lazienki_warszawskie_w_poezji_i_prozie.doc

(42 KB) Pobierz
Łazienki warszawskie w poezji i prozie

 

 

 

 

 

 

Łazienki warszawskie w poezji i prozie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Olimpiada Literatury i Języka Polskiego

2007/2008

              Warszawskie Łazienki to cudowny, urzekający swoją malowniczością ogród. Piękno Łazienek oczarowuje bez mała każdego, kto tylko, choćby
i przypadkiem, się w nim znajdzie. Można przypuszczać, że podobnie poruszeni niezwykłością tego miejsca jak my dzisiaj, byli znamienici autorzy oraz ich bohaterowie literaccy, którzy na tle Ogrodu Łazienkowskiego przeżywali swoje historie.

              Park Łazienkowski połączony z zespołem pałacowym wziął swą nazwę od groty mieszczącej w sobie łaźnię, którą zaraz po nabyciu terenów przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, przebudowano na pałac. Przez ponad trzydzieści lat, które zajmowała przebudowa parku, wzniesiono wiele zabudowań oraz zorganizowano cały kompleks przyrodniczy, za wzór przyjmując ogrody francuskie, angielskie oraz krajobrazowe romantyczne.             

 

              Same Łazienki jako ogród stanowią symbol odosobnienia oraz odgrodzenia od świata, oznaczają wejście w świat intymności
i najgłębszych tajemnic, co zauważa Wokulski, główny bohater Lalki, który spacerując po Łazienkach, widzi parę zakochanych, którzy szepczą
i uciekają[1] właśnie w głąb ogrodu.

Można również zinterpretować ogród jako świadomość - ogród,
w którym natura, uporządkowana i wyselekcjonowana, staje się opozycją dla swobody, chaosu, bezładu, instynktu czy odruchu.

Ogród może również przywodzić na myśl biblijny raj, utracony przez ludzi przed tysiącleciami. W takim kontekście staje się miejscem wymarzonym, idealnym połączeniem boskości wyrażonej w naturze
z człowieczeństwem.  

Park to również miejsce spotkań samych ludzi – tutaj mogą rozgrywać się między nimi niesamowite wydarzenia, dla których natura będzie stanowić doskonałe tło.

Każdy ogród i park - a już tym bardziej Park Łazienkowski, m.in.
ze względu na połączenie teraźniejszości z historią, jakiego możemy doświadczyć tylko tam - jest miejscem niezwykłym.

 

 

              Dla zakochanych Łazienki również okazują się być szczególnym miejscem. Dokładnie widać to w utworze Marleny Zynger Miłość
w Warszawskich Łazienkach. Zauważamy, że w każdym niemal zakątku ogrodu da się znaleźć właśnie to uczucie, które Zynger personifikuje, u niej miłość

 

czasem stoi w alejce parkowej

samotnie przy drewnianej ławce

zapatrzona w liści rozmowę

z wiewiórką i orzeszkiem

(...)

niekiedy w trawie się chowa[2].

 

Miłość w Łazienkach jest wszechobecna – każde miejsce jest nią
w specyficzny sposób naznaczone. Obrazu, który przedstawia Zynger. dopełniają postacie Młodzieńców i ich Dam, wokół których krąży miłość. Zdaje się, że właśnie obecność miłości w tej scenie uszlachetnia te osoby, sprawia, że są nieco bardziej wyrafinowani i eleganccy – z licealistów stają się Młodzieńcami i Damami. Takiej przemiany dokonuje tutaj miłość kolorowa i bezkompromisowa, a z drugiej strony niedoświadczona, rozkwitająca dopiero przy stosie dyskusji.

Naturę miłości - z jednej strony jej niepewność, której doświadczają
w Łazienkach zakochani, jej ulotność i nieuchwytność, a z drugiej rozpierające szczęście i pewność o wieczności uczucia – Zynger zamyka
w ostatniej strofie, porównując uczucie do charakterystycznych zwierząt Łazienek. Miłość jest dumna jak paw, ale zdarza się również, że ucieknie jak spłoszony ptak. Zdaje się, że właśnie to czują zakochane pary
w Łazienkach, jednocześnie ciesząc się swoją miłością i obawiając jej utraty. Obawa przed tą zmiennością przemieniana jest w utworze na nadzieję – nawet jeśli miłość niczym przerażony ptak odfrunie gdzieś przestraszona

 

potem uparcie powraca

i śpiewa na koronach drzew.

 

Utwór zamknięty jest stwierdzeniem Miłość w Warszawskich Łazienkach jest, które pokazuje, jak ważnym elementem swoistego wystroju ogrodu są zakochani.

Można zastanawiać się, co jest głównym tematem utworu Zynger – miłość czy Łazienki. W utworze zdają się współistnieć, są jednakowo istotne i trudno ustalić, co jest ważniejsze. Łazienki i miłość dopełniają się, zdają się tutaj nie istnieć jedno bez drugiego, przedstawione są w taki sposób, jakby nie należało ich rozdzielać.

              Inaczej Łazienki przedstawia Bolesław Prus w Lalce. Chociaż
w pejzaż ogrodu wpisuje pary zakochanych, to przerażająco na tym tle wypada samotność jego głównego bohatera, Wokulskiego. Zakochany
w pannie Izabeli Łęckiej, sam przechadza się po parku. Nie ma u boku ukochanej, co więcej – nie wie, czy kiedykolwiek dane mu będzie związać się z nią.

              Jego wątpliwości w tej materii narastają gwałtownie, bowiem niedługo przed wejściem do Łazienek Stanisław Wokulski poznaje kontrkandydata do ręki panny Izabeli, Juliana Ochockiego. To skłania go do przeróżnych rozmyślań, dla których tłem jest wieczorny ogród. Spokojniejsze ustronie jest dla niego idealnym miejscem, aby zagłębić się w swoich myślach.

Po raz kolejny Prus pokazuje ogród jako miejsce odosobnienia
i specyficznej samotności. Dodatkowo autor ilustruje nastrój swojego bohatera przyrodą. Początkowo Wokulski jest jedynie lekko zaniepokojony swoim rywalem, a jego rozmyślaniom towarzyszy cudowny letni wieczór.

 

Na niebie zaiskrzyło się kilka gwiazd, przez powietrze (...) ciągnął szmer przechodniów, a od stawu wilgoć. Czasem nad głową przeleciał mu huczny chrabąszcz albo cicho przemknął nietoperz (...), na stawie rozlegał się daleki plusk wioseł i śmiechy kobiet.[3]

 

Prus rysuje tutaj obrazek leniwego wieczoru i wprowadza zdecydowanie relaksującą atmosferę.

Jednak w miarę trwania spaceru Wokulski staje się coraz mniej pozytywnie nastawiony. Nie zwracając większej uwagi na kierunek,
w którym zmierza, w myślach porównuje się do Ochockiego, co wprawia go w coraz gorszy humor. Razem z nastrojem bohatera zmienia się też oblicze Łazienek. Prus pokazuje ogród z innej, mniej spokojnej strony.

 

              (...) w głębi łazienkowskiego parku, na jakiejś ulicy, do której żaden szmer nie dolatywał. Nawet gęstwina ogromnych drzew stała cicho.

 

Uporządkowany ogród stał się nagle Wokulskiemu obcy i złowieszczo cichy, był doskonałym tłem dla wprowadzenia kolejnych bohaterów. Prus stawia przed swoim bohaterem złodziei, i choć sam Wokulski wychodzi zupełnie bez szwanku z tego spotkania, to dzięki milczącej przyrodzie parku udaje się w taki sposób zbudować napięcie, że obawiamy się
o dalszy los głównego bohatera. Po nieprzyjemnej przygodzie Wokulski
w przyjaznym zazwyczaj parku pierwszy raz w życiu uczuł obawę nocy
i zbłąkania.

Przyzwyczajonych do przedstawiania Łazienek jako magicznie bajkowego ogrodu Prus zaskakuje odmiennym ujęciem parku – strasznym, ciemnym i opuszczonym.

Takie przedstawienie Łazienek zgadza się dokładnie z interpretacją Aliny Kowalczykowej w Pejzażu romantycznym[4]. Nawiązując do Norwida, który pisze

 

Tło – myśl nasuwa

Tło – słowo podrzuca

 

zaznacza, że ogród może stać się miejscem impresji od egzystencjalnej zadumy na tle pięknej przyrody po tęsknotę wygnańca. Pisze, że takie ujęcie ogrodu, jako pejzażu medytacyjnego, może narzucać antropomorfizację przyrody otaczającej bohatera lub poetę. Tez zabieg widzimy wyraźnie u Prusa, który rysuje nam obraz milczącej gęstwiny drzew.

Tak jak w utworze Marleny Zynger, tak i w Lalce, w Łazienkach pojawia się miłość. Nie jest to może miłość do końca szczęśliwa, ale nie mniej młodzieńcza – pomimo wieku Wokulskiego. Ponad czterdziestoletni mężczyzna zakochany jest bowiem „po uszy” – szaleje z miłości, wszystkie swoje działania podporządkowuje pannie Izabeli i temu, by ją zdobyć.

Łazienki u Prusa to nie jedyne miejsce, gdzie rozgrywa się akcja powieści. Autor bardzo dokładnie przedstawia Warszawę – opisy ulic
i budowli pozwalają na przykład na bardzo precyzyjne odtworzenie tras spacerów bohaterów czy odnalezienie miejsc, gdzie mieszkali czy pracowali. Miłość u Prusa znajduje się wszędzie, w każdym zakątku Warszawy, natomiast u Zynger stolica pojawia się jedynie poprzez epitet Warszawskich.

 

 

Z kolei w utworze Jana Lechonia, Herostrates[5], nie pojawia się miłość w znaczeniu romantycznym, jaką jest uczucie pomiędzy kobietą
a mężczyzną, za to przez tekst przemawia głęboka miłość do ojczyzny.

Postać, której imię służy tutaj za tytuł, Herostrates, żył w IV w.p.n.e., to szewc z Efezu, który dla zdobycia wiecznej sławy podpalił świątynię Artemidy Efejskiej. Skazano go na śmierć i wieczne zapomnienie – jego imię miało zostać zapomniane, zabroniono komukolwiek o nim wspominać, jednak zakaz został złamany, dzięki czemu Herostrates stał się nieśmiertelny[6].

Użycie zaimka osobowego w tekście (ja) wskazuje na lirykę bezpośrednią i osobistą, podmiotem w utworze staje się sam autor, co podkreśla pisząc

Ja tobie rozkazuję! W te słupy uderzaj

oraz

Ja nie chcę nic innego.

 

Adresatami utworu są sami Polacy, do których Lechoń zwraca się słowami pokruszcie oraz uderzaj.

Lechoń zestawia wysiłek urzędu w powiecie z bezdusznymi, zimnym rylcem drapanymi marmurami Łazienek. Pokazuje, że wysiłek budowania nowej Polski po I wojnie światowej leży na barkach zwykłych ludzi i nie polega na stawianiu wspaniałych budowli. Lechoń nawołuje do porzucenia pompatycznej symboliki i rzeczywistej pracy nad budową nowego państwa. Papuga w cierniowej koronie to właśnie Polska, którą widzi autor – rozpamiętująca, rozdrapująca rany, zagłębiająca się w przeszłości i tego właśnie chce uniknąć, budząc Polskę.

Podobne ujęcie narodu polskiego jako papugi można znaleźć
w Grobie Agamemnona Juliusza Słowackiego:

 

Pawiem narodów byłaś i papugą[7].

 

Może dziwić, w jak okrutny sposób Lechoń chce rozprawić się
z Łazienkami.

 

O! zwalcież mi Łazienki królewskie w Warszawie,

Bezduszne, zimnym rylcem drapane marmury,

Pokruszcie na kawałki gipsowe figury,

(...)

Czy widzisz te kolumny na wyspie w teatrze?

(...) 

Ja tobie rozkazuję! W te słupy uderzaj

 

Jest to jednak jedynie symbol patetycznej polskości, która jest nieautentyczna. Zniszczenie Warszawy według Lechonia było jedynym sposobem na wydobycie, niczym feniksa z popiołów, prawdziwej Polski
i wyzbycia się narodowych mitów.

              Nie tylko Łazienki zostają wymienione przez Lechonia w tekście. Pojawia się również Stare Miasto z Kilińskim, pułkownikiem armii kościuszkowskiej, który, podobnie jak Herostrates, był szewcem.

 

Zabijcie go! – A trupa zawleczcie na stronę.

 

Początkowo może to dziwić, jednak nie jeśli wiemy, że Kiliński, podobnie jak Herostrates, był szewcem.

Te trzy utwory reprezentują trzy różne sposoby mówienia
o Łazienkach Królewskich w Warszawie. Ogród Łazienkowski to nie tylko miejsce piękne, ale również ważne, o czym swiadczy szerokie ujęcie tego tematu w literaturze.

W Łazienkach Wokulski marzy i rozmyśla o ukochanej Izabeli, Młodzieńcy i ich Damy u Zynger uwodzą się nawzajem, a Lechoń traktuje sam ogród jako jeden ze zbędnych symboli narodu. Różne spojrzenia na jeden ogród pokazują, że pomimo, iż patrzymy na to samo, widzimy zupełnie co innego. Każdy myśląc o Łazienkach ma inne skojarzenia – jedni jak Prus traktują je jako tło do rozmyślań, inni jako jeden
z pseudosymboli Polski, który przeszkadza jej w rozwoju i normalnym funkcjonowaniu.

Łazienki budzą wiele emocji. Miłość, zakochanie, patriotyzm, nostalgia, lęk, podziw i wiele innych – związane są z Łazienkami. Bo to nie drzewa, stawy i budowle, choć piękne, tworzą ten park. Budują go ludzie, ich przeżycia i historie.

Bibliografia:

 

1)    B. Prus, Lalka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1965

2)    Alina Kowalczykowa, Pejzaż romantyczny, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982

3)    J. Lechoń, Herostrates w: Poezje, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1989

4)    I. Opacki, Dramat wyobraźni narodowej. Wokół Karmazynowego poematu Jana Lechonia w: Król, Duch, Herostrates i codzienność, Agencja Artystyczna PARA

5)    J.  Słowacki, Grób Agamemnona w: Poezje, Państwowy Instytut W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Oficyna Wydawnicza RYTM 2006W. Kopaliński, Słownik symboli, Oficyna Wydawnicza RYTM 2006Wydawniczy, Warszawa 1984

6)    M.Zynger, Miłość w Warszawskich Łazienkach, http://www.zynger.pl/poezja.html/

7)    hasło Herostrates w: hhtp://www.wikipedia.pl/

11


[1]              B. Prus, Lalka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1965

[2]              M.Zynger, Miłość w Warszawskich Łazienkach, http://www.zynger.pl/poezja.html/

[3]              B.Prus, Lalka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1965

[4]              A. Kowalczykowa, Pejzaż medytacyjny w: Pejzaż romantyczny, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982

[5]              J. Lechoń, Herostrates w: Poezje, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1989

[6]              http://www.wikipedia.pl/

[7]              J.  Słowacki, Grób Agamemnona w: Poezje, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin