Paweł_wzorem_życia_duchowego_i_apostolskiego.doc

(87 KB) Pobierz

ks. dr Krzysztof Burski SSP

Paweł wzorem życia duchowego i apostolskiego

 

[jest to nieco zmodyfikowana wersja artykułu: K. Burski, Wzór św. Pawła Apostoła dla życia duchowego i apostolskiego, w: Droga życia (seria Studia Spiritualitatis Marianorum 1), red. J. Kumala, Licheń Stary 2007, s. 177-191].

Św. Paweł Apostoł należy do największych i najbardziej znanych uczniów Jezusa Chrystusa. Niewątpliwie jedną z pierwszych rzeczy, jaka uderza u św. Pawła, jest pasja, z jaką przeżywał on swoje życie i powołanie. Być może było to uwarunkowane charakterologicznie. Z Listów, jakie po sobie zostawił, a także z opisu jego podróży misyjnych zawartych w Dziejach Apostolskich wynika, że miał dość gwałtowny charakter i był człowiekiem czynu. Łatwo się „zapalał” i wykorzystywał każdą okazję, aby dać wyraz swoim przekonaniom. Jeszcze przed swoim nawróceniem, jako faryzeusz o imieniu Szaweł, odznaczał się ponad przeciętną gorliwością i chęcią uporządkowania świata zgodnie z Prawem Bożym, przekazanym przez proroków jego przodkom. Wyrazem tej postawy były działania podjęte przeciwko chrześcijanom, które przyniosły mu w historii przydomek „najgorliwszego prześladowcy”. Kiedy czyta się Listy św. Pawła, nie trudno odnaleźć prawdziwe motywacje, które nim kierowały i kazały mu przeżywać życie „na najwyższych obrotach”. Wszystko w życiu Apostoła ma odniesienie do osoby Chrystusa: dla Niego Paweł pracował i cierpiał, dla Niego ryzykował życie i trudził się podejmowaniem inicjatyw, dzięki którym Ewangelia – „Słowo Życia” (Flp 2, 16) mogła dotrzeć do najdalszych zakątków ziemi; dla Niego poniósł śmierć męczeńską.
Wydaje się więc, że aby zrozumieć życie duchowe św. Pawła i jego działalność apostolską, trzeba przyjrzeć się bliżej relacji, która łączyła go z osobą Jezusa Chrystusa.

1. Osobiste doświadczenie Jezusa Zmartwychwstałego

Życie św. Pawła można podzielić na kilka etapów, z których każdy związany jest z jakimś ważnym ośrodkiem. Pierwszym środowiskiem, które miało znaczenie dla jego formacji był Tars. W tym mieście Paweł się urodził i zapoznał z kulturą grecką (por. Dz 21, 39). Innym ważnym ośrodkiem była Jerozolima, gdzie Paweł, jako uczeń mistrza Gamaliela, otrzymał najlepsze z możliwych wykształcenie w religii żydowskiej (por. Dz 22, 3). Również Antiochia może być uważana za znaczący ośrodek w życiu Apostoła (por. Dz 11, 26), jako że w każdym z jego Listów można odnaleźć treści, które zaczerpnął z pierwotnej tradycji chrześcijańskiej, ukształtowanej w tym środowisku. Jednak największy wpływ na jego życie wywarło spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym pod Damaszkiem. Cała teologia i działalność apostolska św. Pawła zakorzeniona jest w swej istocie w tym wydarzeniu. Bez odwołania się do tego doświadczenia nie można właściwie zrozumieć nauczania św. Pawła, zawartego zarówno w jego Listach, jak i Dziejach Apostolskich. Sam Apostoł daje świadectwo na temat genezy swojego przepowiadania: „Nie otrzymałem jej [Ewangelii] bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus” (Ga 1, 12).
Św. Łukasz podaje nam trzy różne opisy doświadczenia spod Damaszku (por. Dz 9, 1-22; 22, 3-16; 26, 9-18). Cały akcent położony jest w nich na osobę Jezusa, który ukazał się Pawłowi i objawił mu swoją wolę. Jednakże sam Apostoł w Liście do Galatów daje nam trochę inną interpretację tego wydarzenia. Odwołując się do tego, co miało miejsce pod Damaszkiem, Paweł chce jakby powiedzieć: Bóg objawił mi swojego Syna (por. Ga 1, 16). Można więc przypuszczać, że wydarzenie pod Damaszkiem było nowym doświadczeniem Boga, które wpłynęło na całe jego życie. Jahwe, któremu był do tej pory wierny, Bóg Izraela, w którego wierzył z całego serca i dla którego zwalczał chrześcijan – objawił się Pawłowi jako Ojciec Jezusa Chrystusa. Tym samym Chrystus został Pawłowi objawiony jako Syn Boży, żyjący w Kościele. Taką właśnie interpretację wydarzenia pod Damaszkiem odnajdujemy w Listach św. Pawła. Ponieważ całkowitej przemianie uległa jego postawa wobec Chrystusa i Kościoła, można mówić o „nawróceniu” św. Pawła z prześladowcy na Apostoła i o narodzinach nowego powołania.
Jest to bardzo ważne doświadczenie w życiu Pawła, bo od tej chwili przestanie on już wątpić w Jezusa i zacznie o Nim mówić w zupełnie innych kategoriach. To wszystko, co było do momentu spotkania Chrystusa pod Damaszkiem – chociaż Paweł miałby się z czego chlubić, bo był faryzeuszem zachowującym tradycję i Prawo – uznał za śmieci (por. Flp 3, 8). Od momentu spotkania z Chrystusem wszystko w życiu Pawła ulega przewartościowaniu. Przewraca się porządek, który dotychczas go obowiązywał i w który wierzył. Paweł został „zdobyty przez Chrystusa Jezusa” (Flp 3, 12). Na drodze życia św. Pawła, w samym jego centrum, pojawia się osoba Jezusa Chrystusa. W Listach Apostoła można znaleźć wiele bliskoznacznych określeń, które wyrażają tę prawdę, np.: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus” (Flp 1, 21); „Dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża” (Ga 2, 19); „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3), itd.
Przytoczone teksty, których można wymienić o wiele więcej – bo św. Paweł bez przerwy mówi o Chrystusie – są próbką tego, kim tak naprawdę był dla niego Jezus. Są dowodem głębokiej, intymnej relacji, jaka łączyła go z osobą Boskiego Mistrza. Nie jest to relacja w oparciu jedynie o intelekt czy uczucia, ani nie rozgrywa się wyłącznie na poziomie jakiejś chwilowej fascynacji. To jest relacja na poziomie życia, która oznacza, że od tego momentu Jezus Chrystus stał się zasadą życia Apostoła; a życie św. Pawła jest życiem Chrystusa. Dlatego Apostoł wyznaje: „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). To tak, jakby chciał powiedzieć: życie, które ja teraz przeżywam, jest życiem Chrystusa we mnie. Chrystus we mnie kocha, myśli, działa, zbawia. Kiedy więc św. Paweł mówi: „Dla mnie żyć – to Chrystus” (Flp 1, 21), stwierdza niejako, że wszystko co odczuwa i czego pragnie, jest równe z odczuciami i z wolą Jezusa. Dlatego w innym miejscu prosi swoich słuchaczy, aby mieli te same dążenia, jakie miał Chrystus ( por. Flp 2, 5). Te słowa nie są wynikiem teoretycznych dociekań, ale biorą się z osobistych doświadczeń, z przeżycia. Życie św. Pawła i życie Chrystusa – to jedno życie, oparte na przedziwnym współbrzmieniu.
Warto zwrócić uwagę, że Jezus, którego spotkał św. Paweł na drodze do Damaszku, to Chrystus zmartwychwstały, żyjący, wywyższony przez Ojca. Apostoł nazywa Go w swoich Listach „Duchem” (2 Kor 3, 17), „duchem ożywiającym” (1 Kor 15, 45). Jest to bardzo ważne sformułowanie, bo Chrystus istniejąc w rzeczywistości chwalebnej ma zdolność wchodzenia w nasze życie i przenikania naszych osobowości. Dlatego można powiedzieć, że Chrystus żyje jakby wcielony w Pawła.
Wcielenie Chrystusa uobecnia się również w pewnym sensie w życiu każdego z nas. Kiedy przez chrzest wchodzimy w Jego śmierć i wraz z Nim zmartwychwstajemy do nowego życia, wtedy Chrystus się w nas wciela. Nie oznacza to, że przyjmuje nasze ciało, ale że w przedziwny sposób jednoczy się z nami na najgłębszym poziomie naszej osobowości. To, co jest Chrystusa, przechodzi w człowieka, a co jest nasze, przechodzi w Chrystusa. Św. Paweł jest tak przejęty intensywnością i wagą relacji z Chrystusem, że zaklina swych słuchaczy, grożąc im wręcz: ten, kto nie przyjmuje takiej Ewangelii, kto nie chce znać Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, „niech będzie przeklęty!” (por. Ga 1, 9).

2. Specyfika relacji Pawła z Chrystusem

Chcąc jak najdobitniej wyrazić związek św. Pawła z osobą Jezusa, można by się posłużyć słowem „obsesja”. Apostoł został bowiem całkowicie „zawładnięty” przez Chrystusa. Chrystus go zdobył na własność i stał się jego jedyną motywacją i sensem życia. Apostoł czuje na sobie jakby cały czas spojrzenie Chrystusa. Dlatego ośmiela się powiedzieć: „Miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5, 14). Czuje się zmuszony, żeby biec: „Pędzę ku wyznaczonej mecie” (Flp 3, 14). Nie może czynić inaczej: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” (1 Kor 9, 16). Staje się w pewnym sensie „głupim” dla Chrystusa (por. 1 Kor 4, 10).
Jeżeli Apostoł ma być naszym wzorem, to wszystko, co składa się na relację Pawła z Chrystusem, dotyczy także naszej relacji z Nim. Ten związek nie bazuje jednak na jakiejś irracjonalności, bo mówiąc „obsesja” można by pomyśleć, że Apostoł do reszty oszalał. Z pewnością tak nie jest, ponieważ tak radykalne opowiedzenie się za Chrystusem kosztowało go życie. Było to życie pełne niebezpieczeństw i trudności; życie, w którym bez przerwy ryzykował, był skazywany na śmierć, musiał uciekać, był bity, kamieniowany i wiele cierpiał (por. 2 Kor 11, 23-28). Można powiedzieć, że Chrystus nim w jakiś sposób „zawładnął”. Tak mocno zdobył go dla siebie, że Paweł nie miał wyjścia – musiał się opowiedzieć do końca po stronie Chrystusa i „iść na całego”. Z tego względu relacja Pawła z Chrystusem jest jak najbardziej autentyczna, bo płaci za nią swoją osobą i całym apostolskim życiem. Nieraz łatwo się mówi: „Trzeba wszystko utracić dla Chrystusa”; jeszcze dosadniej brzmi: „Zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa” (por. Flp 3, 12), ale tak naprawdę ciężko jest się oderwać od swoich przywiązań, namiętności, ambicji. Ksiądz J. Twardowski w wierszu pt. „Trudno” pisze: „Jak łatwo się wyrzec, jak trudno utracić”. Łatwiej jest się czegoś wyrzec, bo można to robić na poziomie ideałów czy pustych deklaracji, za którymi nic konkretnego się nie kryje. Trudniej przenieść te wyrzeczenia w codzienną rzeczywistość i pomału tracić to wszystko, co składa się na nasze egoistyczne życie.
W tym aspekcie św. Paweł jest także naszym wzorem. Kiedy opowiada o swoich podróżach misyjnych, a co za tym idzie, o różnych niebezpieczeństwach na ziemi i morzu, nie żali się ani nie skarży, wręcz przeciwnie: chwali się wszystkimi trudnościami i jest z nich dumny! (por. 2 Kor 11, 16. 30). Chce przez to jakby powiedzieć, że stał się „przedmiotem zazdrosnej miłości” Jezusa. Chrystus w pewien sposób wyróżnia Pawła, zawraca go z jego dotychczasowej drogi, odstawia na bok, bierze pod swoją opiekę, rezerwuje wyłącznie dla siebie, mówiąc: „Wybrałem sobie ciebie za narzędzie. Zaniesiesz imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę ci, jak wiele będziesz musiał wycierpieć dla mego imienia” (por. Dz 9, 15-16). Chrystus do tego stopnia stał się dla niego „wszystkim”, że Paweł uwielbia Boga także za upokorzenia, które go spotykają z powodu Jezusa. Jednak chwaląc się i wynosząc ponad innych apostołów, spostrzega niebezpieczeństwo, że wpada w pychę. Toteż reflektuje się i mówi: „Pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną” (1 Kor 15, 10). Dlatego wbrew wszystkim problemom, na przekór ciągłemu ryzykowaniu życiem, stać Pawła na to, żeby „śpiewał” w swoich Listach. Bo kiedy mówi o Chrystusie, czyni to z takim namaszczeniem i uwielbieniem, że Go wyśpiewuje jak Maryja, o czym świadczą jego hymny (por. Ef 1, 3-10; Flp 2, 6-11).
W tym miejscu dotykamy tajemnicy duchowego i apostolskiego dynamizmu Apostoła, jaką była jego modlitwa. Św. Paweł był człowiekiem głębokiej, mistycznej kontemplacji, która prowadziła go do nadludzkiej wprost działalności. Modlitwą przenikał słowa, czyny, relacje z innymi osobami. Sam modlił się nieustannie i innych gorąco do tego zachęcał (por. 1 Tes 2, 13; 5, 17). Wiele ważnych wydarzeń miało miejsce wówczas, gdy Paweł trwał na modlitwie, np. spotkanie z Ananiaszem (por. Dz 9, 11), podjęcie wyprawy do Macedonii (por. Dz 16, 9-10) czy uwolnienie z więzienia (por. Dz 16, 25-40). Jego modlitwa karmiła się nadzwyczajnymi przeżyciami, do jakich można zaliczyć spotkanie z Chrystusem pod Damaszkiem czy „porwanie do trzeciego nieba” (por. 2 Kor 12, 2-7). Ale z pewnością podstawowym pokarmem duchowym Apostoła była Eucharystia. To dzięki niej „wrastał” w Chrystusa i w Jego Mistyczne Ciało: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (1 Kor 10, 16-17). Eucharystia, jako komunikowanie życia Bożego, jednoczyła go z Bogiem i z wszystkimi wyznawcami Chrystusa. Była źródłem nadprzyrodzonej miłości Boga i bliźniego. Celebrowana i przeżywana, prowadziła Apostoła do wewnętrznego ogołocenia i całkowitego poświęcenia się dziełu zbawienia.

3. Formacja duchowa nowego człowieka

Św. Paweł widzi swoje życie jako drogę ciągłego upodabniania się do Chrystusa, który w nim żyje (por. 1 Kor 11, 1). Ponieważ jednak człowiek, dopóki żyje, podlega kondycji cielesnej, musi walczyć z grzechem i nieustannie pogłębiać swoją wiarę. Nie można mówić o autentycznej wierze tam, gdzie nie ma ciągłego nawracania. Człowiek ochrzczony nie jest „od razu” chrześcijaninem, lecz staje się nim dzień po dniu, kiedy stara się przeżywać swoje życie w duchu wiary. U początków chrześcijaństwa, wyznawców Chrystusa nie nazywano ani Kościołem, ani religią, ale mówiono o nich „droga” (por. Dz 9, 2; 19, 23; 26, 13). Chrześcijaństwo jest nową drogą; być chrześcijaninem to stawać się na wzór Chrystusa (por. Rz 8, 29).
U Apostoła Pawła ten proces ciągłego nawracania się jest wyrażony przy pomocy obrazu przechodzenia od starego człowieka do nowego (por. Rz 6, 6; Ef 4, 22-24; Kol 3, 9-10). Na drodze stawania się nowym człowiekiem, fundamentalne znaczenie ma chrzest. W nim dokonuje się przebaczenie grzechów i wprowadzenie we wspólnotę Mistycznego Ciała Chrystusa. Św. Paweł powie wprost, że „przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim [Chrystusem] pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie” (Rz 6, 4). Człowiek odkupiony przez Chrystusa otrzymuje więc łaskę „nowego życia” i staje się „nowym stworzeniem” (2 Kor 5, 17), „przyobleczonym” w Chrystusa (por. Ga 3, 27). Rzeczywistość wiary w Chrystusa, przeżywana świadomie w Duchu Świętym, czyni go nowym człowiekiem (por. Kol 3, 1-10; Ef 1, 13). Dlatego za Apostołem Pawłem może powtórzyć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Otrzymując dar nowego życia w Chrystusie, człowiek może doświadczać tej nowości na co dzień, ucząc się nowego spojrzenia na Boga, na drugiego człowieka, na samego siebie, a także na otaczający go świat.
Formacja nowego człowieka opiera się na założeniu, że człowiek jest bytem dynamicznym. Św. Paweł ma obraz człowieka w ruchu, człowieka, który się staje coraz bardziej tym, kim ma być. Jest to spowodowane pewną dialektyką, jaka występuje w każdym człowieku. Polega ona na walce dwóch miłości: miłości do Boga i niezdrowej miłości do siebie; na walce ducha z grzechem. Apostoł w swoich Listach często pisze o „uczynkach ciała”, o namiętnościach i pożądliwościach, jakie są w człowieku. Tej rzeczywistości „ciała” przeciwstawia dynamikę „ducha” (por. Ga 5, 17). W tym kontekście „ciało” nie jest synonimem cielesności ani relacyjności, lecz wyraża to, co w człowieku jest egoizmem, chorym indywidualizmem, zamknięciem się na Boga. Każdy człowiek doświadcza dynamiki grzechu, a także wypaczonej formy miłości, jaką jest miłość egoistyczna. Św. Paweł nie wstydzi się napisać: „Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę” (Rz 7, 19). Nie wstydzi się wyznać swojej słabości. W tym wyznaniu jest bardzo autentyczny, ludzki, bo każdy z nas ma podobne doświadczenia. Cała nasza droga duchowa jest skażona jakąś niepewnością i ograniczonością wynikającą ze słabości zakorzenionej w najgłębszych pokładach naszego człowieczeństwa. Ale być „nowym człowiekiem” to znaczy wierzyć w moc Ducha Świętego, który rozlewa w naszych sercach miłość Chrystusa przewyższającą wszelki grzech i zło (por. Rz 5, 5).
Miłość ma to do siebie, że upodabnia osobę kochającą do kochanej. W procesie upodabniania się do Boskiego Mistrza nie chodzi o to, aby zewnętrznie „kopiować” słowa i gesty Jezusa, lecz aby „żyć Chrystusem” na wzór św. Pawła; aby całe życie zakorzenić i uformować w Chrystusie (por. Kol 2, 7). Dla Apostoła formacja chrześcijańska jest niczym innym, jak kształtowaniem Chrystusa w człowieku: „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4, 19). Proces uchrystusowienia wyraża się w stałej trosce o to, aby coraz bardziej Chrystusa poznawać, naśladować i kochać, oddając Mu swój umysł, wolę i serce. W ten sposób człowiek osiąga swoją najwyższą osobowość i staje się nowym człowiekiem, ponieważ myśli w Chrystusie, kocha w Chrystusie i pragnie w Chrystusie.
W tym miejscu można postawić sobie pytanie: Jak wygląda nasz proces upodobnienia się do Chrystusa? Czy żyjemy na tyle zjednoczeni z Chrystusem, abyśmy mogli stawać się tym, kim On pragnie, abyśmy byli? Czy oddaliśmy Mu wszystko? Jeżeli rzeczywiście spotkaliśmy się z Chrystusem, to nasze życie powinno być życiem paschalnym, wyzwolonym z egoizmu, z lęku o siebie, aby nasze troski nie przeszkadzały nam realizować powołania i nie uniemożliwiały Duchowi Świętemu kształtować w nas obraz Chrystusa. Jeżeli faktycznie spotkaliśmy na naszej drodze wiary Chrystusa zmartwychwstałego, tak jak to dokonało się w życiu św. Pawła, powinniśmy wszystko przewartościować. Wszystkie nasze dobra i zdolności, ale również nasze niepokoje i problemy, nasze słabości – wszystko powinniśmy umieć odczytać w świetle Chrystusa. André Frossard napisał w jednej ze swoich książek, że kiedy człowiek tak naprawdę spotyka Boga, to pierwszą jego reakcją jest stwierdzenie, że wszystko to, co nie jest Bogiem, nie ma znaczenia. Jedyną rzeczywistością, która coś naprawdę znaczy, jest rzeczywistość Boga.

4. Apostolstwo głoszeniem Chrystusa

Spotkanie z Chrystusem pod Damaszkiem ma nie tylko fundamentalne znaczenie dla życia św. Pawła i dla kształtu jego teologii. Stanowi ono rów­nież podstawową treść i formę jego apostolatu. Apostoł nie ukrywał bowiem własnego nawrócenia, wprost przeciwnie – opowiadał o tym wydarzeniu, aby wielbić Boga i podtrzymywać wiarę swoich współwyznawców: „Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków” (Ga 1, 13-15). W ten sposób zwracał się do Galatów, do Filipian (por. 3, 6-12), do Koryntian (por. 1 Kor 9, 1n) i do wielu innych osób (por. Dz 9, 3-9; 22, 6-16; 26, 12-18). Dla Pawła bowiem głosić Ewangelię to nie tylko (a już na pewno nie wyłącznie) mówić i przekonywać. Ewangelizować oznacza dla niego przede wszystkim stwarzać tym wszystkim, do których jest posłany, okazję spotkania ze Zmartwychwsta­łym i przeżycia własnego Damaszku; Damaszku, w którym „Żyjącego spośród umarłych” można dotknąć i usłyszeć w tym, który głosi dobrą nowinę, ponieważ pozwolił on tak ogarnąć się Chrystusowi, iż w sobie samym objawia Syna Bożego (por. Ga 2, 20).
W Ewangelii św. Jana znajdują się słowa, które objawiają sposób, w jaki Jezus pojmował samego siebie. Na uwagę Tomasza, że uczniowie nie znają drogi i nie wiedzą, dokąd idzie, odpowiedział On: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6). W tych trzech określeniach można dopatrzeć się wezwania do poznania, naśladowania i umiłowania Jezusa przez tego, kto pragnie być Jego uczniem. Jak zauważa bł. Jakub Alberione, założyciel Rodziny Świętego Pawła, mistyczna relacja św. Pawła z Chrystusem zaowocowała tym, że również on na swój sposób stał się drogą, prawdą i życiem dla ludzi, do których został posłany. Apostoł jest „drogą”, ponieważ, „Duch Święty każe mu trzy razy napisać słowa «naśladujcie mnie, jak ja naśladuję Jezusa Chrystusa»”. Nauczyciel Narodów jest „prawdą”, ponieważ „jest Mistrzem i nauczycielem, który głosi Ewangelię, nazywając ją «moją Ewangelią» i który «rodzi w Ewangelii»”. Wreszcie św. Paweł jest „życiem”, jako że „jego życie utożsamiło się z życiem Jezusa Chrystusa: «żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Jezus Chrystus»”. Chodzi więc o to, aby naśladując św. Pawła, który w sposób integralny naśladował Jezusa, stać się jak on drogą, prawdą i życiem dla innych ludzi.
Kontynuowanie dzieła ewangelizacji, rozpoczętego przez Jezusa, należy do istoty apostolstwa i wymaga ścisłego upodobnienia się do Boskiego Mistrza. Apostolstwo, podobnie jak życie, powinno być święte. Prawdziwe apostolstwo zakłada uświęcenie i jest owocem uświęcenia. Istnieje głęboka jedność pomiędzy życiem kontemplacyjnym i czynnym, pomiędzy świętością i apostolstwem. Życie i nauczanie św. Pawła pokazuje, że dla osoby zaangażowanej w apostolstwo, modlitwa jest czymś koniecznym i nieodzownym. Apostoła można bowiem porównać do dzbana, który wpierw trzeba napełnić, żeby potem móc z niego rozlewać. Skuteczność apostolstwa zależy w pierwszej mierze od modlitwy. W przeciwnym razie żadne dzieło apostolskie nie będzie miało charakteru świadectwa i nie będzie prowadziło innych do wiary.
Tak więc, aby realizować autentyczne apostolstwo na wzór św. Pawła należy spełnić określone warunki. Najpierw trzeba pozbyć się starych przyzwyczajeń i przyoblec „nowego człowieka”, który został powołany do świętości. W praktyce oznacza to otwarcie się na prawdę, uznanie własnej grzeszności i przyjęcie zbawiennej łaski Bożej. Drugim warunkiem jest przyobleczenie się w Jezusa Chrystusa (por. Rz 13, 14), aż do utożsamienia się z Nim (por. Ga 2, 20), aby wszystko czynić w Jezusie, z Jezusem i przez Jezusa na chwałę Bożą i dla zbawienia ludzi. Trzecim warunkiem jest konieczność wsłuchiwania się w głos Kościoła (sentire cum Ecclesia), aby być jego operatywnymi członkami.

5. Miłość do Chrystusa źródłem apostolstwa

Mówiąc o apostolskim zaangażowaniu św. Pawła, nie sposób nie wspomnieć źródła jego dynamizmu, jakim było doświadczenie miłości Chrystusa: „Miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5, 14). Znaczeniu miłości w życiu chrześcijańskim poświęcił osobny hymn, w którym wymienia jej podstawowe cechy (por. 1 Kor 13, 1-13). Paweł tak mocno doświadcza przemieniającej miłości Chrystusa, że nie ogranicza się do czynienia dobra, ale stara się czynić maksimum – wszystko, na co go stać. Z pism Apostoła wynika, że nie lubił delektować się tym, czego już dokonał, ale zawsze nastawiał się na to, co było przed nim. Można powiedzieć, że żył dobrem do wykonania, a nie tym, które już wykonał: „Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie” (Flp 3, 13-14). Stosował zasadę, aby nie zbierać tam, gdzie inni już posiali: „Nie przechwalamy się ponad miarę kosztem cudzych trudów […] tym, co już było dokonane przez innych” (2 Kor 10, 15; por. Rz 15, 20-21). Żyjąc Chrystusem, cały czas czuł się ponaglany do tego, aby z normalnego „chodu” przechodzić do „biegu”, aby szukać wciąż nowych dróg dla Ewangelii. Był prekursorem ewangelizacji wielkich miast, dokonując trudu przełożenia języka przypowieści na kategorie myślowe mieszkańców środowisk miejskich. Jest to szczególnie widoczne podczas misji w Atenach (por. Dz 17, 16-34). Występując na Areopagu, chciał znaleźć jakiś punkt styczny ze swoimi słuchaczami. Dlatego rozpoczął od filozofii, podkreślając, że Ateńczycy czczą nieznanego Boga. Niestety, może za mało oparł się na mocy Ducha, a za dużo na swojej wiedzy, dlatego nie chciano go słuchać. Jednak po tej porażce Apostoł nie zaprzestał przepowiadania. Odtąd koncentrował swoje nauczanie wyłącznie na krzyżu Chrystusa, a nie na ludzkiej mądrości (por. 1 Kor 1, 17). Dzięki miłości Chrystusa doświadczenie słabości zostało przezwyciężone i stało się doświadczeniem paschalnym, w którym objawiła się moc Boża.
Z miłości św. Pawła do Chrystusa rodzi się miłość do drugiego człowieka i do wspólnoty Kościoła. Apostoł był cały do dyspozycji wspólnot, które założył. Troszczył się o ich właściwe funkcjonowanie, o świętość poszczególnych członków, a przede wszystkim o to, aby nigdy nie wyrzekli się Ewangelii. Z tego powodu godził się na dodatkowe upokorzenia i cierpienia (por. Ga 4, 19). Aby zbytnio nie obciążać swoją obecnością wspólnoty, która go gościła, głosił Ewangelię bezinteresownie i poczytywał to sobie za punkt honoru: „Nikt mię nie pozbawi mojej chluby!” (1 Kor 9, 15). W tym wszystkim widoczny jest jego wielki radykalizm. Umiał cieszyć się razem z bogatymi, umiał też cierpieć biedę i być wrażliwym na potrzeby tych, którzy doświadczali niedostatku (por. Flp 4, 12).
Warto podkreślić jeszcze jedną prawdę, która wypływa z medytacji życia i działalności Apostoła. Św. Paweł odwoływał się do tytułu „apostoł” tylko wtedy, kiedy było to absolutnie konieczne. Zamiast narzucać się innym i pokazywać, że jest ważniejszy, wolał traktować ludzi jak „przyjaciół”, „współpracowników”, „towarzyszy broni”, „braci” (Flm 1-2). Zamiast narzucać swoją władzę, wolał prosić, odwołując się do miłości (por. Flm 9). Miał nadzieję, że postępując w ten sposób, nie zostanie źle zrozumiany i nie będzie z tego powodu mniej kochany (por. 2 Kor 12, 15). Być może z tego powodu w swoich pismach wolał posługiwać się tytułem „sługa” niż „apostoł” (por. Rz 1, 1; 15, 6; Ga 1, 10; Ef 3, 7; Kol 1, 25). To określenie bardziej utożsamia go z Jezusem, który „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6-7). Przyjęcie przez św. Pawła postawy sługi jest widoczne np. w opisie jego nawrócenia, kiedy pyta Chrystusa, co ma czynić i okazuje posłuszeństwo w wykonaniu Jego nakazu: „Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić” (Dz 9, 6). Z kolei przemawiając w Milecie do starszych, mówi: „Wiecie […] jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń” (Dz 20, 19). Jednak Apostoł jest nie tylko „sługą Jezusa”, ale „sługą jak Jezus”; jego życie odzwierciedla bowiem życie Jezusa, sługi posłusznego aż do śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 8).
Jak widać z powyższych obserwacji, apostolska posługa św. Pawła pełna była osobistego zaangażowania. Apostoł zawsze mówił o Chrystusie z pasją. Z pewnością nie był to jedyny czynnik, który zaważył na skuteczności przepowiadania, ale można się domyślić, że odegrał ważną rolę w przypisaniu św. Pawłowi określenia „Apostoł narodów”. W nawiązaniu do tego tematu, meksykański biblista José Prado Flores podczas jednego z kursów nowej ewangelizacji odgrywał na scenie, jak nie powinno się głosić Ewangelii. Poddał krytyce postawę braku osobistego zaangażowania głoszącego, jakby nauka, którą propaguje, była dla niego czymś obojętnym, a o pewnych rzeczach mówi tylko dlatego, że musi. Ten świecki teolog chciał przez to powiedzieć, że każdemu grozi formalne podejście do sprawy ewangelicznego świadectwa. W tej sytuacji św. Paweł jest wzorem chrześcijanina, który życiem potwierdzał głoszoną prawdę. Może więc warto uświadomić sobie odpowiedzialność, jaka na nas ciąży, ponieważ – jak pisze Sługa Boży Jan Paweł II – od naszego przepowiadania wspomaganego przez konsekwentne świadectwo zależy, czy oblicze Chrystusa stanie się we współczesnym świecie coraz bardziej widoczne.
Przeprowadzona refleksja miała na celu ukazanie św. Pawła jako wzoru życia duchowego i apostolskiego. Poprzez analizę relacji Apostoła z osobą Jezusa Chrystusa zostało podkreślone znaczenie osobistego doświadczenia Jezusa zmartwychwstałego dla własnego rozwoju duchowego, jak i dla owocnego apostolstwa. Niech podsumowaniem naszych rozważań będą słowa duchowego syna św. Pawła, bł. Jakuba Alberione, który zastanawiając się nad sekretem powodzenia Apostoła stwierdził: „Całą chwałę i całe dobro, jakie uczynił św. Paweł zawdzięcza on temu, że poznał naszego Pana Jezusa Chrystusa, pokochał Go i poszedł Jego śladami”. Obyśmy uwierzyli w ten sekret Pawła…

_______________________________________________________________________________________
J. Jeremias, Per comprendere la teologia dell’Apostolo Paolo, Brescia 1973, s. 34-47.
E. R. Martinez, La vita cristiana e la spiritualità secondo San Paolo, Roma 1994, s. 10.
Tamże, s. 11.
Por. U. Vanni, Duchowość Pawła, w: Historia duchowości, tom II: Duchowość Nowego Testamentu, red. R. Fabris i in., Kraków 2003, s. 154-155.
A. Vanhoye, La lettera ai Galati. Seconda parte, Roma 1992, s. 43.
U. Vanni, L’ebrezza nello Spirito. Una proposta di spiritualità paolina, Roma 2001, s. 42.
Por. J. H. Prado Flores, Sekret Pawła. Zawodnik Jezusa Chrystusa, Łódź 1996, s. 35.
J. Twardowski, Niebieskie okulary, Kraków 1996, s. 150.
J. Misiurek, Apostoł Paweł – wielki mistyk chrześcijaństwa, „Roczniki Teologiczne”, t. XLVII, z. 5, Lublin 2000, s. 6.
Por. C. M. Martini, Wyznania Pawła, Kraków 1987, s. 83.
Por. A. Ruszała, W dobrych zawodach. Rozeznanie i walka duchowa w życiu chrześcijańskim, Kraków 1999,
s. 55.
G. Alberione, Ut perfectus sit homo Dei, t. I, Cinisello Balsamo 1998, nr 187.
A. Gieniusz, Punkt wyjścia teologii i misji Apostoła Narodów: nawrócenie czy powołanie?, „Zeszyty Historyczno-Teologiczne”, nr 7, Kraków 2001, s. 132.
G. Alberione, Il mese di San Paolo, “L’Unione Cooperatori Buona Stampa”, nr 8, 15 czerwca 1925, cyt. za: La primavera paolina, red. R. F. Esposito, Roma 1983, s. 530.
Tenże, Per la casa generalizia, „San Paolo”, 25 stycznia 1947, cyt. za: Carissimi in san Paolo, red. R. F. Esposito, Roma 1971, s. 257.
Tenże, Spiegazione delle Costituzioni, Roma 1962, s. 366.
Tenże, Ut perfectus sit homo Dei, t. IV, dz. cyt., nr 116.
Por. W. Rakocy, Paweł apostoł Żydów i pogan. Łukaszowy obraz powstania i rozwoju Pawłowych wspólnot, Kraków 1997, s. 220-223.
A. Paciorek, Paweł Apostoł – Pisma. Część pierwsza, Tarnów 1995, s. 46.
Por. C. M. Martini, Paolo nel vivo del ministero, Milano 1990, s. 13-14.
H. Langkammer, Apostoł Paweł od nawrócenia aż po Rzym, Lublin 2002, s. 102.
Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 3.
G. Alberione, Mese a San Paolo, Archiwum Domu Generalnego Towarzystwa Świętego Pawła w Rzymie, mps,
s. 6.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin