi�zienia o zaostrzonym rygorze,|do Los Angeles. 00:00:43:Do dzisiaj poszukiwani przez rz�d,|utrzymuj� si� jako najemnicy. 00:00:47:Je�li masz problem, nikt nie mo�e ci pom�c|i potrafisz ich znale��, pomo�e ci... 00:00:52:Dru�yna "A". 00:02:31:Gotowe, prosz� pana.|�adniejsze, ni� nowe. 00:02:35:Nicky, robi si� p�no. 00:02:37:Lepiej id� do domu,|zanim si� �ciemni. 00:02:40:Nie chcesz, �ebym ci pom�g�|przenie�� kartony z magazynu? 00:02:44:O, nie. 00:02:46:Nie, nie teraz.|Jutro, jutro. 00:02:48:id� ju�.|No dalej. Id�. 00:03:07:- Wyczy�cisz mi buty, dzieciaku?|- Musz� i�� do domu. 00:03:11:No dalej.|To zajmie tylko chwilk�. 00:03:16:Powiedzieli�my ci, co si� stanie,|jak zadzwonisz po gliny, staruchu. 00:03:19:- Nic nie powiem. Obiecuj�. Ani s�owa.|- Wiem, wiem. 00:03:22:Patrz, co robisz, g�wniarzu! 00:03:27:Panie Laskey! 00:03:33:Panie Laskey! 00:03:36:Tylko spokojnie, panie Laskey.|Spokojnie. 00:04:08:Przepraszam, czy ma pan przy sobie jakie�|metalowe przedmioty? 00:04:12:Za�o�� si�, �e pierwszy raz|widzisz takiego cz�owieka. 00:04:19:Sp�nimy si� na samolot, B.A. 00:04:21:To dobrze, bo nie mam ochoty tego robi�. 00:04:24:Przykro mi, Hannibal.|Powiedzia�em, �e spr�buj�, ale nie mog�. 00:04:26:Powiedzia�e�, �e zrobisz to|za wszelk� cen�. 00:04:28:- Jeszcze pokochasz latanie.|- Szybowanie w�r�d chmur! 00:04:31:Szybowanie, szybowanie... 00:04:34:- Przepraszam.|- Je�li by� nie polecia�, 00:04:37:Bu�ka za�atwi�by nam odrzutowca,|kt�rego pilotowa�by Murdock. 00:04:40:Zaoszcz�dzamy 2 500 $ na wydatkach,|lec�c komercyjnymi liniami. 00:04:43:- Powiedzia�e�, �e polecisz, je�li Murdock nie b�dzie pilotem.|- Nie m�wi�e� mi, �e tak powiedzia�. 00:04:47:Powiedzia�e�, �e polecisz z innym pilotem,|ale nie ze mn�? Powiedzia�e� tak? 00:04:50:- Tak!|- Rozs�dny wyb�r. 00:04:53:/- Pasa�erowie lotu 403, do Nowego Jorku, proszeni do wej�cia nr 12.|- Otworzyli wej�cie. 00:05:02:- Po�knij.|- Co to jest? Nie bior� pigu�ek. 00:05:06:To na chorob� lotnicz�. Nie s� na recept�.|Nie ma si� czego ba�. 00:05:09:To zabezpieczenie. 00:05:11:Lepiej nie pr�buj mnie u�pi�, Hannibal. 00:05:13:Czemu mia�bym ci� usypia�,|skoro sam zdecydowa�e� si� polecie�? 00:05:17:Martwi� si� o ciebie. 00:05:20:Zapomnij o nich,|to b�dziesz chory. 00:05:42:- Nie, nie! Nie lec�!|- B.A., nie b�d� taki. 00:05:45:P�jdzie jak po ma�le. 00:05:48:- Lot trwa 6 godzin!|- Jak ju� jeste� w g�rze, to nic. 00:05:51:Najgorszy jest start. 00:05:53:Gdy spaliny lec� na skrzyd�a... 00:05:55:- Murdock!|- Z silnika lec� iskry i wszystko mog�oby... 00:05:57:Uwierz mi, to nam si� nie przytrafi. 00:06:01:- B.A.!|- Hannibal, Powiniene� go u�pi�. 00:06:03:4, 3, 2, 1. 00:06:08:Pigu�ki na chorob� lotnicz�. 00:06:11:Dobry przyw�dca jest przygotowany|na ka�d� ewentualno��. 00:06:17:Przepraszam. 00:07:14:/Pasa�erowie lotu 122, z Los Angeles|/wysi�d� przy 6 wej�ciu. 00:07:33:- W porz�dku, B.A.?|- Tak mi si� wydaje. 00:07:36:M�wi�, �e to robi ci� sennym, 00:07:38:a m�wi�em ci, �eby� nie bra�|nad Chicago kolejnych dw�ch. 00:07:40:- Nad Chicago? Gdzie my jeste�my?|/- Widz� Manhattan, Bronx i Staten. 00:07:46:- W Nowym Jorku?|- Spa�e� jak dziecko w ramionach matki. 00:07:49:O czym ty m�wisz? Nie pami�tam, �ebym wsiada�|do jakiego� samolotu, albo �ebym zasypia�. 00:07:53:Nie dostaniesz tego wi�cej. 00:07:56:Wi�c nie pami�tasz te� pewnie|tej �licznotki? 00:07:59:Je�li to mi da�aby sw�j numer i powiedzia�a|"Zadzwo�", zapami�ta�bym. 00:08:02:Jej numer? 00:08:10:Dla faceta, kt�ry nie lubi lata�. 00:08:12:Upewnij si�, czy jest poprawny. 00:08:15:Nadal nic nie pami�tam. 00:08:19:Czy Bu�ka nie m�wi�,|�e mamy si� tu spotka�? 00:08:22:Tak w�a�nie powiedzia�. 00:08:25:Jak min�� lot? 00:08:27:Chyba dobrze. 00:08:29:- Prowadzisz?|- Kiedy wejdziesz mi�dzy wrony... 00:08:32:Hannibal powiedzia�,|�e mamy wy�ledzi� goffera, 00:08:35:wi�c je�li w Nowym Jorku|masz siedzie� komu� na ogonie, 00:08:38:najlepiej to robi� w taks�wce. 00:09:07:Jeste�my. 00:09:16:O czym my�licie? 00:09:18:Cze�� ch�opcy.|Witamy w Nowym Jorku. 00:09:21:- Jak tam podr�?|- Nie�le. 00:09:23:Ch�opcy, przedstawiam wam|Tracy Richter. 00:09:25:Tracy, poznaj m�j zesp�.|Hannibal Smith. 00:09:28:- Witam.|- Cze��. 00:09:29:- W�ciek�y Murdock.|- Siema. 00:09:32:- I B.A. Baracus.|- Cze��. 00:09:35:Tracy i jej mama prowadz� cukierni�,|po drugiej stronie ulicy. 00:09:37:- Najlepsze z kruszonk� i owocami w mie�cie.|- Dzi�ki, �e chcecie nam pom�c. 00:09:41:Pe�no tu grat�w. 00:09:43:B.A., nie mia�em du�ych funduszy. 00:09:45:Musia�em wynaj�� ten magazyn, 00:09:48:wi�c wy�ebra�em wi�kszo�� tych rzeczy|ze szrot�w i komis�w. 00:09:59:By�em pierwszy. 00:10:02:Przez ciebie przegapi� najlepsze. 00:10:10:O, nie...|Chwileczk�, to te� jest dobre. Zobacz. 00:10:15:B.A., mo�esz tu przyj��? 00:10:21:Tw�j kolega ma swoiste poczucie humoru. 00:10:24:Tak, ma swoiste poczucie...|czego�. 00:10:27:Bu�ka, potrzebujemy sprawnego monitora. 00:10:29:Sprawd� te.|Mo�e s� lepsze. 00:10:31:Bu�ka, masz co� dla mnie? 00:10:41:To jaki� z�om. 00:10:45:One dzia�aj�? 00:10:47:- Kto wie?|- Wspaniale. 00:10:49:Najlepsze, jakie by�y. 00:10:51:Mam to st�d. 00:10:55:AUKCJA UZBROJENIA|Pozna�e� kiedy� ludzi, czekaj�cych tylko na koniec �wiata? 00:10:58:- Tak.|- Dziwaczni. To wszystko, co mog�em zdoby� i nie by�o �atwo. 00:11:04:Wi�kszo�� kupuj�cych to gliny po cywilu,|pstrykaj�cych zdj�cia i zapisuj�cych nazwiska. 00:11:09:Lepiej niech dzia�aj�. 00:11:13:Zacznij k�a�� kable do kamery, B.A.. 00:11:16:A my poszukamy innego miejsca|do monitoringu. 00:11:20:Mamy cukierni� po drugiej stronie. 00:11:22:Jestem pewna, �e b�dziecie mogli jej u�y�,|jak tylko przekonacie moj� matk� do wynaj�cia was. 00:11:28:Wynaj�cia nas? 00:11:30:Tak. Amy ci to wyja�ni�a,|gdy wczoraj dzwoni�a, prawda? 00:11:34:- Prawda?|- Nie. Nie mia�am okazji, �eby zadzwoni�. 00:11:38:- Nie mia�a� okazji?|- Dobra, po prostu nie zadzwoni�am. 00:11:42:Jeden z w�a�cicieli magazynu,|pan Laskey... 00:11:45:zosta� wczoraj pobity,|zanim ja i Bu�ka przyjechali�my. 00:11:47:Le�y w szpitalu|i nie jest z nim dobrze. 00:11:50:Pozostali w�a�ciciele bardzo si� boj�|i my�l� o wynaj�ciu nas. 00:11:54:Skoro zadecydowali o tym wczoraj,|mo�e nie musia�em lata�. 00:11:59:Nawet je�li latanie|nie jest takie z�e. 00:12:01:Ci kolesie zabieraj� pieni�dze... 00:12:04:w zamian za nie zniszczenie sklepu|lub nie pobicia rodziny. 00:12:08:- Potrzebuj� pomocy, Hannibal.|- To wy�udzanie pieni�dzy za ochron�. 00:12:11:Bior� od nas tyle pieni�dzy, 00:12:14:�e nie wiem, czy zdo�amy|utrzyma� otwarty sklep. 00:12:19:Ludzie s� przera�eni.|Kto� musi im pom�c. 00:12:35:Pobili pana Laskey'a|i po�amali palce panu Danielsowi. 00:12:39:Nie obchodzi mnie, �e przyjechali�cie|z Los Angeles. 00:12:42:Powinni�cie zawr�ci�, panie Smith! 00:12:45:Wystarczy nam ju� k�opot�w. 00:12:47:Czemu mieliby�my pogarsza� nasz� sytuacj�? 00:12:49:Bernie, ju� dwa razy do mnie przyszli. 00:12:52:Zabrali utarg z ca�ego miesi�ca. 00:12:54:Wczoraj wyrzucili przez okno|moj� oszklon� szafk�. 00:12:57:Powiedzia�em im, �e wi�cej tego nie znios�|i naprawd� mi ul�y�o! 00:13:01:A potem po�amali ci palce. 00:13:03:A nast�pnym razem skr�c� ci kark. 00:13:05:Nast�pnego razu nie b�dzie,|je�li zaczniemy pracowa�, panie Shatzman. 00:13:10:Gdzie idziesz, m�odszy bracie? 00:13:15:Kto ci� tak urz�dzi�? 00:13:18:Ta menda, Digger,|gdy ubrudzi�em past� jego skarpetk�. 00:13:21:Zdenerwowa� si�.|Wyrzuci� moje pud�o do polerowania na ulic�. 00:13:25:A potem rozjecha�.|Nigdy mi nie zap�aci� za prac�. 00:13:28:Widzicie? Widzicie?|Nawet m�ody ch�opiec. 00:13:32:Te potwory tylko w ten spos�b|obchodz� si� z nami. Chcecie, �eby�my z nimi walczyli? 00:13:35:Nawet nie wiemy, kim oni s�,|kto ich przys�a� i sk�d pochodz�. 00:13:39:Panie Smith,|gdy Stan pojecha� do L.A., �eby was znale��... 00:13:43:podali�cie bardzo wysok� cen�. 00:13:47:Na pewno warto jest si� pozby� tych pijawek. 00:13:51:Ale nie mamy �adnych oszcz�dno�ci,|�eby wam zap�aci�. 00:13:54:Co powiesz, m�ody cz�owieku? 00:13:56:D�ugo pracowa�em na to pude�ko. 00:13:59:Zebranie tych wszystkich rzeczy. 00:14:01:To wszystko, co mi zosta�o. Co do centa.|Ale chc� si� przy��czy�. 00:14:06:3,68 $. 00:14:10:To twoja sk�adka cz�onkowska. 00:14:12:Jak nawalicie,|b�dzie jeszcze gorzej. 00:14:15:Nie nawal�.|Widzia�am, co potrafi�. 00:14:18:- Nie nawal�.|- Wszyscy si� zgadzaj�? 00:14:25:- W porz�dku?|- Tak, tak. 00:14:28:Jutro wielkie otwarcie. 00:14:58:To oni, Amy.|Sklep spo�ywczy. 00:15:01:Je�li co� b�dzie nie tak,|daj zna�, to przyjd�. 00:15:20:- Chwileczk�, to utarg z ca�ego tygodnia.|- Interes, bracie, interes. 00:15:23:Lepiej, �eby�my Scully i ja|nie przypominali ci o zaleg�o�ciach. 00:15:27:Bo wtedy ci� obs�u�ymy. 00:15:31:Nast�pnym razem trzymaj si� kalendarza. 00:15:33:Nie podskakuj. 00:15:52:B.A., zmierzaj� do sklepu Hannibala. 00:16:05:- �wie�a kawa. S�odka i lekka.|- Dzi�ki. 00:16:11:My�l�, �e wczoraj by� lepszy obraz,|zanim B.A. zacz�� w tym szpera�. 00:16:14:- Czy on nie jest wspania�y?|- Wspania�y. 00:16:17:Bu�ka, Murdock,|zbli�aj� si� do sklepu Hannibala. 00:16:23:Dobry dzie�.|Dobry dzie�. 00:16:26:Szukamy w�a�ciciela tej dziury. 00:16:28:To ja. 00:16:32:W czym mog� pom�c? 00:16:35:Chyba �artujesz!|Ten �lepak naprawia telewizory? 00:16:39:M�j bratanek mi pomaga. 00:16:41:Nie ma go dzisiaj, ale mo�ecie zostawi�|sw�j telewizor i powiedzie�, w czym problem. 00:16:47:Nie mamy problem�w.|Jeste�my sprzedawcami ubezpiecze�. 00:16:52:Ubezpiecze�?|Dzi�kuj�, mam ubezpieczenie. 00:16:56:Nie tego rodzaju, staruszku. 00:16:59:- Co to by�o?|- To m�j kumpel, przewracaj�cy twoje graty. 00:17:04:Mam nadziej�, �e nie jest ranny. 00:17:09:- Co...
Szuiram