Arguelles Jose - Surferzy Zuvuyi.pdf

(1070 KB) Pobierz
Arguelles Jose - Surferzy Zuvuy
246674077.001.png
Jose Arguelles
SURFERZY ZUVUYI
Opowieść o międzywymiarowej podróży
Przekład Marek Geisler
Wydawnictwo PULSAR Warszawa 2004
*
Tytuł oryginału Jose Arguelles Surfers ofthe Zuvuya
Przekład: Marek Geisler przy współudziale Hanny Kotwickiej
Opracowanie: Hanna Kotwicka
Okładka: według projektu Yerlag Herman Bauer KG
Copyright © 2003 for the Polish edition by Wydawnictwo PULSAR Hanna Kotwicka
Copyright © 1987 and 1996 by Jose Arguelles
Ali right reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wydawnictwo PULSAR prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich książek.
Nasz adres:
Wydawnictwo PULSAR
Dział Handlowy
01-390 Warszawa, ul. Puszczy Solskiej 8
tel./fax 22 - 665 72 84
e-mail: maya@maya.net.pl
internet: www.maya.net.pl
Druk: MEGRAF
ISBN 83-917384-7-7
Drodzy Czytelnicy
Macie przed sobą niezwykłą książkę. Jest ona wyjątkowa z kilku względów. Powieść ta
łączy w sobie cechy fantastyki naukowej i traktatu filozoficzno-moralnego z artystyczną wizją
świata, w którym najważniejszą rolę odgrywa harmonia. Książka ta jest próbą znalezienia
odpowiedzi na pytania dotyczące prawdziwości doznań i przyczyn rzeczy. Przedstawia ona
ludzi i stan ich wiedzy o sobie i Wszechświecie w kontekście historyczno-kulturowym,
społecznym, a także artystycznym.
Jest ona także manifestem artystycznym, który w bardzo barwny i niekonwencjonalny
sposób przedstawia osobę twórcy i jego misję. Jest ona także zadumą nad wartościami
ogólnoludzkimi, oceną cywilizacji w szerokim tego słowa znaczeniu, ale przede wszystkim
artystyczną wizją i powieścią o poszukiwaniu siebie.
Mówiąc o Surferach Zuvuyi, należy wspomnieć o ich autorze. Jose Arguelles jest
człowiekiem, który nie waha się przed wprowadzeniem swoich idei i wizji w życie i chociażby
 
dlatego budzi zaufanie. Gołosłowność stała się, niestety, stylem naszych czasów. Na
przykład w swojej książce Arguelles wspomina niejednokrotnie o różnych organizacjach,
które zresztą sam założył. Pragnę dodać, że celem tych organizacji jest tylko i wyłącznie
promocja pracy artystycznej, a nadawanie im charakteru religijnego czy ideologicznego
byłoby nie na miejscu. Tu zachęcam do przeczytania notki o autorze.
W międzywymiarowej podróży towarzyszy autorowi Wujek Joe. Kim on jest? Tym, kim lub
czym chcecie, żeby był. Może być waszą lepszą połową, może też być przewodnikiem po
nieznanych krainach, przyjacielem, spojrzeniem na rzeczywistość z punktu widzenia
człowieka doświadczonego, głosem rozsądku, sumieniem albo, po prostu, galaktycznym
surferem, przedstawicielem wyżej rozwiniętej cywilizacji, który chce nam pomóc w omijaniu
pułapek ewolucji.
Mnie urzekła przede wszystkim radość życia emanująca z Wujka Joe i jego naturalność.
Gra, kiedy chce; śpiewa, kiedy chce; często się śmieje, ale jednocześnie bardzo poważnie
traktuje siebie i Wszechświat. Jest z siebie zadowolony i chce być zadowolony ze wszystkich
i wszystkiego. Trudno mi się z nim nie utożsamiać.
Według Arguellesa (Wujek Joe też jest tego zdania) podstawą szczęścia jest harmonia.
Jest ona najważniejszą, jeśli nie jedyną, cechą sztuki. Tak więc sztuka jest harmonią świata,
a zharmonizowany świat sztuką.
Warto zwrócić uwagę na styl autora. Naukowa analiza przeplata się z fantazyjną,
szokującą wręcz, prostodusznością wypowiedzi, a wszystko poprzeplatane jest przedziwnymi
metaforami i poetyckimi opisami.
Jak sam autor stwierdza, celem Surferów Zuvuyi jest przekazanie treści zawartych w
Faktorze Majów w sposób prosty i przejrzysty dla wszystkich czytelników. Pisząc Surferów,
spotykał się z przyjaciółmi swojego nieżyjącego już syna i konsultował z nimi treść książki.
Nie trzeba zatem zrażać się zawiłością niektórych sformułowań, wszystko w końcu zostaje
dokładnie i w prosty sposób wyjaśnione. Wszystkie daty w tekście odnoszą się do roku 1988,
w którym powstała ta praca, dlatego należy wziąć ten fakt pod uwagę przy analizie tekstu.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że celem tej książki, podobnie jak i innych pozycji tego
autora, nie jest straszenie czytelników nadciągającym końcem świata i wyznaczanie kolejnej
jego daty, ale skłanianie do myślenia i refleksji. Jest to artystyczna wizja malarza-poety.
Ludzie wychowani w kręgu kultury zachodniej uzależnieni są od technologii i coraz rzadziej
mają ochotę zastanawiać się nad alternatywnym stylem życia. Coraz rzadziej też myślą o
innych. Czy jeszcze potrafimy żyć w harmonii z Ziemią i naturą? A może po prostu
potrzebujemy Konwergencji Harmonicznej?
Marek Geisler Warszawa, dnia 6 kwietnia 2004
*
SPIS TREŚCI
Słowo wstępne........................................................................................................7
Przedmowa............................................................................................................11
Jose Arguelles: Uzupełnienie 2004.......................................................................18
Rozdział l...............................................................................................................23
wspaniała drużyna inżynierów majańskich i jej galaktyczne ESKAPADY
Rozdział 2...............................................................................................................37
jak surfować po zuvuyi i stać się jednym z majów
Rozdział 3...............................................................................................................49
DZIEŃ PO DNIU NA WZÓR MAJÓW
Rozdział 4...............................................................................................................63
prawdziwa historia atlantydy
Rozdział 5.............................................................................................................73
 
kampania na rzecz ziemi
Rozdział 6.............................................................................................................85
CO DRZEMIE W KRYSZTAŁACH
Rozdział 7.............................................................................................................97
ZEN CZYSTEJ FORMY FALOWEJ
Rozdział 8...........................................................................................................111
wojownicy zuvuyi, czyli powrót do domu
Epilog..................................................................................................................125
Podziękowania....................................................................................................129
O autorze.............................................................................................................131
Słownik podręczny..............................................................................................133
*
Słowo wstępne
Kiedy pewnego pięknego grudniowego dnia 1983 roku po raz pierwszy spotkałam Jose
Arguellesa przed drzwiami mojego domu w Los Angeles, wymieniliśmy kilka serdecznych
zdań typowych dla pisarzy, wzajemnie zainteresowanych swoją pracą. Podziwiałam jego
Transformative Vision (Wizją Transformatywna} i nawet zacytowałam tę pozycję w książce
The Aąuarian Conspiracy, którą wtedy pisałam. Oprócz tego znałam go jako współautora
pięknej, pełnej artyzmu Mandali.
Już po kilku minutach siedzieliśmy nad rozłożoną serią inspirujących obrazów, które stały
się później punktem centralnym jego książki Ziemia wschodząca. Wprawdzie Jose przyszedł
tylko na obiad, ale i ja, i mój mąż byliśmy tak bardzo nim oczarowani, że zatrzymaliśmy go na
dwa dni. To wyznaczyło rytm naszych późniejszych spotkań, które odbywały się w takich
miejscach jak Brussels Hilton czy pole golfowe w Ojai Foundation w Kalifornii. Jose jest
postacią więcej niż mityczną.
Środowisko, w którym się wychował, było, jak sam stwierdza, „skalkulowane tak, by
utrzymywać go na krawędzi". Jego ojciec był Meksykaninem o silnych skłonnościach
komunistycznych, a matka romantycznie nastawioną do świata niemiecko-amerykańską
luteranką. Wychowywał się w dwóch różnych kulturach i dwóch językach. Pierwsze lata
spędził w Meksyku, kolejne w Minnesocie. „Ivan, mój brat bliźniak, był moim zbawieniem",
powiedział kiedyś. „On, co prawda, również był dziwakiem, ale przynajmniej mieliśmy siebie
nawzajem".
Jose imał się różnych zajęć: pracował w bibliotece publicznej, wstawał o 4 rano i roznosił
gazety, mył okna, zmywał naczynia, rozładowywał pociągi towarowe wypełnione 50-
kilogramowymi workami z solą.
Ponieważ uprawiał sztukę wizualną, tytuł doktora w dziedzinie historii sztuki wydawał się
odpowiedni. Już jako naukowiec spędził kilka lat w Europie. Prawdziwe „dziecko renesansu".
Pod koniec lat 60. i na początku lat 70. wykonywał malowidła ścienne w budynkach
college'ów, a później został krytykiem sztuki w Boulder w Kolorado. W 1970 roku, gdy
pracował jako wykładowca na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, zorganizował pierwszy
Festiwal Całej Ziemi. „Jedynym powodem, dla którego zdobyłem stopień doktora", powiedział
mi kiedyś Jose, „była chęć bycia osobą wiarygodną, nie chciałem być uważany za wariata.
Pierwsze wizje pojawiały się, gdy miałem 4 lata, więc wiedziałem od początku, że jestem
trochę inny niż wszyscy".
Jose studiował również buddyzm tybetański. „Nawet z tytułem doktora nie jest łatwo być
wizjonerem. Zrozumiałem, że muszę w dalszym ciągu rozwijać swoją duchowość i
współczucie, bo w przeciwnym razie stanę się zgorzkniałym, niesympatycznym
przedstawicielem cyganerii artystycznej, przesiadującym w kawiarniach i o wszystko
oskarżającym społeczeństwo. Nauczyłem się przyjmować ataki".
Od samego początku naszej znajomości, Jose mówił o 16 i 17 sierpnia 1987 roku jako o
dniach najbardziej odpowiednich dla obchodów Konwergencji Harmonicznej. Miał do tego
 
kilka powodów, a mianowicie: własną inspirację, swoją interpretację przesłania Majów i
współczesne przepowiednie kilku północno-amerykańskich plemion. Jak może się przekonać
czytelnik Surferów Zuvuyi, Jose Argiielles traktuje objawienia i proroctwa zarówno lekko, jak i
poważnie.
Idea konwergencji zyskała popularność wśród pionierów ochrony środowiska i umocniła
się jeszcze bardziej w połowie 1987 roku, kiedy to została odkryta przez media. W mediach
od razu przedstawiono ją jako przebrzmiały New Agę i apokaliptyczną ekstrawagancję.
Niezależnie od uszczypliwej interpretacji mediów, wydarzenie to przyciągnęło miliony
zdrowych na umyśle ludzi, dla których była to okazja, aby medytować lub też modlić się
wspólnie o pokój i szczęście dla tej wojowniczo nastawionej planety.
Jedna kwestia stała się oczywista: Nasza kultura nie rozumie celu mitu ani roli, jaką
odgrywa jego twórca. Mity nie są kwestią wiary lub niewiary. Są po to, by je wykorzystywać.
Jeżeli mit albo metafora, służy naszemu wewnętrznemu przewartościowaniu, jest on
prawdziwszy od wieczornych wiadomości czy podręcznika. Mit, poezja, sztuka i muzyka są
prawdami innego wymiaru, są pożywieniem i wytchnieniem dla umęczonego ducha. Człowiek
uczy się najlepiej poprzez opowieść, zabawę, schemat znaczeniowy.
Mit Majów, zinterpretowany w Faktorze Majów, Ziemi wschodzącej i Surferach Zuvuyi, jest
„okręgiem, którego środek znajduje się wszędzie, a obwód nigdzie". Powstał z siły wyobraźni
i odsłania przed nami nasze możliwości ... moc „wewnętrznego" placebo, które łagodzi ból,
moc zamiaru, wystarczającą do zmiany najsubtelniejszych aspektów fizjologii i moc
oczekiwań, które decydując tym, co widzimy i słyszymy.
Nasze opowieści muszą odpowiadać naszym możliwościom. Konwergencja Harmoniczna
była taką właśnie opowieścią, historią opowiedzianą przez współczesnego twórcę mitów i
została odegrana na skalę, która zadziwiłaby starożytnych. Surferzy Zuvuyi to opowieść,
która jest kolejnym pomocnym i inspirującym krokiem w przyszłość dla Ziemian-patriotów.
29 października 1987 roku, niedługo po Konwergencji Harmonicznej, ukochany,
osiemnastoletni syn Jose zginął w wypadku samochodowym. Jose pogodził się z tą wielką
stratą w zwykły dla siebie sposób. Odizolował się od wszystkiego i wszystkich (przeszedł,
zgodnie z tradycją tybetańską, 49-dniowe wycofanie się) i odzyskawszy siły, rzucił się w wir
pracy twórczej. Właśnie ta książka jest światłem, które zajaśniało w najczarniejszej godzinie.
Jest ona darem dla Jose i jednocześnie darem od niego.
Spotkałam się z Jose sześć czy siedem razy i zawsze były to magiczne spotkania. Tak jak
„Trzynaście" jest drugim imieniem Wujka Joe Zuvuyi z tej opowieści, tak „Magiczny" jest
drugim imieniem Wujka Jose. Zapraszam w filozoficzną przygodę z człowiekiem, który
przeżywa swoje sny i śni swoje życie.
Zaczynamy surfowanie!
Marilyn Ferguson
Los Angeles, Kalifornia
14 czerwca 1988
*
Joshowi. Czy życia czy po śmierci – jesteśmy jednością.
Przedmowa
Historia spotkania z moim wielo wymiarowym odpowiednikiem, Wujkiem Joe Zuvuya, jest
ściśle związana z sagą o życiu i śmierci. Zaledwie miesiąc po tym jak napisałem ten krótki,
dziwaczny tekst, 29 października 1987 o godzinie 2.35 w nocy, mój osiemnastoletni syn i jego
przyjaciel Mikę Buddington zginęli tragicznie w wypadku samochodowym w pobliżu Fort
Collins w Kolorado.
Gdy 29 października o godzinie 7.00 rano dowiedziałem się o tym od oficera policji, mój
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin