Dyamentowy Posąg - Opowiadanie Arabskie.pdf

(110 KB) Pobierz
DYAMENTOWY POSĄG.
DYAMENTOWY POSAG
UŻYLI
Histoiya o księciu Alasnamie i królu Geniuszów.
NADZWYCZAJ CIEKAWE I POUCZAJĄCE OPOWIADANIE Z “TYSIĄCA NOCY I
JEDNEJ”.
WYDANIE NOWE, POPRAWIONE.
Ctm 10 centów.
1911.
53. HISTORYA O KSIĘCIU ALASNAMIE I O KRÓLU GENIUSZÓW.
LEKKOMYŚLNA ROZRZUTNOŚĆ A LASNAMA.JEGO TRZY SNY.ODKRYCIE
SKARBÓW 1 NAPISU NA ATŁASIE. WYPRAWA ALASNA.MA Z MOBAREKIEM
PO DYAMEN- TOWY POSĄG.KRÓL GENIUSZÓW ŻĄDA OD ĄLAS NAMA
NIEWINNEJ DZIEWICY.ZŁE ŚWIADECTWA PROBIERZA NIEWINNOŚCI.
DZIEWICADYAMEN- TOWYM POSĄGIEM.
Jeden z królów Balsory posiadał wielkie bogactwa. Kochany
przez swoich poddanych w ciągłym jednak zostawał smutku, że
nie mógł ze swoich żon doczekać się potomstwa. Rozdawał on
znaczne jałmużny pomiędzy wszystkich w królestwie jego
świątobliwością słynących ludzi, aby przez swoje modły potomka
mu od Boga uprosili. Jakoż modlitwy ich odniosły skutek
pożądany. Królowa bowiem wkrótce zaszła ciążą i porodziła
szczęśliwie syna, imieniem Zejn Alasnam, to jest Ozdoba
Posągów.
Natychmiast król przywołał wszystkich w państwie jego
znajdujących się astrologów i rozkazał im wróżyć przyszłość
jego synowi. Uczeni ci doszli przez swoje postrzeżenia, iż
Zejn Alasnam miał żyć długo, być mężnym, ale męstwa swego
będzie musiał użyć, aby niezachwianem sercem potrafił znieść
moszczę-
ścia, które go będą spotykać.Nie zatrwożył się bynajmniej
król takowem przepowiedzeniem..“Syn moj” rzekł, “nie może
nazwać sią nieszczęśliwym, ponieważ będzie mężnego serca.
Przeciwność umacnia wielkość duszy i cnoty królów; doznawszy
jej, lepiej panować umieją.”
Król, dawszy im znaczne nagrody, odprawił astrologów; syna
zaś starał sią wychować z jak największą troskliwością. Gdy
syn jego podrósł, sprowadził dlań_ najlepszych, jacy byli w
jego państwie nauczycieli- Lecz gdy właśnie nad tem rozmyślał,
jakby ukształcić w synu swoim przyszłego władcą ludów, dobry
ten kroi zapadł w nagłą i nieuleczalną chorobą. Widząc sią
bliskim śmierci, przyzwał do siebie syna i między innemi
zalecił mu, aby raczej starał sią posiadać miłość swych
poddanych, niż utrzymywać ich w bojaźni; aby pochlebców nie
słuchał, a skwapliwiej usiłował cnoty nagradzać, niżeli karać
występki, ponieważ często się zdarza, iż królowie, uwiedzeni
fałszywą powierzchowności postacią, złych dobrodziejstwy obda-
rzać, a niewinnych uciemiężać zwykli.
Gdy już król umarł, książę Zejn, syn jego, wdział po nim
żałobę, którą przez siedm dni nosił, ósmego zaś dnia wstąpił
na tron. Kazawszy poodrywać ojcowskie, własną pieczęcią
wszystkie popieczętował skarby i począł zaraz używać słodyczy
panowania, nie tym jednak sposobem, który mu ojciec zalecał.
Widok wszystkich dworaków, czołgających się przed nim,
sprawiał mu wielką przyjemność; słowem, dostojność królewska
sprawiła w jego sercu więcej, niż była powinna, radości.
Młody, niedoświadczony monarcha o tem tylko pamiętał, co mu
się od poddanych należy, nie myśląc nawet o tem, co powinien
był czynić dla nich ze swojej strony. Prawie mu przez myśl me
przeszło, ażeby nimi dobrze rządzić, lecz cały tylko zatapiał
się w uciechach z podobnymi sobie młodzieńcami, których na
pierwsze w królestwie swem dostojeństwa wywyższał. Żadnych
sobie zasad postępowa
nia nie przepisywał, a jako skłonny z natury do rozrzutności,
w wydatkach swych wcale się nie ograniczał. Najbardziej
wyniszczały skarb kochanki i faworytki.
Królowa, matka jego, żyła jeszcze natenczas. Była to pani
mądra i roztropna. Usiłowała ona kilkakrotnie. ule napróżno,
wstrzymać króla, syna swego, od rozrzutności i ustawicznych
biesiad, przestrzegając po macierzyńsku, że jeżeli czemprędzej
sposobu życia swego nie odmieni, nietylko skarby wszystkie
roztrwoni, ale nadto miłość poddanych swoich utraci i stanie
się powodem niespokojności i rozruchów, które go przyprawić
mogą o utratę korony, a może nawet i życia. Jakoż o mało co
nie spełniła się przepowiednia królowej matki. Pospólstwo
zaczęło szemrać, narzekać na rząd, i niechybnie byłby nastąpił
powszechny rokosz, gdyby królowa nie umiała temu zapo- biedz.
Pani ta bowiem, dowiedziawszy się, na jak wielkie złe zanosi
się w królestwie, ostrzegła o tem króla, który nakoniec poznał
mądrość jej zdania, przybrał do rady swojej mężów sędziwych i
rozumnych, którzy niebawem usunęli powody mniej więcej słusz-
nych narzekań i ludy berłu jego podległe w karbach powinności
utrzymać potrafili.
Zejn, widząc teraz dopiero wszystkie dostatki swe
roztrwonione, żałować począł, iż ich dotąd na lepsze nie
obrócił; wpadł zatem w wielki smutek i nic go rozweselić nie
mogło.... Pewnej nocy ujrzał we śnie jakiegoś poważnego
starca, który, zbliżywszy się do niego z uśmiechem pełnym
dobroci, rzekł:
“Zejnie, wiedz o tem, iż nie masz na świecie smutku, po
którymby nie nastąpiła radość; nie masz nieszczęścia, któreby
za sobą nie wiodło pomyślności. Chcesz widzieć koniec twego
strapieniawstań, idż do Egiptu, udaj się do Kairu, tam cię
wielkie niechybnie powita szczęście.”
Obudziwszy się, król mocno tym snem się przejął. Opowiedział
go królowej, matce swojej, która się na to
Zgłoś jeśli naruszono regulamin