Ato Rinpocze - Wykład .docx

(50 KB) Pobierz

Ato Rinpocze - wykłady

(Grabnik-Warszawa, I '96)

(.......) Potem będę recytować modlitwę mojej linii, właściwie naszej linii przekazu. W tych modlitwach będę sobie przypominać mojego nauczyciela. Później zgodnie z tym jak zostałem przed chwilą poproszony, powiem trochę o sobie, w jaki sposób studiowałem, czego się uczyłem, jak to się stało, że zostałem nauczycielem, a także opowiem, w jaki sposób wyjechałem na zachód i jak uczyłem się być tutaj.

W moim życiu było wiele różnych zmian, przeżywałem różne okresy. Gdyby to pokrótce podsumować, można powiedzieć, że miałem takie cztery etapy w życiu. I dlatego chcę z wami podzielić się tym, w jaki sposób znalazłem się tu, na zachodzie, gdzie spędziłem jedną czwartą życia.

Ćwierć życia uczyłem się wszystkiego, co jest niezbędne, tradycyjnie związane z naukami. Oczywiście należę do linii Mahamudry, i ją głównie studiowałem, ale miałem to szczęście, że mój wój Dilgo Kyentse Rinpocze był wielkim mistrzem w Maha Ati, w Dzogczen i uczył mnie tych praktyk. Mój własny klasztor nie satysfakcjonował mnie wystarczająco, więc udałem się do klasztoru Sakja i tam dwa lata studiowałem w tej tradycji. Następnie pojechałem do Lhasy i w klasztorze Tsurphu spotkałem Gyalwang Karmapę, ponad rok studiowałem z nim, ale uznałem, że to mi jeszcze nie wystarczy i chciałem studiować także w tradycji Gelugpa, w akademicki sposób na uniwersytecie i to jest powód, dla którego tam się udałem.

Nie pamiętam tego, ale w moim klasztorze powiedziano mi, że kiedy byłem bardzo, bardzo mały Tai Situpa rozpoznał mnie jako inkarnację. Poprzedni Tai Situpa Pema Łangcziuk Dzialpo po śmierci poprzedniego Ato Rinpocze powiedział, że w rodzinie Ato urodzi się taka inkarnacja. Ato jest moim nazwiskiem rodzinnym, a moje imię Dharmy brzmi Tenzin Tulku. Ale w rodzinie Ato nie wiedziano, że urodzi się dziecko. Dziadek powiedział: "nie wiemy czy urodzi się dziecko i czy urodzi się syn, ale jeśli faktycznie urodzi się chłopiec (powiedział to do Situpy) to oczywiście należy on do ciebie". Kiedy miałem 8 lat zabrano mnie do klasztoru i rozpocząłem naukę wszystkiego co należy do tradycji nauczania w Mahamudrze, zaczynając od tego jak czytać i pisać. Uczyłem się później recytacji różnych tekstów, jak dawać nauki, inicjacje, wszystkiego co należy do tradycyjnego wykształcenia lamy.

Teraz trochę przeskoczę przez ten okres. W '59 roku, kiedy Chińczycy zajęli nasz kraj, musiałem uciec do Indii. W tym czasie studiowałem w klasztorze Sera i właśnie wtedy wyjechałem. W Indiach przez pół roku najpierw mieszkałem w Assamie, później pojechałem do klasztoru Rumtek. J. Św. Karmapa zdecydował, że powinienem jechać do Dharamsali. Udałem się tam jako oficjalny reprezentant linii Kagyu w departamencie do spraw religii przy Dalajlamie. Tam reprezentowałem we wszystkim linię Kagju przez trzy lata. Mogę powiedzieć, że robiłem politykę religijną. Naprawdę nie cierpię tego, ale J. Św. Karmapa prosił mnie, więc cokolwiek byłem w stanie to robiłem. Wówczas, w Indii mieszkała angielska mniszka Gelongma Kyncziok Palmo, uczennica Karmapy i ona założyła szkołę dla młodych lamów. Jednocześnie współprowadzącymi szkołę byli Trungpa Rinpocze i Akong Rinpocze, którzy postanowili przenieść tę pracę do Anglii. Uczyli się tam inkarnowani lamowie wszystkich czterech tradycji. Ponieważ pracowałem w departamencie religii chciałem się uczyć angielskiego by nie porozumiewać przez tłumacza.

Wówczas Trungpa Rinpocze i Gelongma Kyncziok Palmo powiedzieli: czemu nie przyjedziesz tu, do szkoły młodych lamów. Ale jak tam pojechałem to zrobiono mnie dyrektorem tej szkoły i nie miałem czasu uczyć się angielskiego. Bycie szefem takiego klasztoru jest bardzo czasochłonnym zajęciem. Stwierdziłem, że tutaj nie mam szansy uczyć się angielskiego więc muszę gdzieś wyjechać. Ale Gelongma powiedziała: mam tutaj bardzo dobrą nauczycielkę, jest Angielką, studiowała w Oxfordzie, ma bardzo dobrą wymowę, ona będzie ciebie uczyć. I zdecydowaliśmy się pobrać. Kyncziok Palmo była bardzo zaskoczona. A później niej musiałem przedstawić żonę J. Św. Karmapie, to była najtrudniejsza rzecz w moim życiu. Musiałem ją też wprowadzić w moją rodzinę, rodzinę mojego wujka Dilgo Kyentse Rinpocze. Potem przedstawić Dalajlamie, to było dosyć skomplikowane, nie będę opowiadał w szczegółach.

Zatem przechodziłem przez różne okresy życia, okres kiedy uczyłem się i naprawdę starałem się być bardzo dobrym mnichem, później był okres kiedy ożeniłem się, uczyłem się świeckiego życia. Nie chcę opowiadać wszystkich szczegółów bo cały ranek zszedł by nam na tym. Potem pojechałem do Anglii, ożeniłem się w Indiach, a później musiałem J. Św. Dalajlamie, J. Św. Karmapie zwrócić obowiązki, których się podjąłem i dopiero wtedy wyjechaliśmy do Anglii. Moi przyjaciele Tenga Rinpocze, Trangu Rinpocze (pochodzimy z tego samego rejonu, mieliśmy wspólnych nauczycieli, jesteśmy w tym samym wieku, wychowywaliśmy się razem) nie mogli tego zrozumieć. Pytali: czemu to zrobiłeś. Naprawdę trudno było im to wytłumaczyć. Oczywiście byli dla mnie uprzejmi, akceptowali to, ale wszyscy prosili mnie i zachęcali abym kontynuował nauczanie. I ja pracuję w ten sposób, jedynie oddałem ślubowania mnisie. Gdy przyjechałem do Anglii uczyłem się dalej angielskiego. Chciano abym studiował angielski dokładnie, lecz powiedziałem: nie, to mi wystarczy, ja chcę pracować z ludźmi.

Jak byłem mały to, tak jak tutaj, ktoś podawał mi wodę, usługiwał, wszystko dla mnie robiono. Chciałem wreszcie zrobić coś samemu, w jakiś sposób pomagać ludziom. Chciałem pracować w szpitalu dla dzieci upośledzonych fizycznie. Poszedłem tam na rozmowę, ale powiedziano mi, że nie gdyż jest to praca taka jak matki: ty idź lepiej do szpitala psychiatrycznego. Tam powiedziano mi: oczywiście, jak najbardziej przyjmiemy tu ciebie, w przyszłym tygodniu zaczynasz pracę. I faktycznie przez dwanaście lat pracowałem w szpitalu. Naprawdę lubiłem to i nauczyłem się tam bardzo wiele. Cała buddyjska nauka: jak pracować z emocjami, z różnymi sytuacjami stała się tam przydatna, miałem szansę ją zastosować. I muszę powiedzieć wszystkim moim pacjentom: dziękuję, ponieważ dzięki nim nauczyłem się jak stosować w praktyce buddyjską naukę. Później odezwała się moja karma, miałem złamany kręgosłup i, niestety, rząd angielski powiedział: nie możesz już pracować. Wróciłem do swojego starego zawodu-nauczania. Wcześniej nauczałem tylko indywidualnie, a teraz mam więcej czasu, coraz więcej daję nauk. Wystarczy, to jest pokrótce moja historia, wiecie mniej więcej z kim macie do czynienia. Zatrzymamy się tutaj i przejdziemy do tematu.

Teraz zaintonuję krótką modlitwę, jeśli ją znacie recytujcie razem ze mną, jeśli nie to zrelaksujcie się.

Gdybym miał wymienić wszystkich swoich nauczycieli, nie miałoby to końca. Uczyli mnie różnych przedmiotów ze wszystkich czterech szkół buddyzmu tybetańskiego. Ale w moim życiu dwóch miało wyjątkowe znaczenie. W linii Mahamudry moim nauczycielem był drugi Dziamgon Kongtrul Rinpocze, Palden Kyentse Yzer. Natomiast Maha Ati uczyłem się od Dilgo Kyentse Rinpocze. Ci dwaj są naprawdę bardzo szczególni dla mnie. Nie jestem w stanie powiedzieć co jest ważniejsze: to, czego nauczyłem się poprzez Maha Ati czy Mahamudrę. To jest jak dwoje oczu, oba są jednakowo ważne. Tak samo jest z Mahamudrą i z Maha Ati. Są to nauki Buddy, to najważniejsza rzecz, którą zrozumiałem w życiu. Na przykład, kiedy drzewo zaczyna rosnąć najpierw jest maleńki kiełek. Stopniowo ten mały zalążek zaczyna wypuszczać wiele korzeni, później drzewo w pełni rozrasta się i ma wiele gałęzi. I również każda gałąź ma piękne kwiaty, wspaniałe owoce.

Tak samo najpierw były nauki Buddy, tak jak to małe nasienie, które wypuszcza później wiele korzeni, gałęzi, dlatego mamy różne szkoły, odgałęzienia buddyzmu. Bardzo ważne jest by zrozumieć, że jest to tylko jedno drzewo. Dzięki temu można należeć do jakiejś określonej szkoły rozumiejąc, że wyrasta ona z tego samego drzewa. W buddyźmie tybetańskim mamy cztery główne szkoły: Kagju, Ningma, Sakja, Gelug, ale są inne tradycje buddyjskie: therawada, buddyzm Mahajany, Zen itd. Są różne rodzaje buddyzmu, różne odgałęzienia ale jest to to samo drzewo.

Powinniście próbować tego o czym mówili moi nauczyciele, bycia niesekciarskim. A także być ekumenicznym wobec innych religii. Dla mnie niesekciarstwo nie oznacza zmieniania codziennie swoich zainteresowań. Do jakichkolwiek tradycji należycie trzymajcie się tego, nie ma w tym nic złego. Niesekciarstwem nazywam szanowanie innych tradycji, bez ich krytykowania. Jeżeli należycie do tradycji Mahamudry, to bardzo dobrze, praktykujcie ją, dzięki niej tak wielu ludzi osiągnęło Oświecenie, tak wielcy jak Milarepa, Gampopa, Karmapa.

W Tybecie tradycje inkarnowanych lamów rozpoczął najpierw Karmapa i wtedy inne szkoły uznały system tulku za sensowny i odnajdywały w ten sposób własnych lamów. Najbardziej jasna jest sytuacja inkarnacji Karmapy, który zawsze przed śmiercią pisał list przepowiadający swoje przyszłe narodziny, imię ojca, matki, kraj i czas narodzin. To można sprawdzić listy, na podstawie których odnajduje się Karmapę, istnieją. Ta zdolność przepowiadania swoich przyszłych narodzin jest rezultatem medytacji, w innych tradycjach odnajdywanie tulku również jest jej efektem. Niestety współcześnie w ten system została wmieszana polityka, jest przez to splamiony, ale w swej istocie miał on być czymś bardzo szczególnym. W końcu wszyscy jesteśmy reinkarnowani, zatem o jakim rodzaju reinkarnacji mówimy? Są nauki o kręgu samsary (tyb. korła-krąg), w którym ciągle się odradzamy. Nie ma w tym nic niezwykłego, współcześnie tak popularny jest recycling, wszystko od nowa się wykorzystuje. Specjalny system odrodzenia-tulku-jest czymś dobrym, jednakże wszyscy wciąż się odradzamy.

Wcześniej uprzedzono mnie, że istnieje polskie tłumaczenie tekstu IX Karmapy "Mahamudra rozjaśniająca ciemności niewiedzy" (tyb....). Byłem proszony o wyjaśnienia do tego tekstu i o ile jestem w stanie stopniowo was w nie wprowadzę, ale zanim ich udzielę chciałbym powiedzieć kilka ogólnych rzeczy o buddyźmie, które my jako sanga świecka

powinniśmy wiedzieć. Od początku mojej nauki w tradycji Mahamudry moi nauczyciele tacy jak II Dziamgon Kongtrul Rinpocze i inni wciąż objaśniali mi ten tekst mówiąc, że zawiera on trzy główne rozdziały. W tych naukach pierwszym rozdziałem jest nyndro, czyli praktyki wprowadzające, drugim praktyka sama w sobie, a trzeci rozdział to nauki niezbędne do wprowadzenia praktyki w życie. Również w naukach Maha Ati-Dzogczen mówi się o dampa sum? trzech świętych punktach. Najpierw jest wprowadzenie: przyjęcie Schronienia i pobudzenie Oświeconej Postawy, później praktyka sama w sobie, a trzeci punkt to poświecenie zasługi. Jak długo praktykujemy, zawsze musimy stosować te trzy punkty.

Kiedy zaczynamy ścieżkę buddyjską najpierw musimy przyjąć Schronienie w Buddzie, Dharmie i Sandze. Schronienie przyjmujemy od nauczyciela. Związane z tym jest rozwijanie oddania, zaufania. Powinniśmy zrozumieć, że przyjmując Schronienie szukamy go w czymś co jest od nas lepsze, wyższe, co nie jest nami, lecz na zewnątrz nas czyli w Buddzie, Dharmie i Sandze. Na początku Buddę rozumiemy w ten sposób, że jest on na zewnątrz nas, jest kimś lepszym od nas, są posągi, obrazki Buddy, kłaniamy się przed nimi, rozwijamy zaufanie. Dharma jest dla nas też czymś szczególnym, lepszym, bardzo wartościowym, pouczeniami, księgami zawierającymi wiedzę i w tym szukamy Schronienia. Gdy przyjmujemy Schronienie w Sandze rozglądamy się gdzie są mnisi i mniszki, gdyż oni ją stanowią dlatego szukamy w nich Schronienia.

Jest to sposób w jaki uczy się tego na początku, ale te rzeczy w rzeczywistości nie są różne od nas samych. Stopniowo, jeśli zrozumiecie czym jest Budda zrozumiecie, że wasz umysł ma naturę Buddy. To jest właśnie Budda, staramy się rozpoznać naszą własna naturę.

Na początku studiujemy Dharmę, ale gdy dochodzi się do zrozumienia istoty Dharmy, jaka jest natura mojego umysłu, jest to to samo co istota nauki Buddy i w ten sposób znajdujemy Dharmę w sobie samym.

W buddyźmie Mahajany mówimy o dwóch rodzajach Sangi. Jest Sanga rozumiana na sposób sutr i Sanga rozumiana na sposób mantr. W tradycji sutr rozumie się Sangę jako społeczność mnichów i mniszek, a także gdy świecka osoba staje się duchowym nauczycielem.

Budda Siakjamuni był takim samym człowiekiem jak my, ale w końcu praktykując dharmę urzeczywistnił naturę buddy i w ten sposób stał się duchowym nauczycielem. Posiadał naturę Buddy, tak jak my wszyscy ją posiadamy i ty i ty, dlatego możemy ją urzeczywistnić. Potrzebujemy na początku pewnej samodyscypliny i dlatego Budda najpierw nauczał Czterech Szlachetnych Prawd. Wszyscy potrzebujemy wysiłku w tej praktyce, aby ją urzeczywistnić.

Powiem jak ja rozumiem nauki dharmy, o czterech szlachetnych prawdach, których nauczał Budda i praktykował zgodnie z nimi. Potem będziemy mówić o naukach Mahamudry, które są głównymi naukami w naszej linii przekazu.

Najpierw Budda Siakjamuni nauczał o cierpieniu. Budda urodził się w królewskiej rodzinie, był bardzo bogaty i miał mnóstwo rzeczy, wychował się w takich warunkach, że miał więcej niż potrzebował. Zarówno jego królewska rodzina, jak i wszyscy w królestwie chcieli żeby cieszył się tym bogactwem, pięknymi ogrodami, doświadczał rozrywek, zachęcali go do tego. Ale on stawał się coraz smutniejszy. W końcu jego rodzina zaczęła się zastanawiać "co robimy nie tak" i postanowili zapytać jaki jest powód jego smutku. Wtedy odpowiedział: wy nie robicie nic niewłaściwego, ale ja czuję, że inni cierpią.

Cztery główne rodzaje cierpienia: narodziny, choroby, starość i śmierć dotyczą wszystkich, nikt przed nimi nie jest w stanie uciec i on czuł, wiedział o tym, że wszyscy tego doświadczają i to właśnie czyniło go smutnym. "Oni wszyscy cierpią fizycznie i mentalnie i nie zdają sobie sprawy ze swego cierpienia, z tego jak go uniknąć i to właśnie sprawia, że jestem taki smutny". Zastanawiał się jaka jest przyczyna cierpienia, skąd ono pochodzi. Potem myślał o tym w jaki sposób doprowadzić do wygaśnięcia cierpienia, do osiągnięcia Nirwany, jak innym można pomóc to osiągnąć, jak innych tego nauczać i to było następnym stopniem jego dociekań. Następnie jaką ścieżką powinien postępować, jakiej ścieżki nauczać ludzi. Takie było jego podeście do tych spraw.

Dlatego gdy zostajemy buddystami powinniśmy zastanawiać się nad tym, w jaki sposób Budda żył, w jaki sposób praktykował w swoim życiu, jaką ścieżką podążał. Osobiście uważam, że powinniśmy przede wszystkim dowiedzieć się jakie było życie Buddy, poznawać i studiować Cztery Szlachetne Prawdy i to czego on nauczał.

Współcześnie tybetańscy lamowie nie nauczają tak bardzo ośmiorakiej szlachetnej ścieżki, a to jest naprawdę niezmiernie ważne dla nas, świeckiej sangi i dlatego będę to teraz omawiał.

Niektórzy ludzie myślą: może nie jest to tybetańska tradycja, nauki o ośmiorakiej ścieżce są tylko w hinajanie, ale to jest błąd. My, praktykujący buddyzm tybetański również powinniśmy to studiować i praktykować.

Kiedy ożeniłem się i przyjechałem na zachód, najważniejsze czego się nauczyłem to w jaki sposób całą wiedzę, którą musiałem przyswoić, połączyć z naszym życiem, ludzi świeckich. Na zachodzie ludzie często myślą: to jest moje duchowe życie, to jest moje duchowe miejsce, moja duchowa poduszka do medytacji. Siedzimy, praktykujemy, a później wracamy do swojego normalnego, świeckiego życia i być może do następnego dnia nasza duchowość pozostaje tam na poduszce. Najważniejsze to pamiętać o tym, że mamy tylko jedną osobowość. Jeśli próbujemy mieć dwie osobowości, to nasze życie rozdwaja się. Musimy naprawdę połączyć te rzeczy, muszą stać się nierozdzielne. Jedno życie, jeden rodzaj aktywności. Oczywiście jak długo możecie praktykować samodyscyplinę, medytację, jeśli możecie robić 2,3 letnie odosobnienia, jest to bardzo dobre i przynosi wiele pożytku ale ważne jest by potem kontynuować to w swoim codziennym życiu. Czas medytacji, czas na odosobnienie oczywiście jest bardzo ważny ale trzeba utrzymać swoją praktykę później, w codziennym życiu, to jest najważniejsza i najtrudniejsza rzecz. Na przykład ogrzewanie pomieszczenia. Gdybyście rano włączyli na trochę kaloryfer, później przestali grzać, potem znów go włączyli, to nie jest pożyteczne, on musi stale grzać. Tak samo jest z praktyką, nie wystarczy trochę praktykować gdy medytujemy, to wymaga kontynuacji. Kiedy zjemy śniadanie to pożytki z niego trwają aż do obiadu, gdy zjemy obiad to pożytki z niego trwają do kolacji, stale musimy mieć pożytki z jedzenia. Podobnie medytacja jest czymś ważnym, ale pożytki z tego powinny trwać po niej. Gdy idziemy do lekarza, ktoś pracuje w biurze lub w fabryce to nie może powiedzieć: "ach jestem tak zajęty, że nie jestem w stanie kontynuować swojej praktyki". Oczywiście to nie jest łatwe, ja sam miałem z tym problemy, ale wszyscy musimy nauczyć się to robić. Dlatego musimy o tym stale pamiętać, w każdej sekundzie. Na przykład, gdy ktoś rano powie albo zrobi nam coś bardzo przykrego, coś co naprawdę nas dotknęło, to później cały dzień myślimy o tym, nie porzucamy tego, tylko stale jesteśmy zasmuceni, podsycamy swoje emocje. To jest taki samsaryczny sposób, od dziecka wciąż i wciąż wzmacniamy swoje emocje.

Podobnie gdy zakochamy się to ciągle i ciągle o tym myślimy. Tak samo powinniśmy postępować z tym co się wiąże z wyzwoleniem, to czego nauczymy się w medytacji stale wzmacniać, podtrzymywać.

Jeśli mieliśmy piękny sen nad ranem, przez cały dzień chodzimy uśmiechnięci, szczęśliwi a przecież nie ma powodu, to nie było nic realnego, tylko sen. Gdy mieliśmy nocne mary, cały dzień potrafimy się smucić a przecież nie było to nic prawdziwego.

Mówię tutaj cały czas o swoim doświadczeniu, nie wiem czy wy macie takie same. Mogę objaśnić tekst kartka po kartce, słowo po słowie, umiem to, uczono mnie tego, ale zawsze staram się myśleć co ja sam doświadczam, co przeżywam i dzielić się tym z wami, przede wszystkim tego nauczam.

Myślę o tym, co jest najważniejsze, czego uczył sam Budda. Mamy się teraz zajmować tym co nazywa się (tyb....) ośmioraką szlachetną ścieżką i najpierw będzie lista ośmiu składających się na nią rzeczy:

1. (tyb....) Doskonały pogląd

2. """""""" Doskonała motywacja

3. """""""" Doskonała mowa

4. """""""" Doskonałe działanie

5. """""""" Doskonały sposób życia (poprawny, właściwy, całkowicie czysty)

6. """""""" Doskonała pilność

7. """""""" Doskonała uważność

8. """""""" Doskonała medytacyjna koncentracja

Jeżeli potrafimy tych osiem rzeczy robić całkowicie czysto, doskonale, to wówczas umysł mahamudry jest stale utrzymany.

Zrobię również inny podział:

- właściwe zrozumienie i właściwa motywacja to jest doskonałość mądrości

- doskonałość moralności (Rinpocze woli to tłumaczyć jako doskonałość samodyscypliny). Do tego należy właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy sposób życia i właściwe wysiłki. To są rzeczy, na które trzeba uważać, myśleć o nich, stosować w codziennym życiu.

- doskonałość medytacji to jest właściwa uważność i właściwa medytacja

Jest to powiązane z Mahamudrą, Maha Ati, ze wszystkimi poziomami praktyki.

Współcześnie tak wielu ludzi interesuje się medytacją. I dlatego aby w pełni je praktykować w tradycji Maha Ati nauczane są trzy święte punkty: wprowadzenie, główna praktyka i poświęcenie zasługi. W tekście Mahamudry są wspomniane trzy główne części praktyki: przygotowawcza, zasadnicza i wprowadzenie praktyki w życie.

W tekście IX Karmapy podane są cztery podstawowe rozmyślania. Po tybetańsku nazywają się Lodokh szi(?). Lo oznacza umysł, dokh - odwrócić (od samsary) tzn. zwrócić umysł ku dharmie. Są to rozmyślania o:

- cennym ludzkim ciele

- przemijalności

- karmie

- cierpieniu samsary

Te cztery rozmyślania są na początku niezbędne.

Wymieniłem wam wszystkie korzenie, które rozgałęziają się z pierwszego nasionka: ośmioraką szlachetną ścieżkę, trzy święte punkty, cztery rozmyślania.

(Nie wierzę w przedłużanie nauk. Wszyscy są wtedy zmęczeni i nie ma w tym wiele pożytku. lepiej po trochu, krótkie sesje....)

PYT: Jakie są relacje Rinpocze...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin