Kościelne korzenie seksualnego wyzysku zakonnic-Mirosław Kropidłowski.txt

(18 KB) Pobierz
By� koniec marca 2001 roku. W�a�nie odszed�em, po 21 latach �ycia zakonnego, ze Zgromadzenia i z kap�a�stwa rzymsko-katolickiego. Lecia�em samolotem z Londynu do Brazylii. Na lotnisku kupi�em sobie gazety w j�zyku hiszpa�skim, a w samolocie otrzyma�em jeszcze pras� brazylijsk� w j�zyku portugalskim. Wsz�dzie mowa by�a o skandalu seksualnego wykorzystywania zakonnic przez ksi�y. Dotyczy� on zw�aszcza Afryki. Nie by�a to dla mnie nowo��, ale nawet i ja zosta�em zaskoczony rozmiarem problemu przedstawionego w "National Catholic Reporter" z 16 marca 2001 r., a opartego na raporcie dostarczonym Watykanowi przez dwie zakonnice, Mari� O�Donohue i Maur� McDonald. 


Postanowi�em poszuka� na ten temat czego� bardziej konkretnego, a �e moja znajomo�� j�zyka angielskiego jest s�aba, wi�c zacz��em poszukiwania w dost�pnych dla mnie �r�d�ach opracowanych w j�zyku hiszpa�skim i portugalskim. Niekt�re z tych �r�de� pragn� teraz przedstawi� polskiemu czytelnikowi. Nie do mnie nale�y ich komentowanie, ale przyznaj� si�, �e jednym z powod�w tego i by� mo�e innych podobnych artyku��w by�oby przyczynienie si� do tocz�cej si� ju� dyskusji na temat seksualno�ci i celibatu wewn�trz Ko�cio�a rzymskokatolickiego. 

W "Bulletin de l�Aim" (Alliance for International Monasticism), nr. 70/2000, p�niej w "Il Regno" (nr. 7/2001), z kt�rego hiszpa�skie t�umaczenie dotar�o do moich r�k, zosta� opublikowany referat benedykty�skiej siostry zakonnej i psycholog, Esther Fangman, kt�ry we wrze�niu 2000 roku w przedstawi�a w Rzymie na Kongresie opat�w, przeor�w i przeorysz zakonu benedykty�skiego. Z j�zyka hiszpa�skiego przet�umaczy�em go na j�zyk polski i teraz oddaj� do waszych r�k. 

GDZIE I JAK RODZ� SI� NADU�YCIA 

Jestem tutaj dzisiaj przed wami, aby m�wi� wam na niepokoj�cy nas temat, o kt�rego istnieniu zostali�my u�wiadomieni w ci�gu ostatnich lat podczas naszych, si�str benedykty�skich, spotka�. Nie jest �atwo mi o tym m�wi�, ale potrzeba uzmys�owi� wszystkim, �e w niekt�rych sytuacjach my, benedykty�skie zakonnice, jeste�my zmuszone nie�� bardzo ci�ki krzy� jako ofiary seksualnego zachowania ksi�y. Milczenie oznacza�oby przyzwolenie. 

Ten referat dzieli si� na cztery cz�ci: 


- o tym, co si� wydarzy�o; 

- jak mog�o do tego doj��; 

- mo�liwe wyt�umaczenie psychologiczne, kt�re stara si� zrozumie� dynamik� wydarze� w kontek�cie kulturalnych oddzia�ywa� w tej materii; 

- spojrzenie na konsekwencje dla ofiary. 

Od pocz�tku pragn� bardzo jasno postawi� spraw�, �e to, co powiem, nie powinno by� uog�lniane i dostosowywane do wszystkich sytuacji, kraj�w i �e�skich wsp�lnot zakonnych czy do wszystkich ksi�y. Dla przyk�adu, twierdz�c, �e opat generalny to �wi�ty cz�owiek, nie b�dzie to oznacza�o, �e wszyscy opaci tutaj obecni s� r�wnie� �wi�tymi, czy tym bardziej wszyscy ksi�a. B�agam was, aby�cie nie uog�lniali. To, o czym tutaj m�wi�, nie dotyczy wszystkich ksi�y, ani te� wszystkich �e�skich wsp�lnot zakonnych. 

O tym, co si� wydarzy�o 

Podczas naszych spotka� i konferencji, jak i w rozmowach nieformalnych, dowiedzia�am si� o faktach, kt�re teraz wam przedstawi�. 

W niekt�rych afryka�skich krajach pewni ksi�a przybywaj� do dom�w zakonnych i klasztor�w, aby "zaspokoi� swoje seksualne wymagania". Konkretnie, oznacza to, �e ksi�dz mo�e stawi� si� w drzwiach domu zakonnego i oczekiwa�, �e zostanie mu ofiarowana jaka� zakonnica, kt�ra zaspokoi jego seksualne po��danie. W niekt�rych przypadkach, kiedy jaka� dziewczyna podejmuje decyzj� o wst�pieniu do wsp�lnoty zakonnej i zwraca si� do najbli�szego jej ksi�dza z pro�b� o potrzebne jej do tego za�wiadczenie i listy polecaj�ce, ten ich jej nie da, je�li wpierw ona z nim nie p�jdzie. Inn� sytuacj�, kiedy mog� na ni� by� wywierane naciski, jest udanie si� do spowiedzi. Liczba tego typu przypadk�w w ostatnich latach ci�gle wzrasta, prawdopodobnie z powodu rozpowszechnienia si� w niekt�rych krajach afryka�skich choroby AIDS. Z zakonnic�, kt�ra przypuszczalnie jest dziewic�, unika si� ryzyka zara�enia si� t� chorob�. W niekt�rych przypadkach sama zakonnica zosta�a zara�ona w ten spos�b wirusem HIV i/lub zasz�a w ci���. 

Innym miejscem, w kt�rym mo�na stwierdzi� istnienie nadu�y� seksualnych, jest w�a�nie miasto, w kt�rym jeste�my, Rzym. Czasami, kiedy siostry zakonne s� wysy�ane, aby si� tutaj kszta�ci�, przyje�d�aj� praktycznie bez grosza w kieszeni. Podczas wakacji mo�e si� zdarzy�, �e jaki� ksi�dz zbli�y si� do nich i im ofiaruje pieni�dze w zamian za ma�� pomoc. S� proszone o przys�ugi. One wyobra�aj� sobie, �e chodzi o jakie� kobiece prace domowe, gdy tymczasem, wprost przeciwnie, s� proszone o przys�ugi seksualne. 

Oczywi�cie, �e tak dzieje si� nie tylko w Afryce, czy we W�oszech. Wiem o przypadkach, kt�re mia�y nawet miejsca w Stanach Zjednoczonych, jak r�wnie� w takich krajach jak Meksyk, Japonia, itd. W zale�no�ci od miejsca wydarzenia te mog� mie� r�ny przebieg. Dla przyk�adu, w taki oto spos�b rozegra� si� jeden z przypadk�w, kt�ry wydarzy� si� w Stanach Zjednoczonych. Chc�, aby�cie o tym wiedzieli nie dlatego, aby pomniejszy� w ten spos�b cierpienie naszych si�str zakonnych w Afryce spowodowane nadu�yciami seksualnymi, ale moim zamiarem jest tylko poszukanie odpowiedzi na pytanie, jak w og�le tego typu sytuacje mog� mie� miejsce przeciw woli si�str zakonnych i mniszek. 

Jak mog�o do tego doj�� 

W przypadku, kt�ry wydarzy� si� w Stanach Zjednoczonych, zosta�a uwik�ana zakonnica, kt�ra po raz pierwszy zosta�a mianowana dyrektork� pewnej szko�y podstawowej. Na pocz�tku roku szkolnego siostra ta stan�a wobec trudnego problemu dotycz�cego rodzic�w i uczni�w. Bardzo przej�ta, po sko�czonych zaj�ciach posz�a porozmawia� o tym z ksi�dzem. Przysz�a do niego zalana �zami i w spos�b widoczny wzburzona. On poprosi� j� do swojego biura, zamkn�� drzwi, posadzi� j� sobie na kolanach obejmuj�c "w celu pocieszenia". S�ucha� j� z uwag� i odpowiada� uprzejmymi s�owami. Wzburzenie, w kt�rym przysz�a do niego, wzmog�o si� z powodu zmieszania, do kt�rego doprowadzi�o j� zachowania ksi�dza. Z jednej strony wygl�da�o na to, �e j� rozumia�, ale z innej strony co� w niej m�wi�o: "nie mog� uwierzy�, �e to rzeczywi�cie ma miejsce, to nie wydaje mi si� w porz�dku". Ale nag�y spos�b, w jaki umie�ci� j� sobie na kolanach, ca�kowicie j� zaskoczy�. Rozproszona, przez jaki� czas mia�a w�tpliwo�ci, a kiedy mog�a ju� zrozumie�, co si� dzieje, min�o ju� troch� czasu. On dalej m�wi� do niej s�owa pe�ne zrozumienia i sympatii. Chocia� zaczyna�a mie� w�tpliwo�ci i czu�a, �e jaki� wewn�trzny g�os m�wi� do niej: "ostro�nie", zamiast tego powiedzia�a sobie: "jest tylko wyrozumia�y, to tylko to". Tamtego dnia nie dosz�o do �adnego innego kontaktu typu seksualnego, ale z biegiem czasu on dalej by� dla niej "bardzo wyrozumia�y, pe�en wsp�czucia" i "uczucie fizyczne" pojawi�o si� przy innych zbli�eniach. Ona uzna�a jego pocz�tkowe zachowanie za "nie posiadaj�ce �adnej ukrytej intencji". W ko�cu ich relacja zamieni�a si� w seksualn� i siostra utraci�a w swym wn�trzu kontakt z prawd�. 

Mo�liwe do przyj�cia wyt�umaczenie psychologiczne 

Dalej by�a zakonnic�, ale z biegiem czasu zosta�a zdominowana przez niepok�j i depresj�. Dlaczego? Sta�o si� tak, gdy� sta�a si� wi�niem wewn�trznej sprzeczno�ci, kt�r� chcia�a rozwik�a� nie uznaj�c jej istnienia. Wiedzia�a, �e jej czyny i jej zachowanie s� sprzeczne z jej wiar�. W psychologii, Leon Festiger, nazywa to "dysonansem poznawczym" . Kiedy w naszym wn�trzu istniej� sprzeczno�ci, istnieje wewn�trzny konflikt, to do�wiadczamy dysonansu. On twierdzi, �e w ka�dym z nas istnieje impuls autentyczno�ci, sp�jno�ci, kt�ry pragnie sprawi�, aby nasze czyny i my�li odpowiada�y temu, w co wierzymy. Potrzebujemy by� koherentni (czyli sp�jni wewn�trznie), a wobec niekoherencji czujemy dysonans poznawczy, kt�ry w jaki� spos�b musi zosta� rozstrzygni�ty. Mo�e to nast�pi� w r�ny spos�b. Jednym z nich jest zmiana w zachowaniu. "Przesta� czyni� to, co ci� stawia w sprzeczno�ci z tym w co wierzysz". W przedstawionym przyk�adzie siostra zakonna mog�a przesta� widywa� ksi�dza. Drugim sposobem rozwi�zania tego wewn�trznego konfliktu jest zmiana sposobu my�lenia, czyli w rzeczywisto�ci zmieni� w�asn� wiar�, to jest przesta� si� ni� przejmowa�. Mo�e to si� wydawa� czym� prostym, ale w wielu przypadkach wcale tak nie jest. Tak oto, owa zakonnica mog�a, dla przyk�adu, zacz�� m�wi� do samej siebie: "on mnie rzeczywi�cie kocha i ja go kocham, wi�c jak�e mo�e to by� czym� z�ym?". Stara si� rozumowa�, aby zrozumie� sytuacj�. Jednak�e w pod�wiadomo�ci owa siostra zakonna nie mog�a zaakceptowa� takiego rozumowania, i st�d wzi�� si� jej stan niepokoju i depresji. Trzecim sposobem na dysonans poznawczy jest "rozdzielenie" lub odsuni�cie od siebie cz�ci konfliktu, uczynienie, jakby ten w og�le nie istnia�. To jest jedna z form dysocjacji. W niekt�rych osobach przez jaki� czas funkcjonuje. P�niej cz�sto do��czaj� si� inne typy zachowania, kt�re staraj� si� nie dopu�ci� do zdania sobie sprawy z tego braku logiki, takie jak alkoholizm lub za�ywanie narkotyk�w. Je�li jednak jaka� osoba ma zwyczaj modlenia si�, zw�aszcza w spos�b kontemplacyjny, dysonans pojawi si� i trzeba b�dzie si� z nim zmierzy� i si� z niego wyleczy�. 

U�y�am tego przyk�adu, gdy� uwa�am za wa�ne zbadanie sytuacji, w kt�rych nast�puj� nadu�ycia seksualne ze strony ksi�dza posiadaj�cego pewne zrozumienie, bez surowych os�d�w. Je�li wzrasta si� w pewnej kulturze - lub w rodzinie - posiadaj�cej okre�lone opinie na temat pobudze� seksualnych, uwa�aj�c je nie tylko za naturalne, ale �e trzeba je zaspokoi� jako co� zdrowego, potrzebnego cz�owiekowi, a wszystko to w�wczas, kiedy Ko�ci� przychodzi i powiada, �e "ksi�a powinni �y� w celibacie", to w�wczas tworzy si� dysonans poznawczy. Pierwszym, oczywistym rozwi�zaniem dla tego konfliktu jest po prostu zachowanie celibatu. Inne wyj�cie polega na uznaniu obowi�zku celibatu w kontek�cie innych sposob�w rozumowania, kt�re ten obowi�zek uniewa�niaj�. Dla przyk�a...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin