'Pranie Mózgu' a 'Rozwój Duchowy'.txt

(31 KB) Pobierz
'Pranie M�zgu' a 'Rozw�j Duchowy'
(Dzia� Rozw�j Duchowy)
"Pranie m�zgu" a "rozw�j duchowy"

Ma�o os�b zdaje sobie spraw�, �e "rozw�j duchowy" i "pranie m�zgu" operuj� w zasadzie tym samym zestawem technik. Nie zdefiniuj� tutaj poj�cia "rozwoju duchowego". Jest wiele "szk�", podej��, jednak w zasadzie ka�da pos�uguje si� jedn� lub kilkoma z technik, kt�re wymieni�. W sumie filozofi� Huny r�wnie� mo�na pod to podci�gn��. U�ywa ich r�wnie� wiele szk� psychologicznych i psychoterapeutycznych czy "rozwoju osobistego".
Techniki oddzia�ywania na umys� oraz na dzia�anie i funkcjonowanie cz�owieka s� takie same niezale�nie od tego, czy stosujemy je sami, czy kto� stosuje je na nas. To s� po prostu narz�dzia, kt�re mo�na u�ywa� w wielu celach. Je�li wiesz, jak funkcjonuj�, jeste� tego �wiadom, to z �atwo�ci� zauwa�ysz w�sk� granic�, kt�ra oddziela uzdrawianie czy samouzdrawianie umys�u od manipulacji i samooszukiwania si�. B�dziesz wiedzia�, w kt�rych rejonach, w jakich stanach jeste� nara�ony na "ryzyko". Nie b�d� m�wi� tutaj o dzia�alno�ci sekt i manipulacjach, cho�, m�wi�c "pranie m�zgu", mia�em na my�li g��wnie metody kontroli umys�u tam stosowane. To temat do�� obszerny i moim zdaniem kontrowersyjny (istnieje wiele "s�usznych" punkt�w widzenia). By� mo�e, dla podkre�lenia irracjonalno�ci niekt�rych przekona�, napomkn� o tym, ale nie obiecuj�. B�d� za to stara� si� podkre�li� drobiazgi, szczeg�y, kt�re w pewnych okoliczno�ciach mog� sta� si� zarzewiem silnych wewn�trznych konflikt�w, a kt�re cz�sto wyst�puj�, je�li samodzielnie lub w grupie starasz si� podj�� prac� nad sob�, nad swoim �yciem. Niestety, o jakie szczeg�y chodzi... o tym musisz zadecydowa�, analizuj�c swoje wn�trze i w�asne do�wiadczenia. Ja ze swojej strony, opr�cz wskaz�wek, jak zauwa�y� te drobiazgi, postaram si� podpowiedzie�, jak unikn�� tworzenia sobie dodatkowych pu�apek na przysz�o��. Z g�ry ostrzegam, �e nie jest to jedyne podej�cie, a jedynie takie, jakie dzia�a w moim przypadku, oraz �e kryteria wzgl�dem w�asnego �ycia okre�lasz sam.


Zasada "dysonansu poznawczego"

"Je�li wp�ywasz na zmian� zachowa� jednostki, zmieni ona spos�b my�lenia i odczuwania tak, by zmniejszy� rozd�wi�k mi�dzy nimi" - tak brzmi ta zasada, sformu�owana przez psychologa Leona Festingera. W skr�cie, przekonania, uczucia i dzia�ania stanowi� system po��czony. Je�li "pracujesz" nad sob�, to za po�rednictwem wielu technik starasz si� zmieni� swoje przekonania i ew. wspom�c te zmiany, zasili� je energi� emocjonaln�. Jest to proces naturalny, jeste�my do niego przyzwyczajeni. Od urodzenia odbierali�my wra�enia i... uczyli�my si� emocji, odczuwania za pomoc� staro�ytnej metody "kija i marchewki" (ewolucja sprawi�a, �e nie jeste�my gorsi od os��w ). Przy czym kij i marchewka by�y czym� innym na ka�dym etapie, zaczynaj�c od odczu� obecno�ci i nieobecno�ci matki, zaspokajania g�odu, a sko�czywszy na rozbudowanym rytuale spo�ecznych kar i nagr�d w wieku starszym. Problemy pojawiaj� si�, gdy przekonania nasze chcemy zmieni�... za bardzo, za szybko. W czasie, kiedy ten naturalny mechanizm wewn�trznej r�wnowagi nie zd��y zadzia�a� lub nie ma prawa zadzia�a�, brak mu wzorc�w (zachowa� uczymy si� g��wnie metod� ma�pi�, przez bezpo�redni� obserwacj�). Tak si� dzieje, gdy np. nagle ze zbuntowanego nastolatka czy, dajmy na to, hydraulika lub nauczyciela... chcesz zrobi� "ukochane dzieci� Boga", "wielkiego szamana - uzdrowiciela" czy "prawie przebudzonego". Pomijaj�c na razie abstrakcyjno�� tych przekona� i wspomniany brak konkretnych wzorc�w - istnieje po prostu za du�a r�nica w obrazie w�asnym, w przekonaniach odno�nie �wiata, w�asnej w nim pozycji - jedyne, co mo�e ci� spotka� w tych warunkach, to kryzys.


Kryzys

Za�amanie, "rozbicie wewn�trzne" czy nawet depresja to nieod��czni towarzysze rozwoju i w zasadzie oznaka, �e cokolwiek robisz czy starasz si� zrobi�. Niekiedy, zupe�nie zb�dnie, jest interpretowany jako "oczyszczanie".A jest to po prostu jeden z naturalnych naszych stan�w, z kt�rymi mo�emy pracowa�. Problem pojawia si�, je�li utrzymujesz "przekonania na wyrost", kt�re kryzys ten spowodowa�y. To jest punkt, w kt�rym "rozw�j" mo�esz nieopatrznie przekszta�ci� we w�asnor�czne "pranie m�zgu" (lub kto� mo�e ci pom�c). Po prostu w tym stanie "do�a" psychicznego jest r�wnie� obni�ona naturalna odporno��, czy raczej si�a wewn�trznych nawyk�w. Je�li z uporem wprawiasz si� w stanach i przekonaniach odleg�ych od rzeczywisto�ci... pr�dzej czy p�niej przestaniesz j� widzie�. Zamiast budowa�, transformowa� swoj� osobowo��, charakter, budujesz drug� osobowo��, "filtr postrzegania" czy raczej "person�", fasad� imituj�c� w ubogi spos�b twoje prawdziwe ja i sp�ycaj�c� twoje do�wiadczenie �ycia. W dodatku, je�li rzeczywisto�� dooko�a ciebie jest "niemi�a", jest ci w niej �le, ci�ko t� fasad� zauwa�y�, a co dopiero porzuci�.
To, co pomaga przej�� przez kryzys... to zaufanie do procesu, do �ycia, do w�asnej psyche i jej mo�liwo�ci czy do Wy�szego Ja, Ja�ni, Mistrza, Przewodnika, Opiekuna, czy co tam sobie za symbol pe�ni i dojrza�o�ci wybierzesz. To wybranie sobie celu i patrzenie przez ten cel na tera�niejszo��, zmaganie si� z ni� i z tym, co si� z tob� dzieje, krok po kroku. To przyzwyczajenie, �e nie ma jednego "z�otego �rodka", "jedynej prawdy" do zastosowania na wszystko. 
Aha, ten kryzys nie musi by� "wielki" i dotyczy� wielkich spraw. Kiedy pracujesz z rzeczami drobnymi, np. uczysz si� nowych umiej�tno�ci, on r�wnie� wyst�puje. Jako etap, na kt�rym jest ci ci�ko, po pierwszej entuzjastycznej fazie. A przej�cie go powoduje, �e dana umiej�tno�� staje si� nawykowa, automatyczna, mo�esz wykonywa� j� wysi�kiem du�o mniejszym ni� pocz�tkowo.


Wychodzenie z kryzysu, w�asne cele wewn�trzne i sposoby ich realizacji

To, czego chcesz, to pozbycie si� wewn�trznego napi�cia (b�lu, cierpienia) i budowa nowego sposobu funkcjonowania (szcz�cie). Tak w skr�cie mo�na przedstawi� to twoje d��enie, niezale�nie od tego, jak to precyzujesz. By pozby� si� napi�cia, stosowane s� �rodki typu relaks, medytacja w r�nych wersjach - metody s�u��ce m. in. do wy��czania, os�abiania wewn�trznego krytyka poprzez trans. W tym samym celu pracuje si� r�wnie� z przesz�o�ci�, ze wspomnieniami b�d�cymi przyczyn� emocjonalnych konflikt�w. Jest to reinterpretacja zdarze�. R�wnocze�nie zmienia si� przekonania i oczekiwania, stosuj�c afirmacje (tak�e w kszta�cie modlitwy) oraz wizualizacje, staraj�c si� w tera�niejszo�ci obrobi� tre�ci wewn�trzne i sta� si� bardziej ich �wiadomymi, prze��czaj�c si� w symboliczny, intuicyjny, "prawop�kulowy" schemat my�lenia, a w idealnej wersji, ucz�c si� go stosowa� ��cznie we wsp�pracy z lewop�kulowym, racjonalnym. Poj�� lewo- i prawop�kulowy u�ywam zgodnie z teori�, kt�ra m�wi, i� p�kule m�zgu przetwarzaj� w r�ny spos�b informacje. Robi� to dla podkre�lenia, �e zjawiska te maj� najprawdopodobniej fizjologiczne pod�o�e.

Trans, autohipnoza
Kiedykolwiek koncentrujesz si� na czym�, co� przykuwa twoj� uwag�, nawet na chwil�, to ju� jest trans, odmienny stan �wiadomo�ci. Kiedy si� pog��bia, tracisz odczucie cia�a. A w ko�cu uwaga twoja przenosi si� do wn�trza, nawet, je�li zaczyna�e� od koncentracji na przedmiocie czy zmy�le zewn�trznym. Ten stan jest wykorzystywany w hipnozie i autohipnozie (autosugestii) oraz stanowi podstaw� (lub etap) procesu medytacji w wielu formach. To naturalny stan, w kt�rym uczymy si� lub zapami�tujemy nowe zjawiska. Jednak wi��e si� to z wy��czeniem wewn�trznego krytyka - wi�ksz� podatno�ci� na sugestie. Mo�na to opisa� jako stan wzmo�onego kontaktu z pod�wiadomo�ci�. To, co si� liczy, to "prawop�kulowo��" - obrazowo��, wr�cz uczuciowo�� my�lenia. S�owa od razu wywo�uj� wewn�trzne odczucia i skojarzenia. Przy czym wyst�puje natychmiastowa reakcja na metafory, analogie czy oczywiste symbole... Obejmuje to r�wnie� niedopowiedzenia. To, co jest wizualnie (a w zasadzie zmys�owo) przywo�ane i czemu po�wi�casz uwag�, zainteresowanie, staje si� realno�ci� dla twojego wn�trza, dla twojej pod�wiadomo�ci - o ile �wiadomie na to nie reagujesz. Zaraz, zaraz - pisa�em o transie, a m�wi� o �wiadomo�ci tego, co si� dzieje. To po prostu si� nie wyklucza, trans nie oznacza utraty przytomno�ci, mo�na by� �wiadomym tego, co si� dzieje w tobie lub dooko�a nawet na bardzo g��bokim jego poziomie. Jedyn� jednak metod� na nauczenie si� tego jest praktyka rozpoznawania, wywo�ywania oraz utrzymywania i zmiany r�nych rodzaj�w transu. Naucz si� by� czujnym, utrzymywa� autorytet twojej w�asnej �wiadomo�ci na tak g��bokich poziomach, na jakich tylko potrafisz. I pilnuj sytuacji, w kt�rych pracujesz w grupach os�b niepewnych - przebywaj tylko na takich poziomach, by� �wiadomie m�g� zareagowa�. Np. medytacje prowadzone prowad� r�wnolegle sam dla swojego wn�trza, u�ywaj�c sformu�owa�, kt�re sam uwa�asz za prawdziwe i bezpieczne. Oczywi�cie fajnie jest si� "wyluzowa�" i podda� procesowi, ale powiniene� ufa� osobom, kt�re tak� medytacj� prowadz�. Inaczej mo�esz nawet nie zauwa�y�, kiedy "podprogowo" przyjmiesz pewne przekonania i twierdzenia za rzeczywisto��. Kojarzysz, ile takich przekona� wynios�e� z dzieci�stwa - wtedy r�wnie� posiada�e� i wykorzystywa�e� umiej�tno�� wchodzenia w trans - dzieci bywaj� bardzo poch�oni�te swoimi sprawami, prawda?
Wr��my do transu. Przypominam: czyni on wewn�trzne prze�ycia realnymi. Z punktu widzenia, w kt�rym uznajemy je za prawdziwe, trans jest podr� naszej �wiadomo�ci po wewn�trznych krainach.
W transie postrzegasz wymiar energii, poziom symboliczny (w�a�nie marze�, podr�y szama�skiej) czy do�wiadczasz jedno�ci z otoczeniem. Warto pami�ta�, �e prze�ycia te maj� tak� realno��, jak sny - to zale�y od znaczenia, jakie im przypisujemy - w trakcie lub po przebudzeniu si�. W trakcie: bo kiedy si� anga�ujemy, nasze cia�o reaguje na to (np. przyjemny widok - reakcja rozlu�nienia), ale ta reakcja i jej intensywno�� zale�y ju� od nas, od naszej interpretacji i od poziomu skupienia. R�wnie dobrze mo�emy w og�le nie reagowa�, a zaj��...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin