Ptaki wodne i błotne, Jan Sokołowski(1).pdf

(1940 KB) Pobierz
112579255 UNPDF
112579255.001.png
JAN SOKOŁOWSKI
PTAKI WODNE I BŁOTNE
WARSZAWA 1957
PAŃSTWOWE ZAKŁADY WYDAWNICTW SZKOLNYCH
Rysunki wykonał: AUTOR
Projekt okładki wykonał: JERZY BORKOWSKI
Redaktor: MARIAN KIEŁBASKA
Redaktor techniczny: BARBARA GARLICKA
Książka zatwierdzona pismem Ministerstwa
Oświaty nr Oc-15b/33/56 z dnia 7 czerwca
1956 r, jako pożądana w bibliotekach liceal­
nych i w działach nauczycielskich bibliotek
szkół podstawowych.
WARSZAWA 1957
PAŃSTWOWE ZAKŁADY WYDAWNICTW SZKOLNYCH
Wydanie pierwsze
Nakład 4000+185 egzemplarzy Arkuszy druku 5,5; wyd 4,69
Papier druk. sat. 70 g, ki V, 61 x 86 cm z Fabr. Pap. w Skolwinie
Oddano do składania 11 IV 57 r. Podpisano do druku 6 IX 57 r.
Druk ukończono we wrześniu 57 r. Zamówienie nr 240
D-5
Cena zł 4.20
ZAKŁADY GRAFICZNE PZWS W ŁODZI
ŚRODOWISKO ŻYCIOWE PTAKÓW WODNYCH
Gdy w marcu pod wpływem południowego wiatru i ciepłych
promieni słońca rozpuszczą się wreszcie okowy lodowe, zbliża się
najpiękniejszy czas nad wodami. Zimne jeszcze, lecz czyste jak
kryształ fale to pluskają wesoło, to giną wśród suchych badyli
przybrzeżnych trzcin. W wiosennym słońcu pięknie harmonizuje
rdzawozłota barwa zeszłorocznych badyli z niebieską, przej­
rzystą tonią, na której kołyszą się pierwsi zwiastuni wiosny:
czarne jak aksamit łyski i para kaczek rdzawogłowych. Ptaki
widoczne są jak na dłoni, gdyż oprócz resztek starej trzciny nie
ma jeszcze nad jeziorem żadnej roślinności, w której mogłyby się
ukryć. Toteż biała skóra, tworząca na czole łyski rodzaj łysiny,
świeci jak gwiazda, a popielaty grzbiet kaczora rdzawogłowego
błyszczy barwą perły i tworzy piękny kontrast z kasztanowobrą-
zową głową. Tuż obok kaczora płynie szarobiązowa kaczka, gdyż
o tej porze wszystkie kaczki są już połączone w pary i obydwa
ptaki stale sobie towarzyszą.
Tuż przy brzegu wyłania się spod wody pierwszy kaczeniec
Brązowe listki otulają jego złote pąki kwiatów, gdyż jest jeszcze
zbyt wcześnie i zimno, aby roślina mogła nabrać zieleni i rozwi­
nąć cały kwiatostan.
Woda jest tak czysta, że wyraźnie widzimy, jak na dnie łazi
3
112579255.002.png
żaba, która przed chwilą przerwała sen zimowy i wygrzebała się
z mułu. Jak gdyby z ciekawości, aby nas zobaczyć, wypływa na
powierzchnię, lecz zaledwie wychyliła koniec nosa, natychmiast
zawraca i czym prędzej nurkuje w głąb, ukrywając się pod
korzeniami przybrzeżnej olchy.
Pierwsze dni wiosny mają nad bagnami i jeziorami swoisty
urok. Jeszcze ponure cienie kładą się w gąszczu leśnym i śnieg
pokrywa mchy oraz gołe łodygi jagód, jeszcze na polu hula ostry
wiatr i pod cienką warstwą oślizłej ziemi, wyczuwamy wyraźnie
twardy zamróz — a nad wodą już wiosna. Wprawdzie chłodna,
ale czysta, świeża i barwna. Iskrzy się, mieni, szemrze i rwie do
nowego życia.
Prawie każdego dnia spostrzegamy coś nowego. Oto pierwsze
perkozy jak dwa korki wyskakują z toni. Niewątpliwie przy­
leciały w nocy, a teraz łowią drobne rybki, gdyż po podróży
z jezior szwajcarskich lub wybrzeży Morza Śródziemnego głód
daje im się we znaki. Popłynęły zaledwie kilka metrów i znów
obydwa, jak na komendę, znikły pod powierzchnią, aby ukazać
się przeszło sto metrów dalej. Gdy się wreszcie nasyciły, zaczęły
dziwną zabawę: z naprzód wyciągniętymi szyjami płyną prosto
ku sobie i raz po raz wykrzykują jak gdyby gniewne kworrr
kwerrr. Głos ten rozlega się silnym echem po całym jeziorze.
Głowy ich zdobią po bokach dwa czubki w kształcie rożków oraz
szeroki kołnierz otaczający szyję. Ozdoby te przyczyniły się do
nazwy gatunkowej: perkoz dwuczubny.
Równocześnie z: perkozami przybył bekas. Jest to ptak ory­
ginalny, wielkości szpaka, lecz o długim, delikatnym dziobie
i wysmukłych nogach. W cieplejsze wieczory przed zachodem
słońca okrąża on bagno wysoko w powietrzu i raz po raz zwija
skrzydła, a pędząc jak strzała skośnie w dół, wydaje głos przy­
pominający beczenie kozy lub owcy. Stąd jego nazwa: bekas lub
Rys. 1. Dwa płynące ku sobie perkozy
4
112579255.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin