Clarke_Arthur_C._Baxter_Stephen_-_Swiatlo_minionych_dni.pdf

(1167 KB) Pobierz
Clarke_Arthur_C._Baxter_Stephen
Arthur C. Clarke, Stephen Baxter
Światło minionych dni
(Przekład: Elżbieta Gepfert, Piotr W. Cholewa)
SCAN-dal
 
Bobowi Shaw
 
Czy nie jest możliwe - często się zastanawiam - by zdarzenia, które tak
intensywnie przeżywaliśmy, dysponowały egzystencją niezależną od naszych
umysłów? A jeśli tak, czy nie będzie możliwe, z czasem, wynalezienie jakiegoś
urządzenia, które potrafi do nich sięgnąć? Zamiast wspominać tutaj scenę, tam jakiś
glos, wcisnę wtyczkę do ściany i będę słuchała przeszłości...
Virginia Woolf (1882-1941)
 
PROLOG
Bobby patrzył na Ziemię - piękną i spokojną w klatce srebrzystego światła.
Pasma zieleni i błękitu przeciskały się na nowe pustynie Azji i Środkowego
Zachodu Ameryki Północnej. Sztuczne rafy nad Morzem Karaibskim lśniły jasnym
błękitem na tle ciemniejszego oceanu. Wielkie mgliste maszyny pracowały nad
biegunami, by naprawić atmosferę. Powietrze było czyste jak szkło, gdyż ludzkość
czerpała teraz energię z samego jądra Ziemi.
I Bobby wiedział, że jeśli zechce, samym wysiłkiem woli potrafi spojrzeć w
przeszłość.
Mógł patrzeć, jak rozkwitają miasta na powierzchni cierpliwej planety, jak
potem rozsypują się i znikają niczym rdzawa rosa. Mógł patrzeć, jak gatunki
wymierają i deewoluują niczym liście zwijające się w pączki. Mógł obserwować
powolny taniec kontynentów, gdy Ziemia zasysała w swe żelazne serce pierwotny
żar. Teraźniejszość była lśniącym, rozszerzającym się pęcherzem życia i
świadomości, z przeszłością zamkniętą wewnątrz, uchwyconą i nieruchomą jak owad
w bursztynie.
Na tej bogatej, rosnącej Ziemi zanurzona w swej wiedzy doskonała ludzkość
przez długi czas żyła w pokoju: pokoju niewyobrażalnym, gdy on sam przychodził na
świat.
I wszystko to wzięło się z ambicji jednego człowieka - chciwego, zepsutego;
człowieka, który nigdy nie rozumiał, dokąd doprowadzą jego marzenia.
To zadziwiające, pomyślał.
Bobby spojrzał w swoją przeszłość - i w swoje serce.
 
CZĘŚĆ PIERWSZA
AKWARIUM
Wiemy, jak okrutna jest często prawda, i zastanawiamy się,
czy ułuda nie koi nas bardziej.
Henri Poincaré (1854-1912)
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin