What the Cuff by Iza.pdf

(1492 KB) Pobierz
971689705.001.png
Bóg naprawdę powinien ponownie rozważyć stworzenie wilkołaków. To,
albo Bella powinna mieć lepszy gust w mężczyznach i trzymać się z
daleka od tych marzycielskich oczu... i innych rzeczy. Pijana jak wilk,
dowleka się do domu jej najlepszego przyjaciela by przespać jej
odurzenie whiskey, a budzi się w... kajdankach?
Edward widzi swoją szansę i bierze ją. Jego kumple z sił nabijali się z
niego za kupno srebrnych kajdanek. Ale z wilkołakiem w swoim łóżku,
kobietą, za którą tęsknił od nastoletnich lat, nie będzie ryzykował. Bella
była jego.
Tylko jeszcze o tym nie wiedziała.
What the Cuff? By Celia Kyle
Podziękowania dla Magdy za cudowną grafikę
971689705.002.png
ROZDZIAŁ 1
Bóg najwyraźniej nie rozważał zdradzających mężczyzn gdy dał Belli możliwość
przemiany. Nie. Jak nieomylny nasz potężny stwórca powinien być,
zdecydowanie nie rozważył, że mężczyzna może być tak głupi by zdradzić
wilkołaka. Jeśli by to zrobił, wiedziałby, że obdarowanie kobiety mocą
wydłużania kłów na tyle by rozerwać mężczyznę na strzępy, jest błędem.
Oh cóż, Jacob miał się właśnie przekonać o tym na własnej skórze.
Zapach seksu, Jacoba i jakiejś nieznanej kobiety wypełniało i tańczyło w domu
Belli gdy przekroczyła próg jej domu. Jej. Domu. Przyprowadził jakąś lalunię do
ich wspólnej przestrzeni, a teraz, zapłaci za to. Do diabła, oboje zapłacą.
Człowiek nie mógłby wejść do tego domu i wyobrażać sobie, że to on go
udekorował, prawda? Fakt, że kobieta ugania się za zajętym facetem znaczy, że
nieznajoma poczuje jej gniew tak samo jak Jacob.
Ciężkie, pobudzone piżmo Jacoba wkurwiło jej wilka. Połącz jego zapach z lepką
słodkością kobiety a zwierzę jest gotowe do rozwalenia domu na kawałki w ich
poszukiwaniu. Tak jak było, nie musiała długo ich szukać.
Oczywiście, używali sypialni. Jej. Sypialni.
Oddychaj... po prostu oddychaj. Kolejna fala ich zmieszanych zapachów zalała
ją i poprawiła się. Okay, oddychaj przez usta. Wdech i wydech.
Powoli i równo. Tak, powoli i równo rozerwie ich na kawałki. Jeden kawałek
mięśnia, krwi i kości na raz.
Oparła się o ścianę przed sypialnią i czekała aż lalunia skończy. Z jęków jakie
wydawał Jacob, nie zajmie mu już dużo czasu przekroczenie linii.
No ale, on zawsze był mężczyzną jednej minuty. Za to kobieta, trwało to
wieczność.
No już dojdź w końcu, suko.
- Oh, Jacob! Tak! Tak! Tak!
Nie, nie, nie!
Przynajmniej, to będzie krzyczał gdy tam wejdzie z obnażonymi kłami i oczami
świecącymi jak pełnia. Prawda, tak naprawdę to nie kochała tego faceta, ale był
jej. Przez chwilę. A nikt nie zdradza czy porzuca Belli Swan. Nawet jakiś ziemisto
biały, pedziotyłkowy ludzki samiec.
Uszczypnęła grzbiet nosa gdy krzyki tej laluniowatej stawały się głośniejsze i
głośniejsze. Ludzie, niektóre kobiety wiedziały jak udawać.
Jacob nigdy nie mógł wycisnąć z niej orgazmu, więc nie mogła sobie wyobrazić
jak zdołał, w najmniejszym stopniu, wydobyć duże O z tej kobiety. Sprawdziła
zegarek. 6:15. Gdyby już skończyli, mogłaby jego i jego gówno wyrzucić z jej
domu i obejrzeć wiadomości o 10.
Tik tak, Jacob.
Zawodzenia kobiety stawały się coraz głośniejsze, zacieniając obecność Belli.
- Tak! Mocniej, szybciej.
Szybciej, a on skończy przed tobą, słodziutka.
Prawie współczuła tej kobiecie... prawie.
- Lubisz to, kochanie. Lubisz Jacobatora głęboko w swoim tyłku?
Jacobator? Tyłek?
Przerażenie spłynęło po Belli. On był w jej tyłku? Oparła się pragnieniu
prychnięcia.
Ledwie. Kobieta zasługiwała na to co miała z Jacobem jeśli pozwoliła się
zdominować mężczyźnie. Do diabła, zasługiwali na siebie. Ona nigdy nie ugięła
się przed swoim chłopakiem - ex chłopakiem - i dała mu swój tyłek.
Dla jej rodzaju, to było jak podanie facetowi przepustki 'wypieprz mnie' i
pokazanie mu brzucha. Zrobiła tak tylko raz, do jej alfy, i nigdy więcej tego nie
zrobi, jak długo żyje.
Nie, nie ma mowy, zapomnij.
- Tak, pieprz mnie, proszę Jacob. - błagała kobieta. Tak, będzie nawet mocniej
błagać gdy skończy przed nią i zostawi niezaspokojoną.
Bella zerknęła przez szparę w drzwiach i uśmiechnęła się znacząco.
Okay, suka miała charakter. Mogła dać Jacobowi tyłek, ale ujeżdżała go jak
kowbojka, utrzymując władzę gdy on starał się pod nią nadążyć. Bella
przechyliła głowę na bok, patrzyła jak nieznajoma sprawiała rozkosz jej
mężczyźnie. Po zastanowieniu, chyba nigdy nie widziała tak czystego zachwytu
w twarzy Jacoba gdy oni się kochali. Nie... nigdy.
Huh.
Pochrząkiwanie, jęczenie i jęki stawały się głośniejsze gdy sekundy mijały.
Sprawdziła zegarek. Yup, najwyższy czas by wytrzymałość Jacoba się
wykończyła. Kobieta ujeżdżająca go krzyknęła i wygięła się w łuk w, co Bella
założyła, miało być jej orgazmem.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin