Goszir Gjaltsab Rinpocze - Ścieżka Buddy.pdf

(238 KB) Pobierz
Goszir Gjaltsab Rinpocze: "Ścieżka Buddy"
Goszir Gjaltsab Rinpocze: "Ścieżka Buddy"
Gdy Budda Siakjamuni dzielił się z innymi swoją wiedzą, gdy podawał szlachetne i głębokie
metody, mogące odmienić życie, to nie miał na celu zaimponowania ludziom swą mądrością
czy umiejętnością wysławiania się. Odkrywał przed nimi ścieżkę wiodącą do uwolnienia się od
wszelkiego cierpienia, a kierowało nim nieograniczone współczucie i troska o dobro i
wyzwolenie wszystkich bez wyjątku czujących istot. Ta miłująca życzliwość, z jaką nauczał
Budda, jest niczym miłość matki do swego jedynego dziecka.
Dzięki swej nieskończonej mądrości Budda Siakjamuni ujrzał, że chociaż istoty są całkiem
zdezorientowane i stale borykają się ze skutkami swego zagubienia, to ich położenie nie jest
beznadziejne. Gdy tylko dostrzegł możliwość poprawienia warunków, w jakich ludzie się
znajdują, przepełniło go ogromne współczucie. Byłoby zupełnie inaczej, gdyby się okazało, że
sytuacja istot jest beznadziejna, że nie da się nic zrobić. Ale Budda dzięki swemu wglądowi był
w stanie zobaczyć, że każda istota ma w sobie taki sam potencjał, by osiągnąć pełne
urzeczywistnienie, by zostać oświeconym Buddą.
Budda widział, że ten potencjał czujących istot, zwany też naturą Buddy, jest niczym klejnot
ukryty przed ludzkim wzrokiem. Niestety nie widzimy go, choć kryje się w każdym z nas. Na
skutek swych nawykowych skłonności i pomieszania stale jesteśmy pochłonięci szukaniem
powierzchownych przyjemności, bawimy się pozorami szczęścia. Zabiegamy o popularność i
sławę, gromadzimy dobra materialne i uważamy to wszystko za źródło szczęścia. Tymczasem
Budda zwrócił uwagę na fakt, że aspekty relatywnego świata zjawisk nieustannie podlegają
zmianom, są zwodnicze i przemijające. W efekcie, choć udaje nam się przez chwilę dobrze
bawić czy trochę rozerwać, stale napotykamy jakieś przeszkody i ograniczenia w tym pościgu
za krótkotrwałą przyjemnością. Płynie to stąd, że nie potrafimy ukierunkować wysiłków na
rozwikłanie problemu własnego pomieszania i dezorientacji.
Nasze zagubienie w większości bierze się z założenia, że przyczyna wyzwolenia musi leżeć
gdzieś lub w czymś na zewnątrz nas samych. Zakładamy, że tylko dzięki zdobyciu tego czy
tamtego obiektu, dzięki przebywaniu z tą czy inną osobą, możemy osiągnąć przyczynę
szczęścia. Zaabsorbowanie sprawami zewnętrznymi powoduje potężne uczucie zubożenia,
jakbyśmy byli pozbawieni najmniejszego choćby przebłysku oświeconej inteligencji. Nasze
pomieszanie płynie z niemożności zwrócenia się do wewnątrz i prawdziwego zbadania, jak
funkcjonuje umysł. Tylko wtedy, gdy zaczynamy pracować z umysłem, stosując praktykę
medytacji, stajemy się rzeczywiście praktyczni - na tyle, na ile jesteśmy zainteresowani
poszukiwaniem oświecenia.
To bardzo istotne, byśmy mieli świadomość swego potencjału przebudzenia, byśmy rozumieli
możliwość pracy z sytuacją, w jakiej się znajdujemy, i docenili bogactwo naszych wewnętrznych
zasobów. Ważne też, byśmy zrozumiawszy z tego co nieco, rozpoczęli praktykowanie ścieżki.
Formalna praktyka medytacyjna ma ogromne znaczenie, bowiem nasz umysł jest nieustannie
zajęty niezliczonymi pragnieniami, błędnymi przekonaniami i fiksacjami. Mamy poczucie, że
nasza przestrzeń jest zbyt ograniczona. Dzięki medytacji zaczynamy doświadczać uczucia
ugruntowania i prostoty. Zaczynamy mieć pewne pojęcie o tym, kim jesteśmy i co właściwie
robimy. Podstawowe sprawy, które wcześniej były dla nas źródłem pomieszania, stają się
bardziej klarowne i oczywiste. Kiedy praktykujemy, zaczynamy myśleć i analizować jaśniej i
efektywniej. Formalna medytacja staje się skuteczniejsza dzięki przestrzeganiu dyscypliny i
1 / 2
259752946.001.png
 
Goszir Gjaltsab Rinpocze: "Ścieżka Buddy"
należytego postępowania. Właściwa dyscyplina rozumiana jest w tym kontekście jako
nieustanne bycie uważnym, natomiast właściwe postępowanie oznacza praktykę szczodrości,
czystej motywacji itd. Te dwie rzeczy potrafią znacznie zwiększyć efektywność praktyki
medytacyjnej.
Gdy rozważamy nietrwałość zjawisk, musimy spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć sobie, że
w każdej chwili możemy umrzeć. Jeśli miałoby się to zdarzyć właśnie teraz, czy moglibyśmy
zabrać ze sobą swój dobytek, dobrą opinię czy przyjaciół? Jakie nie byłyby nasze plany na
przyszłość, wszystkie tracą znaczenie w chwili śmierci. Jedyną rzeczą, która naprawdę się liczy,
jest to, na ile znamy samych siebie i swe mentalne postawy i czy potrafimy wyplątać się z
nawykowych skłonności. Tylko to ma znaczenie.
Niektórzy z was już praktykują jakieś medytacje. Inni dopiero zaczynają przejawiać otwarte
zaciekawienie. To bardzo ekscytujące. Dla was to tak, jakby słońce właśnie powoli wyłaniało się
spoza chmur. Dzięki szczeremu zainteresowaniu naukami, po raz pierwszy możecie docenić,
jak bogate i zasobne jest wasze życie. To niemal jak przełom historyczny. Ale to wasze
zainteresowanie jest także bardzo trzeźwe i praktyczne. Mam nadzieję, że dzisiejszy wykład
uznacie za warty rozważenia. Mogę tylko wyrazić moje najgłębsze życzenie, byście po
przemyśleniu tych spraw, byli w stanie obrać właściwy kierunek w życiu, zgodnie ze zdrowym
rozsądkiem, a także z pożytkiem dla siebie samych i dla innych.
Poniższe nauki wybrane zostały z wykładów J.E. Goszira Gjaltsaba Rinpoczego, jednego z
głównych nauczycieli w tradycji Kagju. Mieszka on obecnie w klasztorze Rumtek (Sikkim),
siedzibie XVII Karmapy, Urgjena Trinle Dordże.
Tłumaczyła Agnieszka Zych
2 / 2
259752946.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin