'Pierwsze kroki ku Miłości' - część 4.txt

(32 KB) Pobierz
'Pierwsze kroki ku Mi�o�ci' - cz�� 4
(Dzia� Rozw�j Duchowy)




Pierwsze kroki ku Mi�o�ci 

Cz�� czwarta z dziesi�ciu 

DANIEL OSTOJA 

pierwszekroki@yahoo.com 






Z mi�o�ci� i g��bokim oddaniem Bogu, kt�rego Mi�o�� nie zna granic, a kt�ry mieszka w sercu ka�dego z nas. 



Co jest najwa�niejsze.. 

Chcia�bym Ci� zapyta� co chcia�by� przekaza� czytelnikom tej ksi��ki. 

Jest wiele rzeczy, ale pami�tajcie �e zawsze najwa�niejsza jest mi�o�� do Boga. Nie kariera, rodzina, dzieci, nawet nie medytacja ale mi�o��. To Ona o�wietla wam drog� i wskazuje kierunek. Je�li chcecie zmieni� wasze �ycie i szybko wznie�� si� ku duchowym wy�ynom to najlepsz� ku temu drog� jest nauczy� si� kocha� Boga. Szukajcie mi�o�ci do Boga i pro�cie o Ni�, a kiedy ju� przyjdzie trwajcie w Niej i uczy�cie z niej inspiracj� do codziennego �ycia. A wasze �ycie b�dzie zmienia� si� w szalonym tempie. Kochajcie, kochajcie i kochajcie i niech wasz byt stanie si� pie�ni� mi�o�ci ku Stw�rcy. 

Jednak jest to dosy� trudne tak w ci�gu dnia. 

Na pocz�tku wszystko jest trudne, w miar� post�powania droga staje si� coraz �atwiejsza. 
Pami�tajcie tez �e zawsze mo�ecie Mnie prosi� o �ask� mi�o�ci do Boga to jest pro�ba szczeg�lnie mi�a memu sercu. 

Jeste� tak cudown� istot�, a Twoja mi�o�� jest taka s�odka ... nie mam s��w. 

Nie ma takich s��w aby wyrazi� Jej s�odycz, blask i g��bi�... Ka�dy musi i mo�e jej zakosztowa� sam. Ja jestem stale i wsz�dzie obecny, teraz jestem tu� obok czytaj�cego te s�owa, by�em, jestem i b�d� i gwarantuje ci, �e kiedy� doznasz Mnie i zobaczysz. Wiedz, �e Ja jestem zawsze przy tobie, zawsze, wsz�dzie, z tob� i z ka�dym. 
Przemy�l to g��boko a jako owoc skupienia i poj�cia tej prawdy otrzymasz �wiadomo�� Mojego subtelnego dzia�ania po�r�d spraw dnia. Dzi� jeszcze mo�esz nie by� pewny �e to Ja dzia�am ale wkr�tce pojmiesz i dostrze�esz Moj� mi�o�� ku tobie. 

Wiele razy poruszaj�c ten temat spotykam si� z zastrze�eniami �e �ycie bywa czasem tak ci�kie, rozwody, nieszcz�cia, utrata maj�tku, odej�cie bliskich os�b... To wszystko powoduje, �e zaczynamy sobie zadawa� pytania o Ciebie, o Tw�j stosunek do nas i o to dlaczego, dlaczego cierpimy, dlaczego musieli odej��, dlaczego wydarzenia potoczy�y si� tak a nie inaczej, dlaczego jeste�my nieszcz�liwi. Wtedy tez ludzie zaczynaj� w�tpi� w Ciebie i Twoj� mi�o��. Co by� im i mnie na to odpowiedzia�? 

Po cz�ci odpowiedzi� jest to �e to nie Ja a wy w ten spos�b okre�lili�cie kszta�t tego �wiata z naciskiem na zwi�zki materialne, maj�tki, rodzin� i najbli�szych. 
Skutkiem tego jest �lepota duchowa, nieumiej�tno�� dostrze�enia prawdziwego �r�d�a �ycia i wszelkiej pomy�lno�ci. Ale ten �wiat wszyscy i wszystko ma natur� przemijaj�c� i zmienn�, mo�ecie si� z tym nie zgadza� ale sp�jrzcie jak w ci�gu historii ludzko�ci powstawa�y i upada�y wielkie cywilizacje, tworzy�y si� olbrzymie fortuny i nik�y cz�sto przynosz�c ich w�a�cicielom wiele nieszcz��. Takie s� fakty. We�cie pod uwag� to �e jeste�cie �miertelni, wasi krewni i bliscy tak�e. Pomy�lcie o tym i wyci�gnijcie wnioski. Ka�dy z was i waszych krewnych, ukochanych i znajomych musi odej��. Czy jeste�cie tego wystarczaj�co �wiadomi? Czy fakt ten nie motywuje was do g��bszych poszukiwa� istoty rzeczy? 
A wiecie jak zaskakuj�ca bywa �mier�? Wiecie, ale bardzo niewielu nad tym si� zastanawia. Potem przychodzi �al, �e mo�na by�o inaczej, mo�na by�o okaza� wi�cej mi�o�ci, ciep�a, serca, mo�na by�o wspom�c cho�by dobrym s�owem, cho�by �yczliwym u�miechem. Tak my�licie gdy jest ju� za p�no... Ale wtedy w�a�nie jest ju� za p�no. Czy nie p�ynie st�d wniosek o tym aby odpowiednio wcze�nie zastanowi� si� nad faktami spotykanymi powszechnie na �wiecie i odpowiednio dostosowa� si� i swoje zachowanie do m�dro�ci p�yn�cej z najprostszej obserwacji? Wielka szkoda, �e nie wiecie jak �y�, nikt was tego nie uczy a tyle czasu sp�dzacie w r�nych szko�ach i uniwersytetach. 
Zastanowienie si� odpowiednio wcze�niej nad sprawami ostatecznymi bardzo pomaga ustawi� odpowiednio my�lenie, sk�ania do zastanowienia nad warto�ci� �ycia, warto�ciami jakie si� wyznaje i oczywi�cie nad relacj� pomi�dzy ka�dym cz�owiekiem a Bogiem. Cierpienia powstaj� gdy nie rozumiecie zmiennej natury �ycia i przywi�zujecie si� do tego co nie jest trwa�e. Krewni, ukochani przychodz� i odchodz� i nie ma na to rady. Po prostu nie ma na to rady. Je�li jeste�cie odpowiednio przygotowani do tego wydarzenia wtedy i cierpienia s� mniejsze i ich charakter jest inny. Mniej w was wtedy buntu na "niesprawiedliwy los" i Boga bo "jak On m�g� mi to zrobi�". 
Ja namawiam was do przyjrzenia si� �yciu i akceptacji go takim jakie jest, akceptacji jego nieokre�lono�ci i zmienno�ci, zgody na rzeczy nieuchronne i nieuniknione. 

Czyli nie mo�emy si� spodziewa� jakiego� dora�nego rozwi�zania od Ciebie kt�re zredukowa�oby cierpienia i prze�ycia? 

Ale� tak, mo�ecie, przecie� Ja zawsze jestem i zawsze mo�ecie poprosi� Mnie o wsparcie i pomoc i tak bardzo cz�sto ona przychodzi! Teraz t�umacz� �e wasze smutki wynikaj� z przywi�za� do spraw i rzeczy z natury swej zmiennych i nie daj�cych szcz�cia. Celem jest zmiana waszego sposobu my�lenia po to by�cie w przysz�o�ci umieli reagowa� bardziej pow�ci�gliwie i aby przej�cia towarzysz�ce zmianom mia�y mniejsze nat�enie. 

Ale czy one w og�le s� potrzebne? 

To ju� sami musicie znale�� odpowied� na to pytanie. Obraz ca�o�ci jest nast�puj�cy: przywi�zania do spraw materii rodz� cierpienie. Pytasz Mnie czy skutek jest potrzebny? Zapytaj czy potrzebna jest przyczyna i jaki ona ma sens. Przyczyna le�y po waszej stronie. Je�li dzi�ki swej wra�liwo�ci zrozumiecie ten punkt staniecie na drodze do wolno�ci. 

Wspomnia�e� o wra�liwo�ci, wydaje si� jednak �e przy mniejszej wra�liwo�ci cierpienia s� mniejsze. 

I tak i nie, oczywi�cie cz�owiek o prostej lub st�umionej psychice nie odbiera cz�ci bod�c�w lub nie reaguje na nie. Ma to jednak i negatywn� stron� poniewa� w rozwoju duchowym wzrasta wra�liwo��, mi�dzy innymi dzi�ki niej mo�esz zauwa�y� i uwolni� si� od wielu rzeczy. 

Ty mo�esz uwolni� od nich cz�owieka. 

Przy minimalnym wsp�udziale z jego strony. Wra�liwo�� o kt�rej tutaj m�wi� polega na przejrzeniu na wskro� problemu przywi�za� i cierpie� im towarzysz�cych i zrozumieniu nieuchronno�ci zmian losu. 

I wzniesieniu si� ponad nie. 

Nie jeste�cie w stanie zrobi� tego sami. Nie macie wgl�du w wasz� przesz�o�� i nie wiecie jakie rzeczy jeszcze w was zalegaj� i co si� mo�e ujawni�. Rozw�j nie odbywa si� dzi�ki waszemu wysi�kowi intelektualnemu ani kontroli nad psychik� bo i t� macie naprawd� niewielk�. 
W rozwoju duchowym decyduj�ca role odgrywa B�g w ka�dym z was, bo tylko On mo�e was unosi� ponad sprawy �wiata i oczyszcza� z b��d�w i zaleg�o�ci przesz�o�ci. 
St�d tak wielkie znaczenie mi�o�ci do Boga poniewa� tworzy ona wi� pomi�dzy wami a Jego Mi�o�ci� kt�rej wszelki b��d jest obcy. I w�a�nie owa mi�o�� przenika was swym tchnieniem i wypala wszystko co zb�dne i szkodliwe. 
Ponadto dzi�ki dzia�aniu mi�o�ci i zbli�eniu si� do Boga wszelkie wasze przej�cia s� stokro� �agodniejsze zar�wno w swym przebiegu jak i w waszym odd�wi�ku psychicznym na nie. 

Powr�c� jeszcze do pytania o przyczyn� - przywi�zania i skutek w postaci cierpie�. Co zrobi� aby wznie�� si� ponad to? Czy samo zrozumienie tego procesu nie wystarczy? 

Zazwyczaj nie wystarczy, jedynie przygotowane jednostki o wielkiej sile duchowej s� w stanie dozna� wgl�du w te sprawy i kszta�towa� na tej podstawie swe �ycie. Zwr�c� jeszcze uwag� na u�ywane przez Ciebie bardzo cz�sto s�owo "zrozumie�". W dzisiejszym �wiecie znaczy ono umie� poda� definicj� poj�cia lub procesu oraz umie� ja zastosowa� do opisu zjawiska. Wasze znaczenie tego poj�cia jest czysto intelektualne. 
Zrozumienie o kt�rym Ja m�wi� jest inne - polega ono na wgl�dzie w istot� rzeczy, i takie zrozumienie ma moc wyzwalania bo natychmiast zmienia ciebie i w kr�tkim przeb�ysku pokazuje ci nowa drog�. Pomieszali�cie te dwie zupe�nie r�ne rzeczy, zrozumienie intelektualne jest powierzchowne i prowadzi do rozwoju inteligencji, zrozumienie duchowe do rozkwitu m�dro�ci. Nie rozumiej�c r�nicy szamoczecie si� zupe�nie niepotrzebnie. A nawet "rozumiej�c j�" i wiedz�c o niej nie jeste�cie w stanie si�gn�� g��biej ku wewn�trznej m�dro�ci i wyzwoleniu. 

"Si�gn�� g��biej..." 

Powiedzmy sobie szczerze i otwarcie - sami nie jeste�cie w stanie si�gn�� poza intelekt. 

Gdzie zatem jest wyj�cie? 

W mi�o�ci do Boga poniewa� Ona jest w stanie zmieni� wasze �ycie i przynie�� i mi�o�� i rado�� i szcz�cie. Kiedy� r�wnie� i m�dro�� ale tak naprawd� to i ona nie jest wam potrzebna a w nies�ychanej mierze polega na umiej�tno�ci zwr�cenia si� i otwarcia na Mnie po to by gdy przychodzi potrzeba otrzyma� warto�ciow� inspiracj� i podpowied�. Gotow� wskaz�wk� co powiedzie� lub jak post�pi�. A sami nie musicie obci��a� si� niczym. 

Zadam zatem wcze�niejsze pytanie nieco inaczej - co zrobi� aby pozby� si� przywi�za� i nie cierpie� w zwi�zku z nimi? 

Ok. odpowiem na nie ale wiedzcie ze nawet maj�c pe�n� odpowied� sami nie b�dziecie w stanie z niej skorzysta�. To nie jest szybkie rozwi�zanie typu wypowiedz zakl�cie i zapomnij o sprawie. 
Zanim odpowiem w pe�ni rozszerz� nieco pole naszych zainteresowa� bowiem do tej pory wci�� rozmawiali�my o rozwi�zaniu cz�stkowym i nie mieli�my ca�o�ci obrazu. 
Do tej pory m�wi�em o tym co jest, o waszym obrazie �wiata. Jest on bardzo niepe�ny bo nie widzicie zar�wno tego co dzieje si� po odej�ciu z cia�a jak i nie posiedli�cie jeszcze wgl�du w sprawy duchowe. Przejd�my na razie nad sfera �ycia po �mierci i zajmijmy si� kwestia ostateczna - Bogiem. Je�li opisa� Go kilkoma s�owami to najbardziej pasuj�ce brzmia�y by: Mi�o��, Rado�� i Szcz�cie. Tym jest Jedyne Istnienie. 
Proponuj� jednak aby�cie s�uchaj�c tych s��w nie powzi�li wra�enia, �e du�o wiecie czy rozumiecie. Te s�owa jedynie symbolizuj� i wskazuj� na stany kt�rych mo�ecie dozna� w kontakcie ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin