Deadwood - 3x03.txt

(37 KB) Pobierz
{2814}{2882}- Od kiedy to jeste� taki odludek?
{2886}{2930}- Ty i �yd si� ulokowali�cie?
{2934}{3026}- �yd jest urodzonym kurwa gospodarzem.
{3030}{3146}Wybiera meble z jebanych|katalog�w dniem i noc�.
{3150}{3240}10-dniowy cud pani Ellsworth.
{3270}{3338}Ju� na nogach i zapierdala.
{3342}{3410}Spotyka si� dzi� z jebanym|Hearstem, a pierdolony Ellsworth
{3414}{3482}nie odwi�d� jej kurwa|od tego, jak chcia�am.
{3486}{3591}- Hearst zaprosi�?|- Bystry pomys� pani.
{3654}{3745}Mam pretekst, je�li chcesz,|�ebym jej to odradzi�a.
{3749}{3835}- Nie wpierdalaj si� w to.
{3870}{3914}- Jezu kurwa Chryste, Al.
{3918}{4019}R�wnie dobrze sama mo�e si� podpali�.
{4062}{4154}Nie wierz�, �e ten chuj ci� z�ama�.
{4158}{4250}Zwijasz pierdolone manatki.|Ostatni strza� jeszcze nie pad�.
{4254}{4328}- Pow�z nadje�d�a.
{4422}{4466}- M�j Bo�e, patrz na Wu.
{4470}{4538}Straci� rozum w San Francisco.
{4542}{4610}- My�lisz, �e o�eni� si� z czarnuchem?
{4614}{4705}- M�wi� o garniturze.|- Panie Blazanov!
{4709}{4771}- Merrick!
{5189}{5250}- O Bo�e.
{5261}{5305}- Ledwo si� do ciebie odzywam.
{5309}{5377}- A to kurwa kto?
{5381}{5473}- Niecna, niecna ucieczka|z Virginia City.
{5477}{5545}Bez "�egnaj, Jack."|Bez "do zobaczenia".
{5549}{5641}Nic.|- Nie zauwa�y�e�, �e by�em �cigany?
{5645}{5760}- Czy to jest nasze?|- To jest nasze, skarbie, tak.
{5764}{5832}Wprowadz� nas za moment.
{5836}{5928}Hrabino.|- Zostan�, dop�ki kostiumy|nie znajd� miejsca.
{5932}{6000}- Rozkoszne.|Tylko minimum grzeczno�ci.
{6004}{6072}"Witaj, jak si� masz?" "Jest dzisiaj|nieco cieplej, ni� we wtorek."
{6076}{6173}Ostatnie mo�e by� zbyt pob�a�liwe.
{6220}{6264}- Ciociu Lou!
{6268}{6325}- Hej.
{6340}{6408}- Dobrze ci� widzie�.
{6412}{6504}- Posi�ki Hearsta ulegn� poprawie.
{6508}{6593}- Chod� do �rodka.|- Okej.
{6699}{6767}- Id�.|Trzymaj si� blisko �yda.
{6771}{6815}Je�li to Ellsworth|informuje ci� o wdowie,
{6819}{6911}to niech kurwa nie przestaje,|i wszystko idzie do mnie.
{6915}{6996}- Tak ju� kurwa lepiej.
{7083}{7200}- Bardzo uprzejmie, �e przychodzi|pani do mnie, gdy ja|mia�em w�a�nie przyj�� do pani.
{7204}{7343}- Czu�am si� dobrze i pomy�la�am,|�e ma�y spacer si� mi przyda.
{7348}{7416}Czy pa�skie badanie potwierdza|moje przypuszczenia
{7420}{7512}co do tego, jak si� czuj�?|- Potwierdza.
{7516}{7560}Wygl�da pani na w pe�ni zdrow�.
{7564}{7651}- Cudownie jest by� zdrow�.
{7660}{7812}I �e moje przypuszczenia s� celne.|- Odradza�bym jednak wzmo�on� aktywno��.
{7851}{7895}- Czy nasze spotkanie by�oby kompletne,
{7899}{7967}Doktorze, bez odradzenia
{7971}{8063}mi czego�?|- Odstawi�a pani lekarstwo,|kt�re pani da�em?
{8067}{8159}- Co pan sugeruje, doktorze Cochran?|- Nic nie sugeruj�, pani Ellsworth.
{8163}{8240}Zadaj� pani pytanie.
{8259}{8327}- Pozby�am si� pa�skiego|lekarstwa, doktorze Cochran,
{8331}{8423}poniewa� mam ku niemu s�abo��, nie|ko�czy�am nawet przyjmowania go.
{8427}{8495}- Rozumiem.|- Wydaje si� pan by� niezdolny
{8499}{8567}do uznania mnie za kompletn�
{8571}{8663}i normaln� osob�.|- Uznaj� pani� za tak�, madam,
{8667}{8734}kt�ra ma swoje ograniczenia,|jak ka�dy z nas,
{8738}{8854}i nalegam, gdy� ma pani|zwyczaj nie pyta� si� samej|siebie o r�ne rzeczy wi�cej,
{8858}{8926}ni� jest to konieczne.|I dodam do swoich obserwacji,
{8930}{8974}�e odrzucanie koniecznych regulacji
{8978}{9046}jest czasem symptomem|u kobiet, kt�re niedostatecznie
{9050}{9142}wyzdrowia�y ze swoich przypad�o�ci.
{9146}{9190}- M�wi pan to jako diagnoz�?
{9194}{9262}- Tak.|- Nie jako pot�pienie lub przygan�?
{9266}{9323}- Nie.
{9362}{9430}- Wi�c dzi�kuj�, doktorze,
{9434}{9502}i mi�ego dnia.
{9602}{9646}- Nie b�dzie �adnego|ciasta, panie Hearst,
{9650}{9717}zanim sama nie spojrz� na te buty.
{9721}{9789}- Ju� daj�, ju� daj�.
{9793}{9885}- Ani kawa�ka, p�ki|ich nie wyczyszcz�.
{9889}{9981}Brudne.|- Takie granice �ycia tutaj, ciociu Lou.
{9985}{10131}- Gdzie ja id�, tam nie ma granic.|Przywo�� niekt�re zasady ze sob�.
{10153}{10197}- T�skni� za Missouri, ciociu Lou.
{10201}{10293}Czy� �wiat nie by� wtedy|bardziej wyrazisty?
{10297}{10341}Czy teraz nawet ptaki|nie �piewaj� inaczej?
{10345}{10413}- Bardziej ni� si� zdaje.|- Bardziej ni� si�|zdaje. Wi�c rozumiesz.
{10417}{10510}- Nie chowa pan chyba innej pary.
{10514}{10630}- Wiesz, �e bym si� nie miga�.|- To zaraz te wyszoruj�.
{10634}{10701}- Masz mieszkanie tu|w budynku, ciociu Lou.
{10705}{10809}Nawet bym nie pomy�la� o innej lokacji.
{10825}{10869}- Bardzo szczodre, panie Hearst. �
{10873}{10941}Bardzo odwa�ne.|- Przejdziesz si�, obejrzysz ob�z?
{10945}{11013}- Najd�u�szy m�j spacer|to b�dzie do kuchni.
{11017}{11109}- Mog�em przewidzie�, �e to powiesz.|- Chce pan to ciasto brzoskwiniowe?|- No jasne.
{11113}{11181}A na dole wiedz�, kto jest szefem.
{11185}{11253}- Czy to miejsce jest|zasobne, panie Hearst?
{11257}{11349}- Bardzo, bardzo zasobne, ciociu Lou.
{11353}{11397}Szczerze m�wi�c,
{11401}{11469}mog� by� tu najbogatsze z�o�a,|jakie kiedykolwiek widzia�em.
{11473}{11610}- Wi�c mo�emy tu mieszka�, na|razie innych st�d nie wykopuj�c.
{11736}{11852}- Najwa�niejsze z wa�nych z|twojej jebanej podr�y, Wu.
{11856}{11924}Bo i tak nie nad��� za tob�.
{11928}{12020}- Wu.|San Francisco.
{12024}{12068}- Wygl�dasz jak popierdolony,
{12072}{12140}je�li jeszcze nikt ci|nie powiedzia� prawdy.
{12144}{12212}- Wu, San Francisco,|Hearst.
{12216}{12260}- Tak, ty w San Francisco,
{12264}{12332}zbiera�e� pracownik�w dla Hearsta.
{12336}{12414}Jak kurwa szybko, Wu?
{12432}{12517}Wielu ��tk�w dla Hearsta?
{12695}{12762}Du�o ��tk�w.
{12767}{12834}Kiedy?|- Ach!
{12839}{12907}Dziesi�� dzie�.
{12911}{12955}- "Dziesi�� dzie�", Wu.
{12959}{13075}Bystry chuju. Podszkoli�e�|si� w jebanym angielskim.
{13079}{13147}Kiedy poustawiam swoje dzieci�tka,
{13151}{13252}przeka�esz swoj� wiadomo�� Hearstowi,
{13271}{13359}�eby nakierowa� si� na mnie.
{13367}{13435}- Wu, Hearst, S�ed�en.
{13439}{13507}- A S�ed�en b�dzie robi� za t�umacza,
{13511}{13555}bo jest jedynym w obozie
{13559}{13644}bieg�ym w obydwu j�zykach.
{13726}{13818}Chung Kuo.|Mam racj� czy kurwa nie mam racji?
{13822}{13915}- Chung Kuo.|- Chung Kuo, Heng-Dai.
{13919}{14076}- Heng-Dai.|- Heng-Dai, Chung Kuo.|I powiem ci, kiedy jest spotkanie, dobra?
{14183}{14255}Witaj w domu, Wu.
{14327}{14419}- To zadufanie w sobie,|ni cholery mniej.
{14423}{14515}- Nie klnij, prosz�, przy mnie.
{14519}{14659}- Na mi�o�� bosk�.|Przepraszam za m�j j�zyk|i prosz�, rozwa� moje zdanie.
{14663}{14754}- Nie nazwa�abym "zadufanym"|poszukiwania sprawiedliwej
{14758}{14826}i obustronnie korzystnej|ugody z panem Hearstem.
{14830}{14898}- To po�lij mu t� karteczk�|z twoimi cudownymi pomys�ami.
{14902}{14994}Podaj mu cen� za ile sprzedasz, bo Hearst|nie pozwala swoim wsp�lnikom|ustala� warunk�w.
{14998}{15090}- Nie wiedzia�am, �e tak si�|orientujesz w jego metodach biznesowych.
{15094}{15162}- Prosz�, nie docinaj|mi. Nie w tej sprawie.
{15166}{15258}- "Tej sprawie", panie Ellsworth,|ma oznacza� "mojej kopalni"?
{15262}{15330}- A niby co, do cholery?
{15334}{15402}Prosz� mi wybaczy�.|- Spotkam si� z panem Hearstem.
{15406}{15474}Cudownie b�dzie, je�li|zdecydujesz si� mi towarzyszy�.
{15478}{15570}- Nie opu�ci�bym takiej|pi�knej katastrofy.
{15574}{15642}- Cho� nie mo�esz|powstrzyma� si� od protekcji,
{15646}{15737}wola�abym, �eby� w og�le nie szed�.
{15741}{15809}- W porz�dku, pani Ellsworth.
{15813}{15890}W porz�dku.|- Pusta.
{15901}{15977}Mam stan�� za barem, szefie?
{15981}{16049}- Gdybym chcia�, �eby� stan�� za|barem, to by� kurwa stan�� za barem.
{16053}{16121}Wypierdalaj tam robi�.
{16125}{16193}- Zastanawia mnie, Al,|�e skoro ty i on
{16197}{16241}tak dobrze nawzajem si� znacie,
{16245}{16313}�e podczas tej chwili,|w kt�rej pan Langrishe
{16317}{16361}musi uczyni� niezb�dne|czynno�ci po podr�y,
{16365}{16433}sp�dzi�bym s�uchaj�c, jak o nim m�wisz.|- Zastanawia�e� si�,
{16437}{16481}�e gdyby� nie owija�|tak w bawe�n�, Merrick,
{16485}{16553}to m�g�by� kurwa schudn��?|- Nie widz� w tym �adnej logiki.
{16557}{16625}- Nie chc� m�wi� o|Langrishe'u. Wkurwia mnie on.
{16629}{16696}- Z jakiego powodu?|- Nie wiem z jakiego. �
{16700}{16744}Taki typ, typ, o kt�rym nie wiesz
{16748}{16840}dok�adnie, jak go odbiera�|i kt�ry ci� tym denerwuje.
{16844}{16888}- M�ody cz�owieku!
{16892}{16984}Trzymamy si� z daleka|od wilka, jak widz�.
{16988}{17080}- Jack.|- John Langrishe, prosz� pana.
{17084}{17176}W�a�ciciel ma maniery wieprza.|- A.W. Merrick, panie Langrishe,
{17181}{17225}wydawca "Pioniera Deadwood".
{17229}{17297}- Ach! To st�d ta aureola,|kt�r� widz� nad panem.
{17301}{17393}- Wcze�nie zaczyna wia� g�wnem.|- Rozmawia z panem|jak z dobrym znajomym.
{17397}{17441}- Och, dobrze si� znamy,|pan Swearengen i ja.
{17445}{17513}- Mmm, nowi przyjaciele,|starzy kandydaci.
{17517}{17561}- Niecz�ste, krwawe zwyci�stwo.
{17565}{17633}- Rozlew krwi, zawsze niepotrzebny. �
{17637}{17728}- Im cios g��bszy, tym lepszy.
{18044}{18088}- Szczerze m�wi�c, Richardson,
{18092}{18160}cho� wyobra�am sobie ciebie|szukaj�cego larw i jaj,
{18164}{18232}i �api�cego owady swym lepkim j�zykiem,
{18236}{18328}odczuwam jednak konsternacj�.|- O czym pan m�wi?
{18332}{18424}- Zwolniony b�dziesz, g�upcze.|I, jak podejrzewam,
{18428}{18472}w mgnieniu oka jaki� dyli�ans przyb�dzie
{18476}{18544}z innej strony z zast�pstwem za mnie.
{18548}{18616}- Co zrobili�my �le?|- Twoim b��dem,
{18620}{18687}co dziwne, nie jest bycie groteskowo,
{18691}{18783}niewyobra�alnie g�upim,|ale to, �e jeste� bia�ym,
{18787}{18879}i m�czyzn�, i nie jeste�|obrzydliwie spasiony.
{18883}{18927}Je�li chodzi o mnie,
{18931}{19023}zastanawiam si�, czy chodzi�|b�dzie o nadmiern� grzeczno��
{19027}{19095}i zapa� do pracy.
{19099}{19143}Sio, skunksie.|Sio.
{19147}{19208}Id�, id�.
{19219}{19287}Panie Hearst.|- Farnum, masz chwilk� na rozmow�?
{19291}{19359}- Tak.|Prosz� tylko, by odby�o si� to szybko
{193...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin