Chmury wiszą na grani,
Wilgoć osiada na twarzy,
Naciągam ciepłą kurtkę,
Zapinam, kulę się w sobie.
A w góry wysoko, wysoko,
Ciągnie kolejne wyzwanie,
Rohacze, Banikow, Spalona,
Trzy Kopy, Salatyn, Baraniec.
Czekam na wiatr co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony,
Stanę wtedy na raz,
Z górami twarzą w twarz. (ref. bis)
Dziś słońce wysoko, wysoko,
Świeci wędrowcom w oczy,
Zdobywam niestrudzenie
Wielkie tatrzańskie przestrzenie...
Bo przyszedł wiatr i rozgonił
Żebym mógł stanąć na raz,
Z górami twarzą w twarz..
czemu102