Cud_w_Berlinie.txt

(7 KB) Pobierz
Cud w Berlinie

Nowoczesny, popularny, poszukiwany?

W�r�d Niemc�w � tak. Nowym bohaterem niemieckiego rynku ksi�garskiego jest B�g.
 
  
Jest poda�, jest i popyt: na licz�cej 20 pozycji li�cie bestseller�w tygodnika "Spiegel" a� osiem tytu��w traktowa�o o Bogu i tematach duchowych. Oczywi�cie jest w�r�d nich pamflet Richarda Dawkinsa "B�g urojony". Jednak w obliczu wielu powa�nych publikacji podejmuj�cych tematy religijne  misjonarski ateizm tego brytyjskiego biologa sprawia wra�enie krucjaty �lepego przeciwko kolorom. Wi�ksz� poczytno�ci� ni� Dawkins ciesz� si�, np. zapiski Matki Teresy albo "Jezus z Nazaretu" Benedykta XVI.

Jakubowy szlak

Rekordy w�r�d najlepiej sprzedaj�cych si� ksi��ek bije "A potem ruszy�em w drog�". Od prawie dw�ch lat niezmiennie na pierwszym miejscu, w lipcu liczba sprzedanych egzemplarzy przekroczy�a dwa miliony, a z informacji wydawcy wynika, �e co tydzie� z ksi�gar� znika kolejnych 30 tys. Autorem jest znany komik telewizyjny Hape Kerkeling i jest to jego pierwsza ksi��ka. Kilka lat temu po�egna� si� na pewien czas z publiczno�ci� i ruszy� w piesz� w�dr�wk� licz�cym 800 kilometr�w s�ynnym szlakiem �wi�tego Jakuba. Wytyczony w XI w., biegnie u st�p Pirenej�w � od Pampeluny (blisko granicy francusko-hiszpa�skiej) do Santiago de Compostela na wybrze�u Atlantyku.

Trasa to trudna, a Kerkeling nie maszerowa� dla s�awy i pieni�dzy. Ruszy� w drog� po ci�kiej chorobie i operacji. Po powrocie spisa� swoje prze�ycia � i okaza�o si�, trafi� w czu�y punkt Niemc�w. Znalaz� nawet wielu na�ladowc�w � jedni ruszyli pieszo, inni na rowerze, a nawet konno.

Pielgrzymki zn�w s� w modzie, podobnie jak sp�dzanie urlopu w klasztornej ciszy, w oderwaniu od codziennego zabiegania. Bran�a turystyczna reklamuje stare niemieckie drogi pielgrzymkowe, np. pradawny szlak mi�dzy Menem a Dunajem, wiod�cy z W�rzburga, �redniowiecznego miasta biskup�w, do Ulm. W Niemczech wschodnich popularna jest "pielgrzymka ekumeniczna" na tzw. Via Regia, dawnej Drodze Kr�lewskiej, prowadz�cej z G�rlitz przez Lipsk i Erfurt a� do Fuldy (tradycyjnego miejsca obrad katolickiego Episkopatu). Z kolei w Brandenburgii studenci Viadriny, Uniwersytetu Europejskiego we Frankfurcie nad Odr�, przecieraj� na nowo historyczn� tras� od granicy z Polsk� do Berlina.

W trend wpasowuje si� r�wnie� taki ambitny projekt jak "Wydawnictwo Religie �wiata": przedsi�wzi�cie za�o�one niedawno przez dwa renomowane wydawnictwa (Suhrkamp oraz Insel), publikuj�ce wy��cznie teksty wielkich wsp�lnot religijnych w nowych t�umaczeniach i z nowymi komentarzami. Komercyjn� warto�� religii odkry� tak�e gigant medialny Bertelsmann � i rzuci� na rynek "muzyczn� Bibli�": p�yt� CD, na kt�rej znani aktorzy czytaj� fragmenty Pisma w muzycznej oprawie.

Duchowa bezdomno��

D�ugo utrzymywa� si� pogl�d, �e Niemcy stali si� narodem niewierz�cych. Oni sami prawie w to uwierzyli. Ale ostatnio teza, �e laicyzacja to proces nieunikniony i niepowstrzymany, przesta�a by� oczywista. Dzi� socjologowie szukaj� okre�le�, kt�rymi mogliby opisa� nowe zjawisko. W obiegu pojawiaj� si� takie potworki j�zykowe jak desekularyzacja albo respirytualizacja. Jak zwa�, tak zwa�: popularno�� literatury duchowej, a tak�e popularno�� wielkich imprez organizowanych przez Ko�cio�y chrze�cija�skie sugeruj�, �e w Niemczech nast�puje zwrot ku religii. A to zjawisko jeszcze ciekawsze, gdy spojrzy si� na nie w kontek�cie minionego "niemieckiego stulecia".

W rzeczywisto�ci Niemcy nigdy nie stali si� narodem bez Boga, mimo �e w XX w. Ko�cio�y w Niemczech prze�ywa�y wzloty i upadki, by�y te� obiektem wielu atak�w. W 1933 r., gdy w�adz� obj�� Hitler, 95 proc. spo�ecze�stwa nale�a�o do Ko�cio�a ewangelickiego b�d� katolickiego. Nazi�ci pocz�tkowo my�leli o zlikwidowaniu Ko�cio��w; Goebbels notowa� w 1933 r. w pami�tniku: "Sami staniemy si� Ko�cio�em". Potem jednak re�im postawi� na zglajszaltowanie Ko�cio��w, czyli podporz�dkowanie ich b�d� uczynienie neutralnymi. W du�ej mierze si� to uda�o, a propa�stwowi z natury protestanci (zw�aszcza w Prusach g�osuj�cy na NSDAP) stawiali mniejszy op�r ni� katolicy.

Po zako�czeniu wojny trudno by�o m�wi� o dobrym Bogu. Niemcy le�a�y w gruzach � tak�e w wymiarze duchowym. Nikt nie pozosta� bez winy, Ko�cio�y te�. W li�cie pasterskim z sierpnia 1945 r. biskupi katoliccy uznali swoj� wsp�win� za zbrodnie nazistowskie; w pa�dzierniku 1945 r. to samo uczyni� Ko�ci� ewangelicki (tzw. Stuttgarter Schuldbekenntnis, czyli Stuttgarskie Wyznanie Winy). Kraj do�wiadczy� czego�, co Gy�rgy Luk�cs nazwa� "transcendentaln� bezdomno�ci�". Upad�y autorytety, za�ama�o si� zaufanie do �wiata, a mo�e tak�e do Boga.

W komunistyczno-ateistycznej NRD bezbo�no�� sta�a si� doktryn�. Demokratyczne Niemcy Zachodnie wpisa�y Boga do ustawy zasadniczej, nie powstrzyma�o to jednak sekularyzacji. Jej pierwszym katalizatorem sta� si� "rok 1968": proces, kt�ry rozpocz�� si� od rewolty studenckiej, aby w szerszym wymiarze obj�� ca�e spo�ecze�stwo tak, �e w efekcie odrzucenie religii zacz�to uto�samia� z wolno�ci�. Druga fala sekularyzacji przysz�a w latach 80., gdy ko�cio�y coraz bardziej pustosza�y, a ludzie, zw�aszcza m�odzi, szukali innych ofert duchowych. Wreszcie, trzecia faza zacz�a si� po zjednoczeniu Niemiec w 1990 r., gdy 15 mln by�ych obywateli NRD, w wi�kszo�ci ateist�w, wp�yn�o nie tylko na statystyki, ale tak�e klimat spo�eczny.

Powr�t Boga 

Pod koniec minionego stulecia co� zacz�o si� zmienia�. Od 1995 r. przesta�a tak radykalnie spada� liczba wiernych w obu Ko�cio�ach (�atwa do ustalenia, gdy� w Niemczech obowi�zuje tzw. podatek ko�cielny). Zamiast tego rosn�� zacz�a, co wykazywa�y sonda�e, akceptacja dla tre�ci religijnych i duchowych, r�wnie� w�r�d m�odzie�y. I cho� dzisiaj tylko 4,5 mln katolik�w (na ok. 26 mln) idzie co niedziel� do ko�cio�a, to zarazem co drugi Niemiec uwa�a si� za osob� religijn� � nawet je�li niekoniecznie odnajduje si� w instytucjach obu wielkich Ko�cio��w.

Czy zwrot ku duchowo�ci oka�e si� trwa�y i czy wp�ynie tak�e na kultur�? W tej chwili trudno odpowiedzie�. Oba Ko�cio�y, katolicki i ewangelicki, podejmuj� w ka�dym razie wysi�ki, aby przyprowadzi� ludzi na nowo do �wi�ty�. Notoryczny kryzys finansowy, kt�ry je ostatnio trapi, zmusza te� do pomys�owo�ci. Przyk�adowo, wiejska parafia Beetzendorf w landzie Saksonia-Anhalt potrzebowa�a pilnie pieni�dzy na remont ko�cio�a. Ksi�dz zaproponowa� wi�c parafianom, by zg�aszali tematy kaza�, po z�o�eniu niewielkiej op�aty na remont (5 euro, tj. nieca�e 20 z�). Efekt by� zaskakuj�cy: do ko�cio�a zacz�o przychodzi� znacznie wi�cej ludzi.

W wielkich miastach, zw�aszcza w Berlinie, niekt�re parafie odnotowuj� wr�cz gwa�towny przyp�yw wiernych. Przyk�adem sto�eczna dzielnica Prenzlauer Berg, ulubione miejsce artyst�w oraz wszelkiej ma�ci outsider�w. "T�sknota za Bogiem": pod takim tytu�em sytuacj� w dzielnicy opisywa� przed tegorocznym Bo�ym Narodzeniem berli�ski magazyn "tip", diagnozuj�c "cud w Prenzlauer Berg".

Ot� ksi�a z dw�ch tamtejszych parafii ewangelickich (Zionskirche i Gethsemanekirche; w czasach NRD oba ko�cio�y by�y oparciem dla opozycji) maj� od pewnego czasu r�ce pe�ne roboty. Uderza zw�aszcza wysoka liczba chrzt�w i popularno�� nabo�e�stw dla dzieci, na kt�re m�odzi rodzice prowadz� potomstwo. Pod wzgl�dem �redniego wieku parafian obie wsp�lnoty nale�� dzi� do najm�odszych w Niemczech.

Socjologowie i duchowni przypuszczaj�, �e najwyra�niej w czasach postmodernizmu i globalizacji wielu ludzi utraci�o orientacj� i teraz szukaj� drogi powrotnej ku temu, co daje poczucie sensu. Poszukiwania te ��czy wielkie zainteresowanie duchem i mistyk�, niebem i piek�em, moralno�ci� i sensem �ycia. Niekt�rzy twierdz�, �e jeste�my �wiadkami narodzin nowej ery ducha, b�d�cej mechanizmem obronnym przed nat�okiem rozmaitych bod�c�w, tak�e technologicznych.

Jakkolwiek by nazwa� to zjawisko: jest to r�wnie� spo�eczne wo�anie o pomoc, o wsparcie w poszukiwaniu tajemnic �ycia. A tak�e uznanie, �e Ko�cio�y chrze�cija�skie s� ko��cem kulturowym i cywilizacyjnym zachodniej wsp�lnoty warto�ci.

Prze�o�y� Wojciech Pi�ciak.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin