01,5 C.S. Forester - Hornblower i Wdowa McCool.pdf

(130 KB) Pobierz
Hornblower i Wdowa McCool
219719381.001.png 219719381.002.png
Flota Kanaáu páynĊáa wreszcie do miejsca schronienia. Szalone wichury zachodnie powodowaáy tak
silne koáysanie wzdáXĪne, Īe maszty, Īagle i takielunek nie mogáy im siĊ dáXĪej opieraü. DziewiĊtnaĞcie
okrĊtów liniowych i siedem fregat pod dowództwem admiraáa lorda Bridporta, którego flaga powiewaáa
nad okrĊtem JKM „Victory", odstąpiáo na pewien czas od blokady Brestu utrzymywanej od szeĞciu lat.
OkrĊty opáywaáy Berry Head i stawaáy na kotwicach w zaciszu zatoki Tor. Szczur lądowy wystawiony na
wycie wiatru mógáby mieü zastrzeĪenia co do skutecznoĞci tego schronienia, lecz dla wyczerpanych i
skoáatanych pogodą zaáóg, przez tyle czasu páywających po burzliwych wodach Zatoki Biskajskiej i
usiáujących trzymaü siĊ z dala od skalistego wybrzeĪa Bretanii, to biaáe od piany kotwicowisko wydawaáo
siĊ rajem. MoĪna byáo nawet wysáDüáodzie do Brixham i Torquay po pocztĊ i sáodką wodĊ; na wiĊkszoĞci
okrĊtów oficerowie i czáonkowie zaáóg przez trzy miesiące obywali siĊ bez jednego i drugiego. Mimo
cháodu zimowego dnia wielką fizyczną przyjemnoĞü sprawiaáo otwarcie ust i wlanie do nich áyku sáodkiej,
czystej wody, tak róĪnej od cuchnącej, zielonkawej cieczy, jeszcze wczoraj wydzielanej skąpo przy
asyĞcie straĪnika.
0áodszy oficer okrĊtu JKM „Renown", opatulony w ciĊĪkie ubranie sztormowe, przechadzaá siĊ po
pokáadzie okrĊtu, który stojąc na kotwicy przewalaá siĊ z boku na bok. Oczyma ázawiącymi od
przenikliwego wiatru máody porucznik nieustannie patrzyá przez swoją lunetĊ. Jako oficer sygnaáowy byá
odpowiedzialny za szybkie odczytywanie i przekazywanie sygnaáów, a teraz wáDĞnie naleĪDáo siĊ
spodziewaü rozkazów dotyczących chorych i zaopatrzenia, pogawĊdek miĊdzy kapitanami i admiraáami,
wzajemnych zaproszeĔ na obiad, a nawet nowin, jakie naleĪDáo podaü do ogólnej wiadomoĞci.
Patrzyá, jak od francuskiego pryzu, wziĊtego ubiegáego dnia przez flotĊ w drodze w górĊ Kanaáu,
ruszyáa áódĨ w kierunku ich okrĊtu. Z „Renown" posáano na pryz máodszego oficera Harta, Īeby objąá nad
nim dowództwo. JakimĞ cudem odbyá on pomyĞlnie ryzykowną podróĪ i teraz, zakotwiczywszy
bezpiecznie pryz miĊdzy jednostkami floty, wracaá na okrĊt, Īeby záRĪ\ü raport. Oficerowi sygnaáowemu
fakt ten nie wydaá siĊ szczególnie interesujący, ale Hart wyglądaá na podnieconego. Zaraz po wejĞciu i
bardzo zwiĊ]áym zameldowaniu siĊ oficerowi wachtowemu poĞpieszyá pod pokáad z tym, co przywiózá. I
oto zaledwie kilka minut póĨniej oficer sygnaáowy miaá peáne rĊce roboty.
Na pokáad wyszedá bowiem w towarzystwie Harta sam kapitan Sawyer, Īeby dopilnowaü przekazania
nowiny.
— Panie Hornblower!
— Sir!
— ProszĊáaskawie nadaü ten sygnaá.
Sygnaá byá od kapitana do samego admiraáa. Początek byááatwy, tylko dwa rzuty flag, by przekazaü:
„«Renown» do flagowego". Takie terminy jak „pryz", „francuski" czy „bryg" teĪ nie byáy trudne do
nadania, ale potem száy nazwiska, które trzeba byáo dokáadnie literowaü. „Pryz to francuski bryg
«Esperance» z Barrym McCoolem na pokáadzie".
— Panie James! — krzyknąá Hornblower. Midszypmen sygnaáowy czekaá u jego boku, ale do
midszypmenów zawsze naleĪDáo zwracaü siĊ podniesionym gáosem, szczególnie gdy robiá to ĞwieĪo
upieczony porucznik.
Hornblower podaá bez namysáu liczby i sygnaá powĊdrowaá na nok rei. Linki sygnaáowe wibrowaáy
mocno wskutek wiatru gwaátownie szarpiącego chorągiewkami. Kapitan Sawyer czekaá na pokáadzie na
odpowiedĨ, sprawa musiaáa byü waĪna. Hornblower ponownie przeczytaá wiadomoĞü, którą dotąd
traktowaá jako coĞ, co po prostu miaáo zostaü nadane. Lecz nawet teraz nie umiaá odgadnąü, dlaczego
przekazana informacja miaáaby byü waĪna. Wróciwszy trzy miesiące temu z Hiszpanii, gdzie przebywaá
dwa lata jako jeniec, miaá luki w znajomoĞci niedawnych wydarzeĔ. Nazwisko Barry McCool nic mu nie
mówiáo.
Wyglądaáo natomiast, Īe admiraáowi mówiáo bardzo duĪo, bo gdy tylko upáynąá czas niezbĊdny na
przekazanie wiadomoĞci do jego kajuty, na noku rei „Victory" pojawiáo siĊ zapytanie:
„Flagowy do «Renown». — Hornblower odczytywaá chorągiewki, w miarĊ jak siĊ rozwijaáy, tak Īe od
razu mógá podaü dalszy ciąg sygnaáu: — Czy McCool Īyje?".
— Odpowiedzieü potwierdzająco — poleciá kapitan Sawyer.
Ledwie wciągniĊto sygnaá potwierdzający, a juĪ na „Victory" zatrzepotaá nastĊpny rzut flag.
„Sprowadziü go natychmiast na pokáad. OdbĊdzie siĊ sąd wojenny".
6ąd wojenny! Kim, u licha, jest ten McCool? Dezerterem? Schwytanie zwykáego dezertera nie byáoby
sprawą interesująFą dla gáównodowodzącego. Zdrajcą? Byáoby rzeczą dziwną, by zdrajcĊ sądziá sąd
wojenny floty. Lecz tak wáDĞnie miaáo byü. Na sáówko rzucone przez kapitana Hart wskoczyá do áodzi i
ruszyá po tajemniczego wiĊĨnia, a z „Victory" száy jeden po drugim sygnaáy zwoáujące sąd wojenny na
„Renown".
Hornblower miaá peáne rĊce roboty z odczytywaniem sygnaáów, tak Īe mógá rzuciü tylko przelotne
spojrzenie na Harta i wiĊĨnia wciąganego po burcie wraz z jego marynarskim kuferkiem. Byá to
PĊĪczyzna o máodzieĔczym wyglądzie, wysoki i szczupáy, z rĊkami związanymi na plecach — to dlatego
trzeba go byáo windowaü na pokáad. Nie miaá nakrycia gáowy i wiatr rozwiewaá jego dáugie rude wáosy.
Ubrany byá w granatowy mundur z czerwonymi wyáogami, przypominający mundur francuskie] piechoty.
Nazwisko, mundur i rudy kolor wáosów — Hornblower zaczynaá wreszcie orientowaü siĊ w sytuacji.
McCool jest na pewno Irlandczykiem. Hornblower wiedziaá, Īe w czasie, gdy on sam siedziaá w wiĊzieniu
w Ferrol, w Irlandii miaáa miejsce krwawa rebelia. Irlandczycy, którzy uciekli, poszli masowo na sáXĪEĊ
Francji. WiĊzieĔ bez wątpienia byá takim zbiegiem, lecz to w dalszym ciągu nie wyjaĞniaáo, czemu,
zamiast wáadz cywilnych, miaáby go sądziü admiraá.
Hornblower musiaá czekaü godzinĊ na wyjaĞnienie, aĪ o drugiej szklance nastĊpnej wachty podano
obiad w mesie máodszych oficerów.
— Jutro rano bĊdzie Ğliczna maáa uroczystoĞü — odezwaá siĊ chirurg Clive. PrzyáRĪ\á dáRĔ do szyi
gestem, który Hornblower uznaá za wstrĊtny.
— Mam nadziejĊ, Īe rezultat bĊdzie uzdrawiający — zauwaĪ\á drugi oficer Roberts. Koniec stoáu,
gdzie siedziaá Roberts, staá siĊ chwilowo miejscem honorowym, gdyĪ pierwszy oficer Buckland byá zajĊty
przygotowaniami do sądu wojennego.
— Ale dlaczego my mielibyĞmy go wieszaü? — spytaá Hornblower.
Roberts obróciá na niego spojrzenie.
— Dezerter — rzek! i dodaá: — Ach, przecieĪ pan jest tu od niedawna. Ja sam, osobiĞcie,
zamustrowaáem go na ten okrĊt w dziewiĊüdziesiątym ósmym. Hart od razu go poznaá.
— Sądziáem, Īe jest rebeliantem. ?
— Rebeliantem teĪ — odrzeká Roberts. — W dziewiĊüdziesiątym ósmym najszybszą drogą
wydostania siĊ z Irlandii — faktycznie jedyną — byáo wstąpienie do siá zbrojnych.
— Rozumiem — powiedziaá Hornblower.
— Tamtej jesieni dali nam setkĊ ludzi — dorzuciá inny porucznik, Smith.
I nie pytano ich o nic, pomyĞlaá Hornblower. Jego ojczyzna, walcząca o Īycie, potrzebowaáa
marynarzy jak topielec powietrza i byáa gotowa robiü ich z kaĪdego surowego materiaáu, jaki siĊ nawinąá.
— McCool zdezerterowaá którejĞ ciemnej nocy, kiedy staliĞmy unieruchomieni ciszą opodal Penmarks
— wyjaĞniaá Roberts. — Wydostaá siĊ przez dolną furtĊ strzelniczą, zabierając ze sobą greting, Īeby miaá
na czym páynąü. MyĞleliĞmy, Īe siĊ utopiá, ale potem z ParyĪa przyszáa wiadomoĞü, Īe jest tam i Īe wróciá
do swoich dawnych sztuczek. Przechwalaá siĊ, czego to on dokonaá, i stąd dowiedzieliĞmy siĊ, Īe to nasz
O'Shaughnessy — takie podaá nazwisko u nas na okrĊcie.
— Wolfe TonĊ teĪ miaá na sobie mundur francuski — dodaá Smith. — I powiesiliby go, gdyby
przedtem nie podciąá sobie gardáa.
— Mundur tylko pogarsza sprawĊ w wypadku dezertera — powiedziaá Roberts.
Hornblower miaá nad czym rozmyĞlaü. Przede wszystkim ta przyprawiająca o mdáRĞci myĞl, Īe rano
odbĊdzie siĊ egzekucja. NastĊpnie odwieczny problem irlandzki. Im dáXĪej zastanawiaá siĊ nad tym, tym
wiĊkszy zamĊt miaá w gáowie. Gdyby braáo siĊ pod uwagĊ tylko nagie fakty, nie byáoby w ogóle
problemu. W obecnej sytuacji na Ğwiecie Irlandia mogáa wybieraü jedynie miĊdzy zwierzchnictwem
Anglii albo Francji. W Ğwiecie uwikáanym w wojnĊ inna moĪliwoĞü nie istniaáa. Wydawaáo siĊ teĪ nie do
pomyĞlenia, Īeby ktoĞ mógá chcieü wydostaü siĊ spod panowania angielskiego — nie biorąc oczywiĞcie
pod uwagĊ wáDĞcicieli ziemskich mieszkających za granicą i maáo co wartych katolików — po to, aby
popaĞü w niewolĊ chciwoĞci, okrucieĔstwa i korupcji republiki francuskiej. Ryzykowanie Īyciem dla
takiej zamiany byáoby czymĞ absolutnie nielogicznym, lecz logika, zakonkludowaá smĊtnie Hornblower,
nie ma wpáywu na patriotyzm, a nagie fakty są czynnikami najmniej branymi pod uwagĊ.
A równie dobrze moĪna byáo poddaü krytyce metody angielskie. Nie ulega wątpliwoĞci, Īe Irlandczycy
uwaĪają Wolfe'a Tone'a i Fitzgeralda za mĊczenników i Īe w tym samym Ğwietle bĊGą widzieü McCoola.
Nic bardziej skutecznie nie uszlachetnia i nie oĪywia sprawy, jak kilku mĊczenników.
Powieszenie McCoola doleje tylko oliwy do ognia, który Anglia stara siĊ ugasiü. Dwa narody
powodowane najsilniej dziaáającymi motywami — instynktem samozachowawczym i patriotyzmem —
Ğcierają siĊ w walce, która jeszcze dáugo nie moĪe mieü zadowalającego zakoĔczenia.
:áDĞnie w tej chwili do mesy máodszych oficerów wszedá pierwszy oficer Buckland. Z
zaabsorbowanym wyrazem twarzy, zwykáym u pierwszych oficerów dĨwigających ciĊĪar
odpowiedzialnoĞci na swoich barkach, przesunąá spojrzeniem po obecnych. Wszyscy máodsi oficerowie,
czując, Īe groĪą im jakieĞ przykre obowiązki, starali siĊ moĪliwie dyskretnie uniknąü napotkania jego
wzroku. Jak moĪna byáo przewidzieü, z ust Bucklanda padáo nazwisko najmáodszego oficera.
— Panie Hornblower — powiedziaá.
— Sir! — odpará Hornblower, czyniąc wszystko, by nie daü poznaü rezygnacji po swoim gáosie.
— Zamierzam uczyniü pana odpowiedzialnym za wiĊĨnia.
— Sir? — rzeká Hornblower ze zmienioną intonacją gáosu.
— Hart ma skáadaü zeznania na sądzie wojennym — wyjaĞniá Buckland. Byáa to oznaka wielkiej
áaskawoĞci, Īe w ogóle raczyá coĞ wyjaĞniaü. — Pan wie, Īe dowódca Īandarmerii to tĊpak. ChcĊ, Īeby
McCool stanąá przed sądem wojennym caáy i zdrowy i chcĊ, by caáy i zdrowy pozostaá takĪe po
rozprawie. Powtarzam, panie Hornblower, wáasne sáowa kapitana.
— Tak jest, sir — odrzeká Hornblower, bo nic innego nie mógá powiedzieü.
— ĩadnych sztuczek z McCoolem w rodzaju Wolfe'a Tone'a — dodaá Smith.
Wolfe Tone podciąá sobie gardáo w noc przed powieszeniem i umará w mĊkach tydzieĔ póĨniej.
— Gdyby pan czegoĞ potrzebowaá, panie Hornblower, proszĊ zwracaü siĊ do mnie — dorzuciá
Buckland.
— Tak jest, sir.
— Cháopcy burtowi! — rozlegáo siĊ nagle woáanie na pokáadzie nad ich gáowami, i Buckland oddaliá
siĊ spiesznie. Przybycie wysokiego rangą oficera oznaczaáo, Īe sąd wojenny zacząá siĊ zbieraü.
Hornblower zwiesiá gáowĊ. ĩycie jest twarde i bezlitosne, a on jest oficerem w najciĊĪszej, najbardziej
bezlitosnej sáXĪbie na Ğwiecie, sáXĪbie, w której nie wolno byáo odpowiedzieü ani „nie mogĊ", ani „bojĊ
siĊ".
— Masz pecha, Horny — odezwaá siĊ Smith z zaskakująFąáagodnoĞcią i ze wszystkich stron stoáu
rozlegáy siĊ pomruki wspóáczucia.
— Rób, co ci kaĪą, máodzieĔcze — rzeká spokojnie Roberts.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin