Nekroskop 3 Źródło.txt

(726 KB) Pobierz
BRIAN LUMLEY



NEKROSKOP III
�R�D�O
(PRZE�O�Y�A: EL�BIETA BIA�ONOGA)


SCAN-DAL

ROZDZIA� PIERWSZY
SIMONOW

Punkt obserwacyjny znajdowa� si� na wschodnim grzbiecie Prze��czy Perchorsk w �rodkowej cz�ci Uralu. M�czyzna obserwowa� przez lornetk� zakrzywion�, srebrzystoszar� powierzchni� rozci�gaj�c� si� w dole w�wozu. Przy �wietle ksi�yca �atwo mo�na by�o pomyli� j� z lodem, ale Simonow wiedzia�, �e nie jest to ani lodowiec, ani zamarzni�ta rzeka. P�aszczyzn� pokrywa�a warstwa metalu. Na ca�ej d�ugo�ci, w miejscu, gdzie jej �agodnie wygi�te brzegi styka�y si� za skalistymi �cianami, mia�a ona "zaledwie" sze�� cali grubo�ci. Jednak�e w centrum, grubo�� tafli dochodzi�a do dwudziestu czterech cali. Tak� przynajmniej zarejestrowa�y czujniki ameryka�skiego satelity szpiegowskiego. W ka�dym razie by� to najwi�kszy zbudowany przez cz�owieka zbiornik o�owiu na �wiecie.
"Wygl�da to jak ogromna, zakopana w ziemi butla z szyjk� zalan� o�owiem" - pomy�la� Simonow. "Tak, zupe�nie jak zaczarowana butla - i na dodatek korek zosta� ju� wyci�gni�ty, a Wielki D�in ulecia�". Simonow przyby� tu, �eby wyja�ni� tajemnic� tej bardzo podejrzanej ucieczki. Westchn�� cicho i odp�dzi� fantastyczne wizje, wytwory swej bujnej wyobra�ni. Nat�y� wzrok i ca�� uwag� skoncentrowa� na tym, co dzia�o si� na dole.
Dnem w�wozu p�yn�� kiedy� strumie�, kt�ry w czasie gro�nych, sezonowych powodzi zamienia� si� w prawdziw� rzek�. Zbudowano na nim tam� i teraz w jego g�rnym biegu znajdowa� si� wype�niony po brzegi sztuczny zbiornik. Powierzchni� zbiornika stanowi�a o�owiana p�yta. Woda p�yn�a kana�ami pod skorup� o�owiu i pojawia�a si� w czterech wielkich otworach w ni�szej �cianie zapory. Spada�a do innego basenu, znajduj�cego si� poni�ej, i dalej z ogromn� si�� kierowa�a si� swym starym korytem.
Pod o�owianym polem spoczywa�y cztery wielkie turbiny, omywane przez ciekn�c� z jeziora wod�. Nie wykorzystywano ich ju� od dw�ch lat, to znaczy od czasu, kiedy Rosjanie testowali przy ich pomocy swa now� bro�. By�a to pierwsza i jak dot�d ostatnia pr�ba tego rodzaju.
Pomimo wszelkich technologicznych dzia�a� podj�tych przez ZSRR dla zakamuflowania tego przedsi�wzi�cia obiekt zosta� dostrze�ony przez ameryka�skie satelity. Nigdy nie opublikowano, co naprawd� zarejestrowa�y, musia�o to jednak by� na tyle wa�ne, �e zdecydowano si� wprowadzi� w �ycie ameryka�sk� SDI, czyli koncepcj� "gwiezdnych wojen". W bardzo w�skich, �ci�le tajnych kr�gach obrony Zachodu toczono pe�ne niepokoju dyskusje o miotaczach cz�stek elementarnych, laserach nuklearnych i plazmowych, a nawet o czym�, co nazywano "Magma Motor", i co teoretycznie mog�o wykorzystywa� energi� ma�ej czarnej dziury, kt�ra zdaniem grupy naukowc�w znajdowa�a si� w j�drze kuli ziemskiej.
Wszystkie te rozwa�ania nie wychodzi�y jednak poza sfer� domys��w.
Z samej Rosji nie wydosta�y si� �adne przecieki informacyjne dotycz�ce tej sprawy. Z pewno�ci� nawet Centrum Bada� Kosmicznych Bajkonur w czasach programu sputnika nie znajdowa�o si� pod tak �cis�� ochron�, jak� od kilku miesi�cy obj�ty by� Ural w rejonie Perchorska.
Simonow starannie przetar� szk�a lornetki, a kiedy chmury rozsun�y si� i ksi�ycowe �wiat�o rozproszy�o ciemno�ci, jeszcze mocniej przywar� do zmarzni�tej ziemi. Nawet w lecie by�o w tym rejonie zimno, a od pocz�tku jesieni do p�nej wiosny panowa�o lodowate piek�o. Teraz by�a p�na jesie�. Simonow mia� nadziej�, �e mo�e uda si� unikn�� mro�nych, zimowych m�czarni, cho� wiedzia�, �e b�dzie potrzebowa� du�o szcz�cia. Nawet cholernie du�o.
Metaliczna skorupa zal�ni�a srebrzystym blaskiem. Specjalne soczewki lornetki automatycznie dostosowa�y si� do odbioru zmienionego obrazu. Simonow skierowa� szk�a na g��wn� prze��cz, a w�a�ciwie tam, gdzie znajdowa�a si�, zanim pi�� lat temu zacz�to realizowa� Projekt Perchorsk. Tutaj, na wschodnim grzbiecie wzg�rz, cz�� zbocza osun�a si� na skutek niszcz�cej si�y przep�ywaj�cej t�dy rzeki Soswy. Po stronie zachodniej za� cz�� ska� wysadzono.
W latach czterdziestych, przed powstaniem Projektu, z prze��czy korzystali g��wnie drwale i ch�opi. Przewo�ono ni� te� sprz�t rolniczy i wszelkiego rodzaju towary z dalekiej Syberii. Od tamtych czas�w w�ska droga, kt�r� odbywa� si� ca�y ten transport, nie zmieni�a si�. Wraz z powstaniem na wschodzie linii kolejowej z Zapadno do Serinskaja i rozbudow� kolei na trasie Workuta - Uchla na p�nocy wysoko po�o�one przej�cie straci�o swe znaczenie komunikacyjne. Korzystali z niego jedynie okoliczni mieszka�cy, a tak�e wszyscy, kt�rzy odgrywali jak�� rol� w tym wielkim zamierzeniu. Ci pierwsi zostali tam po prostu przesiedleni.
Wszystko to wydarzy�o si� cztery i p�l roku temu. Potem w niewiarygodnym tempie przeobra�ono sam� prze��cz. Poszerzono j� i rozbudowano oraz zaopatrzono w dwupasmowy system dr�g (z najlepszego �elbetu). Oczywi�cie, nie by�a to publiczna trasa szybkiego ruchu, kt�ra ��czy�aby okoliczne, bardzo rozproszone osiedla. W rzeczywisto�ci przejazd t� tras� na drug� stron� wzg�rz by� surowo wzbroniony.
Realizacja Projektu Perchorsk zaj�a w sumie trzy lata. W tym czasie radziecka s�u�ba bezpiecze�stwa pozwala�a na przeciek informacji o "remoncie i rozbudowie jednego z wa�niejszych przej�� przez Ural". Taka by�a bowiem oficjalna wersja dotycz�ca prowadzonych tam przygotowa�. Jej rozg�aszanie mia�o utrudnia� Stanom Zjednoczonym w�a�ciwe odczytanie zdj�� satelitarnych. Na poparcie informacji o niewinnym przeznaczeniu Projektu Perchorsk poprowadzono nawet przez prze��cz dwa ruroci�gi, ropy i gazu ziemnego, mi�dzy miastem Uchla, a polem wydobywczym Ob.
Nie wszystko jednak da�o si� utajni�. Rosjanie nie byli w stanie ukry� konstrukcji zap�r, ruchu ci�kiego sprz�tu i ogromnej masy o�owiu, przykrywaj�cej doskona�e �r�d�o mocy, jakim by� p�yn�cy dnem w�wozu potok. Ponadto, i by� mo�e by�o to najwa�niejsze, sta� si� widoczny wzrastaj�cy ruch wojsk w tym rejonie, co nadawa�o ca�ej sprawie charakteru militarnego. Prowadzono przy tym wszystkim zbyt du�o prac ziemnych, wydobywano tysi�ce ton ska�, eksplodowano �adunki o ogromnej sile. Wywo�ono gruz ca�ymi kolumnami wywrotek lub zrzucano po prostu ze stromych urwisk w przepa�ci. Po�o�ono te� wielkie ilo�ci instalacji zwi�zanych ze skomplikowanymi urz�dzeniami elektronicznymi.
Wi�kszo�� z tych poczyna� dostrze�ono z kosmosu, co wywo�a�o wprost niezno�n� irytacj� w szeregach zachodniego wywiadu i s�u�b bezpiecze�stwa. I tym razem, tak jak zwykle Sowieci ze wszystkich si� utrudniali konkurencji �ycie. Prace prowadzono w w�wozie o bardzo stromych zboczach i na g��boko�ci dziewi�ciuset metr�w, co oznacza�o, �e dla uzyskania w miar� dok�adnych informacji satelita musia� by� umiejscowiony niemal pionowo ponad miejscem akcji.
Na Zachodzie spekulacje na ten temat nie ustawa�y. Przedstawiono wiele alternatywnych rozwi�za� tej zagadki. S�dzono, �e mo�e Rosjanie pr�bowali ukry� przed nimi now� inwestycj� wydobywcz�. Mogli przecie� odkry� na Uralu nowe z�o�a wysokogatunkowej rudy uranu.
Wed�ug innej teorii. Sowieci konstruowali we wn�trzu masywu g�rskiego jakie� eksperymentalne urz�dzenie atomowe. Mo�liwe te� by�o, �e przygotowywali si� do przetestowania czego� ju� gotowego, a ca�kowicie nowego i zupe�nie r�ni�cego si� od pozosta�ych osi�gni�� w danej dziedzinie. Kiedy dwa lata temu test zosta� przeprowadzony, okaza�o si�, �e autorzy i zwolennicy ostatniej z tych teorii mieli racj�.
Po raz kolejny Michai� Simonow zosta� przywo�any do rzeczywisto�ci. Tym razem wyrwa� go z rozmy�la� odleg�y warkot silnik�w. Ksi�yc skry� si� w�a�nie za chmurami i strumienie przednich �wiate� ci�ar�wek ostro przeci�y panuj�ce ciemno�ci. Auta pojawi�y si� w ostrym k�cie zachodniego siod�a w�wozu, rysuj�cego si� na tle nieba. Wielkie, kanciaste wozy znajdowa�y si� jakie� pi��set st�p poni�ej stanowiska Simonowa, w poziomie za� - w odleg�o�ci oko�o mili. Simonow jeszcze bardziej wcisn�� si� mi�dzy okr�glaki, z kt�rych zbudowa� swoje prymitywne legowisko. Reakcja ta by�a �ci�le kontrolowana, cho� automatyczna. Nie mia�a nic wsp�lnego z panik�. Pieni�dze przeznaczone na jego przeszkolenie z pewno�ci� nie posz�y na mam�. Konw�j przejecha� prze��cz i skierowa� si� w d� po stromym zboczu odcinaj�cym si� od czo�a w�wozu. Na tle surowych ska�, o�wietlona silnymi lampami, wypolerowana droga ol�niewa�a, oszo�amia�a swoim blaskiem.
Simonow ws�uchiwa� si� w �agodne mruczenie silnik�w. Przygl�da� si� przy tym uwa�nie dobrze zorganizowanej, sprawnie przebiegaj�cej ceremonii przyj�cia konwoju.
Si�gn�� do kieszeni i wyj�� z niej mini aparat fotograficzny. Przymocowa� go do dolnej cz�ci obudowy lornetki. Nast�pnie wcisn�� guzik aparatu i zn�w m�g� zaj�� si� wy��cznie obserwacj�. Wszystko, co widzia�, by�o teraz automatycznie rejestrowane na kliszy. W ci�gu czterech i p�l minuty - czterdzie�ci pi�� malutkich, doskonale czytelnych obrazk�w, co sze�� sekund klatka. Nie spodziewa� si� ujrze� w tym czasie czego�, co mia�oby jakie� szczeg�lne znaczenie. Zna� ju� zawarto�� ci�ar�wek i zdj�cia mia�y tylko udowodni� innym, tam, na Zachodzie, �e prze��cz stanowi�a rzeczywi�cie punkt docelowy, miejsce przeznaczenia, do kt�rego dociera�y d�ugie procesje ogromnych pojazd�w. Konw�j tworzy�y cztery ci�ar�wki: jedna - zawieraj�ca wszystko, co potrzebne do zmontowania zelektryfikowanego ogrodzenia na dziesi�� st�p wysoko�ci, dwie - wioz�ce cz�ci do trzech bli�niaczych przeciwpancernych dzia� Katuszewa, o �rednicy 230 mm, czwarta i ostatnia - z �adunkiem baterii pr�dnic nap�dzanych silnikami wysokopr�nymi.
Nie �adunek konwoju stanowi� wi�c zagadk�, na kt�r� szuka� tutaj odpowiedzi. Zastanawia� si�, dlaczego Rosjanie zamierzali utrzyma� Projekt Perchorsk w tajemnicy, i przed kim jej strzegli. Przed kim albo... przed czym?
Aparat wy��czy� si� z lekkim, ledwo s�yszalnym trzaskiem. Agent obawia� si�, �e ze wzgl�du na poziom napromieniowania nie b�dzie m�g� tu pozosta� d�u�ej ni� przez nast�pne dziesi��, najwy�ej pi�tna�cie minut. My�lami b��dzi� jednak gdzie indziej - by� w Londynie. Przypomnia� mu si� obraz, kt�ry j...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin