Chłopcy radarowcy - Andrzej Rosiewicz.txt

(1 KB) Pobierz
"Chłopcy radarowcy"
Andrzej Rosiewicz
******************************

Tam na polu stoi krowa 
Cierpi, bo jest pełna mleka. 

Biegnie do niej Maciejowa. 
Drogš jedzie dyskoteka. 

Jadš, jadš chłopcy, 
Chłopcy radarowcy, 

Niebieska czapeczka, 
Przy boku pałeczka. 

Życie takie zna przypadki 
Jadš sobie za rogatki. 

Stanš sobie gdzie w szuwarach, 
W płocie dziura, jaka szpara. 

Licznik już notuje, 
Wszystko rejestruje, 

Szybkie przekroczenia, 
Czeka na "jelenia". 
Jechał sobie raz księgowy, 
Robotnikom wiózł wypłatę. 

Chociaż w pracy był wzorowy 
Też przekroczył małym Fiatem. 

Już go majš chłopcy, 
Chłopcy radarowcy, 

Więc zapłacił trzysta, 
Bo to był artysta. 

Jechał sobie, powiem szczerze, 
Poborowy na rowerze. 

Mijał lasy, czarne chmury 
Jechał szybko, było z góry. 

Za zakrętem stali, 
Rower mu zabrali. 

Chłopcy już się cieszš, 
Żołnierz idzie pieszo. 
Jechał sobie od Dšbrowy 
Młody, liczny dzielnicowy 

Na motorze w dezabilu, 
Na wycieczkę, po cywilu. 

Też go majš chłopcy, 
Chłopcy radarowcy, 

Dostrzegli go z dala, 
Zapłacił "górala". 

A gdy już się zmierzchać miało, 
To się wtedy okazało, 

Że to nie sš milicjanci, 
Że to byli przebierańcy! 

Czas by już na finał, 
pointa się zaczyna: 

Coraz więcej przebierańców, 
coraz trudniej o oryginał...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin