Oblężenie farmy Suttonów.txt

(4 KB) Pobierz
Thomas de Jean

Obl�enie farmy Sutton�w

Fragment ksi��ki Ksi�ga Tajemnic i rzeczy niezwyk�ych

PANDORA, ��d� 1991

Wiadomo, �e niejedna farma by�a oblegana - w r�nych czasach, miejscach i przez r�nych napastnik�w. Ale obl�enie, kt�re prze�y�a rodzina Sutton�w noc� 21 wrze�nia 1955 r. na swojej farmie w Kelly-Hopkinsville w Kentucky, mo�e z powodzeniem przej�� do historii obl�e� jako bez w�tpienia najdziwniejszy wypadek tego rodzaju. Chocia� ofiary widzia�y swoich napastnik�w, po dzi� dzie� nie wiedz�, kim byli, a je�li chodzi o �cis�o��, nikt nie potrafi tego powiedzie�. Najbardziej przera�aj�ce by�o to, �e oblegaj�cy nie byli ani lud�mi, ani nie nale�eli do �adnego ze znanych gatunk�w zwierz�t!

Wszystko zacz�o si� do�� niewinnie. Jeden z cz�onk�w jedenastoosobowej rodziny Sutton�w wr�ci� na farm� z wiadomo�ci�, �e w pobli�u widzia� l�dowanie dziwnego obiektu lataj�cego. Opowiadanie spotka�o si� z lekk� drwin� i dowcipkowaniem, jednak�e po up�ywie godziny ca�a rodzina zosta�a postawiona na r�wne nogi przera�liwym ujadaniem psa na podw�rku. Dw�ch uzbrojonych m�czyzn wysz�o przed dom, �eby zobaczy�, kto nadchodzi...

Do drzwi powoli zbli�a�a si� niezwyk�a posta�: ma�y, otoczony po�wiat� cz�owieczek, z olbrzymimi, okr�g�ymi jak talerzyki oczami i r�kami uniesionymi nad g�ow� w taki spos�b, �e m�g�by wygl�da� na kogo� "kogo w�a�nie obrabowuj�". Bardziej prawdopodobne, �e tym gestem istota chcia�a pokaza�, �e nie ma �adnych z�ych zamiar�w. Suttonowie nale�eli jednak do tych zdecydowanych i twardych ludzi z Kentucky, kt�rzy "najpierw strzelaj�, a pytanie, kto idzie, zostawiaj� na potem".

Obaj m�czy�ni wystrzelili prawie jednocze�nie, gdy �wietlista istota znajdowa�a si� oko�o 6 m od nich; jeden ze strzelby kaliber 22, drugi z rewolweru. Wed�ug okre�lenia jednego ze strzelaj�cych rozleg� si� d�wi�k, "jakbym trafi� w wiadro". Istota wykona�a szybki ruch i cofn�a si� w ciemno��.

Nie min�o wiele czasu, gdy nowy stw�r pojawi� si� w oknie i zosta� przywitany strza�ami. M�czy�ni wyszli na ganek, �eby zobaczy�, czy kule trafi�y napastnika. Gdy id�cy przodem zatrzyma� si� pod wystaj�cym okapem, post�puj�cy za nim dostrzegli, jak z dachu opuszcza si� r�ka z d�oni� zako�czon� pazurami i dotyka jego w�os�w.

Do napastnika znajduj�cego si� na dachu oddano kilka strza��w i jednocze�nie otworzono ogie� do drugiego stwora, kt�ry niespodziewanie pojawi� si� na ga��zi pobliskiego drzewa. Ten ostatni zosta� trafiony, ale nie spad�, lecz sp�yn�� na ziemi� i czmychn��. Nieskuteczno�� strza��w najwyra�niej przerazi�a Sutton�w. kt�rzy zabary kowali si� w domu i ze strachem obserwowali okna, za kt�rymi od czasu do czasu pojawiali si� niesamowici go�cie.

Po up�ywie trzech godzin, oko�o 23.00, ca�a rodzina zebra�a si� na odwag� i wybieg�a na dw�r. Jedena�cie os�b wcisn�o si� do dw�ch samochod�w i pojecha�o do miasta po policj�. Po powrocie, policja wraz z Suttonami przeszuka�a teren, jednak�e nic nie znaleziono. Wobec tego policjanci wr�cili do miasta, za� zn�kani farmerzy zabarykadowali si� w domu.

Gdy zapad�y ciemno�ci i zapanowa�a cisza, dziwaczne stworzenia pojawi�y si� ponownie. Tym razem oby�o si� ju� bez incydent�w, chocia� ca�a rodzina nie zmru�y�a oka do �witu, kiedy to istoty odesz�y tam. sk�d przyby�y.

Zosta�y opisane jako niewielkie wzrostem, delikatnej budowy cia�a, z okr�g�ymi i wielkimi jak spodki oczami rozstawionymi na 15 cm. G�owy istot by�y kuliste i kompletnie �yse. Nikt nie by� pewien, czy stwory mia�y szyje, nikt nie po J.ifi� opisa� wygl�du nosa, za� usta prawdopodobnie tworzy�y cienk�, poziom� kresk�. Szczeg�lnie osobliwe by�y r�ce - prawie dwukrotnie d�u�sze od n�g, z olbrzymimi d�o�mi.

Kim lub czym by�y te niezwyk�e stworzenia, niepodobne do niczego znanego na Ziemi, i czego tu chcia�y? Czy przyby�y z innego uk�adu gwiezdnego? Sugerowa�aby to relacja jednego z Sutton�w, kt�ry na kr�tko przed rozpocz�ciem obl�enia widzia� l�duj�cy nie opodal obiekt lataj�cy.

Kimkolwiek by�y, nie wydaje si�, by chcia�y wyrz�dzi� komu� krzywd� - uniesione do g�ry r�ce pierwszego, zbli�aj�cego si� do drzwi cudacznego go�cia, wskazuj� na to do�� wymownie. Przestraszeni Ziemianie nie s�, doprawdy, zbyt go�cinni.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin