Feather Jane - Aksamit.txt

(563 KB) Pobierz
Feather Jane 

Aksamit

Prolog
Francja, czerwiec 1806 rok.
Sierp ksi�yca wisia� nisko na niebie nad lasem St. Cloud. Lis
myka� zwinnie w�r�d paproci. Zaj�c przysiad� na tylnych �apach, ze �lepiami utkwionymi wjeden punkt, i drgaj�cymi nozdrzami chwyta� zapach drapie�cy Nagle znikn��; tylko jego bia�y omyk b�ysn�� w zaro�lach. Nad polan� rozbrzmia�o g�uche pohukiwanie sowy U brzegu strumyka s�cz�cego si� z wysoka na p�askie kamienie gasi� pragnienie jele�.
Rustykalny pa�acyk by� pogr��ony w ciemno�ci, a przynajmniej tak wydawa�o si� cz�owiekowi, kt�ry przylgn�� do pnia czerwonego buka na skraju niewie�kiej polany. Odziany w czer�, niemal stapia� si� z otoczeniem � ot, ciemniejszy cie� w�r�d le�nych cieni. Wyt�a� wzrok, wpatruj�c si� w parterowy pawilon. Wysokie weneckie drzwi prowadzi�y na kolumnow� werand� okalaj�c� budynek. Z ciemnego otworu wychyn�a trzepocz�ca smuga, gdy nocny wiatr wyd�� mu�linow� zas�on�.
M�czyzna obuty w sk�rzane mokasyny bezszelestnie wymkn�� si� z kryj�wki i zbli�y� do portyku. Ubrany by� w czarne spodnie i czarn� koszul�, w�osy ukry� pod czarnym kapeluszem, a blad� twarz mia� uczernion� palonym korkiem. Tylko d�ugi dwustronny sztylet, kt�ry trzyma� u boku, po�yskiwa� ja�niejsz� plam�. By� zab�jc� i dobrze zna� swoje rzemios�o.W pe�nym ksi�g pokoju na ty�ach okr�g�ego pawilonu p�on�a pojedyncza �wieca, tak mizerna, �e jej �wiat�a nie dostrzeg�by nikt Z zewn�trz.
Charles-Maurice de Talleyrand-Perigord drzema� przy wygaszonym kominku z otwart� ksi��k� na kolanach i g�ow� opuszczon� na piersi, z uchylonych ust o w�skich, arystokratycznych wargach dobywa�o si� ciche pochrapywanie. Nagle drgn��, jak gdyby jaki� d�wi�k przedar� si� do jego snu, ale po chwili oddech zn�w si� pog��bi�.
Zab�jca, bezszelestny na mi�kkich podeszwach, podszed� do otwartych drzwi po drugiej stronie pawilonu. Jego zadanie nie mia�o nic wsp�lnego z monsieur Talleyrandem, ministrem spraw zagranicznych cesarza Napoleona � a przynajmniej tak s�dzi�.
Wysokie �o�e stoj�ce w pokoju by�o os�oni�te przejrzystymi mu�linowymi firankami, kt�re wzdyma�y si� i opada�y na wietrze, niczym �agle okr�tu na pe�nym morzu. W�r�d pomi�tych prze�cierade� z bia�egojedwabiu i adamaszkowych narzut le�a�y dwie nagie postacie splecione w u�cisku. Kobieta spoczywa�a na plecach, bezw�adnym ramieniem otaczaj�c szyj� kochanka, kt�ry opiera� ciemn� g�ow� na jej piersi niczym na poduszce, a nog� przerzuci� w poprzek jej ud. Jego plecy by�y wygi�te w �uk, pod g�adk� sk�r� rysowa�y si� �ebra.
Zab�jca wbi� n� mi�dzy trzecie i czwarte �ebro. Guillaume de Granyille drgn��, gdy ostry b�l wdar� si� wjego sny o mi�o�ci. Cichy j�k protestu i zdumienia przeszed� po chwili w ciche westchnienie. Jego cia�o zwiotcza�o i opad�o bezw�adnie na cia�o kochanki.
Morderstwo dokona�o si� w takiej ciszy, �e Gabrielle nie powinna by�a si� budzi�, ale jej cia�o wci�� by�o zestrojone z cia�em Guillaume�a po d�ugich godzinach mi�o�ci. W chwili, kiedy opu�ci�o go �ycie, zbudzi�a si� i usiad�a. Cia�o kochanka zsun�o si� na bok, a jej zamglone od snu oczy wpatrzy�y si� z niedowierzaniem w szkar�atn� plam� na jego plecach. Rana by�a ma�a, ale Gabrielle, cho� oszo�omiona snem, od razu poj�a jej znaczenie. �miertelna plama pocz�a si� rozlewa� powoln�, niepowstrzyman� powodzi�.
Od wej�cia mordercy do pokoju up�yn�o ledwie kilka sekund. Gabrielle podnios�a pe�en os�upienia wzrok i napotka�a zimne, twarde spojrzenie bladych oczu w uczernionym obliczu. Oczu bez �ycia, bez uczu�. Otworzy�a usta do krzyku i m�czyzna skoczy� ku niej ze sztyletem, by przebi� jej gard�o. Rzuci�a si� na bok, poci�gaj�c za sob� martwe cia�o Guillaume�a z nadludzk� si��, jak� daje przera�enie. Jej krzyk rozdar� cisz� wytwornego pawilonu.
Przez sekund� zab�jca waha� si�, trzymaj�c n� w uniesionej r�ce. Krzyk Gabrielle nie milk�, jakby nigdy nie mia�o zabrakn�� jej tchu. Nagle zawt�rowa� mu d�wi�k dzwonka, a potem gwa�towne ujadanie ogar�w Zab�jca odwr�ci� si� w stron� szklanych drzwi i umkn�� ze zwinno�ci� le�nego stworzenia.
Gdy rozleg� si� krzyk, Talleyrand ockn�� si� z drzemki i si�gn�� do sznura dzwonka obok fotela. Na jego wezwanie ludzie, wy�wiczeni, by reagowa� szybko jak my�l, ruszyli biegiem w stron� �r�d�a krzyku. W psiarni na zewn�trz dozorca, wype�niaj�c sta�y rozkaz, wypu�ci� ogary
Drzwi sypialni otwar�y si� z impetem. M�czy�ni ledwie spojrzeli na ��ko, na kt�rym kobieta tuli�a cia�o kochanka, wci�� krzycz�c. Z pistoletami w d�oniach pobiegli ku otwartym drzwiom na werand�.
Krzyk Gabrielle zamar�, kiedy wreszcie zabrak�o jej tchu. Spojrza�a w d� na cia�o Guillaume�a; spomi�dzy �eber krew p�yn�a obfit� fal�. Pog�aska�a go po w�osach, jakby wci�� nie mog�a uwierzy�, �e jest martwy.
Do pokoju wszed� Talleyrand. Utykaj�c, podszed� do ��ka. Podni�s� narzut�, okry� ni� ramiona kobiety, by os�oni� jej nago��, i dopiero potem zbada� cia�o dc Granyille�a, szukaj�c pulsu na szyi.
� Kto? � Gabrielle wypowiedzia�a szeptem jedno jedyne s�owo. Szale�stwo znikn�o z jej oczu, a cia�o spr�y�o si� w przyp�ywie nieokie�znanej energii, kt�r� Talleyrand � znaj�cy j� od dzieci�stwa � rozpoznawa� i rozumia�.
� Pom�cisz jego �mier�? � zapyta� cicho.
� Wiesz, �e tak. � Odpowied� by�a taka, jakiej si� spodziewa�.
Podszed� do rozsuni�tych drzwi. Ujadanie ogar�w cich�o, w miar� jak zapuszcza�y si� coraz g��biej w las w pogoni za zbiegiem. Talleyrand wiedzia�, �e za par� minut b�d� mu depta� po pi�tach i w ko�cu go schwytaj�, chyba �e ten morderca nie ma zapachu i nie zostawia �lad�w
Talleyrand nie mia� do�wiadcze� z duchami. Dzia�a� w realnym �wiecie, w kt�rym podst�p i intryga by�y jedynymi skutecznymi �rodkami obrony ijedyn� pewn� drog� do awansu i wp�yw�w, zar�wno w �yciu osobistym, jak i w polityce. A napoleo�ski minister spraw zagranicznych by� bez w�tpienia najwybitniejszym mistrzem intrygi w Europie.
Odwr�ci� si� w stron� ��ka. Wjego ch�odnych oczach b�ysn�a iskra wsp�czucia, kiedy spojrza� na nieruchom�, blad� twarz m�odej kobiety. Ale wsp�czucie nie przynosi �adnego po�ytku, a Gabrielle do�� d�ugo by�a w tym fachu, by to wiedzie�. Chcia�a dosta� do r�ki narz�dzie zemsty; Zemsty; kt�ra mia�a by� u�yteczna i dla Francji, i dla samego Talleyranda.
Zacz�� m�wi� swoim modulowanym g�osem, cichym, lecz d�wi�cz�cym wyra�nie w komnacie �mierci.
Rozdzia� I
Anglia, stycze� 1807 rok.
Czm�e jest ta tycjanowska pi�kno��, Miles? � Nathaniel Praed za�o�y� monokl, by lepiej si� przypatrzy�.
Miles Bennet pod��y� za spojrzeniem przyjaciela, cho� jego s�owa mog�y si� odnosi� tylko do jednej z kobiet obecnych w salonie lady Georgiany yanbrugh.
� Hrabina de Beaucaire � odrzek�. � Daleka kuzynka Georgie po k�dzieli. Znaj� si� niemal od ko�yski.
Nathaniel opu�ci� monokl i stwierdzi� kwa�no:
� Zapewne jest ijaki� hrabia de Beaucaire.
� Ju� nie � odpar� Miles, odrobin� zaskoczony takim przejawem zainteresowania. Nathaniel zwykle pozostawa� oboj�tny na wdzi�ki pa� z towarzystwa. � Zmar� wkr�tce po �lubie. Zabra�a go jaka� gor�czka, zupe�nie nagle... dwa dni i by�o po wszystkim, o ile mi wiadomo. � Wzruszy� ramionami. � Gabrielle w�a�ciwie nie jest ju� w �a�obie, ale wci�� nosi czer�.
� Wie, w czym jej do twarzy � stwierdzi� lord Praed, na powr�t wk�adaj�c monokl.
Miles nie m�g� mie� mu za z�e tej uwagi. Gabrielle wyr�nia�a si� w pokoju pe�nym kobiet odzianych w zwiewne pastele. Suknia z czarnego aksamitu podkre�la�a jej wysok� sylwetk� i tworzy�a uderzaj�cy kontrast z burz� ciemnorudych lok�w, kt�re niesforn� chmur� okala�y blad� twarz.
� Wspania�e szmaragdy � stwierdzi� Nathaniel, oceniaj�c okiem konesera klejnoty na jej szyi, w uszach, na nadgarstkach i we w�osach.
� Cz�� skarbu Hawksworth�w,jak mniemam � powiedzia� Miles. � Jej matk� by�a Imogen Hawksworth, �ona ksi�cia de Geryais. Oboje oddali szyje madame Guillotine w czasach Terroru. Gabrielle by�a ich jedynym dzieckiem. Niewiele zosta�o zjej dziedzictwa po rewolucji, ale klejnoty matki jako� uda�o si� uratowa�. � Spojrza� na przyjaciela. � Sk�d to zainteresowanie?
� Chyba przyznasz, �e to wyj�tkowo pi�kna kobieta. Musia�a by� dzieckiem w czasach Terroru. Jakim cudem ocala�a?
Miles wyj�� z kieszeni tabakierk� z Syres i uraczy� si� niewielk� szczypt�.
� Jej rodzice zostali straceni w najgor�tszym okresie, pod koniec roku dziewi��dziesi�tego, zdaje si�. Przyjaciele rodziny zdo�ali przemyci� Gabrielle za granic� Francji. Musia�a mie� wtedy jakie� osiem lat. W�a�nie wtedy ona i Georgie sta�y si� nieroz��czne; s� w podobnym wieku, a Gabrielle by�a niemal cz�onkiem rodziny, zanim mog�a bezpiecznie wr�ci� do Francji. Ma pot�ne koneksje... Madame de Stal, Talleyrand, by wymieni� tylko dwa nazwiska. Mieszka�a we Francji przez ostatnie sze�� czy siedem lat, ale od czasu do czasu przyje�d�a�a z wizyt� do Georgie i Simona.
� To by t�umaczy�o, dlaczego nic o niej nie wiem... i dlaczego ty, przyjacielu, jak zwykle wiesz wszystko. � Nathaniel za�mia� si� pod nosem. Miles s�yn�� z tego, �e pilnie nadstawia� ucha, a jego informacje zawsze by�y rzetelne.
� Georgie jest przecie� moj� powinowat� � odpar� Miles, jakby chcia� broni� �r�d�a swojej wiedzy.
� Wi�c jeste� odpowiednim cz�owiekiem, by dokona� prezentacji. � Srebrzysta brew Nathaniela podskoczy�a do g�ry
� Ale� oczywi�cie � zgodzi� si� natychmiast Miles. � Sam jestem ciekaw, jakie zrobicie na sobie wra�enie.
� A c� to ma znaczy�?
Miles si� roze�mia�.
� Zobaczysz. Chod�.
Nathaniel ruszy� za przyjacielem do niewielkiej grupki przy oknie, w kt�rej sta�a Gabrielle de Beaucaire.
Obserwowa�a go znad brzegu kieliszka z szampanem. Doskonale wiedzia�a, kim jest. To dla niego tu przysz�a, tak jak i on by� tu dla niej, cho� �je�li Simon dotrzyma� s�owa �jeszcze o tym nie wiedzia�.
Cieszy�o j�, �e ma nad nim przewag� w tym wzgl�dzie. Mog�a cho� w cz�ci go oceni�, kiedy nie kr�powa�a go jeszcze rola, kt�r� bez w�tpienia przybierze, gdy tylko dowie si�, z kim ma do czynienia.
� Gabrielle, pozw�l przedstawi� sobie lorda Praeda. � Miles uk�oni� si�, wskazuj�c swego towarzysza.
� Milordzie. � Pod...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin