Droga Krzyżowa Na Drogach Świata
Ks. dr Wiesław Aleksander Niewęgłowski
sądjestem we władzy człowieka przynosi to nienawiść zniszczenie śmierćjesteś w Mojej władzyprzynosi to miłość dobro życie krzyż mało kto wspomina Moją ranęznaczoną drzewem podczas drogiodgniecione barki plecy do żywego ciała upadek pomimo bólu podnoszę się zaraz ważne w Moich oczach jest twoje powstanienie pozwalaj na trwanie w upadkuzerwij się i zdążaj za Mną spotkaniekiedy Moje oczy spotkały się Matką powiedziałem Jej wybacz że wplątałem Cię w to przerażające widowiskoże wplatałem Cię w zbawienie świata Ciebie Najukochańszą Szymonpoprzez krzyż zobaczył Mnie jako człowieka w potrzebiekiedy zsyłam ci krzyże nie zatrzymuj serca ani myśli na nichpoprzez nie jak Szymon staraj się zobaczyć Mnie samego Weronikaprzedarła się przez ludzi straże prosto do Mnieprzedzieraj się podobnieprzez codzienność smutek zmęczenie prosto do Mnieżycie to czas wychodzenia naprzeciw siebie upadek oni mają zaciśnięte pięścia Ja otwarte serce płaczjeśli przynosisz współczucie to delikatnieobecność to dyskretniepłacz to nie za głośnomiłość to pokornie upadekcierpienie w które ciebie wprowadzam systematycznie od tylu latczyż nie widziszjak nas zbliżyło zdjęcie szatcały jestem wielką raną dla ciebieniepotrzebne opatrunki bandaże wystarczy twoje pochylenie przybicieod dawna żadnego odpoczynku otozbolałe stopy znajdują chwilę ulgistraszny jest odpoczynek na tym drzewieśmierćpragnępragnę twoich słów mysli obecności uwagi miłościpragnę ciebie samego bardziej niz kropli napojuw ten okrutny czas zdjęcieposiniaczone zbite ciało jest odtąd znakiemMojej obecności wśród ludzi mimo że zdjęli je uczniowie wisi bezustanniewe wszystkich Podniesieniach podczas Mszy złożeniew Moim grobie zbiegły się grobywszystkich ludziktórzy byli są będąto miejsce czekania zmartwychwstaniewymyśliłem dla ciebie światkochania
giacynt