00:00:12:Ch�opaki... 00:00:32:Niekt�re konsekwencje| s� gorsze ni� �mier�. 00:00:35:Pod��czy� si� pod lini� staruszk�w. 00:00:38:Dzwoni� z tego numeru.|Jest bardzo sprytnym przest�pc�. 00:00:44:Przest�pca... 00:00:47:Irfan, chc� list� policyjnych skarg... 00:00:50:kt�re z�o�y�em. 00:00:52:Okay. Wydaje si�, �e on �ywi do ciebie uraz�. 00:01:00:Spr�buj sobie przypomnie�, co to mo�e by�. 00:01:10:Nie znam go |i dlaczego to robi. 00:01:15:Ale jak go wytropimy dam mu |dobry pow�d, by mnie nienawidzi�. 00:01:21:Zniszcz� go. 00:02:05:Czekaj, ja posprz�tam. 00:02:07:Nie ma potrzeby, by� to robi�a. 00:02:19:<Nie by�o tekstu angielskiego w tym momencie,|wi�c to, co m�wi pozostawiam wyobra�ni widz�w> 00:03:06:To jest... 00:03:16:To jest m�j dom! 00:03:22:Nasz stary dom letniskowy! 00:03:29:Uwi�zi�e� mnie w moim w�asnym domu? 00:03:38:Pami�tam te schody... 00:03:44:Kuchnia by�a tam... 00:03:51:Kocha�am to miejsce!|Ostatnio tu byli�my... 00:03:56:Rocznica �lubu. 00:03:58:To by�y moje ostatnie|wakacje z tat�. 00:04:01:Twoja mama dosta�a ten| dom przy podziale maj�tku. 00:04:06:Nigdy tu nie by�y�my,|mo�e dlatego, �e tata kocha� to miejsce. 00:04:16:Zapiecz�towa�e� okna, drzwi... 00:04:21:zamkn��e�. 00:04:25:Trzymanie mnie tutaj|jest bardzo sprytne. 00:04:30:Kto b�dzie mnie szuka�| w moim w�asnym domu? 00:04:36:Co za nora zrobi�a si� |z tego miejsca! 00:04:39:By�o zamkni�te przez lata. 00:04:43:Sk�d tyle wiesz? 00:04:46:By�em tutaj. 00:05:16:Witam, panie Soni!|- Witam! 00:05:17:Wszystkiego najlepszego.|- Dzi�kuj� bardzo. 00:05:19:Wszystkiego najlepszego!|- Dzi�kuj�. 00:05:21:Kabir, chod�... 00:05:27:Hej, chod�my do �rodka. 00:05:29:Pan Raina jeszcze nie przyszed�? 00:05:31:B�dzie za kilka minut. 00:06:01:Nasze oczy pierwszy raz |spotka�y si� na targu. 00:06:03:Powiedzia�em, tak, kochanie! 00:06:06:Dziewczyna zapyta�a mnie: |'o�enisz si� ze mn�?' 00:06:09:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:06:11:Nasze oczy pierwszy raz |spotka�y si� na targu. 00:06:14:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:06:16:Dziewczyna zapyta�a mnie: |'o�enisz si� ze mn�?' 00:06:19:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:06:21:W niedziel� si� zar�czyli�my. 00:06:24:W poniedzia�ek zawi�zali�my w�ze�. 00:06:27:Zapyta�a: 'b�dziesz mnie zawsze kocha�?' 00:06:30:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:06:43:O, nie! 00:06:53:Co teraz ma cz�owiek zrobi�? 00:06:56:Kiedy widzi pi�kn� dziewczyn�,|jak� ja widzia�em w tobie. 00:07:03:Byli�my szcz�liwi!|- Naprawd�? 00:07:06:I nadszed� wtorek! 00:07:09:Wr�ci�em do domu... 00:07:10:i widz� j� nad�san� na balkonie. 00:07:14:Podszed�em do niej i zapyta�em... 00:07:16:'Kochanie, to na mnie jeste� z�a?' 00:07:19:Mia�em w g�owie ba�agan. 00:07:21:Zapomnia�em o jej urodzinach,|o Bo�e! 00:07:27:Nadesz�a �roda, powiedzia�em:|'Wybacz, droga �ono'. 00:07:30:Niewzruszona powiedzia�a: 'przepraszam nie wystarczy.' 00:07:32:'Obiecaj na ksi�yc na niebie.' 00:07:36:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:07:38:Nasze oczy pierwszy raz |spotka�y si� na targu. 00:07:41:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:07:43:Dziewczyna zapyta�a mnie: |'o�enisz si� ze mn�?'. 00:07:45:Powiedzia�em: 'tak, kochanie!' 00:07:47:O, nie! 00:08:04:Masz mnie, kochanie! 00:08:05:Masz mnie ca�ego, kochanie. 00:08:07:Jestem etykiet� na tobie. 00:08:09:Masz mnie ca�ego, kochanie. 00:08:10:Jestem etykiet� na tobie. 00:08:16:To by�a sobota czy niedziela... 00:08:19:Dokucza�a mi ca�� noc, |ca�y dzie�. 00:08:21:Zawsze gotowy do us�ug... 00:08:24:Sta�em si� niewolnikiem takiej pi�kno�ci. 00:08:27:Min�y lata... 00:08:28:odk�d straci�em spok�j umys�u. 00:08:31:A ona zrobi�a z mojego |�ycia piek�o. 00:08:34:Ale znosz� to z u�miechem. 00:08:40:To wolny kraj, m�wi�. 00:08:42:Ale w domu,|�ony maj� sw�j spos�b. 00:08:48:Nie zgadzacie si� ze mn�? 00:09:01:�onaci �a�uj� bardzo d�ugo. 00:09:06:Byli�my kr�lami, |teraz jeste�my potulnymi myszami. 00:09:11:�ycie ci�gnie si�|jak guma do �ucia. 00:09:17:Nikt nie mo�e by� szcz�liwy w jednym. 00:09:22:Pos�uchajcie mnie,|bo b�dziecie �a�owa�! 00:09:24:Nigdy si� nie �e�cie,|bo to b�dzie koniec waszego �ycia. 00:09:27:Ca�kowicie! 00:09:29:Nigdy si� nie �e�cie,|bo to b�dzie koniec waszego �ycia. 00:09:44:SIEROCINIEC �W. ANTONIEGO 00:09:51:Raghu, pospiesz si�. 00:09:53:Mog� to zawi�za�? 00:10:05:Kabir! 00:10:06:Wychod�! 00:10:10:M�wi�am ci tyle razy,|�eby� nie prowadzi�. 00:10:14:Siostro, zawsze m�wi�a�, �e nie jeste�my |tak uprzywilejowani, jak inne dzieci. 00:10:17:Musimy uczy� si� rzeczy dwa razy szybciej. 00:10:21:Samoch�d by� zaparkowany w z�ym miejscu. 00:10:23:Dlaczego nie poprosisz Josepha, by to zrobi�? 00:10:27:Joseph �wi�tuje urodziny. Patrz! 00:10:32:Nie ma czasu na parkowanie samochod�w. 00:10:35:Kabir! 00:10:38:Jak to si� sta�o? 00:10:43:Nie martw si�. We�miemy ci� do szpitala. 00:10:46:Szpital jest godzin� st�d.|A nasz van jest popsuty. 00:10:51:Kabir! Prosz�, zr�b co�. 00:10:53:Prosz�, pom� mi. 00:10:57:Tak, nie martw si�, my... 00:10:58:Joseph! 00:11:01:Kabir. 00:11:15:'Swarg' ('Niebo') 00:11:18:Hej, co ty robisz?|To jest samoch�d mojego taty. 00:11:23:O, nie! Sk�d przyszed�e�? 00:11:24:Zabieram ten samoch�d. Id� st�d. 00:11:26:Nie, to samoch�d mojego taty. Tato! 00:11:30:Potrzebuj� tego samochodu.| Nied�ugo go zwr�c�. 00:11:32:Nie, to samoch�d mojego taty! 00:11:35:Sied�, je�li chcesz.|Ja i tak jad�. 00:11:38:Hej, zatrzymaj samoch�d! |- Tata... 00:11:44:Kabir, st�j! St�j! 00:11:49:St�j, m�wi�! 00:12:32:Vikrant, to powa�ne. 00:12:35:Mia�a wielokrotne uszkodzenia. 00:12:38:Ma krwotok wewn�trzny. 00:12:42:Nic nie mo�emy zrobi� |przez nast�pne 24 godziny. 00:12:46:M�wi�, �e Sonia mo�e nie... 00:12:50:Przepraszam, sir. |Zrobili�my dochodzenie. 00:12:55:Ch�opiec m�wi prawd�. 00:12:57:Jego przyjaciel jest ranny.|Jest teraz w szpitalu. 00:13:00:Z powodu zw�oki jego noga |jest w powa�nym stanie. 00:13:05:On nie zamierza� porwa� twojej c�rki. 00:13:08:A kradzie� samochodu... 00:13:11:To jego pierwszy wyst�pek.|Mo�e je�li s�d to rozwa�y... 00:13:14:Czekaj. Podejd� tu. 00:13:24:Sp�jrz na ni�.|To moja c�rka, Sonia. 00:13:29:Lekarze m�wi�, �e je�li prze�yje te 24 godziny... 00:13:34:b�d� mogli pomy�le� o |uratowaniu jej �ycia. Ale jej szanse s� marne. 00:13:39:Ten ch�opiec jest |odpowiedzialny za jej stan. 00:13:46:Ale sir... 00:13:47:Cicho! I s�uchaj, co m�wi�. 00:13:50:Gdyby to by�a twoja c�rka,|nigdy by� nie stan�� po jego stronie. 00:13:54:Ale prawd� jest... 00:13:56:Prawd� jest, �e on porwa� moj� c�rk�|moim w�asnym samochodem! 00:14:02:Prawd� jest, �e moja c�rka mo�e umrze�. 00:14:07:Ona jest dla mnie ca�ym �wiatem. 00:14:11:Sp�jrz mu w oczy, inspektorze. 00:14:15:S� pe�ne k�amstwa. 00:14:18:Jest porywaczem, |mo�e pope�ni� gorsze przest�pstwa. Gwa�t, kradzie�... 00:14:24:Upewni� si�, �e go nie wypuszcz� za wcze�nie. 00:14:27:Moi prawnicy b�d� strzec jak jastrz�bie,| by nikt nie stan�� po jego stronie. 00:14:36:Zas�uguje na to, |by wsadzi� go za kratki. 00:14:39:Pope�ni� przest�pstwo i| jest przest�pc�. 00:14:48:Vikrant Raina og�osi� mnie winnym i|to by� ko�cowy werdykt. 00:14:52:Z powodu skargi twojego ojca... 00:14:54:Siostra Margaret zosta�a zwolniona z sieroci�ca. 00:14:58:Nasze �ycia leg�y w gruzach. 00:15:00:A ja sp�dzi�em siedem lat w wi�zieniu. 00:15:03:Ale...|- Czy kiedykolwiek pyta�a� si�... 00:15:05:co w�a�ciwie si� wtedy sta�o ? 00:15:11:Tak my�la�em.|Kogo obchodzi prawda? 00:15:16:By�am w powa�nym stanie. 00:15:19:Z�o�� taty by�a uzasadniona. 00:15:23:Ale mog� teraz |im powiedzie� prawd�. 00:15:26:Prawd�? A kogo ona obchodzi? 00:15:29:B��d biedaka oznacza|dla niego koniec drogi. 00:15:34:Wsadza si� go do|wi�zienia i oczekuje zmiany. 00:15:38:Ale ta zmiana|nigdy nie nast�puje. 00:15:41:Zamiast tego b�l, frustracja i furia|wzburzaj� si� w tobie... 00:15:46:by zostawi� odrobin� pustki... 00:15:51:karmion� przez sza�. 00:15:58:Nienawi�� 00:16:00:Przeszed�e� wiele. 00:16:05:Ale nie przasadzasz z kar�? 00:16:09:A co powiesz na to? 00:16:11:Co powiesz na to? 00:16:16:Kara za jedzenie przed starszym wsp�wi�niem. 00:16:21:Mia�em wtedy 14 lat.|M�j wyrok przed�u�ono. 00:16:24:Wi�c, kara nie by�a przesadzona? 00:16:27:To kolejne.|Pomog�em g�uchoniememu. Moja nagroda? 00:16:32:Nagroda... prze�u�enie pobytu... 00:16:37:Te s� wyj�tkowe! |Kupi�y mi dodatkowe dwa lata w wi�zieniu. 00:16:40:Dosta�em je od pijanego dozorcy. 00:16:43:Sk�ama�, �e pr�bowa�em uciec. 00:16:46:A ty mi m�wisz o przesadzaniu? 00:16:48:Przesta�! Przesta�, prosz�! 00:16:54:Nie masz odwagi na nie nawet patrze�.|A ja je musz� nosi�! 00:16:59:A ja chcia�em tylko ocali� przyjaciela. 00:17:01:Teraz tw�j tata musi ocali� ciebie. 00:17:05:Zobaczmy, jak daleko mo�e si� posun��. 00:17:08:Czekajmy i patrzmy. 00:17:10:To jest lista skarg. 00:17:11:Pan Raina z�o�y� 3 skargi przeciwko jednostkom. 00:17:13:Jedna... Rajan Chaudhary |w Bombaju, 1992. Wiek 35. 00:17:17:Nie, on jest za stary. |Ten porywacz jest m�ody. 00:17:24:Kolejny, Kabir Devendra Sharma,|sierota z Alibaug. Wiek 14. 00:17:28:I trzeci, Hiren Mehta,|makler gie�dowy w Bombaju, 1995. 00:17:30:Wiek 30 lat. 00:17:32:Jakie to by�o nazwisko?|- Hiren Mehta? 00:17:34:Wcze�niej. 00:17:35:Kabir Sharma, sierota z Alibaug.|- Kabir! 00:17:39:Bombaj... 00:17:41:sierota... 00:17:44:spad� tw�j los... 00:17:48:80... 90... 00:17:51:Siostra Margaret... 00:17:56:To jest to! To jest to! 00:17:59:Pami�tasz dzie�, kiedy Sonia zosta�a porwana? 00:18:04:I kradzie� mojego samochodu? 00:18:06:Masz na my�li wypadek?|- Tak. 00:18:08:Oczywi�cie, pami�tam. 00:18:10:To on. Jestem pewien,| �e Kabir to porywacz. 00:18:14:Wszystkie szczeg�y |o Kabirze Sharma! Szybko! 00:18:17:Jeste� pewien? To by� tylko dzieciak. 00:18:19:Tak, wszystko wskazuje na niego.|Wszystko si� uk�ada w ca�o��. 00:18:26:Kabir Sharma! 00:18:29:Vikrant, telefon. 00:18:31:To musi by� on. 00:18:34:Stop!|- Co? 00:18:36:Nikt nie powinien odpowiada�.|- Ale... 00:18:3...
wiesia77773