Crolard Jean-Francis - Odrodzic sie po smierci _fragmenty.pdf

(270 KB) Pobierz
0 B U Fragmenty książki Jean-Francis
Crolard „Odrodzić się po śmierci”
zjawiska odrzucenia przeszczepu narządów: życiowe
ciało biorcy nie jest w harmonii z ciałem dawcy. Tak
samo każdy splot ciała fizycznego powstaje w związku
ze splotem prądów ciała życiowego, zwanym w joga
czakra: jest czakra splotu krtani, czakra splotu
sercowego, czakra splotu słonecznego. Rozwój tych
czakra, odpowiadających organom postrzegania ciała
życiowego,
Trzy ciała i ja
leży
u
podstaw
zdolności
Wszystko wychodzi od podstawowego prawa życia: od
ewolucji. To ten sam życiowy ciągły prąd przechodzi od
minerału do rośliny, potem od zwierzęcia do człowieka.
Ewolucja trwa wewnątrz każdego królestwa: węgiel staje
się diamentem, jedna roślina czy jedno zwierzę
stopniowo przeobraża się w inne, w trakcie trwania
dziejów rasa ludzka widzi, jak się zmieniają jej cechy…
Jest nawet pewna łączność między każdym królestwem:
między roślinnym i zwierzęcym, na przykład, spotykamy
mięsożerne rośliny i zwierzęta z bezbarwną krwią
roślinną, nie mówiąc o koralu, czy gąbce lub
rozgwieździe, bo czyż nie ma ona pięciu ramion, jak
płatki kwiatu? Między zwierzęciem i człowiekiem, są
przecież człekokształtne i można się zastanawiać, czy
niektóre inteligentne zwierzęta nie są na wyższym
poziomie od zdegenerowanego człowieka? Dla
"wtajemniczonych" są nawet światy inframineralne i
ultraludzkie, wymykające się percepcji naszego ciała
fizycznego.
parapsychologicznych:
percepcji
pozazmysłowej,
telepatii, jasnowidztwa...
Wewnątrz ciała życiowego krąży energia, którą
czerpiemy z "jakości" tego, co wchłaniamy: czystego
powietrza i wody, świeżości pożywienia (podczas gdy
nasze ciało fizyczne jest odżywiane "ilością" tlenu i
pożywienia, a nasze ciało umysłowe pozytywnymi
myślami). Hindusi nazywają to prana a Chińczycy chi
(to właśnie ofiarują swoim zmarłym składając
pożywienie na grobie). Ta energia utrzymuje nas w
dobrym zdrowiu. Zmęczenie ją rozprasza, a
odpoczynek i odprężenie skupia. Kiedy jesteśmy
napięci fizycznie, rozstrojeni nerwowo czy moralnie,
krążenie życiowej energii blokuje się, energia się
zanieczyszcza, zupełnie jak stojąca woda. Kiedy ten
stan trwa za długo, chorujemy. Oto dlaczego wiele
chorób ma psychosomatyczny początek.
Akupunktura odblokowuje energię i przywraca
równowagę jej krążenia. Leczący magnetyzmem, i
wielu uzdrawiaczy robi to samo, a często ponadto
dodają nowy ładunek naszemu ciału życiowemu,
przekazując mu energię, którą przechwycili z
promieniowania natury. Homeopatia działa zarówno na
nasze ciało życiowe (niskie rozcieńczenie), jak na nasze
ciało umysłowe (wysokie rozcieńczenie). Co się zaś
tyczy wpływu planet, którymi zajmuje się astrologia,
działają one w różnym stopniu na nasze ciało życiowe i
umysłowe. W przeciwieństwie do "białej magii" adepci
"czarnej magii" (wróżbici i niektórzy czarownicy)
mogą wysyłać złowróżbne fale szkodzące ciału
życiowemu i przyciągające choroby ciała fizycznego.
Niezależnie od tego czy idzie o dobre, czy złe wibracje,
można oddziaływać na odległość za pomocą
przedmiotów intymnych, włosów lub fotografii
napromieniowanych naszym ciałem życiowym. Tym
tłumaczy się również moce przypisywane relikwiom
świętych. Zaznaczymy wreszcie, że ponieważ nasze
ciała życiowe łączą się z ciałami ludzi otaczających
nas, załamanie nerwowe jest prawie równie zaraźliwe
jak grypa!
Człowiek, który reprezentuje pewien etap w drabinie
ciągłej ewolucji, przeszedł trzy poprzednie stadia.
Odnajduje się je w nim pod trzema postaciami: ciała
fizycznego odpowiadającego królestwu mineralnemu,
ciała żywotnego odpowiadającego królestwu roślinnemu
i ciała umysłowego odpowiadającego królestwu
zwierzęcemu. Sprawę tu upraszczamy dla większej
jasności, Hindusi bowiem rozróżniają co najmniej
siedem "powłok", a Tybetańczycy dwadzieścia!
Ciało fizyczne
Jest dostatecznie znane, abyśmy musieli się przy nim
zatrzymywać. Człowiek posiada je tak jak minerał.
Składa się ono z cząstek stałych, płynnych i lotnych. Po
śmierci rozkłada się, a jego elementy przechodzą pod
trzema postaciami do królestwa mineralnego, z którego
wyszły. Odpowiada ono dziedzinie doznań,
pozostających w bezpośrednim związku z zewnętrznym
światem mineralnym i ze światem Formy.
Ciało życiowe
Porozmawiamy o nim dłużej, bo jest ono bardzo mało
znane. Zwane czasami ciałem astralnym lub eterycznym,
odpowiada królestwu roślin i jest utworzone z siły
witalnej, odpowiedzialnej za życie zwane
wegetatywnym, utrzymującym spójność ciała fizycznego
i naprawiającym jego zniszczenia (proces zdrowienia).
Przesyca każdą część ciała tak, jak siła magnetyczna w
magnesie łączy się z żelazem. Jest budowniczym ciała
fizycznego, które tworzy się wokół jego silnych linii tak,
jak linie wzdłuż których tworzą się w wodzie kryształy
lodu czy paprocie, jakie mróz rysuje na szybach.
W przypadku chorób nieuleczalnych (rak, paraliż)
dotknięte jest ciało życiowe, z tej przyczyny medycyna
ciała fizycznego nie może go wyleczyć: co najwyżej
może złagodzić skutki, nie lecząc przyczyn. Z braku
stosownych środków badawczych, rzadkie przypadki
uleczenia są dla niej niewyjaśnione.
A przecież ciało życiowe, związane z dziedziną uczuć i
pragnień oraz ze światem Koloru, jest prawie
uchwytne: promieniuje wokół nas, otacza nas ochronną
"bańką", tym większą, im lepszy jest stan zdrowia.
Ludzie Wschodu nazywają to aurą, jej ślad znajduje się
w aureoli, jaką niegdyś artyści malowali wokół głów
świętych.
Każdy narząd pozostaje w związku ze swoim
odpowiednikiem w ciele życiowym: jest życiowe serce,
życiowa wątroba, itp. To wyjaśnia zresztą niektóre
zaskakujące, a przecież powinniśmy się zastanowić:
dlaczego w 50 procentach amputacji chory przez jakiś
czas odczuwa ból w odciętej ręce czy nodze? Są też
odwrotne przypadki, kiedy szczególnie rozwinięte ciało
życiowe tak przesyca ciało fizyczne, że nie dopuszcza
latami do jego rozkładu: niedawno było tak z ciałem
jogina Yoganandy z Kalifornii i pustelnika Charbela.
Makloufa w Libanie, nie mówiąc o świętej Teresie z
Awili, której ciało ekshumowane w 1760 (czyli w 178
lat po śmierci) "było elastyczne i pachnące".
Jest to rodzaj pola magnetycznego, otaczającego ciało
ludzkie, którego kolorowe wibracje, zmieniające się
zgodnie z naszymi stanami fizycznymi i umysłowymi, są
zbyt szybkie, aby oko mogło je uchwycić.
Potoczny język w ciekawy sposób zdaje się to oddawać.
Kiedy mówimy: "Zrobiło mu się czerwono przed
oczami, mam czarny humor" odpowiada to kolorom
naszej aury, która zmienia się w zależności od stanu
duszy. To wyjaśnia również sympatię lub odrazę do
pewnych kolorów w zależności od tego czy są, czy nie są
w harmonii z naszą aurą. Zresztą, choć w niewielkim
stopniu, postrzegamy to promieniowanie: zarówno
wzrokiem - u dziecka "tryskającego zdrowiem", jak
przez skórę, kiedy ktoś zbliża się do nas bardzo blisko
(ale nie dotyka nas) nasze "bańki" przenikają się
wzajemnie, dając nam przyjemność lub niemiłe uczucie!
Nie trzeba dodawać, że w zbiorowych środkach
komunikacji do minimum ograniczamy promieniowanie
"chowając się do skorupy!" Mówi się również, że alergie
na materiały ze sztucznego włókna wynikają z faktu, że
przeszkadza ono promieniowaniu ciała życiowego.
Ciało umysłowe
Odpowiada królestwu zwierząt i pobudza ciało
życiowe. Bez niego człowiek żyłby w stanie
komatycznym - w stanie śpiączki, życiem czysto
wegetatywnym jak rośliny.
Dzięki niemu człowiek, tak jak zwierzę, ma
świadomość odczuwanych wrażeń: przyjemności, bólu,
głodu, pragnienia, itp. Ta świadomość wypracowuje
myśli, działające na ciało życiowe (określona myśl
wywołuje określone uczucie) lub odrywa się od niego,
aby działać na inne osoby: tak na poziomie ich ciała
życiowego: hipnotyzm, jak na poziomie ciała
umysłowego: przekazywanie myśli.
Może się zdarzyć, że nasze ciało życiowe opuszcza ciało
fizyczne, kiedy to ostatnie jest szczególnie zagrożone:
omdlenia w przypadku wstrząsu psychicznego czy
moralnego, stan komatyczny (co wyjaśnia, jak później
zobaczymy, pewne doświadczenia jednostek "klinicznie
zmarłych", opisane przez dr Raymonda Moody'ego w
jego książce Życie po życiu).
Ciało umysłowe pozostaje w związku ze Światem
Dźwięku (to tłumaczy, dlaczego muzyka spośród
wszystkich sztuk dotyka najgłębszych warstw ludzkiej
istoty).
Chwilowe wyjście ciała życiowego może być
spowodowane sztucznie za pomocą narkotyku, co jest
szczególnie niebezpieczne, bo nie kontrolowane (nawet
w przypadku anestezji zbyt silna dawka może pociągnąć
ostateczne, a więc śmiertelne "wyjście").
Każde z naszych trzech ciał, kiedy pozostaje w związku
z innymi, wchodzi w kontakt z odpowiednim ciałem
innego człowieka. Na każdym poziomie - i niezależnie
od dwóch innych - można odczuwać przyciąganie,
obojętność lub odrazę, z tego wynika tak wielka
różnorodność możliwych sytuacji: przyciąganie (lub
obojętność czy odraza) całkowicie fizyczna, uczuciowa
i umysłowa, przyciąganie czysto fizyczne z
obojętnością lub wręcz odrazą w dwóch innych
płaszczyznach, przyciąganie (lub obojętność czy
odraza) czysto uczuciowa lub umysłowa.
Znamy przypadek medium, które, po operacji przy
pełnym uśpieniu, po przebudzeniu się opisało
szczegółowo i ściśle chirurgowi to, co działo się w
sąsiednich salach operacyjnych, po których przechadzało
się jego ciało życiowe. To się zdarza w sposób naturalny
również niektórym świętym lub joginom w czasie
ekstazy.
Ja
Po śmierci ciało życiowe stopniowo opuszcza ciało
fizyczne, z którym jest związane rodzajem pępowiny
przepływu życiowego, zwanej "srebrnym sznurkiem".
Nazwa przywodzi obraz materialny, podczas gdy
faktycznie jest to ciągły prąd fal pozwalający czasami
ciału życiowemu oddalić się znacznie od ciała
fizycznego przy zachowaniu z nim związku (jak
zobaczymy w przypadku opisanym przez Carla Junga).
Dopiero kiedy zwłoki zaczynają się rozkładać, "srebrny
sznurek" ostatecznie się odczepia. Biblia też do tego
nawiązuje: "Póki się nie przerwie sznurek srebrny",
mówi Eklezjasta (XII, 6)
Dochodzimy do stadium, które odróżnia człowieka od
zwierzęcia: życia jako bytu jednostkowego (nie w
charakterze tylko członka stada). To stadium jest
wynikiem ciągłości stanów świadomości wspomaganej
pamięcią.
Przykładem może być akt jedzenia, zwierzę na ogół je
wówczas, kiedy jest głodne (aktualna świadomość
wrażenia), podczas gdy człowiek może z powodzeniem
jeść, kiedy nie jest głodny (wspomnienie przyjemności,
jaką dało pożywienie podczas minionego
doświadczenia). Ten etap odpowiada tworzeniu się "ja",
czasami zwanym ciałem przyczynowym lub ośrodkiem
psychicznym. Reprezentuje ono dziedzinę woli. Jak
mówi Katha Upanishad "istota świadoma jest w
centrum »ja«, rządzi przeszłością i przyszłością i jest
jak ogień bez dymu".
Oto dlaczego nie powinno się grzebać lub spalać ciała
wcześniej niż trzy, cztery dni po zgonie, w przeciwnym
razie, mówią ludzie Wschodu, zmarły może się czuć
grzebany lub palony żywcem. Z tego samego powodu
Tybetańczycy potępiają pobieranie organów, ponieważ
robi się to natychmiast po śmierci. Może się to wydać
"Ja" pozostaje w związku z wyższym ośrodkiem
kosmicznym, zwanym czasami ciałem duchowym, które
je uduchawia i jednoczy z niższym ośrodkiem
umysłowym, intelektualizującym i rozpraszającym.
Zwyczajny człowiek jest na ogół powiązany z tym
ostatnim, podczas gdy człowiek "obudzony", mędrzec,
"zrealizowany" nieustannie pławi swoje "ja" w
przypływie kosmicznym.
życia. To ciało to też nie my, bo jego składniki
pochodzą z materii i są podporządkowane większym
niż nasze, powszechnym prawom".
Zresztą w miarę jak nowoczesna fizyka zaczęła uważać
materię za efekt kondensacji energii, łatwiej nam
zrozumieć podobieństwa między ciałem fizycznym a
ciałem życiowym i ciałem umysłowym, które różnią się
jedynie poziomami coraz wyższych wibracji. Jeżeli nie
możemy oglądać dwóch ostatnich, to - według
klasycznego porównania - z tej samej przyczyny, dla
której nie widzimy śmigła obracającego się z wielką
szybkością.
Stany naszej świadomości
Stan jawy odpowiada równoczesnemu działaniu trzech
ciał: fizycznego, życiowego i umysłowego. We śnie
podczas marzeń sennych ciało fizyczne odpoczywa,
podczas gdy ciało życiowe i umysłowe nadal działają, a
w głębokim śnie (bez marzeń sennych) wszystko jest jak
w omdleniu, ciało umysłowe opuszcza ciało życiowe. Po
obudzeniu włącza się w ciało życiowe i ciało fizyczne,
ale potrzebuje czasu, żeby się ponownie przystosować, z
tego bierze się wrażenie, że jeszcze "nie jesteśmy we
własnej skórze", jakie czasami odczuwamy po wstaniu.
Według nauczania ezoterycznego wibracja mineralna
ma podobno wynosić do 5000 wibracji na sekundę,
roślinna 10 000, zwierzęca 20 000, u człowieka 35 000.
Ciało życiowe miałoby wibrować z szybkością 49 000
wibracji na sekundę; co odpowiadałoby częstotliwości
potrzebnej do zdematerializowania ciała fizycznego. Po
śmierci ciało witalne opuszcza ciało fizyczne, ponieważ
nie może znieść obniżenia wibracji tego ostatniego.
Zerwanie więzi z ciałem umysłowym powoduje
powstanie zjawiska zapomnienia, niezbędnego do tego,
byśmy mogli działać: "Jakże moglibyśmy pisać, gdyby
za każdym razem, kiedy ujmujemy pióro, pojawiało się
w naszym umyśle wspomnienie wszystkich
doświadczeń, przez które trzeba przejść, aby się nauczyć
to robić?"! Z tego samego powodu nie przypominamy
sobie naszych poprzednich istnień, bo mogłoby to
wywołać w nas - w zależności od przypadku, uczucie
winy, lub pychy, szkodliwej dla dobrego dopełnienia
naszego obecnego życia. Mogą do tego dojść jedynie ci,
którym udaje się, przy pomocy innych osób lub samym z
siebie, odtworzyć więź między swoim "Ja" i ośrodkiem
kosmicznym…
Jest także pewne wzajemne powiązanie między trzema
ciałami, a budową naszego mózgu: w mózgu wyższym
(półkule mózgowe) szara materia jest powiązana ze
świadomą myślą ciała umysłowego, materia biała z
nieświadomymi uczuciami ciała życiowego, podczas
gdy mózg średni (diencephale) odnotowuje wrażenie
ciała fizycznego.
Obcowanie świętych
Według chrześcijańskiego dogmatu dusze w Niebie, w
Czyśćcu i na Ziemi obcują z sobą. Kościół przyznaje
zatem, że żywi pozostają w duchowym związku ze
zmarłymi, zważywszy jednak wszystko, co podaliśmy
poprzednio, nauka Rudolfa Steinera idzie znacznie
dalej. A oto główne myśli:
Śmierć natomiast wynika z zerwania powiązania między
ciałem fizycznym i ciałem życiowym (czyż nie mówi się
"stracić życie"?). Jak mówi Ehphas Levi: "natura
przyzwyczaja nas do śmierci przez sen i ostrzega nas
przez marzenie senne, ze istnieje inne życie”.
W zależności od ich i naszego stopnia rozwoju, zmarli
mogą działać na nas na płaszczyźnie fizycznej
(wrażenia), życiowej (uczucia), umysłowej (myśli) czy
na poziomie "ja" (wola). Ci, którzy inspirują mistyków,
myślicieli i artystów są na poziomie znacznie wyższym
niż ci, którzy krążąc w niskich sferach zaświatów,
zabawiają się chociażby obracaniem stolików. Śmierć
nie jest patentem na wrodzoną naukę i znajomość
przyszłości, jest to bowiem zastrzeżone dla bardziej
rozwiniętych duchów!
Ale jakie jest prawdziwe życie? Kto może odpowiedzieć
na zapytanie zadane dwa i pół tysiąca lat temu przez
Lao-Tse: "Niegdyś w nocy byłem latającym, radosnym
motylem. Później obudziłem się i byłem Lao-Tse. Kim
zatem jestem? Lao-Tse śniącym, że jest motylem, czy
motylem, który śni, ze jest Lao-Tse?"
Powiązania między trzema ciałami i własnym "Ja"
Nie trzeba zatem podejmować prób kontaktu ze
zmarłymi zaraz po ich śmierci, ale trzeba im zostawić
czas na obudzenie się i wzniesienie wzwyż. Im ich
poziom duchowy jest wyższy, tym szybciej i wyżej się
wznoszą, aby jak balon wyłaniający się z chmur,
dotrzeć do świetlanej strefy odpowiadającej ich własnej
"gęstości". Natomiast duch materialistyczny może
długo pozostawać w niższej strefie, gdzie panuje cień i
mgła niskich, ziemskich wibracji. Gdyby się chciał
wznieść wyżej, zniszczyłyby go wyższe wibracje, jak
żarówkę 110-woltową podłączoną do 220 woltów.
Strukturalnie te cztery elementy nie nakładają się na
siebie, ale się wzajemnie przenikają. Można to porównać
do gąbki (ciało fizyczne) natartej piaskiem (ciało
życiowe) zanurzonej w wodzie (ciało umysłowe), która
to gąbka sama przez się zawiera rozcieńczone powietrze
(ja). Ten obraz pozwala nam również zrozumieć, że
każdy z nich jest w kontakcie z odpowiednim światem,
jak przypomina Satprem:
"Umysłowość to nie my, bo wszystkie nasze myśli
pochodzą od szerszej niż nasza Umysłowości, od
umysłowości powszechnej. Życie to nie my, ponieważ
nasze impulsy pochodzą z szerszego, powszechnego
Zmarli są znacznie bliżej nas niż żywi, ponieważ
działają na nas od wewnątrz, na różne wspomniane
wyżej poziomy bez zewnętrznej bariery ciała fizycznego.
Widzą nasz stan fizyczny i umysłowy. Na im wyższym
są poziomie, tym ich działanie na nas jest delikatniejsze,
tak że trudno je uchwycić, a obcowanie staje się tym
trudniejsze, im mniej nasze wibracje są zgrane z ich
wibracjami. Jeżeli nasz duch ma niskie wibracje, będzie
przyciągał niskie duchy!
że "śnił się" nam taki zmarły, jakby nie chodziło wcale
o prawdziwy kontakt. Ten rodzaj snów, na ogół bardzo
spójnych, zostawia nam intensywnie rzeczywiste
wrażenie. Jeżeli natomiast przebiegał w najniższych
warstwach świata życiowego, jest koszmarem.
Musimy wiedzieć, że zmarli, których znaliśmy, nie są
ciągle do naszej dyspozycji. Mają w zaświatach
rozliczne zajęcia dotyczące zarówno swojej własnej
ewolucji, jak przyjmowania i pomagania innym
zmarłym czy opieki nad innymi, potrzebującymi jej
żywymi. Stracili oni całkiem poczucie czasu, czas jest
bowiem związany z ziemskimi odniesieniami, chyba że
decydują się wrócić na Ziemię i skupiają się na
przechwyceniu myśli kochanej istoty. Ta ostatnia też
może ich prosić o pomoc wzywając ich po imieniu,
zdaje się jednak, że lepiej pozwolić im przychodzić z
własnej woli niż żądać ich obecności. "Przeczżeś mi nie
dał spokoju, iżbych był wskrzeszony?" - mówi Samuel
do Saula, kiedy ten wezwał go przez kobietę spirytystkę
(I Samuel 28, 15). Zamiast ściągać duchy zmarłych do
naszego poziomu, lepiej starać się wspiąć do ich
poziomu!
Miłość jest jedyną naprawdę głęboką więzią między
żywymi i zmarłymi. Obojętność lub zapomnienie
oddalają ich od nas. Zmarły lub żywy, zamknięty w
piekle swojego egoizmu lub nienawiści nie może wejść
w kontakt z osobą ani z tego ani z tamtego świata. "O
zmarłych trzeba mówić tylko dobrze", mówi stare
powiedzenie (proszę zauważyć odcień: dobrze, a nie
"coś dobrego": nie idzie o to, żeby kłamać, przypisując
im cechy, których nie mieli lecz o to, by mówić o ich
zaletach), bowiem dusze zmarłych są jedynymi
"oknami", jakie im zostają na ziemski świat.
Jeżeli nasza dusza jest w stosunku do nich pełna
niechęci, żaluzje zostaną zamknięte. Negatywne uczucia,
nawet w stosunku do innych osób, czynią nas dla nich
nieprzeniknionymi. Jeżeli chce się być z nimi w
kontakcie "trzeba zatrzeć naszą istotę i oddać się im" -
mówi Rudolf Steiner. Odnajdujemy tu dobrze znane
warunki medytacji i modlitwy. Trzeba także odnotować,
że wszystko, co nas zbliża do śmierci: doświadczenia,
choroby, starzenie się, zbliża nas również do nich.
Istnieje ponadto stała wymiana wiadomości między
dwoma światami przez rodzące się dzieci i umierających
ludzi.
Zresztą praktycznie zejście jest trudne, bo wiele
negatywnych wibracji, wynikających również ze stanu
naszej duszy, jak skażenia materialnego i moralnego
wielkich miast na przykład, często przeszkadza
zmarłym kontaktować się z nami. Z tej przyczyny
czasami łączy się kilka duchów, koncentrując swe
wibracje, aby przeniknąć wrogie warstwy ziemskie.
Wiadomo natomiast, że cisza, ciemność, nieskażone
środowisko, duchowa muzyka, zdjęcia zmarłego, nie
mówiąc o modlitwie i miłości, zwiększone, jeżeli
wspólne dla grupy ludzi, sprzyjają kontaktom.
Może się zdarzyć, że zmarły, bardzo przywiązany do
jakiegoś żywego, stara się go do siebie przyciągnąć,
działając na jego życiowe ciało. Jeżeli przywiązanie jest
wzajemne, będzie to tym łatwiejsze. Żywy jest coraz
smutniejszy, nie ma apetytu, zacznie podupadać na
zdrowiu, tak się zdarza w parach małżeńskich, które
szybko po sobie umierają. Jeżeli przywiązanie nie jest
bardzo silne, żywy dozna zaburzeń nerwowych, uczucia
niewyjaśnionego przygnębienia, tym silniejszych, im
zmarły jest bardziej zaborczy, a żywy słabszy z natury.
Czasem chorzy wołają w malignie: "Widzę go (ją); woła
mnie". Czy może to mieć początek w pewnych obsesjach
umysłowych? W każdym razie ze zdziwieniem
dowiadujemy się, że w Brazylii, gdzie istnieją
stowarzyszenia lekarzy i mediów, pewna liczba szpitali
psychiatrycznych jest uzależniona od ruchów
spirytystycznych i skutecznie z nimi współpracuje w
leczeniu niektórych chorób.
Natomiast kontakt za pośrednictwem medium jest
równie męczący dla medium, jak i dla zmarłego i
powszechnym błędem jest wiara, że byle jakie medium
może nas skontaktować z każdym zmarłym. Nie każdy
może to zrobić, chyba że z tymi, którzy są na takim
samym poziomie wibracji, dlatego tak ważny jest
właściwy wybór. Medium na niskim poziomie
duchowym może nas skontaktować jedynie z
prostackimi duchami. Jeszcze bardziej niż na Ziemi w
zaświatach jest prawdziwe powiedzenie "swój ciągnie
do swego". Tam, w odróżnieniu od rodzin fizycznych,
duchy utworzyły rodziny duchowe o takich samych
jakościach wibracji. Oto dlaczego po naszej śmierci
odnajdujemy istoty, z którymi łączyła nas miłość. W
każdym razie wszystko, co podnosi naszą wiedzę o
zaświatach, może jedynie ułatwić stosunki ze
zmarłymi.
Nasze ciało umysłowe, jeżeli nawet na jawie kontaktuje
się z trudem z ciałem umysłowym zmarłych, ponieważ
jest owładnięte ciałem fizycznym, w pełni z nimi obcuje
podczas głębokiego snu (innymi słowy, w naszych
stosunkach nasza noc odpowiada ich dniowi i
odwrotnie). Tam czerpiemy - często za ich
pośrednictwem - odradzające siły, które ciało duchowe
po obudzeniu przekaże ciału życiowemu i fizycznemu.
Tylko że nie mamy świadomości tego, chyba że nasze
ciało życiowe pozostanie powiązane z ciałem
umysłowym, wówczas zachowamy ślad w postaci
obrazów (przy braku wrażeń, ponieważ nasze ciało
fizyczne jest w stanie odpoczynku). Powiemy wówczas,
Reinkarnacja
Dlaczego człowiek przeżywa reinkarnację? Wielu
ludzi, zwłaszcza kiedy nie byli szczęśliwi na tej ziemi,
twierdzi, że nie ma najmniejszej chęci tu wracać.
I ostatecznie, jeżeli jest tak dobrze w zaświatach, to po
co ludzie ponownie się wcielają? Jeżeli chcecie to
zrozumieć, zróbcie następujące ćwiczenie: poleżcie
chwilę w ciszy i spokoju... po czym powtarzajcie w
myśli: "Rezygnuję z tego pragnienia, rezygnuję z tej
nadziei, z tego projektu, z tego zadowolenia, z tego, z
tamtego", wymieniając wszystko, co wam leży na sercu.
Po jakimś czasie uczucie odrzucenia i buntu zacznie w
nas narastać. Nie posuwajcie się dalej. Jeżeli nawet
zaspokoiliście wiele pragnień podczas swojego życia, a
jednocześnie zostają wam jakieś niezaspokojone w
godzinie śmierci, sprowadzą was one niewątpliwie na tę
ziemię. Pragnienia, które zabraliśmy z sobą na tamten
świat, prowadzą do reinkarnacji.
głębię niezaspokojone pragnienie robienia
doświadczeń, żebyśmy się nauczyli poznawać skutki,
które następują po czynach. Ewolucja może następować
jedynie za pośrednictwem doświadczeń, a celem życia
jest doświadczenie, a nie szczęście, jak postanowiła
większość z nas.
Szczęście - zupełnie tak jak cierpienie - nie jest celem,
ale następstwem. Bo albo prowadzimy doświadczenia
zgodne z porządkiem natury, a wynikająca z tego
zazwyczaj radość wskazuje nam, że jesteśmy na drodze
prowadzącej do ewolucji, albo robimy doświadczenia
naruszające ten porządek, a cierpienie fizyczne lub
moralne prędzej czy później wynikną z tego i
zasygnalizują nam, że jesteśmy na schodzącym w dół
zboczu tej samej ewolucji. Działanie przeciwstawiające
się prawom kosmicznym jest jak pływanie pod prąd.
Jeżeli się przy nim upierać, wyczerpuje się i tonie.
Bardzo dobrze zanalizowała to Denise Desjardins:
"Jeżeli pozostanie z minionego istnienia bardzo mocna
emocjonalna resztka przeżytych cierpień i
niespełnionych pragnień, ta przeszłość jest obecna w
aktualnym życiu i podświadomie skłania nas do
działania, bo czas nie istnieje (wystarczy zobaczyć, jak w
psychoanalizie przedstawiają się pewne sceny z
dzieciństwa - nawet bardzo ważne - kiedy je
przeżywamy). Według tradycji hindu, to właśnie nie
zrealizowane pragnienia pchają duszę do powrotu na
Ziemię w celu ich zaspokojenia. Przesycenie
poprzednimi istnieniami niejasno skłaniają nas do
odtworzenia tych samych doświadczeń (każda
nieprzekroczona przeszkoda znów się znajduje na naszej
drodze). Strach przyciąga z taką samą siłą, jak pragnienie
przeżyć i tworzy ten sam rodzaj sytuacji".
Przytoczmy doskonałe porównanie Maxa Heinndela:
człowiek jest podobny do dziecka, które idzie do
szkoły. Każde jego istnienie jest jednym rozdziałem
przedmiotu, które się ma nauczyć. Jeżeli się nie
nauczył, będzie musiał powtarzać ponownie. Jeżeli to
się powtarza, będzie musiał powtórzyć klasę, co
oznacza, że w innym życiu napotka te same trudności,
których nie mógł przezwyciężyć w życiu obecnym.
Stopniowo, przy dłuższym wysiłku i po nałożeniu kar
przez nauczyciela, innymi słowy, przez doświadczenia
życiowe (dla dobra ucznia, mówią wychowawcy),
będzie przechodził z klasy do klasy, aż osiągnie poziom
wyższych studiów. I jak uczeń ma prawo do
odpoczynku w nocy, co mu ułatwia przyswojenie
wiedzy za dnia, człowiek ma prawo przebywać w
zaświatach, aby się zastanowić nad każdym ze swoich
istnień.
Swami Prajnanpad mówił: "Waszymi pragnieniami
przyciągacie życie. Wokół was istnieje magnetyzm,
umysłowa atmosfera przyciągająca ściśle określone
rzeczy. Ta atmosfera umysłowa jest złożona z waszych
pragnień i waszych lęków, które są ujemną stroną
waszych pragnień. Są to dwie strony tej samej monety:
czasami możecie nawet myśleć: »Ależ ja nie pożądałem
tego«. Poza waszymi świadomymi pragnieniami, istnieją
pragnienia i lęki podświadome. Tak zatem przyciągacie
osoby, wydarzenia i wątek waszego życia. Działanie jest
tylko skrzepniętym pragnieniem...
Jaki uczeń chciałby przyswoić w jeden dzień program
całego roku? Jaki człowiek mógłby w ciągu jednego
istnienia przeprowadzić wszystkie doświadczenia
niezbędne do ewolucji? Jaki uczeń, kończąc szkołę
podstawową, mógłby cokolwiek zrozumieć z
wykładów uniwersyteckich? Co mógłby zrobić w
najwyższych sferach Zaświata człowiek, który nie
nauczył się poprzednio rzeczy zasadniczych w
"podstawowej szkole Ziemi"?
Możemy się uwolnić jedynie za pomocą rozwiązania
uczuciowych więzów między istnieniami minionymi i
obecnym życiem... Samo nasze istnienie jest
następstwem śmierci i narodzin... i tak dziecię umiera,
aby się urodziło dziecko, które z kolei umrze, aby
zostawić miejsce młodej osobie, która umrze jako
człowiek dojrzały. Człowiek dojrzały umrze, aby się
narodził starzec. Śmierć starca może i zatrzyma to
następstwo ciągłych przejść od urodzin do śmierci?...
Podczas całej ewolucji przez stadia mineralne, roślinne
i zwierzęce, człowiek musiał działać zgodnie z prawami
kosmicznymi.
Człowiek dojrzały jest całkowicie odmienny od
niemowlęcia, ale pewne elementy niemowlęcia nadal
tworzą część budowy człowieka dojrzałego. W taki sam
sposób elementy pochodzące od jednostki poprzedniej
mogą przetrwać i wejść w skład naszego obecnego stanu.
Ale obecna istota nie jest taka sama. Jest odmienna od
poprzedzającego osobnika. Nagromadzenie minionych
wrażeń, które przetrwały w nowej jednostce, jest tylko
częścią jej składu. Nie ma ona nic wspólnego ze swoim
minionym przeznaczeniem".
Dopóki człowiek nie nauczy się przezwyciężać swoich
pragnień i nie rozszerzać ich (nie hamować miłości i
stawać się niewrażliwym, lecz szerzyć ją, aż się stanie
powszechna, idąc za przykładem buddyjskiego
współczucia i chrześcijańskiego miłosierdzia, dopóki
nie uda mu się pomnożyć swoich czynów (a nie żyć w
bezczynności), spełniając je bez oglądania się na
nagrodę czy na natychmiastowe zyski ("mamy prawo
do działania, lecz nigdy do jego owoców", mówi
mądrość hinduska), dopóty będzie się wcielać z
istnienia w istnienie, bo musi dopełnić ziemskie studia,
przechodząc stopniowo od najniższych pragnień do
coraz wyższych i coraz szlachetniejszych...
Ale skąd te wszystkie pragnienia? Jest bowiem pewne
prawo kosmiczne zmuszające nas do rozwijania się, a nie
może się rozwijać bez doświadczeń. Jak
"urzeczywistnić" to, aby płonął ogień, jeżeli choć raz go
nie zapaliliśmy? Oto dlaczego natura włączyła w naszą
Zgłoś jeśli naruszono regulamin