35_2010.pdf

(1594 KB) Pobierz
GeslerMarkowskiWrobel.indd
goTuję się Magda gessler
Warszawska restauratorka, gospodyni programu
„Kuchenne rewolucje Magdy Gessler” w TVN
Kukurydza nieznana
zdziwieniem. Kukurydza nie jest egzotyczna – przecież obcujemy
z nią na co dzień. Rano w płatkach kukurydzianych, wieczorem
w formie popcornu. Na ulicach czasem spotykamy sprzedawców
kukurydzy gotowanej, choć rzadko ją kupujemy. Równie rzadko,
jeśli nie rzadziej, kupujemy surowe kolby w warzywniaku. Wolimy
konserwy z supermarketu. Niestety. Przyznam, że z obrzydze-
niem patrzę, gdy polską sałatkę jarzynową uzupełnia się ziarnami
kukurydzy z puszki. W ogóle źle się czuję, gdy widzę kukurydzę
w polskich daniach. Wydaje mi się to nienaturalne, absurdalne
i kompletnie niepojęte.
Kukurydza pochodzi z Meksyku, gdzie już trzy tysiące lat temu
była głównym źródłem pożywienia
zamieszkujących te tereny Azteków
i Majów. W mitologii Majów znajdzie-
my opis stworzenia człowieka, którego
bogowie mieli uformować z ciasta po-
wstałego po zmieszaniu kukurydzianej
mąki z boską krwią. Z mitów azteckich
dowiemy się z kolei, że pokolenie epoki
„piątego słońca” mogło przetrwać wy-
łącznie dzięki spożywaniu kukurydzy.
Ten nabożny szacunek do kukurydzy
nie zmienił się w Ameryce do dziś, na-
wet mimo masowego produkowania
na całym świecie wyjątkowo podłych
gatunków tego zboża, przeznaczonego
w większości na produkcję paszy dla
zwierząt. Do dziś również aktualny
jest przekazany Aztekom przez bogów
przepis na nixtamal, wykorzystywany
przy wyrobie klasycznych meksykań-
skich tortilli. Zgodnie z mitologią aztecką bogowie sugerowali
moczenie suchych ziaren kukurydzy w ciepłej wodzie z wapnem
i zmielenie ich następnego dnia.
Kukurydza nie jest wyłącznie domeną Ameryki Środkowej. Bez
kukurydzy nie powstanie przecież ani włoska polenta ani rumuń-
ska mamałyga. Moje pierwsze spotkanie z kukurydzą również
nie miało miejsca w Meksyku, lecz w Bułgarii. Nie pamiętam, ile
miałam lat, na pewno mniej niż dziesięć, ale do dziś pamiętam ten
nieprawdopodobny zapach kukurydzy przynoszonej w wielkich
koszach i gotowanej później w mocno posłodzonej i lekko osolonej
wodzie. Moje małe ząbki wbijały się z rozkoszą w soczyste ziarna,
a ja żałowałam, że kolby kukurydzy są tak krótkie. Całkiem nie-
dawno podobnych doznań dostarczyła mi kukurydza kanadyjska.
W uroczej restauracji nad jeziorem Blackstone w prowincji Ontario
podano mi kukurydzę w dwóch odsłonach. Najpierw ugotowaną
klasycznie, w kolbie, jako część jarzyny do steka. Później zadziwiły
mnie słodkie ziarna kukurydzy ugotowane al dente, przyprawione
słodką śmietanką z odrobiną czosnku i posypane szczypiorkiem.
Proste i pyszne, bo kukurydza była wyjątkowo jasna, miękka
i soczysta.
Pyszna i prosta jest też kukurydza z rusztu. Smakuje obłędnie
i wygląda jak milion dolarów. Potrzebne będą młode kolby kuku-
rydzy. Jak je poznać? Po miękkości
ziaren – młode ziarna są ściśle za-
mknięte w liściach, a pod naciskiem
palca radośnie tryskają kukurydzia-
nym sokiem. Kolby oczyszczamy z li-
ści i kładziemy na gorący ruszt lub do
rozgrzanego piekarnika i opiekamy
z każdej strony. Kiedy kukurydza jest
już złota i miękka, smarujemy ją salsą,
przygotowaną z soku z dwóch limo-
nek, szklanki kwaśnej śmietany, soli
i odrobiny pieprzu cayenne. Posma-
rowane kolby wkładamy ponownie na
ruszt, żeby się ponownie zarumieniły.
Podajemy z grillowanymi kawałkami
limonki. Pycha.
Cudownie smakuje też klasyczna,
meksykańska zupa krem z kukurydzy,
bardzo prosta w przyrządzeniu. Na oli-
wie podsmażamy cebulę z czosnkiem,
do której dorzucamy ziarna kukurydzy wydłubane z pięciu świeżych
kolb. Gdy ziarna zmiękną, dodajemy pół litra rosołu z kury, gotujemy
i ucieramy blenderem na gładką masę. Zupę podajemy udekorowaną
posiekaną kolendrą i kleksem guacamole, broń Boże żadnej śmie-
tany. Do guacamole warto dodać startą skórkę z limonki i odrobinę
kuminu. Kukurydza w tej zupie również smakuje zupełnie inaczej
niż konserwowe ziarna z puszek. Warto poświęcić boskiemu zbożu
Azteków trochę więcej uwagi i szacunku, szczególnie teraz, gdy zaczy-
na dojrzewać na polach. Odwdzięczy się nam smakiem i zapachem,
jakiego być może doświadczymy po raz pierwszy w życiu.
104
29 sierpnia 2010 | wprost
smakuje obłędnie i wygląda jak milion dolarów.
T eoretycznie na hasło „kukurydza” nikt w Polsce nie zareaguje
665947390.001.png 665947390.002.png 665947390.003.png 665947390.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin